Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gwałt. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gwałt. Pokaż wszystkie posty

sobota, 5 lipca 2025

Emilie Pine, O tym się nie mówi (Notes to Self)

Wychodzenie ze strefy cienia

Niewielkich rozmiarów książka skusiła mnie stonowaną okładką, niewielkimi rozmiarami i obietnicą poruszających tematów. Już pierwszy esej, O niewstrzemięźliwości, przykuwa uwagę - mówi o ojcu alkoholiku, który właśnie prawdopodobnie umiera w szpitalu w Grecji. Tym pierwszym tekstem Emilie Pine zaprasza nas do swojego intymnego świata i tym samym ostrzega, że lekko nie będzie.

Zbiór sześciu trudnych tematycznie esejów

Urodzona w 1978 roku Pine to pisarka i wykładowca uniwersytecki na Trinity College w Dublinie. O tym się nie mówi, z angielskim tytułem Notes to Self, a więc Notatki do samej siebie, to zbiór sześciu esejów, z których każdy traktuje o innym temacie tabu. Jednocześnie są to tematy bliskie każdej kobiecie, traktujące o kobiecym ciele, problemach z płodnością, menstruacji, przekwitaniu, wykorzystaniu seksualnym, poczuciu samotności i surowości dla samej siebie. Książka jest więc naładowana trudnymi treściami, które stanowią w dużej mierze również część mojego doświadczenia, część doświadczenia wielu kobiet. To pozycja kameralna, ale ważna, jak często się dzieje z publikacjami Wydawnictwa Cyranka.

I tak to właśnie wygląda, kiedy kobieta przelewa swoją krew na papier

W zasadzie większość tekstów poświęcona jest trudnej kobiecości - począwszy od jednoczącego nas doświadczenia menstruacji, licznych wpadek w tamponami i podpaskami, pojawiającej się uparcie krwi, która powinna zostać ukryta. W eseju o znaczącym tytule O krwawieniu i innych zbrodniach czuć narastające wkurwienie autorki na ten wymagający element kobiecości, dla wielu z nas bolesny i trudny, a tak starannie wycofywany i chowany przez dyskurs społeczny. W drugim w tomiku tekście, O latach starań, Pine opowiada o próbach zajścia w ciążę, zakończonych poronieniem, płynącym z tego rozczarowaniem z zawodu, które sprawiło jej własne ciało, poczucia gorszości, pustki. Autorka opisuje, jak jeden z najpiękniejszych elementów życia zamienia się w matematyczne wyliczenie odpowiedniego momentu na prokreację. Na presję własnych pragnień i oczekiwań. Znajduje się też miejsce na dramatyczną relację ciąży młodszej siostry autorki, która rodzi martwą córeczkę.

Miejsce kobiet

Pine poświęca też dużo uwagi wyglądowi - kobieta ma przede wszystkim ładnie wyglądać i być miła i lubiana, empatyczna, ciepła. Inne wymogi stawia się kobietom sięgającym po władzę, a inne mężczyznom, i inne rzeczy uchodzą za dopuszczalne. "Podejście, że kobiety mają być widziane, ale nie słyszane, jest więcej niż nieznośne. Jest to sposób na danie kobietom do zrozumienia, żeby wróciły na swoje miejsce, z powrotem do milczenia", pisze autorka w eseju O tym, czego nie ma na egzaminie (s. 172). To właśnie potrzeba bycia zauważaną, lubianą, wielokrotnie zaprowadziła nastoletnią bohaterkę wspomnień na manowce, w niebezpieczne sytuacje, ale też do karania samej siebie, głodówek, krytycznego spojrzenia.

Wyzwolenie

Im dłużej czytam tę książkę, tym bardziej jestem wdzięczna autorce za nazwanie rzeczy, które wiele z nas trzyma zakopane w najgłębszych szufladkach w głowie. Ta książka przynosi swoistego rodzaju wyzwolenie, otwartość w mówieniu o tematach trudnych, próbę pogodzenia się z nimi i znormalizowania ich w normalnym dyskursie. Ta publikacja musiała wymagać od Autorki wiele odwagi, by pokazać swoim czytelnikom swoje słabości, rozterki, głębię swoich uczuć, a wśród nich rozpacz i zwątpienie, poczucie bycia gorszym. Myślę, że może to być druga w tym roku po Schyłku Andy Rottenberg książka, która w jakiś sposób zmieni moje życie i podejście do kilku tematów, a to naprawdę bardzo dużo. Wielu kobietom pomoże otworzyć oczy i głowy i nauczyć się nie tylko nazywać swoje emocje, ale również mówić o nich otwarcie. Bardzo potrzebna publikacja, i nawet jeśli nie każdy czytelnik - szczęśliwie - odnajdzie w niej swoje doświadczenia, to jednak o tym się mówi! W końcu!

Moja ocena: 9/10.


Emilie Pine, O tym się nie mówi
Wydawnictwo Cyranka, Warszawa 2020
Tłumaczenie: Joanna Figiel
Liczba stron: 192
ISBN: 978-83-952847-4-8

***********************************************************************************

Leaving the Zone of Shadow

The small book tempted me with its subdued cover, small size and the promise of moving topics. The first chapter, Grief and Responsibility - Caring for a Dying Parent, grabs attention - it talks about an alcoholic father who is probably passing away in a hospital in Greece. With this first text, Emilie Pine invites us into her intimate world and thus warns us that it will not be easy.

A collection of thematically difficult essays

Born in 1978, Pine is a writer and Associate Professor at Trinity College in Dublin. Her debut Notes to Self is a collection of six essays, each of which deals with a different taboo topic. At the same time, these are topics close to every woman, dealing with the female body, fertility problems, menstruation, menopause, sexual abuse, a sense of loneliness and being hard on oneself. The book is therefore loaded with difficult content, which is also largely part of my experience, part of the experience of many women. It is an intimate but important book, as is often the case with publications by Wydawnictwo Cyranka.

And this is exactly what it looks like when a woman spills her blood on paper

In principle, most of the texts are devoted to difficult femininity - starting with the experience of menstruation that unites us, numerous mishaps with tampons and pads, blood that should be hidden but stubbornly appearing. In the essay with the significant title Emotional Honesty - Confronting and Embracing Vulnerability, you can feel the author's growing anger at this demanding element of femininity, painful and difficult for many of us, and so carefully withdrawn and hidden by social discourse. In the second text in the volume, Invisible Barriers - The Realities of Women’s Bodies, Pine talks about her attempts to get pregnant, which ended in a miscarriage, the resulting disappointment with the profession that her own body caused her, a sense of inferiority, emptiness. The author describes how one of the most beautiful elements of life turns into a mathematical calculation of the right moment for procreation. The pressure of one's own desires and expectations. There is also a place for a dramatic account of the pregnancy of the author's younger sister, who gives birth to a stillborn daughter.

The Place of Women

Pine also devotes a lot of attention to appearance - a woman must, above all, look pretty and be nice and liked, empathetic, warm. Different requirements are placed on women reaching for power, and different ones on men, and different things are considered acceptable. "The approach that women are to be seen but not heard is more than unbearable. It is a way of making women understand that they should return to their place, back to silence," the author writes in the essay Academic Life - The Hyper-Competitive World of Academia (p. 172). It is precisely the need to be noticed, liked, that has repeatedly led the teenage heroine of the memoir astray, into dangerous situations, but also to punishing herself, starving herself, critical looking.

Liberation

The longer I read this book, the more grateful I am to the author for naming things that many of us keep buried in the deepest drawers in our heads. This book brings a kind of liberation, openness in talking about difficult topics, an attempt to come to terms with them and normalize them in open discourse. This publication must have required a lot of courage from the Author to show her weaknesses to broad audience, dilemmas, the depth of her feelings, and among them despair and doubt, the feeling of being worse. I think that this may be the second book this year after Anda Rottenberg's Decline that will in some way change my life and approach to several topics, and that is really a lot. It will help many women open their eyes and heads and learn not only to name their emotions, but also to talk about them openly. A very needed publication, and even if not every reader - fortunately - will find their experiences in it, it is still a note to oneself! Very good!

My rating: 9/10.


Author: Emilie Pine
Title: Notes to Self
Publishing House: Cyranka, Warsaw 2020
Translation: Joanna Figiel
Number of pages: 192
ISBN: 978-83-952847-4-8

poniedziałek, 13 stycznia 2025

Marta Dzido, Babie lato

Wredne wydry

To chyba moja pierwsza książka Marty Dzido, choć jej narracja mocno nasuwa na myśl styl pisania Zyty Rudzkiej. Obie pisarki stawiają w centrum swojej narracji kobietę i krążą wobec tego tematu namiętnie, obsesyjnie, niczym ćmy wokół rozgrzanej lampy. Od Babiego lata trudno się oderwać, więc trzeba uważać, by się w żarze tej narracji nie spalić.

Proza o kobietach i dla kobiet

Marta Dzido to urodzona w 1981 roku polska pisarka i reżyserka, autorka 7 książek (na styczeń 2025), z których ostatnią jest zbiór opowiadań Babie lato, wydany przez Grupę Wydawniczą Relacja we wrześniu 2024. Wydaje mi się, że publikację zobaczyłam w sekcji Nowości na stronie wrocławskiej biblioteki publicznej, i tak po nią sięgnęłam.  Na pozycję składa się 10 niedługich opowiadań, a książka ma niewiele ponad 160 stron. Przy pomyślnych wiatrach to lektura na jeden wieczór, jak też było w moim przypadku.

10 opowiadań

Dzido skupia się na tematach w zasadzie uniwersalnych i pisze o nich w piękny, poetycki sposób. Pierwsze tytułowe opowiadanie porusza temat starości – od jej pierwszych oznak, a więc pasemka siwych włosów („liźnięcia księżyca”), pojawienia się lwiej zmarszczki i kurzych łapek, po przemian w starowinkę. Jest tu i zaskoczenie tempem przemijania („Powiadam wam, dziwny to stan, mieć wciąż na końcu języka słodko-słony posmak lata i jednocześnie widzieć, że nieubłaganie nadciąga zima […]”, s. 11), i niewidzialność, nieatrakcyjność starzejących się kobiet, o której pisała też Olga Tokarczuk w Biegunach, i pewna wolność z tej niewidzialności płynąca.  W tym przemijaniu nie ma lęku, jest pogodzenie z czasem i naszym przeznaczeniem. W „Wielkiej niedźwiedzicy” dorosła już kobieta wspomina niedziele spędzane z babcią zamiast w kościele, to w lokalnej cukierni, i  wszystkie mądrości, które babcia jej przekazywała. Wypatruje na gwiazdozbiorze wielkiej niedźwiedzicy, licząc na to, że babcia mrugnie do niej z góry. „Tobie jednej” to pierwszoosobowa narracja starszej już kobiety, która straciła głowę i majątek dla internetowej znajomości. Dzido całkiem udanie tłumaczy, skąd taka wielka potrzeba miłości i akceptacji może się brać. „Kto ci uwierzy” pokazuje przemoc domową, fizyczną i psychiczną, i uwolnienie bohaterki po wielu latach, oraz siłę kobiecej przyjaźni. „Nie daj się, mała” to powrót do traumatycznych wspomnień z dzieciństwa, kiedy 17-letnia bohaterka została zgwałcona w parku i do tej pory radzi sobie z głęboko schowaną traumą. „Pierwszy krzyk”  to wewnętrzny głos czarnych protestów, które przetaczały się przez Polskę za rządów PISu. „Ta, która wie”, to historia kobiecej przyjaźni i wzajemnego zrozumienia bez słów. W „Dziewczynko, czego chcesz” dorosła bohaterka spotyka młodszą wersję samej siebie i zastanawia się, jak mogło potoczyć się jej życie. „Innych zakończeń nie będzie” to poruszająca historia bohaterki, która dowiaduje się, że ma w piersi guza i stara się najpierw oswoić tą wiadomość, poukładać się z nią wewnętrznie, a potem szuka pomocy. Chociaż nie dowiadujemy się, jaką diagnozę postawi jej onkolog, to opowiadanie to porusza do tego stopnia, że motywuje do badania się i dbania o swoje zdrowie, pkazując naszą kruchość i nieprzygotowanie na spotkanie z ostatwcznością. Zwłaszcza, gdy taka sytuacja wydarza się, kiedy bohaterka ma 42 lata i wydawaloby się – sporo czasu przed sobą. Ostatnie opowiadanie, „Ja ciebie też”, to piękny zapis wieloletniego związku kochających i szanujących się ludzi, zapisane w dwugłosie damsko-męskim. To wyznanie miłości całego życia, pięknie parafrazujące Hymn do miłości św. Pawła z listu do Koryntian. To budujące, że książka kończy się właśnie słowami „ja ciebie też”. Jest nadzieja.

Sprzeczne odczucia

Chociaż opowiadania z Babiego lata się ze sobą nie łączą (tylko bohaterka z „Nie daj się, mała” jest jedną z dwóch przyjaciółek w opowiadaniu „Ta, która wie”), to jednak mówią pewnym uniwersalnym, kobiecym językiem, odnoszą się do wspólnego kobiecego doświadczenia. Potrafiłam zrozumieć tęsknotę za babcią, spojrzeć ze zrozumieniem na własne ciało i wsłuchać się w nie, docenić siłę kobiecej przyjaźni. Z drugiej strony, był w niej pewien nadmierny dramatyzm i zero-jedynkowość, zwłaszcza w opowiadaniu „Pierwszy krzyk”. Szczęśliwie, nie wszystkie nasze doświadczenia są aż tak uniwersalne. Jest to również olejny argument za tym, że upolitycznienie prozy zawsze jej coś odbiera.

Siła kobiet w języku

Dzido używa barwnego, odważnego języka, chętnie gra słowem, przeinacza je, bawi się nim.  To odważna, bezkompromisowa proza, która pozwala kobietom odważnie wyrażać siebie, swoje lęki, oswajać stare i nowe sytuacje, szukać zrozumienia i wsparcia. Brawurowo odwołuje się do wielu tradycji i utworów literackich, interpretuje je na nowo, bawi się językiem. Stylistycznie jest bardzo jakaś – odważna, wygadana, mająca pełną kontrolę nad tym, co i jak chce powiedzieć. Bardzo mi się ta książka podobała.

Moja ocena: 8/10.

Marta Dzido, Babie lato
Grupa Wydawnicza Relacja, Warszawa 2024
Liczba stron: 176
ISBN:978-83068021-81-3

******************************************************************************

Nasty otters

This is probably my first book by Marta Dzido, although her narrative strongly brings to mind the writing style of Zyta Rudzka. Both writers place a woman at the center of their narrative and circle around this topic passionately, obsessively, like moths around a hot lamp. It is hard to tear yourself away from Indian Summer, so you have to be careful not to burn yourself in the heat of this narrative.

Prose on women for women

Marta Dzido is a Polish writer and director born in 1981, the author of 7 books (as of January 2025), the latest of which is the collection of short stories Indian Summer, published by Grupa Wydawnicza Relacja in September 2024. I have to mntion here that the book has not been translated to English yet and most likely I wouldn’t go with this title. Polish one puts woman (baba) in the center of this name, and there’s nothing Indian in the book. I think I saw the publication in the New Releases section on the website of the Wrocław public library, and that is how I reached for it. The book consists of 10 short stories, and is just over 160 pages long. In good circumstances it is a one-night read, as it was for me.

10 short stories

Dzido focuses on topics that are basically universal and writes about them in a beautiful, poetic way. The first title story touches on the subject of aging – from its first signs, namely a streak of gray hair (“a lick of the moon”), the appearance of a lion’s wrinkle and crow’s feet, to the transformation into an elderly woman. There is both surprise here at the speed of passing (“I tell you, it is a strange state, to have the sweet-salty taste of summer on the tip of your tongue and at the same time see that winter is inexorably approaching […]”, p. 11), and invisibility, the unattractiveness of aging women, which Olga Tokarczuk also wrote about in Flights, and a certain freedom that flows from this invisibility. There is no fear in this passing, there is reconciliation with time and our destiny. In "Ursa Major," an adult woman recalls Sundays spent with her grandmother at a local pastry shop instead of church, and all the wisdom her granny passed on to her. She looks out for the Ursa Major in the constellation, hoping that her grandmother will wink at her from above. "Only You" is a first-person narrative by an elderly woman who lost her head and fortune to an online friendship. Dzido quite successfully explains where such a great need for love and acceptance comes from. "No One Will Believe You" shows domestic violence, physical and psychological, and the release of the protagonist after many years, as well as the power of female friendship. "Don’t Give Up, Gal" is a return to traumatic memories from childhood, when the 17-year-old protagonist was raped in a park and is still coping with the deeply buried trauma. "First Scream" is the inner voice of the female protests against tightening the abortion law that swept through Poland during the rule of PiS. "She Who Knows" is a story of female friendship and mutual understanding without words. In "Girl, What Do You Want", the adult protagonist meets a younger version of herself and wonders how her life could have turned out. "There Will Be No Other Endings" is a moving story of a protagonist who learns that she has a tumor in her breast and first tries to come to terms with this news internally, and then seeks help. Although we do not learn what diagnosis her oncologist will give her, this story is so moving that it motivated me to examine ourselves and take care of my health, showing our fragility and unpreparedness for an encounter with the final. Especially when such a situation occurs when the main character is 42 years old and, it would seem, has a lot of time ahead of her. The last story, "I Love You Too", is a beautiful record of a long-term relationship of loving and respectful people, written in a male-female duo. It is a declaration of love for a whole life, beautifully paraphrasing St. Paul's Hymn to Love from the letter to the Corinthians. It is encouraging that the book ends with the words "I love you too". There is hope.

Conflicting feelings

Although the stories from Indian Summer are not connected (only the heroine from "Don’t Give Up, Gal" is one of two friends in the story "She who knows"), they speak a certain universal, feminine language, they refer to a common female experience. I was able to understand the longing for grandmother who passed away, look at my own body with understanding and listen to it, appreciate the power of female friendship. On the other hand, there was a certain excessive drama and binary nature in it, especially in the story "First Scream". Fortunately, not all of our experiences are so universal. This is also a strong argument for the fact that politicization of prose always takes something away from it.

Female strength in the language

Dzido uses colorful, bold language, she likes to play with words, distort them, twist them. This is bold, uncompromising prose that allows women to boldly express themselves, their fears, familiarize themselves with old and new situations, seek understanding and support. She brilliantly refers to many traditions and literary works, and interprets them anew, using language as a tool. Stylistically, she is very unique – bold, eloquent, with full control over what she wants to say and how. I really liked this book.

 

My rating: 8/10.

Author: Marta Dzido
Title: Indian Summer
Publishing House: Grupa Wydawnicza Relacja, Warsaw 2024
Number of pages: 176
ISBN:978-83068021-81-3

niedziela, 20 sierpnia 2023

Jørn Lier Horst, Thomas Enger, Blizny (Arr)

Rany pozostawiają po sobie blizny

Najnowsza, czwarta część cyklu dwóch poczytnych norweskich autorów jest już dostępna. Choć sięgałam po Blizny z przyjemnością, to jednak jestem trochę rozczarowana. Tym razem czegoś zabrakło.

Dalsze losy Alexandra Blixa i Emmy Ramm

Alexander Blix siedzi w więzieniu, skazany za pomszczenie śmierci swojej córki, Iselin. Wiadomo, że jako byłemu policjantowi nie jest mu łatwo, a współwięźniowie nie ułatwiają mu życia. Odwiedzają go tylko Emma Ramm, dziennikarka śledcza, która zrobiła sobie tymczasową przerwę od pracy i pisze książkę, oraz jego dawny szef, Gard Fosse. Tu jest nieco dziwny element, bo przełożony angażuje Blixa w obserwację obecnego więźnia, który za chwilę wychodzi na wolność, Jarla Inge Ree. Śledczy ma wyciągnąć od niego informacje o Walterze Kroosie, mordercy, który właśnie zbiegł z niemieckiego więzienia i wszystko wskazuje na to, że udaje się do Norwegii. Jarl Inge Ree poznał go jako nastolatka i może cos o nim wiedzieć, zwłaszcza, że mężczyzna zna również jego obecną partnerkę, Samanthę Kasin. Z piękną kobietą wiąże się mroczna historia z czasów jej młodości – jako nastolatka została zgwałcona, a sprawca nie trafił do więzienia. Lokalna plotka obarczała winą ojca Waltera, który zapłacił za te podejrzenia najwyższą cenę. Jak było jednak w rzeczywistości?

Wygodne zbiegi okoliczności

Tym razem parę rzeczy wydawało mi się naciąganych. Więzień Jarl Inge Ree wdaje się w bójki, a nawet niewiele przed swoim wyjściem uderza strażniczkę, a jednak nie ponosi za to żadnych konsekwencji. Osadzony policjant jest angażowany w śledztwo i ma dostęp do dokumentacji z innych toczących się postępowań, swobodny dostęp do telefonu… Oczywiście w rojącym się od policji Osen nikt nie zauważy zniknięcia kręcącej się po kempingu dziennikarki, i oczywiście Blix będzie wtedy na przepustce, by odwiedzić z byłą żoną grób swojej córki. To on musi uratować Emmę z rąk mordercy, za nic mając uczucia swojej żony i przygotowany przez nią posiłek, jak również wyznaczone godziny przepustki. Dzwoniąc z numeru żony wszyscy jego rozmówcy mają pozapisywane numery do Emmy Ramm, czy do jego szefa… Za dużo tu wygodnych zbiegów okoliczności. Nie wiem też, jakie znaczenie miało poważne skręcenie kostki przez Emmę, skoro nie miało niemal żadnego wpływu na jej chodzenie czy bieganie.

Nic nie robiąc, również można zrobić wiele złego

Obaj pisarze dotykają w tym tomie trudnego tematu gwałtu, piętna, które odciska on na ofierze, trwałości i żywości dramatycznych wspomnień. „Rany zostawiają po sobie blizny, których nie sposób się pozbyć. Moje są nadal żywo czerwone i głębokie”, mówi w pewnym momencie Samantha (s. 348). Być może, gdyby sprawca gwałtu poniósł zasłużoną karę, odczucia ofiary byłyby diametralnie inne, nie wspominając już o przypadkowych ofiarach tego przestępstwa. „Nic nie robiąc, również można zrobić wiele złego” – mówi w pewnym momencie Blix i ma całkowitą rację (s. 391).

Chociaż książka Blizny trzymała mnie w napięciu do samego końca, pojawiały się momenty grozy (samotna Emma na opuszczonym kempingu w środku nocy, słysząca skrzypienie desek na tarasie swojego domku), to jednak wydawała mi się napisana trochę niestarannie, wykorzystująca zbiegi okoliczności, które się wcześniej Blixowi nie zdarzały. Nie zniechęci mnie to do dalszych części, oczywiście, bo zakończenie jest iście serialowe i nie da się nie sprawdzić, co będzie dalej, ale do tej książki nie będę chciała wracać.

Moja ocena: 6/10.


Jørn Lier Horst, Thomas Enger, Blizny
Wydawnictwo Smak słowa, Sopot 2023
Tłumaczenie: Milena Skoczko-Nakielska
Liczba stron: 400
ISBN: 978-83-66420-93-9

*******************************************************************************

Wounds leave scars

The latest, fourth part of the series of two widely read Norwegian authors is now available. Although I reached for Scars with pleasure, I am a bit disappointed. This time something was missing.

The further adventures of Alexander Blix and Emma Ramm

Alexander Blix is in prison, convicted of avenging the death of his daughter, Iselin. It is known that as a former policeman it is not easy for him, and his fellow prisoners do not make his life easier. He is visited only by Emma Ramm, an investigative journalist who has taken a temporary break from work and is writing a book, and his former boss, Gard Fosse. There's a bit of an odd element here, as Blix's supervisor engages him in keeping an eye on the current prisoner about to be released, Jarl Inge Ree. The investigator is to get information from him about Walter Kroos, a murderer who has just escaped from a German prison and it seems that he is going to Norway. Jarl Inge Ree met him as a teenager and may know something about him, especially since the man also knows his current partner, Samantha Kasin. The beautiful woman has a dark story from her youth - as a teenager she was raped and the perpetrator did not go to prison. Local gossip blamed Walter's father, who paid the ultimate price for these suspicions. But what was the truth?

Convenient coincidences

A few things seemed far-fetched this time. Prisoner Jarl Inge Ree gets into fights and even assaults a female guard before he leaves, yet suffers no consequences for it. The incarcerated police officer is involved in the investigation and has access to records from other pending investigations and fellow prisoners, free access to a telephone ... Of course, in police-infested Osen, no one will notice the disappearance of a journalist wandering around the campsite, and of course Blix will then be on leave to visit the grave of his daughter with his ex-wife. It's up to him to save Emma from the hands of a murderer, disregarding his wife's feelings and the meal prepared by her, as well as the appointed hours of the pass. When calling from his wife's number, all his callers have the numbers of Emma Ramm or his boss saved... Too many convenient coincidences here. Nor do I know what the significance of Emma's severely sprained ankle was, since it had almost no effect on her walking or even running.

Doing nothing can also do a lot of harm

In this volume, both writers touch on the difficult topic of rape, the stigma it leaves on the victim, the durability and vividness of dramatic memories. “Wounds leave scars that cannot be removed. Mine are still vivid red and deep,” says Samantha at one point (p. 348). Perhaps if the perpetrator of rape had suffered the punishment he deserved, the victim's feelings would be radically different, not to mention the accidental victims of this crime. “By doing nothing, you can also do a lot of harm,” says Blix at one point, and he is absolutely right (p. 391).


Although Scars kept me in suspense until the very end, there were moments of horror (lonely Emma in a deserted campsite in the middle of the night, hearing the creaking of boards on the terrace of her cottage), it seemed to me a bit carelessly written, exploiting coincidences that had never happened before. This will not discourage me from further parts, of course, because the ending is truly movie-like and it is impossible not to check what will happen next, but I will not want to return to this book. By the way, the next volume – Victim – is already published!

 

My rating: 6/10.

 

Authors: Jørn Lier Horst, Thomas Enger
Title: Scars
Publishing House: Smak słowa, Sopot 2023
Translation: Milena Skoczko-Nakielska
Number of pages: 400
ISBN: 978-83-66420-93-9

niedziela, 2 lutego 2020

Jørn Lier Horst, Jaskiniowiec (Hulemannen)

Zastanawiam się, czy piąta książka tego samego autora w przeciągu miesiąca to już uzależnienie, czy tylko lekka fiksacja? Z przyjemnością zauważam jednak, że Jaskiniowiec jest tak samo dobry, jak Gdy mrok zapada i wczoraj kompletnie nie mogłam się od niego oderwać.

William Wisting i jego córka Line to niezawodny duet

Tym razem na drodze Wistinga stanie seryjny morderca, Robert Godwin. Mężczyzna uprowadzał autostopowiczki w Stanach Zjednoczonych, ale kiedy władze wpadły na jego ślad, zbiegł do Norwegii (stąd pochodziła jego rodzina i mężczyzna znał język norweski) i kontynuował swój proceder. Zabijał w odstępie dwóch lat i zawsze w różnych miejscach daleko od domu, dlatego policja w Norwegii i Szwecji nie była w stanie połączyć kilkunastu spraw zaginięć w jedną. Dopiero odnalezienie zwłok Boba Crabba, profesora z Minnesoty, który wpadł na trop mordercy i w swej martwej dłoni trzymał ulotkę z odciskami palców mordercy, naprowadza śledczych na trop. Do Norwegii przybywają agenci FBI, zacieśnia się również współpraca ze szwedzkim wymiarem sprawiedliwości. Początkowo sprawa idzie bardzo powoli:

"Mamy niewiele punktów zaczepienia, pomyślał Wisting i znowu wyjrzał przez okno, żeby spojrzeć na dzieci. Doświadczenie mówiło mu jednak, że z czasem zdobędą więcej informacji. Sprawa urośnie warstwa po warstwie. Prawie tak, jak tocząca się kula śniegu." (s. 48)

Tak się też dzieje, ponieważ mniej więcej w tym samym czasie na tej samej uliczce, na której mieszka komisarz, znaleziono kilka domów dalej zmumifikowane zwłoki sąsiada, Viggo Hansena. Od momentu śmierci do znalezienia ciała minęły 4 miesiące i cała okolica jest poruszona faktem, że nikt nie zauważył zniknięcia samotnego mężczyzny. Viggo mieszkał sam, nie miał przyjaciół i nie utrzymywał z nikim kontaktu. Jego ojciec był podejrzewany o kradzież i skazany na ponad trzy lata więzienia, po wyjściu na wolność nie mógł znaleźć pracy i popełnił samobójstwo. Wisielca znalazł syn. Matka Viggo przebywała trochę w ośrodku psychiatrycznym, później zmarła. O Viggo wiadomo tak niewiele, że poruszona jego historią Line postanawia napisać o nim obszerny artykuł i rozpoczyna własne, niezależne śledztwo, które po jakimś czasie skrzyżuje się ze sprawą prowadzoną przez jej ojca.
Bardzo szybko śledczy wiedzą, że szukają jaskiniowca, a więc przestępcy, który wytypował sobie samotną osobę wiodącą samotniczy tryb życia, zabił ją i przejął jej tożsamość. Robert Godwin podszywa się pod swoją ofiarę i wiedzie w miarę spokojne życie. Dziewczyny, które porywa, wielokrotnie gwałci i w końcu morduje. Łączy je jedynie to, że wszystkie były blondynkami i podróżowały bez zachowania zasad bezpieczeństwa. Mężczyzna otumaniał je chloroformem, do którego miał dostęp w pracy. Początkowo pozbywał się ciał porzucając je przy drodze, ale szybko zaczął ukrywać zwłoki w studniach i na podstawie zdjęć Boba Crabba śledczy szybko dokonują pierwszych makabrycznych odkryć. Udaje im się zamknąć kilkanaście spraw.

Kryminał Horsta zmierza bardziej w stronę thrillera, a ostatnie sceny, gdy Line, porwana przez mordercę z zepsutego samochodu, walczy z nim o życie przy otwartej studni, znowu czynią z książki gotowy materiał na film.
Także tym razem Horst pozostaje metodyczny w prowadzeniu swojego śledztwa, opisuje aspekty techniczne i metody pracy policji obrazowo, lecz nie nazbyt szczegółowo. Pokazuje, jak toczą się międzynarodowe śledztwa przy współpracy wielu jednostek policji. Pomysł z seryjnym mordercą był ciekawy, nowy, do tej pory nieeksploatowany w jego twórczości.

Kilka nieścisłości i niedopowiedzeń

Jak zawsze na końcu pozostało kilka ale - sąsiedztwo Wisinga wydaje się najbardziej kryminogennym w całej Norwegii, a jego córka Line najbardziej brawurową młodą dziennikarką śledczą. Horst zasiewa wątpliwości co do winy ojca Viggo, przyczyny jego samobójstwa i leczenia syna, ale w zasadzie już potem do tego nie wraca. Line dała się zaprosić na randkę i uwieść funkcjonariuszowi FBI, a zaraz potem zostaje porwana. Jako dziennikarka śledcza nie przejmuje się rozładowanym telefonem i brakiem dostępu do informacji. Jest tu kilka wątków, które można by było rozwinąć, zgłębić, a książka by na tym nie straciła. Na szczęście jest to nadal kawał solidnie napisanej kryminalnej prozy.


Jørn Lier Horst, Jaskiniowiec
Wydawnictwo: Smak słowa
Tłumaczenie: Milena Skoczko
Liczba stron: 390
ISBN: 978-83-62122-73-8

_____________________________________________________________________

I wonder if the fifth book of the same author within a month is already an addiction or just a subtle fixation? I am pleased to note, however, that The Caveman is just as good as When It Grows Dark and I just simply couldn't break away from it.

William Wisting and his daughter Line are a reliable duo

This time, the serial killer Robert Godwin will stand in Wisting's way. The man had abducted female hitchhikers in the United States, but when the authorities caught uhis trail, he fled to Norway (as his family came from there and the man knew the Norwegian language) and continued his practice. He killed every two years and always in different places far from home, which is why the police in Norway and Sweden were not able to link several cases of disappearance into one case. Only finding the corpse of Bob Crabb, a professor from Minnesota who came across the trail of the murderer and in his dead hand held a leaflet with the fingerprints of the murderer, leads investigators to the right track. FBI agents come to Norway, and cooperation with the Swedish judiciary is also intensifying. Initially, the matter goes very slowly:

"We have very few anchor points," Wisting thought, and looked out the window again to look at the children. However, experience had told him that over time they would get more information. The case would grow layer by layer. Almost like a rolling snowball. " (p. 48)

This is also happening because around the same time on the same street where the Commissioner lives, just several houses away, a mummified corpse of the neighbor, Viggo Hansen, has been found. From the moment of death to finding the body four months have passed and the whole area is moved by the fact that no one noticed the disappearance of the lonely man. Viggo lived alone, had no friends and did not keep in touch with anyone. His father was suspected of a theft and sentenced to more than three years in prison, after being released he could not find a job and committed suicide. The body has been found by his son. Viggo's mother spent some time in a psychiatric center, later she died. So little is known about Viggo that Line, moved by his story, decides to write an extensive article about him and begins her own independent investigation, which after some time will cross over with the case being conducted by her father.

Investigators know very quickly that they are looking for a caveman, i.e. a criminal who chose a lonely person leading a solitary lifestyle, killed him or her and assumed this person's identity. Robert Godwin impersonates his victim and leads a fairly peaceful life. The girls he kidnaps, rapes and kills many times are blondes travelling without common sense and trusting strangers too easily. The man dazzled them with chloroform, to which he had access at work. Initially, he got rid of the bodies by throwing them off the road, but quickly  he began to hide them in wells and based on Bob Crabb's photographs, investigators quickly made the first macabre discoveries. They managed to close a dozen cases.
Horst's novel is heading more towards a thriller, and the ending scenes, when Line, kidnapped by a murderer from a broken car, fights him for life next to an open well, again make the book a ready material for the movie.

Also this time, Horst remains methodical in conducting his investigation, describes the technical aspects and methods of police work vividly, but not in too much detail. It shows how international investigations are taking place in cooperation with many police units. The idea of ​​a serial killer was interesting, new, so far unexploited in his work.

A few inaccuracies and understatements

As always, there are a few buts at the end - Wising's neighborhood seems to be the most dangerous in all of Norway, and his daughter Line the most daring young investigative journalist. Horst sows doubts about the guilt of Viggo's father, the reason for his suicide and the treatment of his son, but he doesn't return to the topic. Line was invited for a date and seduced by an FBI officer, and later on almost immediately kidnapped. As an investigative journalist, she was not bothered by a dead cell phone and no access to information. There are several threads here that could be developed, explored, and the book would not lose from it. Fortunately, it is still a piece of well written criminal prose.



Author: Jørn Lier Horst
Title: Caveman
Publishing House: Smak słowa
Translation: Milena Skoczko
Number of pages: 390
ISBN: 978-83-62122-73-8

niedziela, 5 stycznia 2020

Iljas Khoury, Jalo

W pierwszym odruchu miałam ochotę odłożyć tę książkę i nie czytać dalej. Jalo to połączenie subtelności i brutalizmu, jakiego wcześniej nie spotkałam. Faktycznie początek może zniechęcać do dalszej lektury, ale potem poetyckość i precyzja języka porażają swoim pięknem i książka naprawdę odbiera dech.

Różne wersje tej samej osoby

Główny bohater, Daniel Georges Dżalu, tytułowy Jalo, zostaje osadzony w wiezieniu za gwałty i napady zbrojne. Śledczy podejrzewają go również o zamachy bombowe, dlatego Jalo dostaje stos kartek do spisania takiej biografii, która najwięcej wyjaśni przesłuchującym go oficerom. Zupełnie zdezorientowany Jalo zaczyna więc pisać, kolejne i kolejne wersje historii swojego życia, z których każda różni się od siebie i kładzie ciężar na inny aspekt przedstawianej historii, albo inne oblicze Jalo.

Jest zatem Jalo dziecko, niemowa, któremu słowa nie chcą opuścić gardła; jest Jalo z dziadkiem, który postanowił na starość zostać syriackim kapłanem, stojący wobec nieznanego języka; jest Jalo żołnierz, który robi, co mu się każe i wykazuje się brutalnością. Jest w końcu również Jalo gwałciciel, początkowo z przypadku, potem już z zamiaru, Jalo przyłapujący kochanków w samochodach niedaleko domu, w którym jest stróżem, gdzie zresztą sypia z żoną swojego pracodawcy i dobrodzieja; jest Jalo zagubiony emigrant w Paryżu, znów nierozumiejący języka, okradziony i osamotniony. Nie wyłania mi się z tego portretu Jalo spójny, dążący do czegoś, zdeterminowany, by coś osiągnąć. Takiego Jalo tam nie znajdziemy, ale też chyba nie o to chodzi.


Nieposłuszne słowa, nieznane języki

Już od dzieciństwa Jalo miał problem ze słowami. Nie należą one do niego, a są materią, którą próbuje opanować. Jalo się jąka, nie wyrzuca z siebie słów w całości, lecz w kawałkach.


Przypominając sobie tamte dni, Jalo widzi kogoś innego niż siebie. Widzi chłopca, który odziewa się w słowa swojej matki, widzi go pośród jej słów, które go opływają, gdy on tymczasem nie jest w stanie się wysłowić. Słowo formowało się w jego ustach, czuł, że jest już całe, i starał się, ale ono ześlizgiwało się w przełyk i nie wychodziło na zewnątrz." s. 61

Jako dorosły Jalo jąka się tak przy Szirin, dziewczynie, na której mu zależy, ale którą krzywdzi i która później zeznaje przeciwko niemu:

Dziewczyna bała się tego jąkania. Słuchała, ale miała wrażenie, że z jego słów nie da się złożyć zdań. Słyszała tylko fruwające słowa, które nie przysiadły obok siebie na gałęzi mowy. s. 111

Pojawia się tak charakterystyczny dla tej powieści rozdźwięk między słowami a rzeczywistością, której słowami wyrazić się nie da. Mało tego, wielość wersji historii Jalo tak naprawdę zaciemnia faktyczny przebieg wydarzeń, którego nie da się już odtworzyć. Potwierdzają to również jego rozmyślania o kalmarach, które strzykają atramentem, ukrywając się za nim przed wrogiem, oślepiając go, niejako "pisząc" swoją obronę. Taką też przyjmuje strategię.

Świat wojny

Wszystko to wiąże się z wojenną rzeczywistością Libanu, gdzie różnego rodzaju walki i kryzysy toczą się nieomal nieustannie od 1958 roku. Jalo świadomie przyłączył się do bojowników, by zamiast odczuwać lęk samemu wzbudzać przerażenie i mieć choćby cień kontroli nad sytuacją. Doświadczenia wojenne naznaczyły go niezmywalnym piętnem - Jalo nie zna innej rzeczywistości i nie potrafi się odnaleźć w świecie pokoju.

Kiedy wojna się skończyła, zostawiła w życiu Jalo wielką pustkę. Zatrzasnęła swe podwoje i zaczął sięten zagadkowy lęk bojowników. Wojna była barykadą, za którą się ukrywali. s. 294

Ja postrzegałam Jalo jako osobę emocjonalnie upośledzoną - nie do końca zdaje sobie sprawę z ogromu krzywd wyrządzanych innym, albo blokuje taką świadomość celowo. Nie potrafi budować normalnych, czułych relacji z kobietami, ma zaburzone relacje z matką.

Znaczenie kolorów

W zasadzie od pierwszych stron książki uderza wrażliwość Jalo na kolory i malowanie obrazów za pomocą barw. Wśród nich wyróżniają się trzy - na pierwszym miejscu jest zdecydowanie biel, mocno powiązana zarówno ze śmiercią (biel kości), strachem (przy przesłuchaniu wszystko jest białe, razi w oczy, przy znalezieniu ciała towarzysza broni jeden z bojowników ma głos "porosły strachem i bielą" s. 149), jak i z życiem - biel spermy ("Człowiek zaczyna tak drżeć, bo dusza, która jest w tym czymś, zamienia się w biel," s. 161), czerwień to krew (często powiązana z okrucieństwem, np. obraz ciężarnej kobiety z brzuchem umazanym krwią (s. 232), czerń to ucieczka, schronienie, zamazanie obrazu. Sądzę, że o symbolice kolorów w tej książce mógłby powstać naprawdę ciekawy artykuł.

Podsumowując - sądzę, że to jest moja książka 2019 roku - najlepsza, jaką przeczytałam. Jest wielowarstwowa, jednocześnie zachwycająca poetyckością języka i przerażająca brutalizmem opisywanych wydarzeń, wielowątkowa, głęboka. To trudna i ponura lektura, ale zdecydowanie warta czasu i zachodu.


Moja ocena: 10/10.


Iljas Churi, Jalo
Wydawnictwo Karatker
Kraków 2014
Tłumaczenie: Marcin Michalski
ISBN: 978-83-62376-63-6

_______________________________________________________________________

In the first impulse, I wanted to put the book away and never come back to it. Yalu is a combination of subtlety and brutality that I have never encountered before. In fact, the beginning may discourage the reader from discovering it further, but then the poetry and precision of the language strike with its beauty and the book really takes one's breath away.

Different versions of the same person

The main character, Daniel Georges Dżalu, the title Yalu, is imprisoned for rapes and armed attacks. Investigators also suspect him of bombings, which is why Yalu gets a pile of papers to write a biography that will explain most to the interrogating officers. Yalu, completely confused, begins to write subsequent versions of his life story, each different from each other and accentuating a different aspect of the presented story, or presenting a new, often contradictory face of Yalu.

So we meet Yalu the mute child whose words do not want to leave his throat; there is Yalu with his grandfather, a Syrian priest using a different dialect, so that his grandson faces an unknown language; Yalu a soldier who does what he is told and shows great brutality. Finally, there is also Yalu the rapist, initially by accident, then by design, Yalu catching lovers in cars near the house where he is a watchman, where he also sleeps with the wife of his employer and benefactor; Yalu as a lost immigrant in Paris, again not understanding the language, robbed and lonely. There is no coherent face of Yalu, but also no Yalu of the future, as a man striving for something, determined to achieve something.

Disobedient words, unknown languages

From his childhood, Yalu had a problem with words. They did not belong to him, but they were a matter which he tried to master. He'd stutter, uttering the words in pieces.

Remembering those days, Yalu sees someone other than himself. He sees a boy who dresses in his mother's words, sees him among her words that flow around him, while he is unable to speak. The word was forming in his mouth, he felt it was complete and tried to utter it out, but it slipped into his throat and did not go outside. (p. 61)

As an adult, Yalu stutters like this next to Shirin, a girl he cares about, but whom he hurts and who later testifies against him:

The girl was afraid of this stuttering. She listened, but had the impression that it was impossible to make sentences from his words. She only heard flying words that did not sit next to each other on the branch of speech. p. 111

There is a gap between words and reality, so characteristic of this novel, which words cannot be expressed. Not only that, the multitude of versions of Yalu's history really obscures the actual course of events that can no longer be reproduced. This is also confirmed by his thoughts about calamari, which spray with ink, hiding behind from the enemy, blinding him, as if "writing" their own defense. This is also the strategy he adopts.

World of War

All this is related to the warlike reality of Lebanon, where various kinds of fights and crises have been going on almost constantly since 1958. Yalu consciously joined the fighters, and made a decision to cause fear instead of being afraid himself. This gave him at least a shadow of control over the situation. The experience of war has burned a mark on him - Yalu knows no other reality and cannot find his place in the world of peace.

When the war ended, it has left a great void in Yalu's life. The door has been shut and the mysterious fear of the fighters began. The war was the barricade they were hiding behind. p. 294

I saw Yalu as an emotionally handicapped person - he is not fully aware of the enormity of harm done to others, or he blocks this awareness intentionally. He can't build normal, sensitive relationships with women and has a disturbed relationship with his mother.

The meaning of colors

In fact, from the first pages of the book, Yalu is sensitive to colors and painting images with them. Three stand out - in the first place there is definitely whiteness, strongly associated with both death (bone whiteness), fear (during interrogation everything is white and Yalu shuts his eyes to avoid the brightness, when finding the body of a comrade's weapon one of the fighters has a voice "overgrown with fear and whiteness" p. 149), as well as with life - the whiteness of sperm ("Man begins to tremble so much, because the soul that is in it turns white," p. 161), red is blood (often associated with cruelty, e.g. a picture of a pregnant woman with a belly smeared with blood, p. 232), black is escape, shelter, blurring of the image. I think that one can write a really interesting article on the symbolism of colors in this book.

To sum up - I think this is my book of 2019 - the best I have read. It is multi-layered, at the same time delightful with the poetry of the language and terrifying with the brutality of the events described, deep. It's a difficult and grim reading, but definitely worth the time and effort.


My rating: 10/10.


Author: Eljas Khoury
Title: Yalu
Publishing House: Wydawnictwo Karakter
Krakow 2014
Translation: Marcin Michalski
ISBN: 978-83-62376-63-6