niedziela, 14 listopada 2021

Rebecca Makkai, Wierzyliśmy jak nikt (The Great Believers)

Dlaczego nie dołączyłam do grona fanów Rebekki Maccai

Po przeczytaniu tej książki zrozumiałam, dlaczego na okładce rekomendację napisał Ignacy Karpowicz. Wierzyliśmy jak nikt to zakrojona na szeroką skalę saga opisująca epidemię AIDS w Chicago w latach 80-tych, jak i ataki terrorystyczne w Paryżu w 2015 roku. Powieść jest wielowątkowa, a dodatkowo chronologia wciąż skacze w przód i w tył, więc nie jest to łatwa lektura.

Deszcz nagród

Magazyn Książki ogłosił w grudniu 2020 roku powieść Rebekki Maccai najlepszą książką całego 2020 roku. Juliusz Kurkiewicz zwraca uwagę na aktualność tematyki powieści (w końcu żyjemy w czasach zarazy), warsztat pisarski oraz epicki rozmach powieści, co w oczach krytyka oznacza jednocześnie, że czyta się ją znakomicie. W Stanach Zjednoczonych książka została wyróżniona Andrew Carnegie Medal (Excellence in Fiction) za rok 2019 i była w finale nagrody National Book Award w kategorii proza za 2018 rok. Znalazła się również w finale Nagrody Pulitzera za rok 2019 i wygrała kilka pomniejszych nagród w 2019 roku ( LA Times Book Prize, ALA Stonewall Award, Chicago Review of Books Award). To trzecia, po The Borrower i The Hundred-Year House, powieść pisarki.

Zarys tematyki

Fabuła toczy się w zasadzie trzytorowo. Po pierwsze, mamy Yale’a, pracownika uniwersyteckiej galerii sztuki w Chicago, który jest w związku z Charliem. W połowie lat osiemdziesiątych pętla strachu zacieśnia się, znajomi i przyjaciele pary zaczynają umierać, panuje lęk przed wykonywaniem testu na HIV. Z powodu AIDS umiera przyjaciel pary, Nick, brat Fiony. Młodsza od niego siostra, po odcięciu się rodziców od wyrodnego syna, starała się pomagać bratu. Przywoziła mu jedzenie, ubrania, a potem czuwała przy umierającym. Jej poświęcenie dla środowiska chicagowskich homoseksualistów odbija się potem na jej relacjach z rodziną – rozwodzi się z mężem i traci kontakt ze swoją córką, Claire. Trzecią bohaterką, pozostającą nieco w tle, jest wiekowa już Nora, która zgłasza się do fundacji uniwersytetu, gdzie pracuje Yale, by dokonać donacji swojej kolekcji obrazów. Okazuje się, że kolekcja jest sporo warta, ale  Yale’a kosztuje jego pracę. Nora dzieli się z młodymi akademikami wspomnieniami z młodości, atmosferą Paryża sprzed I wojny światowej i swoimi burzliwymi romansami z największymi malarzami XX wieku.

Wierzyliśmy jak nikt czy nie uwierzyliśmy w nic?

Do brzegu! Zauważyłam, że książka wywołuje dość skrajne reakcje – przeważnie zachwyt (patrz Książki). Mnie pokonała – nie mogłam się z początku połapać w bohaterach i chronologii, wszyscy zlewali mi się w jedną całość, nie wiedziałam, gdzie akurat jestem. Wątek epidemii, atmosfera panująca wtedy w Chicago, przerażenie społeczności gejowskiej – przedstawione zostały bardzo realistycznie i przekonująco. W sumie to samo w sobie mogłoby być osobną książką. Wątek Fiony, jej poświęcenia i zarzucenia siebie dla innych, jej nieudana relacja z córką – są dla mnie niezrozumiałe. Temat zamachów terrorystycznych w Paryżu w 2015 roku został potraktowany trochę po macoszemu, podobnie jak Paryż z lat 1910-1920. Sądzę, że autorka chciała poruszyć za dużo wątków, a przez to straciła na swoich postaciach.

Jestem na nie

Mam wrażenie, że z książkami jest tak, że albo się wchodzi do środka i zaczyna przeżywać, utożsamiać z bohaterami albo przynajmniej empatycznie im towarzyszyć, albo zostaje się na zewnątrz i z umiarkowanym zainteresowaniem śledzi przebieg fabuły. Ja zostałam na zewnątrz. Trochę się wynudziłam i czytałam książkę rekordowe dla mnie trzy tygodnie, z zaparciem godnym... Fiony. Nie potrafiłam zrozumieć niektórych działań bohaterów, braku ostrożności przy grożącym im i znanym już zagrożeniu, dążeniu matki do zrujnowania relacji z córką (jeśli da się jeszcze bardziej). Odkładałam książkę ze sporym rozczarowaniem.

 

Moja ocena: 5/10

Rebecca Makkai, Wierzyliśmy jak nikt

Wydanictwo Poznańskie

Poznań, 2020

Tłumaczenie: Sebastian Musielak

Liczba stron: 622

ISBN: 978-83-66517-58-5

Gatunek: powieść obyczajowa

 

 

Why didn't I join the group of Rebecca Makkai's fans

After reading this book, I understood why Ignacy Karpowicz wrote the recommendation on the cover. The Great Believers is an epic saga describing the AIDS epidemic in Chicago in the 1980s and the terrorist attacks in Paris in 2015. The novel is multifaceted and, in addition, the chronology keeps jumping back and forth, so it's not an easy read.

Showered with awards

In December 2020, the Magazine Książki announced Rebecca Makkai's novel to be the best book of the entire 2020. Juliusz Kurkiewicz draws attention to the timeliness of the subject of the novel (after all, we live in the time of the plague), the writing technique and the epic momentum of the novel, which in the eyes of the critic mean translate to easily readable. In the United States, the book was awarded the Andrew Carnegie Medal (for Excellence in Fiction) for 2019 and was a finalist of the National Book Award in the 2018 for Fiction. It also made it to the 2019 Pulitzer Prize Final and won several minor prizes in 2019 (LA Times Book Prize, ALA Stonewall Award, Chicago Review of Books Award). This is the writer's third novel, after The Borrower and The Hundred-Year House.

Outline of the subject

The plot follows three paths. First, we have Yale, an employee of the University of Chicago Art Gallery, who is in a relationship with Charlie. In the mid-1980s, the fear loop tightens, friends and acquaintances of the couple begin to die, fear of taking an HIV test reigns. The couple's friend Nick, Fiona's brother, dies of AIDS. His younger sister, after her parents cut off from their degenerate son, tried to help her brother. She brought him food and clothes, and then watched over the dying man. Her dedication to the Chicago gay community affects her relationship with her family - she divorces her husband and loses contact with her daughter Claire. Fiona will bring is to Paris of 2015, where she is looking for her lost child. The third heroine, remaining somewhat in the background, is the aged Nora, who makes a significant donation of works of art to the foundation of the university where Yale works. The collection turns out to be worth a lot, but costs Yale his work. Nora shares with young academics her memories of her youth, the atmosphere of Paris from before World War I and her stormy romances with the greatest painters of the 20th century.

We believed like no one or we believed nothing?

Back on track! I noticed that the book evokes quite extreme reactions - mostly delight (see Książki Magazine). But it beat me - at first I couldn't grasp the characters and the chronology, they all blended into one mass, I didn't know where I was. The theme of the epidemic, the atmosphere in Chicago at that time, the fear of the gay community - was presented very realistically and convincingly. All in all, this could be a separate book in itself. Fiona's theme, her sacrifice and self-abandonment for others, her unsuccessful relationship with her daughter - are incomprehensible to me. The topic of the terrorist attacks in Paris in 2015 was treated a bit neglectfully, as was the case of Paris in 1910-1920. I think the author wanted to touch on too many threads, and thus lost touch with her characters.

I am against

I have the impression that with books you either go inside and start to experience, identify with the characters, or at least accompany them empathetically, or you stay outside and follow the plot with moderate interest. I stayed outside. I got a little bored and read the book for lengthy three weeks, with stubborness worthy of ... Fiona. I couldn't understand some of the protagonists' actions, the lack of caution in the face of the lethal disease that threatened them but was also already known, the mother's desire to ruin the relationship with her daughter even further. I put the book aside with considerable disappointment.

 

My rating: 5/10

 

Author: Rebecca Makkai

Title: The Great Believers

Publishing House: Wydawnictwo Poznańskie

Poznań 2020

Translation: Sebastian Musielak

Number of pages: 622

ISBN: 978-83-66517-58-5

Genre: novel of manners

Jakub Małecki, Dygot (Shiver)

Jesteś krzyk, jesteś dygot, jesteś kropla w rzece

Dygot kompletnie mnie zaskoczył. W ogóle nie spodziewałam się takiej treści, takiej historii, takich wzruszeń. Uwielbiam nie wiedzieć, o czym będzie dana książka, a potem przeżywać zaskoczenia. Zwłaszcza, jeśli są pozytywne!

Zarys fabuły ze spojlerami

Janek Łabendowicz ożenił się z Irenką, córką cudaka Pokrzywa i wariatki Dojki. Młode małżeństwo szybko zostało rodzicam Kazia, a żona wkrótce zaszła w drugą ciążę. Rodzina mieszkała przy Frau Eberl, której pomagali w gospodarstwie. Jednak z końcem wojny Janek nie chciał odwieźć swojej dawnej gospodyni do nowej granicy i porzucił ją w drodze, wracając do swojej ciężarnej żony. Porzucona bez opieki Niemka rzuciła na niego przekleństwo, a wkrótce Irenka urodziła syna – albinosa.  Chłopiec dostał na imię Wiktor i we wsi postrzegany jako zwiastun kary bożej i odmieniec. Łatwo nie miał, zwłaszcza, że miejscowi postanowili się go pozbyć, by odwrócić ciągle nękające ich plagi. Dziecko przeżyło cios siekierą w głowę, ale samo zaczęło lubować się w śmierci. Wiktor usiłował zabić kota, a potem zabił żyjącego w rowie Johana Pilchera, Strzępka, z którym rozmawiał i któremu podsunął wcześniej niechcący plan zamordowania własnego ojca.

Drugim wątkiem powieści są losy rodziny Gelda. Bronisław Gelda ożenił się z Helenką i mieli córeczkę Emilkę. Rodzice prowadzili warzywniak w mieście, a ich dziecko bawiło się pod opieką sióstr Pyziakowych. Zardzewiały granat przechowywany w szafie wybuchł bez ostrzeżenia, cztery siostry zginęły, a Emilka została poważnie poparzona. Zrozpaczony ojciec wraca do Cyganów, którzy przepowiedzieli mu taki los, i dowiaduje się o dalsze dzieje swojego dziecka. Ich przepowiednia ma się spełnić co do słowa.

Losy dwójki wyrzutków stykają się, a wtedy Albinos ze zwidami po uderzeniu siekierą i poparzona samotna dziewczyna zakochują się w sobie na śmierć. Emilka rodzi syna, Sebastiana, ale jej mąż ginie w tajemniczych okolicznościach. Dopiero po wielu latach to właśnie Sebastianowi uda się rozwikłać tajemnicę śmierci ojca. W tle zaś toczą się historie ich rodziny – ojciec umiera na raka, Kazimierz jest mężem Krysi i ojcem Helenki, ale również alkoholikiem.

Zapraszam Państwa do świata mojej wyobraźni

Podoba mi się koronkowa fabuła tej książki, przeplatające się losy bohaterów i przedstawienie trzech pokoleń. Bohaterowie są spójni, choć każdy z nich przesycony jest nieszczęściem, smutkiem, melancholią, śmiercią. Wyznacznikiem ich człowieczeństwa jest cierpienie i ulotność przeżywanego szczęścia, oraz znacząca przewaga bólu i smutku nad ulotną radością i spełnieniem. Jedyne, co psuło mi może trochę przyjemność z lektury, to przeświadczenie, że świat nie jest aż taki ponury i smutny, jak przedstawiony przez Małeckiego. Ale przecież książki czyta się po to, by zobaczyć inny punkt widzenia, inne spojrzenie na świat, nieprawdaż?

Literackie odnośniki

Dygot przypominał mi nieco Sto lat samotności Marqueza, a to za sprawą pojawiającego się często realizmu magicznego. Spełniające się przepowiednie Cyganów, czarne otaczające Wiktora i jego syna, niemal nieśmiertelna Dojka – to wszystko elementy niemal jak z powieści kolumbijskiego pisarza. Silne są również podobieństwa do powieści Kamień na kamieniu Wiesława Myśliwskiego, ze zrelacjonowanymi dokładnie losami Szymona Pietruszki. Pojawia się również ciekawy i rzadki w polskiej literaturze wątek albinosa, ze wszystkimi jego uwarunkowaniami kulturowymi (zabobonne podejście ludności wiejskiej i miejskiej do chłopca, a potem mężczyzny, próby morderstwa). Przyznam szczerze, że w literaturze polskiej to pierwszy taki portret, z którym się spotkałam. Małecki lubi pisać o inności, o wyrzutkach, dziwakach, odszczepieńcach. Zaryzykowałabym twierdzenie, że poruszone tematy inności oraz choroby i śmierci to jego znaki charakterystyczne.

Sporo uwagi poświęca autor również historii dziejącej się w tle. Oczami Jana Łabędowicza widzimy świat za czasów II wojny światowej, oczami rodziny Geldów trudy życia w powojennej Polsce. Z Emilką przechodzimy czasy komunizmu, a Sebastian wprowadza nas w lata transformacji. To wszystko pokazane jest nienachalnie, jako przekonujące tło wydarzeń, nadające im wiarygodności.

Polecam! Wciągająca lektura, napisana lekko, do przeczytania w dwa dni. Niesamowicie wciągająca i poruszająca.

 


Moja ocena: 8/10.

 

Jakub Małecki, Dygot

Wydawnictwo Sine Qua Non

Kraków 2015

Liczba stron: 316

ISBN: 978-83-7924-438-6

Gatunek: powieść obyczajowa

 

 


You are a scream, you are shivering, you are a drop in the river

Shiver surprised me completely. I did not expect such content, such a story, such emotions at all. I love not knowing what a book is going to be about and then experience surprises. Especially if they are positive!

Outline of the plot with numerous spoilers

Janek Łabendowicz married Irenka, the daughter of a weirdo Pokrzyw and a madwoman, Dojka. The young couple quickly became Kazio's parents, and the wife soon became pregnant again. The family lived at Frau Eberl’s, whom they helped on the farm. However, with the end of the war, Janek did not want to take his former hostess to the new border and abandoned her on the way, returning to his pregnant wife. The German woman, abandoned, cursed him, and soon Irenka gave birth to a son - an albino. The boy was named Wiktor and in the village was perceived as a harbinger of divine punishment and a changeling. Life has not been easy for him, especially since the locals decided to get rid of him in order to ward off the plagues that continued to strike them. The child survived the blow of an axe to the head, but began to enjoy death itself. Wiktor tried to strangle the cat and later killed Johan Pilcher, the Scap, who lived in the ditch, with whom he had spoken and to whom he had previously unintentionally encouraged to murder his father.

The second theme of the novel is the fate of the Gelda family. Bronisław Gelda married Helena and they had a daughter, Emilka. The parents ran a greengrocer in the city, and their child played under the care of the Pyziak sisters. A rusty grenade stored in a cupboard exploded without warning, four sisters were killed and Emilka was severely burned. The desperate father returns to the Gypsies who foretold him such ebents, and learns about the further fate of his child. Their prophecy is to be fulfilled to the word.

The fates of the two outcasts cross and the hallucinating Albino and the burned lonely girl fall in love with each other. Emilka gives birth to a son, Sebastian, but her husband dies in mysterious circumstances. Only after many years it is Sebastian who will manage to unravel the enigma of his father's death. In the background, the stories of their family unfold - the father dies of cancer, Kazimierz is Krysia's husband and a father to Helenka, but also an alcoholic.

Welcome to the world of my imagination

I like the intricate plot of this book, the intertwining fates of the heroes and the presentation of three generations. The characters are consistent, although each of them is saturated with misfortune, sadness, melancholy and death. The determinant of their humanity is suffering and the fleetingness of experienced happiness, as well as a significant advantage of pain and sadness over joy and fulfillment. The only thing that spoiled my reading pleasure a bit is the conviction that the world is not as gloomy and sad as the one presented by Małecki. But after all, books are read to see a different point of view, a different view of the world, right?

Literary references

Shiver reminded me a bit of Marquez's One Hundred Years of Solitude, thanks to the frequently occurring magical realism. The fulfilling prophecies of the Gypsies, the black surrounding Wiktor and his son, the almost immortal Dojka - all these elements resemble the style of the Colombian writer. There are also strong similarities to the novel Stone upon Stone by Wiesław Myśliwski, with the exact description of the life of Szymon Pietruszka. There is also an interesting and rare in Polish literature topic of the albino, with all its cultural determinants (superstitious attitude of the rural and urban population towards a boy, then a man, and attempted murders). I honestly admit that in Polish literature it is the first portrait of this type that I have come across. Małecki likes to write about otherness, outcasts, weirdos and dissenters. I would risk saying that the discussed themes of otherness as well as disease and death make his signature style.

The author also devotes a lot of attention to the background story. Through the eyes of Jan Łabędowicz we see the world during World War II, through the eyes of the Gelda family the hardships of life in post-war Poland. With Emilka we go through the times of communism, and Sebastian introduces us to the years of transformation. All this is shown unobtrusively as a convincing background to the events, giving them credibility.

I strongly recommend this book! Addictive reading, written lightly, to read in two days.

 

My rating: 8/10.

 

Author: Jakub Małecki

Title: Shiver

Publishing House: Sine Qua Non

Krakow 2015

Number of pages: 316

ISBN: 978-83-7924-438-6

Genre: novel of manners

sobota, 13 listopada 2021

Jakub Małecki, Ślady (Traces)

Boże, gdybyś istniał, to byś nas w jednej chwili wymordował

Książki Małeckiego mają taką niezwykłą właściwość, że w zasadzie czytają się same, i to w błyskawicznym tempie. Zaczęłam od Dygotu, a po tygodniu kończyłam już Ślady. Bardzo zgrabnie napisane, choć może z nieco zbyt dużą dawką melancholii jak dla mnie.

Życie z przypowieścią nie ma nic wspólnego

Zbiór opowiadań początkowo nie zdradza powiązań między bohaterami. Zaczyna się od Tadeusza Markiewicza, który ginie od postrzału w głowę na wojnie. Narratorem jest śmierć, która go obserwuje. Następny jest Chwaścior, wioskowy wariat, i jego szalona partnerka Bogna. Jest Ludwik, którego żona Sabinka zgonęła przygnieciona walącą się kamienicą. Jest Eustachy, umierający na raka płuc jak jego ojciec. Potem Eugenia, po śmierci rodziny w wypadku drogowym zbierająca truchła potrąconych na drodze zwierząt i grzebiąca je w swoim ogródku. Następnie bezsenny Franek, który jako dziecko był świadkiem śmierci pięciu mężczyzn w gospodarstwie u Tałajów, którzy zatruli się metanolem. Jest Bartłomiej Kos, syn Eustachego i Jagwigi, który „załatwia sprawy” za pieniądze. Jest Andrzej, który zgwałcił z kolegami młodą dziewczynę, która się potem powiesiła, a wyrzuty sumienia nie dają mu żyć. Jest Oskar Czerski, który w wyniku pomyłkowego oblania kwasem traci pół twarzy. Chyba wystaczy, by udowodnić, że Małecki lubuje się w śmierci, ludzkich dramatach, melancholii i okrucieństwie. A jednocześnie, że pisze o tym poruszająco, empatycznie, poetycko.

U starych ludzi śmierć powoli zastępuje życie

Warto wspomnieć o formie graficznej książki. Każdy rozdział zaczyna się mapą okolic, gdzie dzieje się akcja, a dociekliwy czytelnik ma trochę frajdy ze znajdowania opowiesci na mapie, łączenia punktów. Bohaterowie są ze sobą powiązani, wracają w opowiadanych przez siebie historiach, wspomnieniach, pokrewieństwach. Można narysować całą nić powiązań pomiędzy nimi, szukać śladów w poszczególnych opowiadaniach. Opowiadania są krótkie, choć przejmująco smutne, i jest w całej lekturze jakieś lubowanie się w okrucieństwie. To w zasadzie mój jedyny zarzut do książki Małeckiego – takie trochę pójście na łatwiznę, choć w pięknym stylu. Śmierć sama w sobie zawsze jest dramatem, niezależnie od okoliczności. Autor ma niesamowicie lekkie pióro i fantastyczny styl, ale wybrana tematyka pomaga wzbudzić dodatkowe emocje i złapać czytelnika za serce. Losy bohaterów, choć przejmujące, są trochę na jedno kopyto i może szkoda, że choć jedno z opowiadań nie łamie śmiercio-chorobowego schematu.

Jak się z kimś tak długo żyło, to już się samemu ani nie umie, ani nie chce

Autor potrafi pisać lekko o rzeczach ciężkich, a jego książki czyta się w mgnieniu oka. Z pewnością, w przypływie jesiennej melancholii, sięgnę po kolejne utwory autora. Może któryś mnie przyjemnie zaskoczy!

 

Moja ocena: 6/10

Jakub Małecki, Ślady

Wydawnictwo Sine Qua Non

Kraków 2016

Liczba stron: 306

ISBN: 978-83-7924-701-1

Gatunek: opowiadania

 

God, if you existed, he would have murdered us in an instant

Małecki's books have such a remarkable feature that they are extremely quick to read. I started with The Shiver, and after a week I was finishing Traces. Very neatly written, but maybe with a bit too much melancholy for me.

Life has nothing to do with a parable

The collection of short stories initially does not reveal any connections between the characters, they seem unrelated. It begins with Tadeusz Markiewicz, who is shot in the head during the war. The narrator is death watching him. Next is Chwaścior, a village madman, and his crazy partner Bogna. There is Ludwik, whose wife Sabinka was crushed by a collapsing tenement house. There is Eustachy, dying of lung cancer just like his father. Then Eugenia, after the death of her family in a car accident, collecting the carcasses of animals hit by the passing vehicles and burying them in her garden. Then the sleepless Franek, who as a child witnessed the death of five men on the Tałaj’s farm who had poisoned themselves with methanol. There is Bartłomiej Kos, son of Eustachy and Jagwiga, who "gets things done" for money. There is Andrzej, who raped a young girl with his friends and she later hanged herself, and remorse does not let him live. There is Oskar Czerski, who loses half of his face as a result of being flushed with acid by mistake. I think it will be enough to prove that Małecki likes death, human drama, melancholy and cruelty. At the same time, he writes about it movingly, empathetically and poetically.

For old people, death is slowly replacing life

The graphic form of the book is worth mentioning. Each chapter begins with a map of the area where the action takes place, and the inquisitive reader has a bit of fun finding locations on the map, connecting points. The heroes are related to each other, they come back in the stories they tell, memories, they can be relatives of each other. One can draw a whole thread of connections between them, look for traces in individual stories. The stories are short, though hauntingly sad, and there is a fondness for cruelty throughout the reading. This is basically my only objection to Małecki's book - choosing an easy way, albeit in a beautiful style. Death itself is always a drama, no matter what the circumstances. The author has an incredibly light pen and a fantastic style, but the chosen topic helps to arouse additional emotions and grab the reader's heart. The fate of the characters, although poignant, is somehow repetetive and it may be a pity that at least one of the stories does not break the death-disease pattern.

If you lived with someone for so long, you neither know nor want to be alone

The author can write lightly about heavy things, and his books read in the blink of an eye. Certainly, in the fit of the autumn melancholy, I will reach for more of the author's works. Maybe one of them will surprise me pleasantly!

 

My rating: 6/10

 

Author: Jakub Małecki

Title: Traces

Publishing House: Sine Qua Non

Krakow 2016

Number of pages: 306

ISBN: 978-83-7924-701-1

Genre: short stories

piątek, 12 listopada 2021

Truman Capote, Miriam (A Tree of Night and Other Stories)

Ponure opowiadania na ciemny listopad

Często jedna książka danego autora prowadzi w naturalny sposób do następnej. Tak też było w tym przypadku. Po połknięciu Z zimną krwią sięgnęłam po zbiór 4 opowiadań Trumana Capote Miriam. Ta niewielka pozycja zawiera następujące tytuły: Pan Bida (Master Misery), Dzieci w dniu urodzin (Children on Their Birthdays), tytułową Miriam oraz Drzewo nocy (A Tree of Night). Wracam do tego tomiku po krótkiej przerwie, więc z przyjemnością sprawdzę, co mi z niego zostało w pamięci.

Pan Bida

Młodza dziewczyna, Sylwia, przeprowadza się do miasta i zaczyna życie na własną rękę. Któregoś dnia w pracy słyszy, że jest w Nowym Jorku mężczyzna, niejaki pan Revercomb, który płaci za sny. Zdumiona kobieta idzie do niego i sprzedaje mu swój pierwszy sen, by potem wracać i sprzedawać kolejne. Tam też poznaje alkoholika Oreilly’ego, z którym nawiązuje relację. Z czasem porzuca pracę, przenosi się do maleńkiego pokoju, zaczyna chorować i przestaje śnić, wraca więc do tytułowego pana Bidy, by oddał jej sny. Niestety, jest to niemożliwe, mężczyzna twierdzi, że wszystkie zużył.

Sny mogą prezentować wgląd w głąb duszy i Sylwia, sprzedając panu Bidzie swoje sny, sprzedaje mu po kawałku samą siebie. Co ciekawe, o panu Revercomb wiemy stosunkowo niewiele, początkowo wydaje się ekscentrycznym bogaczem z piątej alei, ale z czasem coraz bardziej zmienia się w postać z dziecięcych koszmarów, w potwora, jakąś siłę nieczystą. Nigdy jednak uwaga czytalnika nie jest skupiona na nim, a na postaciach, którym czyni krzywdę – Sylwii i Oreillym. Mężczyzna był w swoim upadku pierwszy, kobieta idzie w jego ślady. Dodatkowo sceneria jest duszna (zaniedbany pokoik dziewczyny, speluny, w których przesiaduje uzależniony Oreilly), a Nowy Jork jest zaśnieżony, ciemny, groźny.

Dzieci w dniu urodzin

Panna Lily Jane Bobbit sprowadza się ze swoją matką do małego miasteczka w Alabamie. Zwraca uwagę okolicznych chłopców z uwagi na swoją urodę oraz przyciąga związaną z tym niechęć dziewcząt. Gdy do miasta przyjeżdża przedsiębiorca, i jak się później okazuje, oszust Manny Fox, panna Babbit wygrywa zorganizowany przez niego konkurs, zachwycając całą widownię swoimi umiejętnościami tanecznymi. Gdy mężczyzna znika z pieniędzmi, dziewczynce udaje się zmusić go do realizacji obietnic. W dniu, kiedy sama ma wreszcie udać się do Hollywood na wygrane w konkursie zdjęcia, ginie potrącona przez autobus.

To opowiadanie różni się od pozostałych – mniej duszną atmosferą i przedsiębiorczą bohaterką. Natomiast panna Bobbit wydaje mi się podobna do panny Holly Golightly ze Śniadania u Tiffany’ego – oderwana od rzeczywistości, goniąca za marzeniem, odporna na zaloty, w pewien sposób nieprzywiązana do lokalnej społeczności, obojętna.

Miriam

Najkrótsze opowiadanie w tomiku wydawało mi się jednocześnie najlepszym. Starszą kobietę zaczyna odwiedzać dziewczynka, Miriam, która z czasem ma coraz kosztowniejsze zachcianki, a jej towarzystwo robi się coraz bardziej uciążliwe. Kiedy dziecko postanawia się sprowadzić do pani Miller, zdesperowana kobieta odwiedza swoich sąsiadów piętro niżej i zwraca się do nich o wyproszenie niechcianego gość. Mąż wraca lekko skonsternowany z wiadomością, że w mieszkaniu nie ma nikogo. Zdziwiona kobieta wraca na górę, a czytelnik zaczyna rozumieć, że Miram to wytwór wyobraźni staruszki.

Znów, jak w pozostałych opowiadaniach, główna bohaterka zaprzestaje walki i jakichkolwiek starań, poddaje się, oddaje siebie na pastwę kapryśnego (i zapewne wewnętrznego) dziecka.

Drzewo nocy

Młoda studentka, Kay, wraca do college’u po pogrzebie wujka. Trafia do przedziału z bardzo gadatliwą kobietą i jej niedorozwiniętym, milczącym towarzyszem. Towarzystwo nie jest dziewczynue miłe, ale nie potrafi się przed nim bronić i w końcu ulega ich licznym żądaniom. Zakończenie jest bardzo niepokojące – Kay zostaje okradziona, a być może i uduszona.

Znów pojawia się motyw „złego”, choć może subtelniejszy niż w pozostałych opowiadaniach. Tak jak Sylwia z Pana Bidy, tak i Kay ulega przemożnemu wpływowi i daje mu się ponieść na swoją zgubę. Atmosfera przedziału jest tak samo duszna, jak ciasny pokoik w Nowym Jorku. Ponieważ to ostatnie opowiadanie w tomiku, czytelnik zostaje z tym niepokojem.

Niedostępny i nieprzyjazny świat opowiadań Trumana Capote

Krytycy często zwracają uwagę na elegancję prozy pisarza, staranny dobór słów, wycyzelowany styl. Dla mnie jednak dominującą cechą była pewna nieprzystępność, obcość i wrogość przedstawionego świata. W trzech opowiadaniach to zacieśniająca się pułapka, która wiedzie do zguby swoje ofiary. Co ciekawe, bohaterkami wszystkich opowiadań są kobiety, przedstawione jako uległe, spolegliwe ofiary, nie mające wpływu na swój los, godzące się na niego. Jest to o tyle zaskakujące, że przecież wcześniej samodzielnie podejmowały trudne decyzje (wyjazd Sylwii do nowego Jorku i podjęcie pracy, college Kay, podróże po kraju rodziny Bobbit).

To trzecia książka autorstwa Capote’a, którą przeczytałam. Ta niestety nie zapadnie mi w pamięci jak Z zimną krwią, jego opus magnum. Za chwilę zapomnę o tych opowiadaniach, a tez ich fatalizm i smutek nie przejęły mnie na tyle, żeby zrobić na mnie trwałe wrażenie. Może fanatykom twórczości Capote’a się spodobają, ale dla osób lekko sceptycznych – chyba szkoda czasu.

Moja ocena: 4/10.

 

Truman Capote, Miriam

Książka i wiedza

Warszawa 1979

Tłumaczenie: Krzysztof Zarzecki

Liczba stron: 136

ISBN: brak

Gatunek: opowiadanie

 

 _____________________________________________________________________

 

Gloomy stories for dark November

Often one book by one author will lead naturally to the next. This was also the case here. After devouring In Cold Blood, I reached for a collection of four short stories by Truman Capote A Tree of Night and Other Stories. This small item contains the following titles: Master Misery, Children on Their Birthdays, Miriam and A Tree of Night. I am coming back to this volume after a short break, so I will be happy to check what I remember from it.

Master Misery

A young girl, Sylvia, moves to the city and starts a life on her own. One day at work she hears that there is a man in New York, Mr. Revercomb, who is paying for people’s dreams. The amazed woman goes to him and sells him her first dream, then returns and sells more. There she meets the alcoholic Oreilly, with whom she develops a relationship. With time, she quits her job, moves to a tiny room, begins to fall ill and stops dreaming, so she returns to Master Misery to give her her dreams back. Unfortunately, it is impossible, the man claims he had used them all.

Dreams can offer an insight into the soul and Sylvia, selling her dreams to Master Mosery, sells herself piece by piece to this stranger. Interestingly, we know relatively little about Mr. Revercomb. At first he seems to be an eccentric Fifth Avenue rich man, but with time he turns more and more into a character from childhood nightmares, into a monster, some impure force. However, the reader's attention is never focused on him, but on the characters he is hurting - Sylvia and Oreilly. The man was the first to fall, the woman follows in his footsteps. In addition, the scenery is stuffy (the girl's neglected room, the dingy bars where the addicted Oreilly hangs out), and New York is snowy, dark and dangerous.

Children on Their Birthdays

Miss Lily Jane Bobbit moves with her mother to a small town in Alabama. It attracts the attention of the local boys because of its beauty and attracts the related reluctance of girls. When an entrepreneur comes to town and, as it later turns out, the fraudster Manny Fox, Miss Babbit wins a contest he organized, delighting the entire audience with her dancing skills. When the man disappears with the money, the girl manages to force him to fulfill his promises. On the day when she is finally about to go to Hollywood to receive her prize, she is hit by a bus.

This story differs from the others - with a less stuffy atmosphere and an entrepreneurial heroine. Miss Bobbit, however, seems to me to be similar to Miss Holly Golightly from Breakfast at Tiffany's - detached from reality, chasing dreams, resistant to advances, somewhat distanced to the local community, indifferent.

Miriam

The shortest story in the volume seemed to me to be the best at the same time. An older woman starts to be visited by a girl, Miriam, who with time has more and more expensive cravings, and her company becomes increasingly burdensome. When the child decides to move in with Mrs. Miller, a desperate woman visits her neighbors downstairs and asks them to make the unwanted guest leave. The husband comes back slightly confused with the news that there is no one in the apartment. The surprised woman returns upstairs, and the reader begins to understand that Miram is a part of the old woman's imagination.

Again, as in the other stories, the main character stops fighting and making any efforts, surrenders, gives herself over to a capricious (and probably inner) child.

The Tree of Night

Young college student Kay returns to school by train after her uncle's funeral. She ends up in a compartment with a very talkative woman and her underdeveloped, silent companion. The company is unpleasant, but the girl cannot defend herself against it and eventually succumbs to her companions’ numerous demands. The ending is very disturbing - Kay is robbed and possibly strangled.

The subject of evil appears again, though perhaps more subtle than in the other stories. Just like Sylvia from Master Misery, Kay is overwhelmingly influenced and allows for her own fall. The atmosphere in the compartment is as stuffy as in the cramped room in New York. Since this is the last story in the volume, the reader is left with the feeling of anxiety.

The inaccessible and hostile world of Truman Capote's stories

Critics often pay attention to the elegance of the writer's prose, careful choice of words, and a chiseled style. For me, however, the dominant feature was a certain inaccessibility, strangeness and hostility of the presented world. In three stories, it is a tightening trap that leads its victims to death. Interestingly, the protagonists of all the stories are women, presented as submissive, compliant victims, having no influence on their fate, agreeing to it. This is all the more surprising as they previously made difficult decisions on their own (Sylvia’s departure to New York and taking up a job, Kay's college, the Bobbit family's travels around the country). What has propelled the change?

This is the third book by Capote I have read. Unfortunately, this one will not be remembered by me like In Cold Blood, his opus magnum. In a moment I will forget about these stories, and their fatalism and sadness did not overwhelm me enough to make a lasting impression. Maybe fans of Capote's work will like them, but for those who are slightly skeptical - it's probably a waste of time.

My rating: 4/10.

 

Author: Truman Capote

Title: A Tree of Night and Other Stories

Publishing House: Książka i Wiedza

Warsaw 1979

Translation: Krzysztof Zarzecki

Number of pages: 136

ISBN: none

Genre: short story

Truman Capote, Z zimną krwią (In Cold Blood)

Lektura obowiązkowa

Powieść Trumana Capote Z zimną krwią czytałam po raz pierwszy na studiach i zrobiła wtedy na mnie ogromne wrażenie. Bardzo chciałam do niej wrócić i w końcu mi się udało. Dość długi utwór (w moim wydaniu 550 stron) czyta się błyskawicznie, choć przy drugiej lekturze traci kluczowy element zaskoczenia.

Encyklopedyczna suchość wstępnego opisu

Wydana w 1966 roku powieść była pod wieloma względami nowatorska. To zapis zbrodni oparty na faktach. Pisarz przeczytał o szokującym morderstwie w gazecie i udał się do miasteczka Holcomb w stanie Kansas, by samemu zapoznać się ze szczegółami zbrodni. Zginęła 4-osobowa rodzina Clutterów – ojciec Herbert, cierpiąca na depresję matka Bonnie oraz ich dzieci – utalentowana córka Nancy i syn Kenyon, nastolatkowie. Capote niemal z encyklopedyczną dokładnością opisuje samo miasteczko i jego okolice, potem zamordowaną rodzinę, a następnie szczegóły zbrodni. Bliska współpraca ze śledczym Alvinem Deweyem dała mu wgląd w dokumentację zbroni. Capote poznał również osobiście morderców, Richarda Hickoka oraz Perry’ego Smitha, z którymi przeprowadził wiele rozmów. Obaj mężczyźni zostali w książce dokładnie opisani.

Cztery strzały z dubeltówki, które w sumie położyły kres życiu sześciu osób

Co stanowi o sile tej powieści? Skupię się może na moim pierwszym jej odbiorze – sięgałam po tę książkę zupełnie nie wiedząc, czego się spodziewać. Capotego znałam jako autora Śniadania u Tiffany’ego, za którym zresztą nie przepadam. Natomiast ta książka wciągnęła mnie od pierwszej strony. Capote zdecydowanie umie stopniować napięcie, a do drastycznch szczegółów zbrodni wraca w zasadzie dwukrotnie. Najpierw drobiazgowo buduje obraz lokalnej społeczności, potem zapoznaje nas z normalną, sympatyczną rodziną, nie ukrywając jednocześnie jej kłopotów, a następnie przechodzi do tych elementów, na które czytelnik czeka z rosnącą ciekawością i niepokojem, a więc dokładnego opisu sceny zbrodni. Sadzę, że powieść musiała wzbudzić sensację, gdyż była pierwszym zbeletryzowanym opisem zbrodni opartej na faktach. Capote odkrył kurę znoszącą złote jajka.

Nie byłoby takiego wzburzenia, gdyby to się zdarzyło komukolwiek z wyjątkiem Clutterów

Dookoła książki narosło bardzo wiele opracowań, interpretacji czy ekranizacji. Trzeba powiem przyznać, że zarówno pisarz był osobą całkowicie nietuzinkową (polecam obejrzeć kilka wywiadów na youtube, by zrozumieć, o czym mówię), towarzysząca mu przyjaciółka Harper Lee (autorka powieści Zabić drozda) odegrała niebagatelną rolę przy pracy nad książką, a sama relacja Capotego z jednym z morderców, Perrym, zakrawa na sensację. To cały dodatkowy kontekst kulturowy, który dodaje tej książce sporo dreszczyku. Może to właśnie jest różnica pomiędzy moją pierwszą a drugą lekturą. Pierwsza była dziewicza, nieskażona wiedzą i stojącą za powieścią historią. Potem przeżyłam etap fascynacji dziełem Capotego, oglądania filmów, szperania w internecie. Po naprawdę długiej przerwie wróciłam do książki, by przekonać się, że to naprawdę solidny kawał prozy.

Polecam jednak dziewiczą lekturę. Wrażenia są niezapomniane.

 

Moja ocena: 9/10.

Truman Capote, Z zimną krwią

Wydawnictwo Czytelnik

Warszawa 1990

Tłumaczenie: Bronisław Zieliński

Liczba stron: 546

ISBN: 978-83-07-02003-4

Gatunek: powieść kryminalna oparta na faktach

 

 

A must-read

I read Truman Capote's novel In Cold Blood for the first time in my studies and it made a great impression on me. I really wanted to come back to it and finally I did. Quite a long piece (550 pages in my edition) reads lightning fast, although it loses the key element of surprise when reading it for the second time.

Encyclopedic dryness of the introductory description

The novel, published in 1966, was innovative in many respects as it is a record of a crime based on facts. The writer read about the shocking murder in a newspaper and traveled to the town of Holcomb, Kansas, to see the details of the crime itself. The Clutter family of four died – father Herbert, depressed mother Bonnie and their children - the talented daughter Nancy and son Kenyon, teenagers. Capote describes the town and its surroundings with almost encyclopedic accuracy, then the murdered family, and then the details of the crime. Working closely with investigator Alvin Dewey gave him access to the documentation of the atrocious crime. Capote also got to know the murderers Richard Hickok and Perry Smith personally, with whom he had many interviews. Both men are described in detail in the book.

Four shotgun shots that put an end to the lives of six people

What is the strength of this novel? Maybe I will focus on my first reception of it - I reached for this book without knowing what to expect. I knew Capote as the author of Breakfast at Tiffany's, which I don't really like. However, this book drew me from the first page. Capote definitely knows how to increase the tension, and basically returns to the drastic details of the crime twice. First, he meticulously builds the image of the local community, then introduces us to a normal, nice family, not hiding its members’ troubles, and then moves on to those elements for which the reader is waiting with growing curiosity and anxiety, i.e. a detailed description of the crime scene. I believe that the novel must have been a sensation, as it was the first fictionalized description of a crime based on facts. Capote discovered a hen that lays golden eggs.

There would be no such outrage if it had happened to anyone but the Clutters

There are many studies, interpretations and screen adaptations grown around the book. I must admit that both the writer was a completely extraordinary person (I recommend watching a few interviews on YouTube to understand what I'm talking about), his friend Harper Lee (author of the novel To Kill a Mockingbird) played a significant role in the work on the book, and Capote's relation with one of the murderers, Perry, would be a sensation. That's all of that extra cultural context that adds a lot of thrill to this book. Maybe this is the difference between my first and second reading. The first was virgin, unspoiled by knowledge and the history behind the novel. Then I experienced a phase of fascination with Capote's work, watching movies, browsing the Internet. After a really long break, I went back to the book to find out that it was a really solid piece of prose. However, I recommend virgin reading. The impressions are unforgettable.

My rating: 9/10.

Author: Truman Capote

Title: In cold blood

Publishing House: Czytelnik, Warsaw 1990

Translation: Bronisław Zielinski

Number of pages: 546

ISBN: 978-83-07-02003-4

Genre: A fact-based crime novel

czwartek, 11 listopada 2021

Neil Gaiman, Księga Cmentarna (The Graveyard Book)

Na granicy świata żywych i umarłych

Czyż może być lepszy moment na przeczytanie Księgi Cmentarnej Neila Gaimana, niż początek listopada z towarzyszącym mu Świętem Zmarłych? Ta niedługa i naprawdę wciągająca powieść sprawia, że na przypadający akurat czas patrzy się z nieco innej perspektywy.

W ciemności przesuwała się ręka trzymająca nóż

Napisana w 2008 roku powieść opowiada historię Nika. Roczny chłopiec zdołał uciec z domu przed mordercą, który zabił całą jego rodzinę. Przypadkiem zaszedł na cmentarz, a jego lokatorzy postanowili uchronić dziecko przed groźnym zabójcą, rzucając na uzbrojonego mężczyznę czar. Jego niedoszła ofiara została obdzielona „Swobodą cmentarza”, może poznać jego lokatorów i w miarę bezpiecznie dorastać. Jego opiekunami została bezdzietna za życia para – państwo Silas. Chłopiec poznaje dawnych mieszkańców miasteczka, uczy się od nich historii i realiów życia z ich czasów, a jego najbardziej wymagającą nauczycielką jest panna Lupescu (nazwisko znaczące). Kłopoty zaczynają się, gdy chłopiec zaczyna chodzić do szkoły, gdzie cmentarny czar sprawia, że inni go w zasadzie nie zauważają i błyskawicznie zapominają o jego istnieniu. Jednak Nik postanawia działać, widząc, jak starsi i silniejsi uczniowe znęcają się nad słabszymi, co z kolei sprowadza mordercę z powrotem na trop swojej ofiary. By dobro mogło zwyciężyć, rozegra się spektakularna bitwa w zaświatach, w której wezmą udział ghule, wilkołaki czy wampiry.

Czuł się jak przynęta w pułapce i nie było to przyjemne uczucie

Z pewnością ogromnym plusem jest arcyciekawa fabuła, a książkę czyta się w maksymalnie dwa dni. Jednak to nie wartka akcja czy pochłaniający i ciekawie i nietuzinkowo skonstuowany świat są jej największym walorem, a aspekt wychowawczy. W dyskretny i niemoralizatorski sposób Gaiman wskazuje na wartości, którymi dzieci i młodzież powinny kierować się w życiu. Po pierwsze, Silas wskazuje Nikowi ogrom możliwości i działania, które przed nim stoją, w przeciwieństwie do jego cmentarnych opiekunów. „(...) ty jesteś żywy, Nik. To znaczy, że masz nieskończony potencjał, możesz zrobić, co tylko zechcesz, stworzyć, co zechcesz, marzyć, o czym zechcesz. Jeśli zmienisz świat, świat się zmieni. Potencjał”, mówi chłopcu (s. 164). To właśnie ten potencjał sprawia, ze w szkole Nik postanawia zareagować, gdy pojawia się znęcanie nad słabszymi uczniami, nie pozostaje obojętny na krzywdy innych. Chłopiec musi w końcu opuścić cmentarny świat, który zresztą coraz słabiej rozumie, i zacząć żyć wśród żywych, a nie zmarłych. „Wszyscy tutejsi ludzie przeżyli już swoje życia, Niku, nawet jeśli były krótkie. Teraz nadeszła twoja kolej. Musisz żyć”, mówi mu na odchodnym Silas.

Oby przebudził się w chwale

Dla mnie, z fantastycznie i barwnie stworzonym światem zmarłych i zaświatami, z kilkuwątkową, miejscami sensacyjną, fabułą, ta książka stanowiła zarówno doskonałą rozrywkę, jak i nienachalną lekcję o życiu. Warto też wspomnieć o nieco ironicznym poczuciu humoru, widocznym w każdym rozdizale o dodającym mieszkańcom cmentarza rumieńców. Bardzo doceniam i polecam!

Moja ocena: 8/10

 

Neil Gaiman, Księga Cmentarna

Wydawnictwo MAG

Warszawa 2008

Tłumaczenie: Paulina Braiter

Liczba stron: 286

ISBN: 978-83-7480-109-6

Gatunek: literatura młodzieżowa

_______________________________________________________________________


Between the Living and the Dead

What better time to read Neil Gaiman's The Graveyard Book than in early November with the accompanying All Saint’s Day? This short and really addictive novel makes you look at this time from a slightly different perspective.

There was a hand in the darkness and it held a knife

Written in 2008, the novel tells the story of Bod. A one-year-old boy managed to escape from home from a murderer who killed his entire family. He accidentally went to the cemetery, and its tenants decided to protect the child from a dangerous killer by casting a spell on the armed man. His would-be victim was granted the “Cemetery Freedom”, he can meet its tenants and grow up safely. His guardians were a childless couple - Mr. and Mrs. Ovens. The boy gets to know the former inhabitants of the town, learns from them the history and realities of life in their time, and his most demanding teacher is Miss Lupescu (a significant surname). Trouble begins when the boy starts going to school, where the cemetery charm causes others to basically ignore him and forget about its existence. However, Bod decides to act after seeing how older and stronger students bully the weaker, which in turn brings the murderer back to the trail of his victim. For good to win, a spectacular battle will take place in the afterlife, in which ghouls, werewolves and vampires will take part.

He felt like a bait in a trap, and that was not a pleasant feeling

The plot is certainly a huge plus, and the book can be read in a maximum of two days. However, it is not the fast-paced action or the engaging and extraordinary world that is its greatest asset, but the educational aspect. In a discreet and not moralizing way, Gaiman indicates the values ​​that children and adolescents should follow in their lives. First, Silas shows Bod the enormity of the possibilities and activities that lie ahead of him, unlike his cemetery keepers. "(...) you are alive, Bod. That means you have infinite potential, you can do anything, make anything, dream anything. If you change the world, the world will change. Potential”, he tells the boy (p. 164). It is this potential that makes Bod decide to react at school when bullying on weaker students occurs, and he is not indifferent to the suffering of others. The boy must finally leave the cemetery world, which he understands less and less, and begin to live among the living, not the dead. “All the people here had their lives, Bod, even if they were short lives. Now it's your turn. You need to live”, Silas tells him as he leaves.

May he wake up in glory

For me, with a fantastically and colorfully created world of the dead and the underworld, with several-threaded, sensational places, plot, this book was both excellent entertainment and an unobtrusive lesson about life. It is also worth mentioning a slightly ironic sense of humor, visible in every chapter, which gives the inhabitants of the cemetery an additional blush. I really appreciate it and recommend it!

My rating: 8/10

Author: Neil Gaiman

Title: The Graveyard Book

Publishing House: MAG

Warsaw 2008

Translation: Paulina Braiter

Number of pages: 286

ISBN: 978-83-7480-109-6

Genre: youth literature