Książkę wydawnictwa
Faber & Faber przywiozłam sobie z Anglii jakoś koło roku 2002-2003. Musiała
czekać na półce prawie 20 lat, żebym w końcu po nią sięgnęła. Ta niewielka
powieść to kawałek naprawdę znakomitej prozy, choć z pewnością nie każdemu się
spodoba. W znakomitych domach toczy się światowa historia
Narratorem powieści
jest majordomus Darlington Hall, Stevens. Mężczyzna prosi swojego nowego
pracodawcę, Lorda Farradaya, o możliwość wzięcia kilku dni urlopu i udaje się w
podróż po Kornwalii, by odwiedzić dawną gospodynię, pracującą w domostwie
jeszcze za czasów jej poprzedniego włąściciela, Lorda Darlingtona. Ta
kilkudniowa wyprawa będzie dla niego jednocześnie okazją do snucia wspomnień z
czasów, gdy posiadłość dawnego właściciela była jednym z najważniejszych
punktów na mapie Anglii, a w pokojach ważyły się losy świata. Ishiguro z iście
chirurgiczną prezycją pokazuje upadek dawnego świata, odejście pewnej epoki.
Dawne arystokratyczne dwory tracą na znaczeniu, a niegdyś tętniące życiem
rezydencje podupadają. Drastycznie spada liczba zatrudniownej służby, w
rezydencjach zostaje naprawdę niezbędna liczba osób, a większa część
pomieszczeń jest zamknięta i wyłączona z użytku. Jeszcze w latach trzydziestych
Darlington Hall był niemalże centrum politycznym kraju, gdzie bywał premier
oraz XXX. To właśnie rozmowy z przedstawicielami nazistowskich Niemiec, choć
prowadzone w dobrej wierze i z ogromną naiwnością, sprawiły, że Lord Darlington
został surowo osądzony przez swoich współczesnych i jeszcze pod koniec jego życia
posiadłość zaczęła upadać. Dla nowobogackiego Amerykanina będzie już raczej
pełniła rolę letniej rezydencji. Wraz z upadkiem
znaczenia Darlington Hall znika rozbudowana siatka służących i ich funkcje,
oraz cała hierarchia. Stevens z rozrzewnieniem wspomina toczące się dawniej
rozmowy, na czym polega wielkość roli majordomusa i po czym rozpoznać
najlepszych w swoim fachu. Dla niego samego sytuacją testową było ważne
spotkanie w rezydencji, podczas gdy jego ojciec ciężko zachorował i zmarł.
Stevens był dumny z siebie, że w chwili próby okazał się profesjonalistą i nie
okazał uczuć, nawet umierającemu ojcu. Zresztą w ukrywaniu emocji i oszukiwaniu
samego siebie majordomus był prawdziwym mistrzem. Co pozostaje z dnia, gdy nadchodzi wieczór?
Drugim ważnym
tematem Okruchów dnia jest zmarnowana szansa na miłość. Swego czasu w
Darlington Hall pracowała panna Kenton, doświadczona gospodyni koło
trzydziestki. Kobieta nie tylko ceniła Stevensa jako znakomitego specjalistę,
ale również okazywała mu zainteresowanie i starała się ocieplić ich relacje.
Majordomus często wypożycza książki z biblioteki lorda i któregoś dnia panna
Kenton przłapuje go na czytaniu romansu. Jednakże Stevens, który zapewne
potrzebował jakiejś rozsądnej towarzyszki, odrzucił jej nieśmiałe awanse i nie
zareagował odpowiednio, kiedy kobieta powiedziała mu, że zamierza wyjść za mąż.
Sentymentalna podróż Stevensa także okazuje się klapą – mężczyzna jest tak
uwięziony w swoim profesjonaliźmie i uprzejmości, że traci swoją ostatnią
szansę. Ważną rolę w
powieści Ishiguro gra również język. Stevens wypowiada się w sposób afektowany,
sztuczny, podniosły. Kiedy ma okazję rozmawiać z prostymi ludźmi ze wsi, ze
względu na jego styl i maciery mężczyzna brany jest za kogoś innego, kogoś z
wyższej klasy, a on chętnie nie wyprowadza ludzi z błędu i podkreśla, kogo miał
okazję podejmować w swoim domu. Zapytany, czy znał Lorda Darlingtona, wypiera
się swojej długoletniej służby u niego. Jak sam twierdzi, robi to po to, by nie
musieć wysłuchiwać bzdur na temat swojego dawnego pracodawcy. Dość wygodna
wymówka, nieprawdaż? Zwłaszcza, że Stevens odcina się od postaci shańbionego
lorda, ale chętnie podkreśla swoją wagę w wydarzeniach takiej rangi. Ani razu
też nie wtrącał się ani nie sugerował zaangażowanemu idealiście, że jego
ścieżka może być błędna. Faktem jest, że
Lord Darlington lobbował za zniesieniem reparacji wojennych nałożonych na
Niemcy po I wojnie światowej, by podnieść poziom życia ludności niemieckiej. Wielokrotnie
też podróżował do Niemiec, ale w swoich negocjacjach okazał się bardzo naiwny,
lub też, jak określił to zaproszony na konferencję Amerykanin Lewis, okazał się
amatorem. Polityka przechodzi w ręce profesjonalistów, a podobne debaty w
obliczu tak poważnego konfliktu nie mogą się skończyć niczym dobrym. Uważam, że książka
Ishiguro jest naprawdę fantastyczna. Jest napisana wysublimowanym językiem,
choć pewnie dla większości czytelników może okazać się nudna. Faktycznie,
Stevens ze swoją manierą i dość ograniczonym zestawem tematów może być męczący.
Ale u Ishiguro jest to zabieg celowy, dokładnie zaplanowany, a przy niecałych
250 stronach objętości – całkowicie do przyjęcia. Z drugiej strony – wachlarz poruszanych
tematów jest naprawdę spory. Mamy zarówno wiszący w powietrzu romans z dobrze
zarysowanym dramatem panny Kenton (sądzę, że Stevens był niespełnioną miłością
jej życia), jak i znakomity rys historyczny. Noblista nie wydaje żadnych
wyroków, nie potępia ani nie pochwala zachowania majordomusa, a ocenę jego
zachowania pozostawia czytelnikowi. Dla mnie do tej pory to najlepsza książka
przeczytana w tym roku. Moja ocena: 9/10. Kazuo Ishiguro, Okruchy dnia Wydawnictwo Faber & Faber Londyn 1990 Liczba stron: 246 ISBN: 978-0-571-15491-3 Gatunek: powieść obyczajowa I brought the Faber & Faber book from England around 2002-2003. It
had to wait on the shelf for almost 20 years for me to finally reach for it.
This small novel is a piece of truly excellent prose, although it certainly
will not be liked by everyone. Great houses resemble great
history The novel is narrated by the butler of Darlington Hall, Mr. Stevens. The
man asks his new employer, Lord Farraday, for a few days off and travels to
Cornwall to visit the former housekeeper, Miss Kenton, who worked on the estate
during the days of its former owner, Lord Darlington. This several-day trip
will also be an opportunity for him to reminisce about the times when the
property of the former owner was one of the most important points on the map of
England, and the fate of the world was decided there. Ishiguro shows with a truly surgical precision the fall of the old
world, the passing of an era. Former aristocratic mansions are losing their
importance, and once bustling mansions are in decline. The number of hiring
servants drops drastically, only the absolutely necessary number of people
remains in the residences, and most of the rooms are closed and out of use. In
the 1930s Darlington Hall was almost the political center of the country, where
the prime minister and German Ambassador Ribbentrop were visiting. It was the
talks with representatives of Nazi Germany, although conducted in good faith
and with great naivety, that caused Lord Darlington to be severely judged by
his contemporaries and at the end of his life the property began to collapse.
For a nouveau riche American, Mr. Farraday, it will rather serve as a summer
residence. With the fall of Darlington Hall's importance, the extensive network of
servants, their functions, and the entire hierarchy disappears. Stevens fondly
recalls the conversations that took place in the past, about the greatness of
the role of a butler and how to recognize the best in their profession. For
himself, the test situation was an important meeting at the residence, while
his father became seriously ill and died. Stevens was proud of himself that he
had turned out to be a professional at the time of the trial and showed no
affection, even to his dying father. He was a real master in hiding his
emotions and deception (but mostly, of himself). What remains at the end of the
day? The second important theme of The Remains
of the Day is a missed chance for love. Miss Kenton, a seasoned housekeeper
in her thirties, used to work at Darlington Hall. The woman not only valued
Stevens as an excellent specialist, but also showed interest in him and tried
to warm their relationship. The butler frequently borrows books from the Lord's
library, and one day Miss Kenton catches him reading a romance. However,
Stevens, who must have been in need of some sensible companion, turned down her
timid affections and failed to react appropriately when the woman told him she
was going to get married. Stevens' sentimental journey also turns out to be a
flop - the man is so trapped in his professionalism and kindness that he misses
his last chance. Language also plays an important role in Ishiguro's novel. Stevens
expresses himself in an affected, artificial, sublime way. When he has the
opportunity to talk to simple people from the countryside he is taken for
someone else, someone from the upper class, and he does not correct the false
impressions, as well as emphasizes whom did he have the opportunity to meet in
his home. When asked if he knew Lord Darlington, he denies his long service to
him. As he says himself, he does it so as not to have to listen to nonsense
about his former employer. “Indeed, it seems to me that my odd conduct can
be very plausibly explained in terms of my wish to avoid any possibility of
hearing any further such nonsense concerning his lordship; that is to say, I
have chosen to tell white lies in both instances as the simplest means of
avoiding unpleasantness.” (s. 126) Pretty convenient excuse, isn't it? Especially since Stevens distances
himself from the character of the disgraced lord, but willingly emphasizes his
importance in events of great importance. Not once did he interfere or suggest
to his idealist employer that his path might be wrong or disgraceful. The fact is that Lord Darlington lobbied for the lifting of the war
reparations imposed on Germany after World War I in order to raise the standard
of living of the German population. He also traveled to Germany several times,
but he turned out to be very naive in his negotiations, or, as the American Mr.
Lewis invited to the conference put it, he turned out to be an amateur.
Politics is falling into the hands of professionals, and such debates in the
face of such a serious conflict cannot end with anything good. I think Ishiguro's book is really fantastic. It is written in a
sophisticated language, although for most readers it may turn out to be boring.
In fact, Stevens can be tiring with his manners and a fairly limited set of
topics. But for Ishiguro it is a deliberate, carefully planned element, and
with less than 250 pages of volume - completely acceptable. On the other hand,
the range of topics is really considerable. We have both a lingering romance
with Miss Kenton and her well-sketched drama (I believe Stevens was the
unfulfilled love of her life), and an excellent historical outline. The Nobel
laureate does not pass any judgments, condemn or approve of the butler’s
behavior, and he leaves the evaluation to the reader. For me it is the best
book I’ve read this year so far. My grade: 9/10. Author: Kazuo Ishiguro Title: The Remains of the Day Publishing House: Faber &
Faber London 1990 Number of pages: 246 ISBN: 978-0-571-15491-3 Genre: novel
wtorek, 4 maja 2021
Kazuo Ishiguro, Okruchy dnia (The Remains of the Day)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz