Powieść haitańskiego pisarza Lyonela Trouillot opowiada o krwawo stłumionych zamieszkach, które miały miejsce w 2004 roku w Port-au-Prince, stolicy Haiti. To właśnie demonstrantom poległym w pokojowej demonstracji przeciwko reżimowi Aristide’a dedykuje swą książkę pisarz. Wrażenia z tej krótkiej lecz intensywnej lektury?
Po dwóch stronach barykady
Niedziela, 4 stycznia opowiada o losach dwóch braci podczas narastającego konfliktu na Haiti. Lucien jest studentem, odwiedzającym swą ślepą, samotną matkę, Ernestine Saint-Hilaire, utrzymującym się z korepetycji udzielanych w bogatych domach i prowadzenia zastępstw na różnych zajęciach. Jest młodym, samotnym idealistą, zauroczonym Cudzoziemką, dziennikarką, która przyjechała do kraju zrobić reportaż. Jego młodszy brat Ezechiel, Mały, opuścił dom rodzinny i stał się przestępcą i narkomanem. Jedynym językiem, który rozumie, jest język przemocy, a jego oczkiem w głowie jest pistolet typu glock. Matki nie odwiedzał już dawno. Bracia spotkają się po dwóch stronach barykady i być może zbłąkana kula Małego zabije Luciena.
Brat przeciwko bratu
Na niespełna 120
stronach udaje się pisarzowi pokazać dość szeroki przekrój społeczeństwa, od
nędzy przedmieść, gdzie bez opieki lekarskiej ślepnie matka chłopców, poprzez
niższą klasę średnią z podstarzałym sklepikarzem i jego nawiedzoną żoną, aż po
miejscowych bogaczy jak chirurg, jego żona i syn Alfred. Zamożni mieszkańcy
trzymają się z daleka od protestów, także sklepikarz wysłuchuje relacji w
radiu. Protestują najbiedniejsi, pragnący coś zmienić, zapewnić sobie godne
warunki życia. Z drugiej strony skorumpowana policja opłaciła lokalnych
opryszków, by siali zamęt między demonstrantami, co pozwoliłoby władzy otworzyć
ogień do maszerujących ludzi. Tak też się dzieje.
Poetycko o dramatach społecznych
Trouillot pisze
bardzo poetyckim językiem, moim zdaniem – nieco za bardzo. Akcja rozpływa się w
opisach i momentami robi się nudno. Jednak to nie akcja jest tutaj sednem
powieści, zwłaszcza, że pisarz zdradza zakończenie – śmierć studenta – już we
wstępie. Czytelnik ma się skupić na czymś innym, na obserwowaniu sytuacji,
pełnym niepokoju wyczekiwaniu, towarzyszeniu skazanemu już na śmierć Lucienowi
w tych kilku wydarzeniach poprzedzających jego dołączenie do manifestacji.
Książka chwyta za gardło, ale mam takie przykre wrażenie, że za kilka tygodni
nic nie będę z niej pamiętać.
Moja ocena: 5/10.
Lyonel Trouillot,
Niedziela, 4 stycznia
Wydawnictwo Karakter
Kraków 2016
Tłumaczenie: Jacek Giszczak
Liczba stron: 120
ISBN: 978-83-65271-07-5
The novel by the Haitian writer Lyonel Trouillot tells the story of a bloodily suppressed riot that took place in 2004 in Port-au-Prince, the capital of Haiti. It is the demonstrators who died in a peaceful demonstration against the Aristide regime that the writer dedicated his book. Impressions from this short but intense reading?
On both sides of the barricade
Bicentenaire tells the story of two brothers during the escalating conflict in Haiti. Lucien is a student visiting his blind, single mother, Ernestine Saint-Hilaire, who earns his living by tutoring in wealthy homes and substituting for absent teachers in various schools. He is a young, lonely idealist, infatuated with a foreign woman, a journalist who came to Haiti to prepare some material. His younger brother, Ezekiel, nicknamed Little, left his family home and became a criminal and a drug addict. The only language he understands is the language of violence, and the apple of his eye is his glock gun. He had not visited his mother for a long time. The brothers will meet on both sides of the barricade and perhaps the Little's stray bullet will kill Lucien.
Brother against brother
In less than 120 pages the writer manages to show a fairly wide cross-section of society, from the poverty of the suburbs, where the boys' mother slowly becomes blind deprived of medical care, through the lower middle class with an elderly shopkeeper and his haunted wife, to the local wealthy like the surgeon, his wife and son Alfred. The rich residents stay away from the protests, and the shopkeeper keeps to listening to the radio reports. Only the poorest are protesting, wanting to change something, to ensure decent living conditions for themselves and their families. On the other hand, corrupt police has paid off the local thugs to wreak havoc among the protesters, which would allow the authorities to open fire on the marching people. And so it happens.
Poetically on social drama
Trouillot writes in a very poetic language, a bit too much in my opinion. The action melts into descriptions and it gets boring at times. However, it is not the plot that is the essence of the novel, especially since the authir reveals the ending - the death of a student - in the introduction. The reader is to focus on something else, on observing the situation, the anxious anticipation, accompanying Lucien, already condemned to death, in the few events preceding his joining the demonstration. The book is quite moving, but I have an unpleasant impression that in a few weeks I will not remember much of it.
My rating: 5/10.
Author: Lyonel Trouillot
Title: Bicentenaire (not
translated to English as of May 2021)
Publishing House: Karakter
Krakow 2016
Translation: Jacek Giszczak
Number of pages: 120
ISBN: 978-83-65271-07-5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz