W zasadzie sądziłam, że natrafię na śmiecioksiążkę. Lektor wpadł w moje ręce przypadkiem i skusiła mnie jego nieduża objętość i twarda oprawa. Wrażenia? Dużo lepsze, niż sądziłam.
Romans na całe życie
Książka
niemieckiego pisarza Bernharda Schlinka opowiada – początkowo – historię romansu
15-letniego Michaela Berga z 36-letnią Hanną Schmitz. Młody chłopak wymiotuje
na ulicy, a Hanna pomaga mu i odprowadza do domu. Po miesiącach chorowania chłopak
wraca do niej, żeby jej podziękować, i widzi Hannę, gdy ta się przebiera.
Przyłapany na podglądaniu, ucieka, ale po kilku dniach wraca. Przy tym trzecim
spotkaniu dochodzi do zbliżenia. Romans staje się coraz bardziej intensywny, a kobieta
prosi Michaela, żeby jej czytał. Potem niezapowiedzianie znika z miasta, a
nastolatek nie zna przyczyny jej zachowania i traci z nią kontakt. Po kilku
latach Michael jako student prawa uczestniczy w procesach zbrodniarzy
wojennych. Jedną z sądzonych kobiet jest jego dawna kochanka, a ciążące na niej
zarzuty są poważne. Nie otworzyła drzwi płonącego kościoła, na który spadły
bomby, przez co prawie wszystkie znajdujące się w nim kobiety zginęły w
dramatycznych okolicznościach. Pozostałe uczestniczki procesu szybko odkrywają,
że Hanne nie jest zbyt lotna, i składają na jej karb większość
odpowiedzialności. Kobieta przyznaje się do winy, by nikt się nie dowiedział,
że nie umie czytać ani pisać. Wstyd za analfabetyzm jest dla niej wiekszy niż
odpowiedzialność za zbrodnie ludobójstwa. Kobieta trafia do więzienia, które ma
opuścić po 18 latach. Przez cały ten czas Michael nagrywa dla niej na kasetach
kolejne książki, a ona uczy się czytać i zgłębia temat Holokaustu. W przededniu
uwolnienia popełnia samobójstwo, a pozostawione przez siebie pieniądze pragnie
przekazać dwóm ocalonym z płonącego kościoła kobietom. Jej gest zostaje
odrzucony. O Holokauście z niemieckiej perspektywy Najbardziej mnie
ciekawiło, jak Niemiec będzie pisał o Holokauście i procesach zbrodniarzy
wojennych. Jak pisze się o zbrodniach tego kalibru, popełnionych przez własny
naród? Co moja generacja miała tak naprawdę począć z informacjami na
temat okrucieństw popełnianych w czasie eksterminacji Żydów? Nie mogliśmy mniemać,
że zdołamy pojąć to, co nie do pojęcia, nie wolno nam było porównywać tego, co
jest nie do porównania, nie wolno nam było o to pytać, bo pytający czyni te
okrucieństwa, także kiedy ich nie kwestionuje, przedmiotem komunikacji, zamiast
traktować je jako coś, w obliczu czego można tylko z przerażenia, wstydu i
poczucia winy zamilknąć. Czy powinniśmy byli zamilknąć, zdjęci przerażeniem,
wstydem i poczuciem winy? Na zawsze? s. 81 Schlink opisuje
powojenną rzeczywistość – pojawiające się raporty, zapisy, ale zwraca uwagę, że
było ich mało i tak teraz powszechnie widywana na okładkach książek brama Auschwitz
nie zamieniła się jeszcze w element kultury popularnej. Wiele symboli obozowego
życia nie trafiło jeszcze do powszechnej wyobraźni, „bo uważano, że nie pasuje
to do wstrząsu, którym było poczucie winy wobec świata obozów” (114). Powojenne
Niemcy musiały przetrawić horror, który zafundowały Europie i potrzeba było
czasu. Dorosły Michael
styka się z różnymi podejściami pokolenia wojennego do tematu Holokaustu. W
drodze do okozu koncentracyjnego Struthof w Alzacji łapie stopa, a gdy kierowca
dowiaduje się, dokąd młody mężczyzna jedzie, zaczyna tłumaczyć Holokaust dobrze
wykonywaną pracą. „Kat nie wykonuje rozkazów. On wykonuje swoją pracę. Nie żywi
nienawiści do tych, których ma stracić, nie mści się na nich, nie zabija ich,
bo stanęli mu na drodze albo mu zagrażają, czy go atakują. Są mu całkowicie
obojętni. Tak obojętni, że równie dobrze mógłby ich zabić jak nie zabić” (s.116).
Dla tego człowieka masowe mordowanie ludzi było po prostu pracą jak każda inna,
wykonywaną z nieludzką obojętnością. Dla więźniarek w
procesie prawda nie jest istotna – liczy się tylko jak najkrótszy wyrok i
możliwość jak najszybszego powrotu do wygodnego życia. Hanne staje się kozłem
ofiarnym, który przerażony, że jego tajemnica może się wydać, bierze na siebie
wszystkie winy. Obrońcy oskarżonych cynicznie wykorzystują jej słabość,
wykonując swoją pracę. Pewnie też obojętnie. Michael pokazuje
swoje pokolenie, młodych gniewnych, którzy początkowo mieli tendencję do
oskarżania swoich najbliższych, ferowania pochopnych wyroków, młodzieńczej
łatwości dzielenia świata na czarne i białe. Wraz z postępem procesu Michael
pogrąża się w tej samej obojętności, ogrom zbrodni go przytłacza, nie potrafi
sobie tego w ogóle wyobrazić. Szuka odpowiedzi w obozie koncentracyjnym, ale to
również tylko martwe miejsce, niezasiedlone wyobrażeniami o ludzkim cierpieniu. Sądzę, że w pewnien
sposób Hanne jest wykreowana tak, by odkupić swoje winy. Jej przemiana w
więzieniu, refleksyjne podejście do tematu, wreszcie honorowe samobójstwo i
wola przekazania pieniędzy poszkodowanym więźniarkom ma ją w jakiś sposób
oczyścić. Jej gest zostaje odrzucony przez skrzywdzone kobiety, a więc jej winy
nie są odpuszczone. Nie ma oczyszczenia. Przemiana kobiety nastąpiła za późno. Książka jest dość
mocno skondensowana, bo na zaledwie 166 stronach jest spory ładunek do
przemyślenia. Krótkie rozdziały sprawiają, że tę pozycję czyta się bardzo
szybko i dobrze. Jestem pozytywnie zaskoczona, choć wiele wątków pozostaje
jedynie zasygnalizowanych. Berhard Schlink, Lektor Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA Warszawa 2009 Tłumaczenie: Karolina Niedenthal Liczba stron: 168 ISBN: 978-83-7495-645-1 Basically, I thought I was going
to come across a garbage book. The Reader
fell into my hands by accident and I was tempted by its small volume and hard
cover. Impressions? Much better than I thought. A romance for life The book by the German writer
and lawyer Bernhard Schlink tells - initially - the story of 15-year-old
Michael Berg's romance with 36-year-old Hanna Schmitz. A young boy is vomiting
in the street and Hanna helps him and walks him back home. After months of
being ill, the boy returns to her to thank her and sees Hanna changing her
clothes. Caught peeping, he runs away, but returns after a few days. On this
third meeting the couple has sex. The romance becomes more intense, and the
woman asks Michael to read to her. Then she disappears from the city unannounced,
and the teenager does not know the reason for her behavior and loses contact
with her.
After a few years, Michael, as a
law student, participates in trials of war criminals. One of the tried women is
his former lover, and the charges against her are serious. She did not open the
door of the burning church, which was hit by bombs, causing almost all the
women in it to die in dramatic circumstances. The rest of the accused women
quickly learn that Hanna is not perhaps the smartest one and puts most of the
responsibility down to her. The woman pleads guilty so that no one will find
out that she can't read or write. The shame of illiteracy is greater to her
than the responsibility for the crimes of genocide. The woman is sent to
prison, which she is to leave after 18 years. All the time, Michael records
more books for her on cassettes, and she learns to read and explores the
subject of the Holocaust. On the eve of her release, she commits suicide. Her
final wish was to give the money left by her to the two women who survived the fire
in the church. Her gesture is rejected. About the Holocaust from a German perspective I was most interested in how a
German writer would write about the Holocaust and the trials of war criminals.
How is it to write about crimes of this caliber committed by one's own nation? What was my
generation really going to do with the information about the atrocities
committed during the extermination of the Jews? We could not imagine that we
would be able to comprehend what was incomprehensible, we were not allowed to
compare what is incomparable, we were not allowed to ask about it, because the
questioner makes these atrocities, even when he does not question them, a
subject of communication, instead of treating them as something that can only
be silenced out of fear, shame and guilt. Should we be silent, taken with horror,
shame and guilt? Forever? p.
81 Schlink describes the post-war
reality - emerging reports and records, but points out that there were few of
them, and the Auschwitz gate, which is now commonly seen on book covers, has
not yet turned into an element of popular culture. Many of the symbols of camp
life had not yet reached the public's mind, ‘because it was felt that it did
not fit the shock of the guilt towards the world of the camps’ (p. 114).
Post-war Germany had to digest the horror that it gave to Europe and it took
time. Adult Michael is exposed to
different approaches of the war generation to the subject of the Holocaust. On
the way to the concentration camp Struthof in Alsace he catches a hitch and
when the driver finds out where the young man is going, he starts explaining
the Holocaust as a job well done. ‘The executioner is not obeying orders. He's
doing his job. He does not hate those whom he is to lose, he does not take
revenge on them, he does not kill them because they got in his way or they
threaten him or attack him. They are completely indifferent to him. So
indifferent that he might as well kill them as not kill them’ (p. 116). For
this man, mass murdering people was just work like any other, performed with
inhuman indifference. For other wardens accused in the
trial the truth is not important - all that matters is the shortest possible
sentence and the possibility of returning to a comfortable life as soon as
possible. Hanna becomes a scapegoat who, terrified that her secret might be revealed,
takes the blame. The defendants of the accused women cynically exploit her
weakness and they are also just doing their job. Probably also indifferently.
Michael shows his generation,
young and full of anger, who initially had a tendency to accuse their loved
ones, pass hasty sentences with the youthful ease of dividing the world into
black and white. As the trial progresses, Michael is plunged into the same
indifference, the enormity of the crime overwhelms him, he cannot even imagine
it. He is looking for answers in a concentration camp, but it is also just a
dead place, not inhabited by images of human suffering. I think somehow Hanna is
designed to redeem her guilt. Her transformation in prison, a reflective
approach to the subject, and finally honorable suicide and the will to transfer
money to the injured prisoners are to somehow purify her. Her gesture is
rejected by the wronged women, so her guilt is not forgiven. There is no
purification. The woman's transformation came too late. The book is quite condensed,
because there is a lot to think about on just 166 pages. The short chapters
make it very quick and easy to read. I am positively surprised, although many
threads remain only signaled. My grade: 7/10. Bernhard Schlink, The Reader Publishing House: Warszawskie Wydawnictwo Literackie
MUZA SA Warsaw 2009 Translation: Karolina Niedenthal Number of pages: 168 ISBN: 978-83-7495-645-1
Moja ocena: 6/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz