czwartek, 6 maja 2021

Stephen King, Ostatni bastion Barta Dawesa (Roadwork)

Miałam ochotę na książkę lekką i nie za długą – odskocznię od ostatnich ciężkich lektur. Mam w domu jeszcze kilka nieprzeczytanych książek Stephena Kinga, sięgnęłam więc po kolejną z nich i przeżyłam miłe zaskoczenie.

Jak żyć po stracie wszystkiego?

Bart George Dawes to czterdziestolatek od wielu lat pracujący w pralni na kierowniczym stanowisku. Ma dom, w którym mieszka ze swoją żoną Mary, bierze udział w życiu towarzyskim w swoim mieście, jego życie płynie spokojnie. Bart musi sobie radzić z traumą śmierci dwójki swoich dzieci – pierwsze dziecko żona poroniła w siódmym miesiącu ciąży, a jego synek Charlie zmarł na nieoperacyjnego raka mózgu. Zresztą dziecko śni się swemu ojcu co noc, i zawsze w tych snach umiera. Życie mężczyzny zmienia się, gdy plany wybudowania autostrady wymagają zburzenia całej dzielnicy, w tym domu Barta oraz budynku pralni, w której od tylu lat pracuje. Ponieważ dla Barta wszystko co najlepsze już się wydarzyło, w dodatku w domu w którym mieszka od tylu lat, to nie potrafi się pogodzić z utratą lokum. Świadomie zaczyna torpedować różne plany zawodowe swoich szefów (nie podpisuje umowy na zakup nowego budynku pod pralnię i składa wypowiedzenie), jak i naciski ze strony miasta (listy ponaglające do zapewnienia sobie nowego lokum i odesłania odpowiedniej dokumentacji). Bart postanawia przeprowadzić prywatną wendettę i głośno wyrazić swój przeciw.

Dla Barta szczegółowo i metodycznie przeprowadzony plan uszkodzenia sprzętu do budowy autostrady, a potem wysadzenie własnego domu to jego finalny akt wolnej woli i paradoksalnie otrząsania się z szaleństwa i marazmu, w którym żył od lat. Nowy cel nadaje jego życiu na krótko sens, sprawia, że mężczyzna przestaje słyszeć głosy w swojej głowie (a w zasadzie prowadzić niekończące się dialogi z własnym dzieckiem) i przejmuje kontrolę nad swoim losem. Jego decyzja jest do bólu racjonalna i świadoma – wszystko, co najlepsze, już go w życiu spotkało. Pracował, był szczęśliwy, kochał swoją żonę namiętnie, skończył studia i dbał o swoich ludzi. Wraz z rozpadem znanego mu świata delikatny balans, który utrzymywał go przy życiu znika, i Bart odkrywa, że, po pierwsze – nie zgadza się na zmiany, a po drugie – nie będzie miał w sobie siły na wprowadzenie ich w życie. Dla niego przeszłość, która właśnie w dosłownym sensie ma zostać zburzona, ma sens. Przyszłość już nie.

Wnikliwe społeczne obserwacje

King pisze bardzo różnie – najczęściej horrory lub thrillery, często z wątkiem fantastycznym, jak choćby w Carrie czy Miasteczku Salem. Jednak wydana pod pseudonimem Richard Bachman w 1981 roku książka Ostatni bastion Barta Dawesa należy do prozy obyczajowej. King wnikliwie obserwuje postępujące ogromnym kosztem prace drogowe i wpływ, jaki mają one na okolicę. Mistrzowsko portretuje lokalną społeczność, jest uważnym obserwatorem ludzkich (i nie tylko) zachowań. Tutaj kluczowym spostrzeżeniem jest to o suce pana Piazzi. Przykute na łańcuchu zwierzę zmieniło się z przyjaźnie usposobionego i lubiącego dzieci stworzenia we wściekłą bestię, a zmiana ta następowała powoli. Najpierw suka przestała machać ogonem, potem zaczęła warczeć, aż wreszcie rzuciła się na dziecko, które przyszło ją pogłaskać, i dotkliwie je pogryzła. Bart Dawes przechodzi podobną przemianę. Dla społeczeństwa Bart idzie od normalności (stateczny obywatel, pracowity mąż i ojciec) do psychozy i zagrożenia dla otoczenia (zakup broni, akty wandalizmu). Wewnętrznie jego ścieżka jest odwrotna – jasny cel sprawia, że odstawia alkohol, przestaje monologować w głowie, jego życie nabiera sensu. Podobało mi się to odwrócenie.

Wnioski? Polecam! To znakomita rozrywka i pełna wnikliwych, zaskakujących obserwacji książka.

 

Moja ocena: 7/10.

 

Richard Bachman (Stephen King), Ostatni Bastion Barta Dawesa

Wydawnictwo Prószyński i Spółka

Warszawa 2002

Tłumaczenie: Maciejka Mazan

Liczba stron: 252

ISBN: 978-83-7337-150-8

Gatunek: proza obyczajowa

 

 

I wanted a book that is light and not too long - as a break from my last hard readings. I still have a few unread books by Stephen King at home, so I reached for one of them and was pleasantly surprised.

How to live after losing everything?

Bart George Dawes is a 40-year-old who has been working in a laundry as a manager for many years. He has a house where he lives with his wife Mary, participates in social life of his city, his life goes on peacefully. However, Bart has to deal with the trauma of the death of two of his children - his wife miscarried his first child in the seventh month of pregnancy, and his son Charlie died of inoperable brain cancer. Almost every night the man has nightmares in which his baby boy dies. Bart's life changes when plans to build a highway require the destruction of an entire neighborhood, including his house and the laundry building he has been working in for so many years. For Bart all the best in his life has already happened, and in the house where he has lived for so many years, so he cannot come to terms with the loss of his property. He consciously begins to torpedo various career plans of his bosses (he does not sign a contract for the purchase of a new building for a laundry and resigns), as well as disregards the pressure from the city (letters urging him to secure a new place and send back the relevant documentation). Bart decides to conduct a private vendetta and loudly express his opposition.

For Bart, a detailed and methodical plan to damage the highway construction equipment, and then blow up his own home, is his final act of free will and, paradoxically, shaking off the madness and apathy he has lived in for years. The new goal gives his life a brief meaning, makes the man stop hearing the voices in his head (or, in fact, engage in endless dialogues with his own child) and take control of his fate. His decision is painfully rational and conscious - all the best is already behind him. He worked, he was happy, he loved his wife passionately, he graduated and cared for his people. As the world known to him collapses, the delicate balance that kept him alive disappears, and Bart discovers that, first, he refuses to make changes, and second, he will not have the strength to implement them. For him, the past, which is to be literally destroyed, makes sense. The future doesn’t.

Insightful social observations 

King writes very differently - most often horror or thrillers, often with a fantastic plot, such as in Carrie or Salem's Lot. However, Roadwork, published under the pseudonym Richard Bachman in 1981, belongs to social novels. King closely observes the enormous cost of road works and the impact they have on the neighbourhood. He prepares a masterful portrayal of the local community, and is an attentive observer of human (and not only) behavior. Here the key insight is about Mr. Piazzi's bitch. The chained animal turned from a friendly and child-loving creature into a furious beast, a change that happened slowly. First, the bitch stopped wagging her tail, then began to growl, until finally she threw herself at the child who had come to stroke her and bit him severely. Bart Dawes is undergoing a similar transformation. For society, Bart goes from normality (a law-abiding citizen, hardworking husband and father) to psychosis and threat to the environment (buying weapons, performing acts of vandalism). Internally, his path is the opposite - a clear goal makes him give up alcohol, the monologue in his head stops, his life makes sense. I liked this flip.

Conclusions? I recommend it! It is great entertainment and a book full of insightful, surprising observations.

 

My grade: 7/10.

 

Author: Richard Bachman (Stephen King)

Title: Bart Dawes' Last Stand

Publishing House: Prószyński i Spółka

Warsaw 2002

Translation: Maciejka Mazan

Number of pages: 252

ISBN: 978-83-7337-150-8

Genre: novel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz