Dla kogoś, kto chciałby zapoznać się ze specyfiką twórczości Dickensa bez konieczności przedzierania się przez setki stron polecam trochę dłuższe opowiadanie Dickensa Dzwony, które dzwonią, gdy odchodzi stary rok i nadchodzi nowy. To drugie po Opowieści wigilijnej z pięciu opowiadań z serii świątecznej (Christmas books). Znajdziemy tu wszystkie elementy charakterystyczne dla angielskiego pisarza – znakomicie nakreślone sylwetki, wartką fabułę i sporą dawkę ironii oraz wzruszeń. W Anglii powieść została opublikowana w 1844 roku, moje wydanie pochodzi z 1989 roku. W Polsce ukazało się także pod tytułem Karylion. Goblinowa opowieść o dzwonach, które wypędziły graniem stary rok i przywołały nowy (Tekstosterownia 2011).
Zarys fabuły
W Sylwestra Toby „Truchcik”
Veck stoi pod kościołem oczekując na zlecenia – jest gońcem. Dokucza mu ziąb i głód,
ale po chwili zjawia się jego ukochana córka Margaret, zwana również Meg, z
narzeczonym Richardem, niosąc ciepły posiłek dla ojca. Zadowolony Toby rozsiada
się na schodach, by spożyć posiłek, niestety jego skromna uczta zostaje
zakłócona przez nadejście zleceniodawcy, rajcy i sędziego Aldermana Cute’a.
Dżentelmen ten wraz z dwoma znajomymi surowo ocenia posiłek zziębniętego
posłańca, a gry w rozmowie okazuje się, że Meg i Richard planują się pobrać,
stanowczo odradza im ten pomysł. Dobry nastrój pierzcha, a Toby biegnie do posła
parlamentu Józefa Bowleya, któremu ma niezwłocznie dostarczyć wiadomość. Ten
tak jest zajęty swoją misją i byciem szlachetnym, że nawet nie płaci posłańcowi
za wiadomość zwrotną. Wymieniane informacje dotyczą Willa Ferna, który ma
zostać ukarany za włóczęgostwo (mężczyzna nie miał pieniędzy na nocleg). Obaj
dżentelmeni postanawiają go jak najszybciej ukarać. Przypadkiem na ulicy Toby
wpada właśnie na oskarżonego i od słowa do słowa odradza mu stawienie się u
sędziego Cute’a. Goniec zaprasza napotkaniego na drodze gościa wraz z jego
bratanicą Lilian do siebie do domu. Kiedy goście są już najedzeni i układają
się do spoczynku, Toby zaczyna słyszeć swoje ulubione kościelne dzwony, a ich
melodia go przyzywa. Goniec udaje się więc do kościoła, a drzwi na wieżę są otwarte,
więc mężczyzna wchodzi na górę i tam mdleje.
Toby ma wizję –
widzi duchy wychodzące z dzwonów, które zarzucają mu, że stracił wiarę w
prostego człowieka, i pokazują mu dalsze losy jego rodziny. Wizje następują
jedna po drugiej i każda następna wydaje się być gorsza od poprzedniej. W
ostatniej jego zdesperowana córka Meg postanawia rzucić się do rzeki wraz ze
swoim malutkim dzieckiem. To echo artykułu, który Toby czytał w gazecie.
Dickens przytoczył prawdziwą historię, która poruszyła brytyjskie
społeczeństwo. W 1844 roku Mary Furley była sądzona za zabójstwo swojego
dziecka. Kobieta usiłowała popełnić samobójstwo, by nie musieć wracać do
prostytucji, z której się wcześniej utrzymywała. Dziecko utopiło się w rzece, a
kobieta początkowo została skazana na śmierć, ale ze względu na protesty opinii
publicznej surowa kara została zmieniona na wygnanie. Przerażony Toby usiłuje
powstrzymać swoją córkę przed tym strasznym czynem, i budzi się we własnym
łóżku. Następnego dnia, ku wielkiej radości gońca, odbywa się ślub jego córki i
Ryszarda.
Elementy fantastyczne
Na wieży Toby widzi
setki małych duszków, różnych kształtów, wylatujące z rozkołysanych dzwonów, aż
w końcu one same przyjmują postać surowych postaci. To właśnie te zjawy
udzielają mężczyźnie surowej lekcji, pokazując, do czego może doprowadzić
utrata nadziei i jak bezwartościowe staje się życie bez niej. Jednak Dickens
idzie dalej i pokazuej, że nie wolno również tracić wiary w człowieka i należy
go wspierać w jego walce.
Krytyka społeczna
Zamysłem pisarza
było ujęcie się za prostymi ludźmi i przedstawienie ciężkiego życia osób
znajdujących się na samym dnie drabiny społecznej. Dickens bezlitośnie wyśmiewa
i piętnuje dżentelmenów i damy z towarzystwa, którzy mają się za przyjaciół
biednych ludzi, skorzy są do karania ich i wsadzania do więzienia, ale nie są w
stanie wynagrodzić ich godnie i naprawdę im pomóc. Will Fern i Toby Veck, czy
choćby Richard, przedstawieni są jako osoby skromne i niezwykle pracowite, a
przy tym gościnne i otwarte na drugiego człowieka. Podobnej gościnności na
próżno szukać w towarzystwie, sa sam poseł Bowley mówi, że Biedny Człowiek raz
na kwartał może zostać dopuszczony przed oblicze jego sekretarza, a jego
zdrowie jest wznoszone na licznych rautach. To na pewno odpowiednia pomoc.
Dla mnie osobiście
opowiadanie jest nieco zbyt ckliwe, a sama scena z duchami trochę mnie
rozczarowała. Niemniej jednak obserwacje Dickensa były na pewno trafne. Nie
dziwię się jednak, dlaczego Dzwony
straciły nieco na popularności na rzecz Opowieści
wigilijnej. To opowiadanie po prostu trochę się zestarzało i zredukowało do
satyry na bezduszną arystokrację.
Moja ocena: 5/10.
Charles Dickens, Dzwony, które dzwonią, gdy odchodzi stary rok i nadchodzi nowy
Wydawnictwo Dolnośląskie
Wrocław 1989
Tłumaczenie: Krytysna Tarnowska
Liczna stron: 132
ISBN: 978-83-7023-036-9
Gatunek: opowiadanie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz