Ponieważ powieść
Makine była dla mnie zdecydowanie niedopasowana do okoliczności, postanowiłam
przeczytać coś, co do greckiego urlopu pasować będzie nie w 100, ale w 300%, a
mianowicie Greka Zorbę. Wybór ze
wszech miar trafiony, a przy okazji klasyka literatury i jedna ze 100
najlepszych książek według Norweskiego Klubu Książki zaliczona.
Książka została
opublikowana w 1946 roku (nie wiedziałam, że tak dawno!) w Grecji, natomiast w
Polsce po raz pierwszy w 1979 roku w tłumaczeniu Nikosa Chadzinikolau. Obecnie
wyszło nowe tłumaczenie Ireneusza Kani (Wydanictwo Znak, 2021), które może być
ciekawym wydarzeniem literackim. Ja czytałam w starszym tłumaczeniu i
kompletnie nie wiedziałam, czego się po książce spodziewać. Była więc dla mnie
sporym zaskoczeniem.
Dwa światy
Narratorem jest
młody myśliciel i przedsiębiorca, który wyjeżdża z Grecji kontynentalnej na
Kretę, by tam prowadzić kopalnię węgla. Wieczór przed swoim wyjazdem poznaje w
barze starszego mężczyznę, który przedstawia się jako Aleksy Zorba i oferuje
młodemu intelektualiście swoje usługi. Zorba z niejednego już pieca jadł chleb
i ma spore życiowe doświadczenie, w przeciwieństwie do narratora (który nie
jest wymieniony z imienia w powieści). Wraz z postępem fabuły okazuje się, że
to właśnie Aleksy będzie prowadził kopalnię, zarządzał ludźmi, projektował
śmiałe inwestycje, uczestniczyl w życiu społecznym i ratował swoim pracownikom
życie, kiedy jeden z korytarzy kopalni zaczyna się walić. Mężczyzna korzysta z
życia pełnymi garściami, a swoje emocje wyraża poprzez śpiew, taniec i grę na santuri. Pomiędzy dwoma mężczyznami
zawiązuje się coraz bardziej zażyła przyjaźń, a Macedończyk opowiada
narratorowi historię swojego życia. Nie brakowało w niej również ciemnych tonów
– Zorba bierze udział w licznych wojnach, zabija popa, podpala wioskę, w której
dała mu schronienie kochanka.
Postarć narratora i
postać starego Macedończyka są ze sobą skontrastowane. Młody przedsiębiorca
żyje w książkach, w literaturze, w swoich filozoficznych rozważaniach i
pismach, ale nie korzysta z życia garściami jak jego towarzysz. Zorba z kolei
nurza się w życiu i pozwala mu wnikać głęboko pod swoją skórę. To jakby
zestawienie apollińskiej i dionizyjskiej filozofii życia, przy czym Kazantzakis
pokazuje wersję Aleksego jako tą bardziej pociągającą i prawdziwą.
Bohaterowie drugiego planu
Książka ma nie
tylko dwóch bohaterów pierwszoplanowych, ale również paletę postaci drugiego i
trzeciego planu, które dodają książce kolorytu, a czytelnikom wzruszeń. Jedną z
takich postaci jest podstarzała prostytutka, Madame Hortensja. Kobieta żyje
wraz ze swoją papugą w niewielkim domku i oferuje dwóm przedsiębiorcom lokal
tuż po ich przybyciu. Szybko pomiędzy nią a Zorbą wywiązuje się romans, który w
marzeniach Madame Hortensji ma zakończyć się ślubem. Niestety, przed
spełnieniem się tego planu Madame poważnie choruje, a w końcu umiera. Scena jej
śmierci, gdzie płaczki wszczynają lament, gdy kobieta jeszcze żyje, by jak
najszybciej rozgrabić jej dobytek, jest wstrząsająca.
Drugim dramatyczny
zwrot akcji pojawia się, gdy apetyczna wdowa mieszkająca w wiosce, odrzucająca
po kolei wszystkich swoich adoratorów, staje się w końcu przyczyną samobójstwa
jednego z nich. To sprawia, że mieszkańcy zaczynają pałać do niej nienawiścią,
by wreszcie dopaść ją przed kościołem i usiłować zabić. Zorba staje w jej
obronie i stacza walkę z jednym z mężczyzn z wioski, którą wygrywa. Kiedy
wydaje się, że potyczka jest zakończona i Zorba usiłuje wyprowadzić kobietę z
tłumu, jeden z mężczyzn rzuca się na nią i jednym potężnym ciosem odrąbuje jej
głowę. To naprawdę straszna i poruszająca scena, ukazująca Kreteńczyków jako
mrocznych, mściwych ludzi.
Zorba jest mocno
poruszony zgonem swojej „narzeczonej” Hortensji i morderstwem pięknej młodej
wdowy. Obie tragedie poruszają go do głębi, sięgają do samej głębi jego duszy.
Narrator jest zasmucony, ale nie cierpi tak, jak jego stary towarzysz. Jakby
życie dotykało go przez jakiś filtr czy intelektualną zasłonę. Jego emocje są
przytłumione, a mężczyzna jest zawsze tylko obserwatorem, a nie prawdziwym
uczestnikiem wydarzeń.
Ostatnim wartym
uwagi bohaterem powieści jest sama Kreta, pokazana jako piękna, upalna, ale i
surowa kraina. Ludzie są z jednej strony towarzyscy, otwarci, serdeczni, z
drugiej potrafią być mściwi i małostkowi. To portret niejednoznaczny i
skomplikowany, przez co ujmuje swoją prawdziwością. Dzięki żywości prozy
Kazantzakisa można niemal poczuć zapachy i smaki opisywane w powieści. Ma się
poczucie bycia w samym środku wydarzeń.
Antyklerykalizm powieści
Autor w bardzo złym
świetle przedstawia kościół. Narrator musi podpisać umowę z klasztorem na
możliwość wycięcia lasu. Kiedy dwaj towarzysze przebywają w kościele, jeden z
mnichów zostaje zastrzelony przez drugiego po nocnych igraszkach, a inny,
najsłabszy mnich, jest wyśmiewany przez innych. Klasztor pokazany jest jako
siedlisko żmij, a sam Zorba podpowiada mnichowi Zachariaszowi, by podpalił to
siedlisko, co też się dzieje. Młoda wdowa ginie na stopniach kościoła w
Wielkanoc, a ludność postrzega to jako wymierzenie sprawiedliwości uwodzicielce
(która przecież konsekwentnie odrzucała wszelkie zaloty). To portert
niepozostawiający wątpliwości co do stosunku autora do zinstytucjonalizowanego
kościoła. Z drugiej zaś strony, narrator bardzo interesuje się buddyzmem,
studiuje rozmaite pisma i ma związane z nimi wizje. To element, którego się w
książce zupełnie nie spodziewałam.
Carpe diem
Dla mnie Grek Zorba był książką niespodziewaną.
Przez szeroką obecność kulturową miałam zupełnie fałszywą wizję, co też się
może w niej znajdować. Zostałam pozytywnie zaskoczona. Przygody Zorby są
pokazane znacznie szerzej, niż sam tylko ciąg wydarzeń i przygód. Czytelnik
może obserwować, jak jego doświadczenia zmieniają nie tylko jego samego, ale
również wpływają na podejście narratora. Sądzę, że zabieg pozbawienia
młodzieńca imienia ma na celu lepszą identyfikację czytelnika z narratorem,
postawienie siebie samego na jego miejscu i nieskrępowaną obserwację poczynań
Macedończyka. Z jego czerpania garściamy z życia – zarówno ze złych jak i
dobrych momentów – można się naprawdę dużo nauczyć. Dla mnie książka, zwłaszcza
jeśli weźmie się pod uwagę czas, w którym została napisana, jest wizjonerska i
bardzo ciekawa.
Moja ocena: 8/10.
Nikos Kazantakis, Grek Zorba
Wydawnictwo Książka
i Wiedza
Warszawa 1979
Tłumaczenie: Nikos
Chadzinikolau
Liczba stron: 272
ISBN: 978-83-05-11538-0
Gatunek: powieść obyczajowa
Since Makine's novel was definitely not suited to the circumstances, I
decided to read something that would suit not 100% to my Big Fat Greek Holiday,
but 300%, namely the Zorba the Greek.
The choice was perfect by all means, and at the same time a literary classic
and one of the 100 best books according to the Norwegian Book Club has been
read.
The book was published in 1946 (I didn't know it was that long ago!) in
Greece, and in Poland for the first time in 1979, translated by Nikos
Chadzinikolau. A new translation by Ireneusz Kania has now been published
(Wydanictwo Znak, 2021), which may be an interesting literary event. I was
reading the older translation and I didn't know what to expect from the book.
So it was a big surprise for me.
Two worlds
The narrator is a young intellectual and entrepreneur who leaves
mainland Greece for Crete to run a coal mine there (with no such experience
from the past, mind you). The evening before his departure, in a bar, he meets
an elderly man who introduces himself as Alexis Zorba and offers his services
to the young man. Zorba has been around and has a lot of life experience,
unlike the narrator (who is not mentioned by name in the novel). As the plot
progresses, it turns out that Alexis will run the mine, manage people, design
bold investments, participate in social life and save his employees' lives when
one of the mine's corridors begins to collapse. A man enjoys life to the
fullest and expresses his emotions through singing, dancing and playing santuri. An increasingly close
friendship develops between the two men, and the Macedonian tells the story of
his life to the narrator. There were also dark tones in it - Zorba takes part
in numerous wars, kills an orthodox priest, sets fire to the village where he’s
been sheltered by his lover (and most likely she is killed by the flaring
element).
The narrator's attitude and the figure of the old Macedonian are
contrasted. The young entrepreneur lives through books and literature, in his
philosophical reflections and writings, but he does not use life in handfuls
like his companion. Zorba, in turn, is immersed in life and allows it to
penetrate deeply under his skin. It's like a juxtaposition of Apollonian and
Dionysian philosophies of life, with Kazantzakis showing Alexis's version as
the more appealing and true.
Heroes of the second plan
The book has not only two leading characters, but also a palette of
characters from the second and third plans, which add color to the book and
give the readers a multitude of emotions. One of such characters is an elderly
prostitute, Madame Hortense. The woman lives with her parrot in a small house
and offers two entrepreneurs a place to stay the night right after their
arrival. A romance quickly develops between her and Zorba, which in Madame
Hortense's dreams is to end with a wedding. Unfortunately, before this plan is
fulfilled, Madame becomes seriously ill and eventually dies. The scene of her
death, where the professional mourners begin their weep while the woman is
still alive in order to plunder her belongings as soon as possible, is
shocking.
The second is a dramatic twist when the appealing young widow living in
the village, rejecting all her admirers one by one, eventually becomes the
cause of the suicide of one of them. This makes the townspeople hate her and
finally hunt her down in front of the church and try to kill her. Zorba defends
her and wins a fight with one of the men from the village. When it seems that
the commotion is over and Zorba is trying to lead the woman out of the crowd,
one of the men lunges at her and cuts her head off with one powerful blow. It's
a really scary and moving scene, showing the Cretans as dark, vengeful people.
Zorba is deeply touched by the death of his "fiancée" Hortense
and the murder of a beautiful young widow. Both tragedies move him deeply, reach
the very depths of his soul. The narrator is saddened, but he doesn’t take the
emotions so deeply as his old companion. As if life touched him through some
filter or intellectual veil. His feelings are muffled, and the man remains only
as an observer, not an actual participant of the events.
The last noteworthy hero of the novel is Crete itself, shown as a
beautiful, hot, but also harsh land. On the one hand, people are sociable,
open, and friendly, on the other hand, they can be vindictive and petty. It is
an ambiguous and complicated portrait, which makes it truly compelling. Thanks
to the vividness of Kazantzakis' prose, one can almost feel the smells and
tastes described in the novel. The novel gives a feeling of being right in the
middle of the action.
Anticlericalism of the novel
The author presents the church in a very bad light. The narrator has to
sign an agreement with the monastery for the possibility of cutting down the
forest. While the two companions are in the monastery, one of the monks is shot
by the other after a night of frolics, and the other, the weakest monk, is
ridiculed by the others. The place is shown as a habitat of vipers, and Zorba
himself prompts the monk Zacharias to set fire to the habitat, which also
happens. A young widow dies on the steps of the church on Easter, and the
population perceives this as bringing the seducer to justice (who, after all, had
consistently rejected all advances). It is a portrait that leaves no doubt as
to the author's attitude towards the institutionalized church. On the other
hand, the narrator is very interested in Buddhism, studies various scriptures
and has visions related to them. This is an element that I completely did not
expect in the book.
Carpe diem
For me, Zorba the Greek was an
unpredictable book. Due to a wide cultural presence, I had a completely false
vision of what I will encounter. I am positively surprised. The adventures of
Zorba are shown as much more than just a sequence of events and adventures. The
reader can observe how his experiences change not only himself, but also
influence the narrator's approach. I believe that the step of depriving the
young man of his name is aimed at better identification of the reader with the
narrator, putting himself in his place and unhampered observation of the
Macedonian's actions. From drawing a handful of it from life - both good and
bad moments - you can really learn a lot. I perceive Zorba the Greek to be interesting and even visionary, especially considering
the time it was written.
My grade: 8/10.
Author: Nikos Kazantzakis
Title: Zorba the Greek
Book and Knowledge Publishing House
Warsaw 1979
Translation: Nikos Chadzinikolau
Number of pages: 272
ISBN: 978-83-05-11538-0
Genre: novel