sobota, 8 maja 2021

Charles Dickens, Dzwony, które dzwonią, gdy odchodzi stary rok i nadchodzi nowy (A Goblin Story of Some Bells that Rang on Old Year out and a New One in)

Dla kogoś, kto chciałby zapoznać się ze specyfiką twórczości Dickensa bez konieczności przedzierania się przez setki stron polecam trochę dłuższe opowiadanie Dickensa Dzwony, które dzwonią, gdy odchodzi stary rok i nadchodzi nowy. To drugie po Opowieści wigilijnej z pięciu opowiadań z serii świątecznej (Christmas books). Znajdziemy tu wszystkie elementy charakterystyczne dla angielskiego pisarza – znakomicie nakreślone sylwetki, wartką fabułę i sporą dawkę ironii oraz wzruszeń. W Anglii powieść została opublikowana w 1844 roku, moje wydanie pochodzi z 1989 roku. W Polsce ukazało się także pod tytułem Karylion. Goblinowa opowieść o dzwonach, które wypędziły graniem stary rok i przywołały nowy (Tekstosterownia 2011).

Zarys fabuły

W Sylwestra Toby „Truchcik” Veck stoi pod kościołem oczekując na zlecenia – jest gońcem. Dokucza mu ziąb i głód, ale po chwili zjawia się jego ukochana córka Margaret, zwana również Meg, z narzeczonym Richardem, niosąc ciepły posiłek dla ojca. Zadowolony Toby rozsiada się na schodach, by spożyć posiłek, niestety jego skromna uczta zostaje zakłócona przez nadejście zleceniodawcy, rajcy i sędziego Aldermana Cute’a. Dżentelmen ten wraz z dwoma znajomymi surowo ocenia posiłek zziębniętego posłańca, a gry w rozmowie okazuje się, że Meg i Richard planują się pobrać, stanowczo odradza im ten pomysł. Dobry nastrój pierzcha, a Toby biegnie do posła parlamentu Józefa Bowleya, któremu ma niezwłocznie dostarczyć wiadomość. Ten tak jest zajęty swoją misją i byciem szlachetnym, że nawet nie płaci posłańcowi za wiadomość zwrotną. Wymieniane informacje dotyczą Willa Ferna, który ma zostać ukarany za włóczęgostwo (mężczyzna nie miał pieniędzy na nocleg). Obaj dżentelmeni postanawiają go jak najszybciej ukarać. Przypadkiem na ulicy Toby wpada właśnie na oskarżonego i od słowa do słowa odradza mu stawienie się u sędziego Cute’a. Goniec zaprasza napotkaniego na drodze gościa wraz z jego bratanicą Lilian do siebie do domu. Kiedy goście są już najedzeni i układają się do spoczynku, Toby zaczyna słyszeć swoje ulubione kościelne dzwony, a ich melodia go przyzywa. Goniec udaje się więc do kościoła, a drzwi na wieżę są otwarte, więc mężczyzna wchodzi na górę i tam mdleje.

Toby ma wizję – widzi duchy wychodzące z dzwonów, które zarzucają mu, że stracił wiarę w prostego człowieka, i pokazują mu dalsze losy jego rodziny. Wizje następują jedna po drugiej i każda następna wydaje się być gorsza od poprzedniej. W ostatniej jego zdesperowana córka Meg postanawia rzucić się do rzeki wraz ze swoim malutkim dzieckiem. To echo artykułu, który Toby czytał w gazecie. Dickens przytoczył prawdziwą historię, która poruszyła brytyjskie społeczeństwo. W 1844 roku Mary Furley była sądzona za zabójstwo swojego dziecka. Kobieta usiłowała popełnić samobójstwo, by nie musieć wracać do prostytucji, z której się wcześniej utrzymywała. Dziecko utopiło się w rzece, a kobieta początkowo została skazana na śmierć, ale ze względu na protesty opinii publicznej surowa kara została zmieniona na wygnanie. Przerażony Toby usiłuje powstrzymać swoją córkę przed tym strasznym czynem, i budzi się we własnym łóżku. Następnego dnia, ku wielkiej radości gońca, odbywa się ślub jego córki i Ryszarda.

Elementy fantastyczne

Na wieży Toby widzi setki małych duszków, różnych kształtów, wylatujące z rozkołysanych dzwonów, aż w końcu one same przyjmują postać surowych postaci. To właśnie te zjawy udzielają mężczyźnie surowej lekcji, pokazując, do czego może doprowadzić utrata nadziei i jak bezwartościowe staje się życie bez niej. Jednak Dickens idzie dalej i pokazuej, że nie wolno również tracić wiary w człowieka i należy go wspierać w jego walce.  

Krytyka społeczna

Zamysłem pisarza było ujęcie się za prostymi ludźmi i przedstawienie ciężkiego życia osób znajdujących się na samym dnie drabiny społecznej. Dickens bezlitośnie wyśmiewa i piętnuje dżentelmenów i damy z towarzystwa, którzy mają się za przyjaciół biednych ludzi, skorzy są do karania ich i wsadzania do więzienia, ale nie są w stanie wynagrodzić ich godnie i naprawdę im pomóc. Will Fern i Toby Veck, czy choćby Richard, przedstawieni są jako osoby skromne i niezwykle pracowite, a przy tym gościnne i otwarte na drugiego człowieka. Podobnej gościnności na próżno szukać w towarzystwie, sa sam poseł Bowley mówi, że Biedny Człowiek raz na kwartał może zostać dopuszczony przed oblicze jego sekretarza, a jego zdrowie jest wznoszone na licznych rautach. To na pewno odpowiednia pomoc.

Dla mnie osobiście opowiadanie jest nieco zbyt ckliwe, a sama scena z duchami trochę mnie rozczarowała. Niemniej jednak obserwacje Dickensa były na pewno trafne. Nie dziwię się jednak, dlaczego Dzwony straciły nieco na popularności na rzecz Opowieści wigilijnej. To opowiadanie po prostu trochę się zestarzało i zredukowało do satyry na bezduszną arystokrację.

 

Moja ocena: 5/10.

 

Charles Dickens, Dzwony, które dzwonią, gdy odchodzi stary rok i nadchodzi nowy

Wydawnictwo Dolnośląskie

Wrocław 1989

Tłumaczenie: Krytysna Tarnowska

Liczna stron: 132

ISBN: 978-83-7023-036-9

Gatunek: opowiadanie

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz