niedziela, 16 listopada 2025

Agata Romaniuk, Z miłości? To współczuję Opowieści z Omanu

Lektura obowiązkowa przed wyjazdem do Omanu

Ta książka okazała się prawdziwym zbawieniem. Zbierając się do Omanu nie miałam kompletnie pojęcia, co tam czytać. Nie znam żadnych omańskich pisarzy, a po prostu arabskich brać nie chciałam. Niemal w przeddzień wyjazdu podzieliłam się moim kłopotem z koleżanką z pracy i okazało się, że niedawno skończyła ciekawy reportaż o tym kraju. Tak oto Z miłości? To współczuję Agaty Romaniuk poleciało ze mną na wycieczkę. I bardzo się z tego powodu cieszę.

Jeden człowiek, który zrewolucjonizował kraj

Autorka, magister socjologii i absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu, spędziła kilka lat w Omanie. Na podstawie tych doświadczeń, obserwacji, ale też rozmów z lokalnymi kobietami, powstała ta ciekawa książka. Romaniuk udaje się pokazać kraj zarówno na podstawie jednostkowych historii, jak i nadać im bardziej ogólny wymiar, dopisując kontekst i podając naukowe dane. Mamy więc 12 rozdziałów, do tego słowniczek arabskich terminów i bibliografię (gdyby ktoś chciał dalej zgłębiać temat). Zazwyczaj ostatnie, czym się podczas podróży interesuję, to lokalny władca, a tu na samym początku Autorka przedstawia nietuzinkową postać Sułtana Kabusa (Qaboosa) bin Said Al Saida, który rządził w Omanie przez niemal pięćdziesiąt lat. Książka została opublikowana w 2019 roku, w styczniu 2020 uwielbiany władca zmarł. Mężczyzna wprowadził w kraj w okres niezwykle intensywnego rozwoju, który zresztą trwa do dziś, i można powiedzieć, że zastał Oman glinianym a zostawił murowanym. „Kiedy przejął władzę, w kraju były tylko trzy szkoły podstawowe, a 66% obywateli (w tym 88% kobiet) było analfabetami. W całym Omanie był tylko jeden szpital, ludzie rzadko dożywali pięćdziesięciu lat, a jeden na pięć noworodków umierał zaraz po urodzeniu. Nie było dróg, sklepów, żadnej infrastruktury publicznej” (s. 26), pisze Romaniuk. Okres rządów sułtana zapoczątkowuje omańską erę renesansu. Jeden człowiek był w stanie postawić na nogi cały kraj, inwestując rozsądnie w wydobycie ropy naftowej. Liczba ludności za jego rządów wzrosła dziewięciokrotnie (z pół miliona do obecnych czterech i pół miliona), a na jego wezwanie Omańczycy wrócili do kraju z rozproszenia z całego świata. Niezwykła historia.

Sytuacja kobiet w Omanie

Romaniuk pisze też o kontraktach małżeńskich, które chronią kobietę i zapewniają jej kieszonkowe od męża i pieniądze za urodzenie dzieci. Autorka wspomina też o wielożeństwie (mężczyzna może mieć do czterech żon i jak to ułatwia im życie), o ilości rodzących się dzieci (”W 1994 roku dzietność w Omanie wynosiła ponad 7 urodzeń na jedną kobietę. Wynikało to między innymi z młodego wieku pierworódek, które wcześnie wychodziły za mąż. Jeszcze w 2004 roku aż 15% rodzących po raz pierwszy miało mniej niż 20 lat. Śmiertelność noworodków była znaczna”, s. 123), o wymogu bycia dziewicą i związanym z tym rynku ofert na hymenoplastykę, zwłaszcza w Tajlandii, o gwałtach małżeńskich (i że omańskie prawo w ogóle czegoś takiego nie rozpoznaje). O tym, że mężczyzna może dokonać rozwodu na telefon (talak), a kobieta musi się z mężem sądzić, nawet jeśli jest bita. O rynku prostytucji, o niewolniczej pracy opiekunek do dzieci i szerzej służby, często przylatującej tu do pracy z Azji. O sprowadzaniu nieletnich panien młodych, zwłaszcza z Indii, wraz z szokującą historią młodziutkiej Rehany, która na razie żyje u boku siedemnastego „męża”. Książka wciąga od pierwszej strony, a opowiadane historie, pisane z punktu widzenia jednostki, zawsze też dają szerszy kontekst i pokazują konkretny problem czy zagadnienie. Dla mnie była to fascynująca lektura, pozwalająca lepiej zrozumieć kraj, po którym podróżuję. Jeśli macie w planach wyjazd do Omanu, to jest to lektura wręcz obowiązkowa!

Moja ocena: 8/10.


Agata Romaniuk, Z miłości? To współczuję Opowieści z Omanu
Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2019
Liczba stron: 244
ISBN: 978-83-67054-14-0

*********************************************************************************

Required reading before traveling to Oman

This book turned out to be a true lifesaver. When I was planning to go to Oman, I had absolutely no idea what to read. I don't know any Omani writers, and I simply didn't want to read random Arabic ones. Almost the day before my departure, I shared my predicament with a colleague and it turned out she had recently finished an interesting reportage about the country. So, Agata Romaniuk's Out of Love? Then I Pity You came with me on the trip. And I'm very happy about that.

One Man Who Revolutionized a Country

The author, a sociology graduate and a graduate of the Polish School of Reportage, spent several years in Oman. Based on these experiences, observations, and conversations with local women, this compelling book was created. Romaniuk manages to present the country both through individual stories and by giving them a broader perspective, adding context and providing scientific data. We have 12 chapters, plus a glossary of Arabic terms and a bibliography (in case anyone wants to delve further). Usually, the last thing I'm interested in when traveling is the local ruler, but right at the beginning, the author presents the extraordinary figure of Sultan Qaboos ibn Said Al Said, who ruled Oman for almost fifty years. The book was published in 2019, and in January 2020, the beloved ruler died. He ushered the country into a period of incredibly intense development, which continues to this day, and one could say he found Oman built of clay and left it built of brick. "When he took power, there were only three primary schools, and 66% of citizens (including 88% of women) were illiterate. There was only one hospital in all of Oman, people rarely lived past the age of fifty, and one in five newborns died at birth. There were no roads, no shops, and no public infrastructure whatsoever," writes Romaniuk (p. 26). The Sultan's reign ushered in an Omani renaissance. One man was able to revitalize the entire country by investing wisely in petroleum extraction. The population increased ninefold during his reign (from half a million to the current four and a half million), and at his beck and call, Omanis returned to their homeland from dispersed communities around the world. A remarkable story.

The Situation of Women in Oman

Romaniuk also writes about marriage contracts, which protect women and provide them with allowances from their husbands and childbirth benefits. The author also mentions polygamy (a man can have up to four wives and how this makes their lives easier), the number of children born ("In 1994, the fertility rate in Oman was over 7 births per woman. This was due, among other things, to the young age of first-time mothers, who married early. In 2004, as many as 15% of first-time mothers were under 20 years old. Infant mortality was significant," p. 123), the requirement to be a virgin and the related market for hymenoplasty, especially in Thailand, marital rape (and that Omani law does not recognize such a thing at all). The fact that a man can divorce by phone (talaq), while a woman must sue her husband, even if beaten. The prostitution market, the slave labor of nannies and, more broadly, servants, often flown here from Asia to work. Also about the importation of underage brides, especially from India, along with the shocking story of young Rehana, who is currently living with her seventeenth "husband." The book captivates from the very first page, and the stories, written from an individual's perspective, always provide a broader context and highlight a specific problem or issue. I found it a fascinating read, allowing me to better understand the country I'm traveling through. If you're planning a trip to Oman, this is a must-read!

My rating: 8/10.

Author: Agata Romaniuk
Title: Out of Love? Then I Pity You: Stories from Oman
Publishing House: Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2019
Number of pages: 244
ISBN: 978-83-67054-14-0

 

Julian Barnes, Jedyna historia (The Only Story)

Powieść o miłości z istotniejszymi tematami niż miłość

Jedyna historia to trzecia książka Juliana Barnesa, po Poczuciu kresu i Arthurze i George’u, którą przeczytałam. Styl pisania Autora nie jest więc dla mnie nowością, a jednak książka mocno mnie zaskoczyła. Z jednej strony to powieść o miłości, jak odbiera ją większość czytelników. Dla mnie była to jednak opowieść o traumie, przemocy domowej i alkoholizmie, które przerosły dwójkę zakochanych w sobie ludzi.

Mężczyzna

Powieść ma formę wspomnień głównego bohatera, dorosłego już Anglika z klasy średniej. Paul Roberts wspomina swoją pierwszą miłość, która wpłynęła na całe jego życie. Dojrzały już mężczyzna patrzy na siebie jako na dziewiętnastolatka (są lata 60-te XX wieku, to też istotne w kwestii ówczesnej obyczajowości), absolwenta Collegu, który po wakacjach będzie zaczynał studia prawnicze. Matka zachęca go, by zapisał się do klubu tenisowego, w nadziei, że pozna tam odpowiednią dziewczynę, a z czasem zakocha się i założy rodzinę. Jednak Paul poznaje w klubie 48-letnią Susan Mcleod, mężatkę, matkę dwóch dorosłych córek, i nawiązuje z nią romans. Żadne z dwójki kochanków nie jest jednak gotowe na to, co ta relacja im przyniesie. Paul pokochuje miłością pierwszą, wielką, naiwną i rażącą siłą swojego uczucia. Miłość do sporo od siebie starszej kobiety daje mu poczucie wyjątkowości, bycia outsiderem. Cieszy go społeczne zgorszenie towarzyszące temu związkowi i niepokój rodziców. Z drugiej strony jest w swojej miłości do Susan autentyczny.

Kobieta

Uczucie Paula otwiera z kolei u Susan puszkę Pandory. Okazuje się, że była w dzieciństwie molestowana przez swojego wuja, a jej mąż Gordon regularnie ją bije po alkoholu. Do tego stopnia, że wybija jej zęby. Kobieta decyduje się odejść do swojego znacznie młodszego kochanka, ale ona ma do stracenia wszystko, a on niewiele. Presja okazuje się dla niej nie do zniesienia i zaczyna popijać alkohol – na początku niewiele, ale potem już bez opamiętania. Wchodzący dopiero w dorosłość Paul nie umie pomóc swojej ukochanej, nie wie, jak ma się zachowywać, i nic, czego próbuje, nie działa. Związek zaczyna się sypać, ale Paul jeszcze nie wie, że Susan była tą jedną jedyną.

Język miłości

Powieść Barnesa czytało mi się ciężko. Sama czułam się bezradna niczym główny bohater, przerażona ogromem okropności, które przeszła Susan, pełna smutku, że nie udało się jej pomóc. Rozważania głównego bohatera o naturze miłości, faktycznie stanowiące najważniejszy temat przewodni książki, były dla mnie drugorzędne. Niemniej jednak Barnes ma kilka ciekawych spostrzeżeń w tym temacie. Paul był zaskoczony, że Gordon znał czułe zwroty, którymi zwracała się do niego Susan. Potem jednak dochodzi, do następujących wniosków:

Patrząc na sprawę racjonalnie, wiedział, że zasób dostępnych słów jest ograniczony i nie powinno mieć znaczenia, iż podlegają one recyklingowi, kiedy co noc, na całym świecie, miliardy ludzi zapewniają o wyjątkowości swoich uczuć, używając w tym celu wyrażeń z drugiej ręki. (s. 264)

Słowa są przenoszone drogą płciową, pisze w innym miejscu (s. 263).

Pamięć

Kolejnym ważnym tematem u Barnesa jest kwestia pamięci. Dorosły mężczyzna wspominając swoją młodzieńczą miłość zastanawia się, na ile wiarygodne są jego wspomnienia. „A więc znajomy problem pamięci. Rozumiał, że pamięć jest niewiarygodna i uprzedzona, ale w którą stronę? Czy skłania się ku optymizmowi?”, zastanawia się bohater (s. 219). Na ile jego obraz miłości sprzed lat jest wart zaufania? Podobne rozważania można znaleźć w Poczuciu kresu.

Niejednoznaczna rekomendacja

Przyznam, że książka mnie wciągnęła i z niepokojem śledziłam fabułę, zastanawiając się, jak skończy się ta historia. To smutna powieść inicjacyjna, z rzadko poruszanym ważnym tematem alkoholizmu wśród kobiet. Również przemoc domowa, za którą żaden z oprawców nigdy nie zapłacił, jest tu znakomicie pokazana. Natomiast temat miłości tonie w truizmach, jakby Barnes był epigonem wszystkich wielkich powieści o tym najważniejszym uczuciu. W takim razie czy warto? Musicie się chyba przekonać sami. Ja nie żałuję tej lektury, ale też nie będę do niej wracać.

Moja ocena: 7/10.


Julian Barnes, Jedyna historia
Tłumaczenie: Dominika Lewandowska-Rodak
Wydawnictwo: Świat Książki, Warszawa 2020
Liczba stron: 286
ISBN: 978-83-813-9628-8

**********************************************************************************

A love novel with more important themes than love

The Only Story is the third book by Julian Barnes, after The Sense of an Ending and Arthur and George, that I have read. The author's writing style is nothing new to me, yet the book surprised me greatly. On the one hand, it's a love novel, as most readers perceive it. For me, however, it was a story about trauma, domestic violence, and alcoholism, which overwhelmed two people in love.

The Man

The novel takes the form of a memoir by the protagonist, a middle-class middle-aged Englishman. Paul Roberts recalls his first love, which influenced his entire life. The mature man revisits himself when he was nineteen years old (the setting is the 1960s, which is also significant considering the social mores of the time), a college graduate who will begin law school after the summer break. His mother encourages him to join the tennis club, hoping he'll meet the right girl there, and eventually fall in love and start a family. However, Paul meets 48-year-old Susan Mcleod, a married mother of two adult daughters and begins an affair with her. Neither of the two lovers is prepared for what this relationship will bring them. Paul falls in love with a first love, a great, naive, and blatant one. His love for a woman much older than himself gives him a sense of uniqueness, of being an outsider. He enjoys the social outrage that accompanies this relationship and his parents' anxiety. On the other hand, he is genuine in his feeling for Susan.

The Woman

Paul's love, in turn, opens a Pandora's box for Susan. It turns out she was molested as a child by her uncle, and her husband, Gordon, regularly beats her when he's drunk, to the point of knocking out her teeth. She decides to leave for her much younger lover, but she has everything to lose, and Paul quite the contrary. The stakes for her are much higher. The pressure proves unbearable, and she begins to drink—little at first, but then incessantly. Paul, just entering adulthood, is unable to help his beloved, unsure how to behave, and nothing he tries works. The relationship begins to crumble, but Paul doesn't yet know that Susan was the one.

The Language of Love

Barnes's novel was a difficult read. I felt as helpless as the main character, terrified by the enormity of the horrors Susan endured, filled with sadness that he couldn't help her. The main character's reflections on the nature of love, which are truly the book's central theme, were secondary to me. Nevertheless, Barnes has some interesting observations on this topic. Paul was surprised that Gordon knew the affectionate terms Susan addressed him with. But then he comes to the following conclusions:

Looking at it rationally, he knew that the supply of available words is limited, and it shouldn't matter that they are recycled when, every night, all over the world, billions of people affirm the uniqueness of their feelings using secondhand expressions. (p. 264, inexact citation, translated back from Polish)

Words are transmitted sexually, he writes elsewhere (p. 263).

Memory

Another important theme in Barnes's work is the question of memory. An adult man, recalling his youthful love, wonders how reliable his memories are. "“So, that familiar question of memory. He recognized that memory was unreliable and biased, but in which direction? Towards optimism?" the protagonist wonders (p. 219). To what extent is his image of love from past years worth trusting? Similar considerations can be found in The Sense of an Ending.

A mixed recommendation

I must admit that the book captivated me, and I followed the plot with trepidation, wondering how the story would end. It is a sad novel of initiation, with the rarely discussed important topic of alcoholism among women. Domestic violence, for which neither perpetrator ever paid the price, is also brilliantly portrayed here. The topic of love, however, is drowned in clichés, as if Barnes were the epigone of all great novels about this most important feeling. So, is it worth it? I guess you'll have to see for yourself. I don't regret reading it, but I won't be returning to it either.

My rating: 7/10.

Author: Julian Barnes
Title: The Only Story
Translation: Dominika Lewandowska-Rodak
Publisher: Świat Książki, Warsaw 2020
Number of pages: 286
ISBN: 978-83-813-9628-8

piątek, 14 listopada 2025

Uketsu, Dziwne obrazki (Hennae)

Kryminał w obrazkach

Sięgnęłam po książkę Uketsu Dziwne obrazki, bo wielokrotnie natykałam się na nią w różnych recenzjach i blogach. Przeczytałam ją w jeden wieczór, co żadnym osiągnięciem nie jest, ponieważ książka zawiera bardzo dużo ilustracji, które rozpychają ją do 270 stron. De facto tekstu do przeczytania jest zdecydowanie mniej, zwłaszcza, że część fragmentów czy cytatów wielokrotnie się powtarza. Doceniam nowatorskie podejście i oparcie fabuły na ilustracjach, ale książka w ogóle mnie nie porwała ani nie wydała się wiarygodna.

Cztery kluczowe elementy fabuły

Na ten kryminał składają się cztery różne zestawy ilustracji, a każdy z nich niesie inny element układanki. Początek stanowi wykład Tomiko Hagio, psycholożki, o tym, co można wyczytać z dziecięcych ilustracji. Potem następuje właściwa fabuła. W pierwszej części pojawia się tajemniczy blog Dziennik uczuć Rena Nanashino, który opowiada o szczęśliwym życiu młodej małżeńskiej pary. Żona, Yuki, spodziewa się pierwszego dziecka, ale niestety umiera z powodu komplikacji przy porodzie. Blog kończy się zagadkowym wpisem, który analizuje dwóch fanów parapsychologii i kolegów ze studiów, Shūhei Sasakiego i Kurihary. W drugiej części mama, Yūta Konno, samotnie opiekuje się swoim synem po śmierci ojca, Takeshiego. Sześciolatek sprawia drobne problemy – maluje po ścianach w wynajętym mieszkaniu, ale też jednego dnia ucieka z domu, choć dość szybko udaje się go odnaleźć. Co gorsza, rodzinę zaczyna ktoś śledzić, co spędza Yūko sen z powiek. W trzeciej części poznajemy nierozwiązaną historię morderstwa Yoshiharu Miury, kontrowersyjnego nauczyciela szkolnego, który został brutalnie zabity podczas wycieczki w góry. Przy zwłokach znaleziono tajemniczy rysunek górskiej panoramy. Zagadkę tego morderstwa próbuje rozwikłać dawny uczeń profesora, Shunsuke Iwata, przy wsparciu starszego dziennikarza śledczego, Isamu Kumai. Wreszcie czwarta część łączy i wyjaśnia wszystkie wątki, sprytnie łącząc postaci w nie do końca wiarygodną historię.

Niewiarygodna fabuła

Powiem szczerze, że nie kupuję tej historii. Bohaterów jest wielu, ale w zasadzie żadna sylwetka, prócz głównej bohaterki, nie jest szczególnie pogłębiona. Wiele elementów jest nie do uwierzenia, jak choćby ten, że ojciec woli popełnić samobójstwo i zostawić swoje jedyne dziecko w rękach morderczyni swojej żony. Albo to, że opieka nad osieroconym chłopcem przypada samotnemu, chorującemu na raka mężczyźnie, zupełnie niezwiązanemu z rodziną. Albo, że ten mężczyzna przypadkiem spotyka w szpitalu studenta, który niezależnie pracuje nad tym samym śledztwem, i rzuca na sprawę dodatkowe światło. Bardzo wygodny zabieg.

Strata czasu

Jestem w stanie zrozumieć, dlaczego ta nowa forma książki, kryminał obrazkowy, zyskała dużą popularność w Japonii, kochającej przecież mangę i różnego rodzaju blogi. Natomiast miałkość i sensacyjność tej fabuły, wraz z lekko uwłaczającymi intelektowi czytelnika wykresami i grafikami, przypadkowymi rozwiązaniami zagadek zupełnie mnie nie przekonała ani nie zachwyciła. Za kilka miesięcy nie będę pamiętać tej taniej fabuły, ani nawet próbować analizować dziecięcych ilustracji. Dla mnie – mimo szybkiej lektury – strata czasu.

Moja ocena: 5/10.


Uketsu, Dziwne obrazki
Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2025
Tłumaczenie: Sara Manasterska
Liczba stron: 272
ISBN: 978-83-8382-172-6

**********************************************************************************

A Crime Fiction in Pictures

I picked up Uketsu's book, Strange Pictures, because I'd repeatedly come across it in various reviews and blogs. I read it in one evening, which is no accomplishment, as the book contains so many illustrations that it stretches to 270 pages. In reality, there's significantly less text to read, especially since some passages and quotes are repeated multiple times. I appreciated the innovative approach and the illustration-driven plot, but the book didn't captivate me at all or seem believable.

Four Key Plot Elements

This crime fiction consists of four different sets of illustrations, each carrying a different piece of the puzzle. It begins with a lecture by Tomiko Hagio, a psychologist, on what can be deducted from children's illustrations. Then the actual plot unfolds. The first part features a mysterious blog, "The Diary of Feelings by Ren Nanashino”, which tells the story of a young married couple's happy life. The wife, Yuki, is expecting their first child, but unfortunately dies from complications during childbirth. The blog ends with a mysterious entry which is examined by two parapsychology enthusiasts and fellow students, Shūhei Sasaki and Kurihara. In the second part, the mother, Yūta Konno, is left to care for her son alone after the death of boy’s father, Takeshi. The six-year-old causes minor problems – he paints on the walls of their rented apartment, but also runs away from home one day, though he is quickly found. Worse still, someone begins following the family, keeping Yūko awake at night. In the third part, we learn the unsolved story of the murder of Yoshiharu Miura, a controversial school teacher who was brutally murdered during a mountain trip. A mysterious drawing of a mountain panorama is found on the body. The professor's former student, Shunsuke Iwata, attempts to solve the mystery, with the support of senior investigative journalist Isamu Kumai. Finally, the fourth part connects and explains all the threads, cleverly weaving the characters into a not entirely believable story.

Unbelievable Plot

Honestly, I don't buy this story. There are many characters, but essentially no one, aside from the main character, is portrayed in an in-depth mnner. Many elements are beyond belief, such as the father committing suicide and leaving his only child in the hands of his wife's murderer. Or the fact that the care of an orphaned boy falls to a lonely man suffering from cancer, completely unconnected to the boy’s family. Or that this man accidentally meets a student in the hospital who is independently working on the same investigation and sheds additional light on the case. A very convenient approach.

Waste of time

I can understand why this new form of book, the graphic novel, has gained so much popularity in Japan, which, after all, loves manga and various blogs. However, the shallowness and sensationalism of this plot, along with the slightly intellectually insulting diagrams and graphics, and the random solutions to puzzles, didn't entirely convince or delight me. In a few months, I won't remember this cheap plot, nor will I even attempt to analyze the children's illustrations. For me – despite a quick read – it was a waste of time.

My rating: 5/10.

Author: Uketsu
Title: Strange Pictures
Publishing House: Czarna Owca, Warsaw 2025
Translation: Sara Manasterska
Number of pages: 272
ISBN: 978-83-8382-172-6

 

poniedziałek, 27 października 2025

Jon Fosse, To jest Ales (Det er Ales)

Literatura gęsta

Niedziela, 6:30 rano, chłodny poranek pod koniec października. Po zmianie czasu jest już jasno. Panująca dookoła cisza zachęca, by sięgnąć po nowelkę norweskiego pisarza Jona Fossego, laureata Literackiej Nagrody Nobla za 2023 rok. Wykorzystuję więc okazję  w pełnym skupieniu zagłębiam się w północną późną jesień, żałując jedynie, że nie sięgnęłam po tę książkę pod koniec listopada, tak jak toczy się akcja.

Wiele treści w niewielu słowach

O Jonie Fosse usłyszałam dopiero przy okazji Nobla. Norweg ma naprawdę spory dorobek – ponad dwadzieścia powieści, ponad dziesięć tomików poetyckich, kilkadziesiąt sztuk teatralnych, twórczość dla dzieci, eseje. Ja miałam szczęście zacząć od niewiele ponad sześćdziesięciostronicowej noweli To jest Ales, która – jak czytam w różnych recenzjach – stanowi doskonałe wprowadzenie do twórczości Noblisty. Akcja toczy się późną jesienią przy jednym z licznych fiordów. Panuje niemal nieprzenikniona ciemność, pada deszcz, woda jest wzburzona. Starzejąca się Signe wspomina dzień, kiedy jej mąż Asle wyszedł z domu, by się przejść, ale najprawdopodobniej nie oparł się pokusie wypłynięcia na morze w swojej niewielkiej, drewnianej łódce, i utonął. To był 1979 rok. Teraz jest rok 2003 i Signe walczy z napierającą samotnością, dręczącymi ją wciąż pytaniami, czy mogła jakoś zapobiec tragedii i powstrzymać męża od wyjścia z domu. Kobieta widzi zarówno siebie – w różnych perspektywach czasowych, jak i zmarłych członków rodziny męża, w którego domu rodzinnym nadal mieszka. Pojawia się zatem praprababka Aslego, Ales, potem jej syn Olav, pradziarek, potem syn Kristoffer, dziadek i jego żona Brita, ich syn Asle, który utopił się w dniu swoich siódmych urodzin na podarowanej mu przez ojca malutkiej łódce. Bohaterowie występują koło siebie jednocześnie, nie widząc się wzajemnie, a będąc widzianymi przez dwójkę głównych bohaterów.

Charakterystyczny styl Autora

Styl Fossego jest dość charakterystyczny. Dialogi pomiędzy bohaterami niosą mało treści, ale dużo napięcia, niepokoju. Autor nie używa w ogóle kropki jako znaku interpunkcyjnego, chociaż pozostałe znaki – przecinki, wykrzykniki, znaki zapytania – występują normalnie. Rozmowy bohaterów to w zasadzie wymiana kilku tych samych zdań, często powtarzanych przez drugą stronę. Chociaż wydawać by się mogło, że w małżeństwie panuje kryzys, to w wielu momentach powieści widać łączącą dwójkę ludzi miłość – sweter, który żona zrobiła mężowi na drutach w pierwszym roku po ślubie, który mąż nosi ilekroć zrobi się chłodno, figurę Signe czekającą z niepokojem na powrót Aslego w oknie, małe znaki przywiązania. A jednocześnie jakaś siła każe mężczyźnie patrzeć tęsknie w ciemność za oknem i wyruszać z domu tak często, jak to tylko możliwe.

Groźna natura

Ponura jesienna przyroda jest równoprawnym bohaterem nowelki. Na zewnątrz jest zimno, mokro, ciemno, wieje silny wiatr. Wewnątrz, w domu, płonie ogień w kominku, jest przytulnie. Natura stanowi zagrożenie – woda zabiera życie małemu Aslemu, określanemu przecież jako duży i mądry chłopiec. Sam Kristoffer też wpada do lodowatej wody i matka musi go błyskawicznie wyciągać i rozcierać w domu, by odegnać chorobę. Dom to ciepło, bezpieczeństwo, sycący posiłek, zewnętrze – to chłód, choroba i niebezpieczeństwo. Da dychotomia jest u Fossego szczególnie widoczna.

Autor, który zaciekawia

Chociaż pozycja jest króciutka, to naprawdę aż gęsta od emocji, smutku, chłodu. To chyba pierwszy tak sugestywny obraz ponurości Norwegii zimą, z którym się zetknęłam, i ta wizja zrobiła na mnie duże wrażenie. Z dużą ciekawością będę chciała sięgnąć po Septologię, bo zbliża się odpowiedni czas – Adwent i Boże Narodzenie, kiedy to toczy się akcja.

Moja ocena: 8/10.


Jon Fosse, To jest Ales
Wydawnictwo ArtRage, Warzawa 2025
Liczba stron: 64
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
ISBN: 978-83-68295-28-3

**********************************************************************************

Dense Literature

Sunday, 6:30 a.m., a cool morning in late October. It's already bright after the time change. The surrounding silence beckons me to reach for a novella by Norwegian writer Jon Fosse, winner of the 2023 Nobel Prize in Literature. So I seize the opportunity and immerse myself in the late northern autumn, my only regret being that I didn't pick up this book at the end of November, just as the story unfolds.

A lot of meaning in a few words

I only heard about Jon Fosse when he had won the Nobel Prize. The Norwegian has a truly impressive body of work – over twenty novels, more than ten volumes of poetry, dozens of plays, works for children, and essays. I was lucky enough to start with the just over sixty-page novella Aliss at the Fire, which – as I've read in various reviews – is an excellent introduction to the Nobel laureate's work. The action takes place in late autumn by one of the many fjords. It's almost pitch black, rain is pouring down, and the water is churning. An aging woman Signe recalls the day her husband, Asle, left the house for a walk, but likely couldn't resist the temptation to sail out to sea in his small wooden boat and drowned. That was 1979. Now it's 2003, and Signe struggles with encroaching loneliness, with persistent questions about whether she could have prevented the tragedy and stopped her husband from leaving the house. She sees both herself—through different timelines—and the deceased members of her husband's family, in whose family home she still lives. Then comes Asle's great-great-grandmother, Aliss; then her son, Olav, his great-grandfather; then his son, Kristoffer, his grandfather; and his wife, Brita; their son, Asle, who drowned on his seventh birthday in a tiny boat given to him by his father. The characters appear side by side simultaneously, unable to see each other but seen by the two main characters.

Characteristic style

Fosse's style is quite distinctive. The dialogue between the characters carries little substance but a great deal of tension and anxiety. The author doesn't use periods as punctuation at all, although other characters—commas, exclamation points, question marks—appear normally. The characters' conversations essentially consist of the same few sentences, often repeated by the other party. Although it might seem that the marriage is in crisis, the love that unites the two is evident in many moments of the novel—the sweater the wife knitted for her husband in their first year of marriage, which the husband wears whenever the weather turns cold, the figure of Signe anxiously awaiting Asle's return in the window, small signs of affection. And yet, some force compels the man to gaze longingly into the darkness outside and venture out as often as possible.

Threatening Nature

The gloomy autumn nature is an equal protagonist of the novella. Outside, it's cold, wet, dark, and a strong wind blows. Inside the house a fire burns in the fireplace, it's cozy. Nature poses a threat – water takes the life of little Asle, who is described as a big and wise boy. Kristoffer himself falls into the icy water, and his mother has to quickly pull him out and rub him inside the house to ward off illness. Home represents warmth, safety, a filling meal; the outside represents cold, illness, and danger. This dichotomy is particularly evident in Fosse's work.

An Author Who Captivates

Although the book is very short, it is truly dense with emotion, sadness, and cold. This is probably the first such evocative image of the bleakness of Norway in winter that I have encountered, and this vision made a profound impression on me. I will be eagerly awaiting to read Septology, as the appropriate season – Advent and Christmas, when the action takes place – is approaching.

My rating: 8/10.


Author: Jon Fosse
Title: Aliss at the Fire
Publishing House: ArtRage, Warsaw 2025
Pages: 64
Translation to Polish: Iwona Zimnicka
ISBN: 978-83-68295-28-3

sobota, 25 października 2025

Filip Springer, Szara godzina Czas na nową architekturę

Nasz styl bycia na planecie

Nigdy nie jest za późno, by czytać Filipa Springera, co widać znakomicie na moim przykładzie. W tym roku zaczęłam od Miedzianki, a potem w moje ręce wpadła Szara godzina, która jest zbiorem esejów, częściowo publikowanych już wcześniej w różnych periodykach i czasopismach, poświęconych architekturze. Ilość zakładek i inspiracji, która w tej książce się pojawiła i z tej książki wyrosła, zaskoczyła mnie samą. To chyba dlatego, że Springer pisze w sposób zmuszający do zatrzymania się i zastanowienia, refleksyjnie, bezkompromisowo.

Architektura w trosce o klimat

Jednym z najważniejszych zagadnień zbioru jest walka z kryzysem klimatycznym i jak architektura może się tutaj przysłużyć. Postulaty Springera nam się nie spodobają. Trzeba zwiększyć gęstość zamieszkania w miastach, nastawić się na mądre zagospodarowanie już istniejącego budownictwa niż tworzyć nowe, redukować, używać ponownie, odzyskiwać (3R – reduce, reuse, recycle). Większe zagęszczenie oznacza bardziej kompaktowe miasto, gdzie do większości usług jest blisko, działa dobra komunikacja miejska, a przemieszczanie się samochodem jest… no cóż, utrudnione. Myślę, że to jest do zrobienia, choć przed nami naprawdę długa droga. Do tej beczki klimatycznego dziegciu dołożył autor łyżkę miodu – konieczność zazieleniania i rolę roślin w codziennej ludzkiej egzystencji. Zwłaszcza czasy lockdownu uświadomiły ludziom, jak ta zieleń dookoła jest ważna. Ten postulat książki raz, że otworzył mi oczy na architektoniczny – i miejski – ślad węglowy, a dwa, że ponowie przypomniał o kwestii odpowiedzialności za nasze wybory i życie na klimatycznym kredycie.

O architekturze – lekko i z polotem

Dla kogoś, kto dopiero wącha się z tematem architektury ta książka jest idealna. Po pierwsze, przynosi kopalnię nazwisk, z którymi warto się zapoznać – znanych architektów, ich realizacji i przyświecających im filozofii. Dla mnie uzupełnieniem tej publikacji było nieustanne kopanie w Google w poszukiwaniu opisywanych budynków czy realizacji. Chociaż niektóre tematy są mi bardziej obojętne – choćby projektowanie odbudowy Ukrainy, to inne – jak ciekawy esej o festiwalu Burning Man i odbywających się tam wydarzeniach architektonicznych – wzbudziły moje zainteresowanie. Springer podchodzi do tematu dość demokratycznie i pochyla się zarówno nad wiejskim domem Zofii i Oskara Hansenów, jak i międzynarodowymi realizacjami. Na przykładzie prac Anne Lacaton i Jean-Philippe’a Vassala, nagrodzonych Nagrodą Pritzkera w 2021 roku pokazuje, że mądre przerabianie istniejących budynków może drastycznie ograniczyć koszty i poprawić jakość życia mieszkańców. Dwójka architektów w brawurowy sposób powiększyła bloki na blokowisku Grand Parc w Bordeaux o obszerne tarasy, tzw. ogrody letnie, robiąc to znacznie niższym kosztem niż wyburzenie istniejący zabudowań i postawienie nowych. Mieszkańcy nie musieli się wyprowadzać i dostali dobrze doświetloną, dodatkową przestrzeń do zagospodarowania.

Wartościowa twórczość

Cenię pisarstwo Springera przede wszystkim za to, że każe się czytelnikowi na chwilę zastanowić, zamyślić, rozważyć coś. Autor sięga po argumenty z wielu różnych źródeł, konfrontuje czytelnika z danymi, ale również różnymi perspektywami. Z wielkim zainteresowaniem będę sięgać po kolejne książki pisarza, bo pióro ma lekkie, a domieszka ironii czyni z jego tekstów znakomitą lekturę. To taki typ książki, że czytelnik czuje, jak jego horyzonty się rozszerzają, źródło inspiracji do dalszych poszukiwań i zgłębiania tematu. Bardzo wartościowa pozycja, polecam!

Moja ocena: 8/10.


Filip Springer, Szara godzina Czas na nową architekturę
Wydawnictwo Karakter, Kraków 2024
Liczba stron: 248
ISBN: 978-83-68059-29-8

**********************************************************************************

Our Way of Being on the Planet

It's never too late to read Filip Springer, as my own example clearly demonstrates. This year, I started with Miedzianka, and then I came across Gray Hour, a collection of essays, some previously published in various periodicals and magazines devoted to architecture. The number of bookmarks and inspirations that appeared in and grew from this book surprised me. This is probably because Springer writes in a way that forces us to stop and think.

Architecture for the Climate

One of the most important themes in the collection is the fight against the climate crisis and how architecture can contribute. We won't like Springer's postulates. We need to increase the density of inhabitants in cities and focus on the wise development of existing buildings rather than creating new ones, on reducing, reusing, and recovering (3R). Higher density means a more compact city, where most services are close, public transportation is good, and getting around by car is… well, difficult. I think this is achievable, though we have a long way to go. The author has added a spoonful of honey to this barrel of climate tar – the need for greening the cities and the role of plants in everyday human existence. The lockdown period, in particular, has made people realize how important this greenery is. This book's premise firstly opened my eyes to the architectural – and urban – carbon footprint, and secondly, it reminded me again of the issue of responsibility for our choices and living on climate loan.

About architecture – lightly and with flair

For someone just getting into architecture, this book is perfect. Firstly, it offers a treasure trove of names worth familiarizing yourself with – renowned architects, their projects, and the philosophies that guide them. For me, this publication was complemented by my constant Google searches for the buildings or projects described. While some topics are more indifferent to me – for example, planning the reconstruction of Ukraine – others – such as an interesting essay on the Burning Man festival and the architectural events taking place there – raised my interest. Springer takes a rather democratic approach, considering both Zofia and Oskar Hansen's country house as well as renowned international projects. Using the work of Anne Lacaton and Jean-Philippe Vassal, which won the Pritzker Architecture Prize in 2021, as an example, he demonstrates that intelligently redesigning existing buildings can drastically reduce costs and improve the quality of life for residents. The two architects brilliantly expanded the apartment blocks in Bordeaux's Grand Parc housing estate with spacious terraces, or so-called summer gardens, at a significantly lower cost than demolishing the existing buildings and constructing new ones. Residents didn't have to move out and were provided with a well-lit, additional space to live.

Valuable work

I value Springer's writing above all for forcing the reader to pause, reflect, and consider. The author draws on arguments from many different sources, confronting the reader with data and diverse perspectives. I will be reaching for his other books with great interest, as his writing is light and his touch of irony makes his writing an excellent reading. This is the kind of book that makes the reader feel their horizons expanding, a source of inspiration for further exploration. A very valuable book, I recommend it!

My rating: 8/10.


Author: Filip Springer
Title: Gray Hour: Time for New Architecture
Publishing House: Karakter, Kraków 2024
Number of pages: 248 
ISBN: 978-83-68059-29-8

piątek, 24 października 2025

Joanna Wilengowska, Król Warmii i Saturna

Zanim będzie zu spät

Mam taką kategorię książek, po przeczytaniu których ma się wrażenie, że się ich nie przeczytało, albo „zostało na zewnątrz”. Że książki nie wpuściły nas do swojej głębi. Teraz muszę utworzyć nową kategorię – książek, w których czytelnik czuje się ciepło i bezpiecznie, jak w domu, chociaż przecież nie jest u siebie. Książek, które dopuszczają do najbardziej dramatycznych rodzinnych historii i wspomnień, pokazują członków rodziny z niewymuszonym ciepłem i humorem, za rękę wciągają do swojego świata. Taki właśnie jest esej Joanny Wilengowskiej Król Warmii i Saturna, który zaprasza do warmjackiego (czyli warmińskiego) domu.

Warmjok fest

Starzejący się ojciec Autorki, tytułowy Król Warmii i Saturna, ale również „Strażnik Mitów i Pieczęci, Gbur z Gburów, Warmjok fest”, czyli Zygfryd Wilengowski, jest głównym bohaterem książki. Córka pokazuje go na jego włościach, czyli jedenastym piętrze olsztyńskiego bloku, w zagraconym mieszkaniu, pełnym nie tylko przedmiotów, ale również wspomnień. To próba złapania jak największej liczby nitek pamięci, o którą apeluje Bonek w Repatrlandzie, i ocalenie ich od zapomnienia. Zwiększona wartość tych wspomnień Wilengowskiej leży w warstwie językowej. Autorka pisze o mniejszości narodowej Warmiaków, ich zwyczajach, jedzeniu, ale przede wszystkim czasami sięga po swojsko gadko, wplatając lokalne słówka i powiedzonka (książka zawiera nawet słowniczek na końcu).

Pucle

Fragmentaryczność tej książki jest jej wielką siłą – fabuła toczy się od anegdoty do anegdoty, od historyjki do historyjki, a z tych kawałków układa się większy (chociaż pewnie nadal niepełny) obraz. Sama autorka, choć za najważniejszy moment fabuły uważa dźgnięcie jej ojca bagnetem, każe nam cierpliwie czekać na więcej szczegółów:

Cierpliwości, naprawdę do tego dojdziemy. Ale trzeba się tam przedrzeć przez te porozrzucane puzzle, ułożyć najpierw dół i górę – wiadomo, tak się układa puzzle – stworzyć jakieś ramy, niebo i ziemię, pogrupować podobne kawałki, posegregować osobno liście i wodę, twarze i dłonie, inaczej się nie da (s. 45).

W innym miejscu przyznaje, że śpieszy się z zapisywaniem rodzinnej historii:

Staram się zdążyć z tym zapisywaniem okruchów przeszłości. Wiadomo, żyjemy na pożyczonych atomach. Kiedyś trzeba je oddać, zwrócić do systemu każdziutki, żeby znowu poszły w ruch (s. 58).

Córka ocala ojca od zapomnienia, ale wraz z nim całą przemijającą kulturę i znikającą mniejszość. Jest więc podejście osobiste, intymne, rodzinne, ale jest i to ogólniejsze, z szerszym tłem historycznym opowiadającym o nieprzystawalności Warmiaków do nowej rzeczywistości po wojnie i niedopasowaniu do żadnego z przemieszczających się przez te ziemie narodów. Dla mnie była to chwytająca ze serce, nieśpieszna, intymna lektura, która z pietyzmem i należnym szacunkiem pokazuje znikający kawałek świata. Mnie poruszyła. Polecam.

Moja ocena: 8/10.


Joanna Wilengowska, Król Warmii i Saturna
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2024
Liczba stron: 168
ISBN: 978-83-8191-942-5

**********************************************************************************

Before it's zu spät

I have a category of books that, after reading them, leave you with a feeling you were left outside, not allowed to the true meaning. Books that don’t let us in. Now I have to create a new category – books in which the reader feels warm and safe, like at home, even though they're not at home. Books that allow for the most dramatic family stories and memories, portray family members with effortless warmth and humor, and draw you by the hand into their world. This is precisely what Joanna Wilengowska's essay, "King of Warmia and Saturn," is like, inviting you to her Warmian home.

Warmjok Fest

The author's aging father, the titular King of Warmia and Saturn, but also the "Guardian of Myths and Seals, Warmjok Fest," aka Zygfryd Wilengowski, is the book's main character. His daughter shows him on his estate, the eleventh floor of a block of flats in Olsztyn, in a cluttered apartment, full not only of objects but also of memories. This is an attempt to capture as many threads of memory as possible, as Bonek appeals for in Repatrland, and to rescue them from oblivion. The added value of Wilengowska's memoirs lies in their linguistic quality. The author writes about the Warmia ethnic minority, their customs, and food, but above all, she sometimes resorts to homely slang, weaving in local words and sayings (the book even includes a glossary at the end).

Pucle

The fragmentary nature of this book is its great strength – the plot unfolds from anecdote to anecdote, from story to story, and from these fragments a larger (though likely still incomplete) picture is formed. The author herself, though she considers the stabbing of her father with a bayonet to be the most important moment in the plot, tells us to patiently wait for more details:

"Patience, we'll really get there. But you have to get through these scattered puzzle pieces, put together the bottom and the top first – you know, that's how you put puzzles together – create some kind of framework, the sky and the earth, group similar pieces, separate leaves and water, faces and hands, there's no other way" (p. 45).

Elsewhere, she admits that she's rushing to record her family history:

"I'm trying to get through this recording of the fragments of the past. You know, we live on borrowed atoms. Someday they have to be returned, returned to the system, each one, so they can be put into motion again" (p. 58).

The daughter saves her father from oblivion, but with him, an entire fading culture and a vanishing minority. There's a personal, intimate, familial approach, but also a more general one, with a broader historical backdrop, telling the story of the Warmia people's incompatibility with the new post-war reality and their inability to fit in with any of the nations moving through these lands. For me, it was a heartwarming, leisurely, and intimate read that reverently and respectfully portrays a vanishing part of the world. It moved me. I recommend it.

My rating: 8/10.


Author: Joanna Wilengowska
Title: King of Warmia and Saturn
Publishing House: Czarne, Wołowiec 2024
Number of pages: 168
ISBN: 978-83-8191-942-5

Alice Vincent, Dlaczego kobiety uprawiają ogrody Opowieści o ziemi, siostrzeństwie i kobiecej sile (Why Women Grow)

Książka nie o ogrodach

Zastanawiam się, czemu właściwie sięgnęłam po tę książkę. Czy skusiła mnie absolutnie przepiękna okładka z namalowanymi kwiatami? Czy nazwiska Ali Smith i Vanessy Bell na tyle okładki i oczekiwanie, że zobaczę ich ogrody? Czy też może jesienna szaruga za oknem i poszukiwanie zieleni, choćby w literaturze? Sama nie wiem. Podchodziłam do tej książki z jakimś sporym wewnętrznym niepokojem, ale udało się, przeczytałam. Uczucia po lekturze mam mieszane.

Fałszywy pretekst

Dlaczego kobiety uprawiają ogrody jest pokłosiem ankiety, którą autorka zamieściła online. Kontaktowała się potem z kobietami, które odesłały jej swoje odpowiedzi, i jeździła po całym kraju, by z nimi porozmawiać i zobaczyć ich ogrody, stąd też poszczególne rozdziały to nazwy lokalizacji. Tutaj pierwsze zastrzeżenie – jeśli faktycznie mamy pójść tropem geolokalizacyjnym i ma to jakiekolwiek znaczenie, brakuje mapki. Ale chyba nie ma. Również to nie ogrody są tu najważniejsze, a spotykane przez autorkę kobiety, ich różne historie i podejścia do własnego kawałku gruntu. Jest to zgodne z mottem książki: W ogrodach chodzi przede wszystkim o ludzi, a dopiero potem o rośliny (Katherine Swift).

Pytania bez odpowiedzi

A jednak zabrakło mi czegoś w tych spotkaniach. Po pierwsze, nie przywiązałam się do spotykanych kobiet, nie wytworzyłam sobie z nimi żadnej relacji. Było ich zdecydowanie za dużo, nie rozróżniałam opisywanych chwilowych bohaterek ani się do nich nie przywiązywałam. Mam wrażenie, że to bardziej próba odnalezienia odpowiedzi na dręczące autorkę pytania – jak zmieni się jej życie po wyjściu za mąż i o obawach z tym związanych, potem, czy chce zostać matką (temat dość obsesyjnie poruszany na początku książki) i podglądanie, jak z macierzyństwem radzą sobie inne kobiety, po wizyty w różnego rodzaju komunach, głównie LGBTQ+, i sprawdzaniu socjalnej funkcji ogrodu. Sporo jest o różnego rodzaju wykluczeniach, nierównościach, niesprawiedliwościach, wzmianki o BLM (Black Lives Matter), z absolutnym wyłączeniem mężczyzn. Panowie są głównie przedstawiani jako zagrożenie – dla samotności, dla kobiecości, dla bezpieczeństwa. Wydaje mi się, że po dwóch latach poszukiwania odpowiedzi na stawiane sobie pytania Autorka wcale nie jest bliższa ich znalezienia.

Kobieta, która nie odnalazła się w kobiecym świecie

Ja się po prostu w tej książce nie odnalazłam. Nie miałam podczas mojego ślubu myśli, jak bardzo będę musiała chodzić na kompromisy i co poświęcić, bo poczułam się przyjęta do rodziny mojego męża, zaakceptowana, pokochana. Zyskałam drugi dom. Nie mam też wrażenia, by męski pierwiastek był opresyjny, wręcz przeciwnie – mam duże wsparcie. W Epilogu Autorka mówi: „Nauczyłam się, że kobiecość jest samotna, ponieważ jest trudna, ale właśnie ta samotność jest powodem, dla którego wspieramy się nawzajem. Że wściekłość jest uzasadniona i może być siłą, a siła powoduje zmiany” (s. 336). Myślę, że pochodzimy z różnych kręgów kulturowych – ja szukam wsparcia w najbliższej rodzinie i przyjaciołach, Autorka – w dalszych znajomych i łączącym poczuciu bycia kobietą. Pozycja Vincent kompletnie do mnie nie trafiła i nie wzbudziła mojego zachwytu. Dla mnie osobiście – strata czasu.

Moja ocena: 5/10.


Alice Vincent, Dlaczego kobiety uprawiają ogrody Opowieści o ziemi, siostrzeństwie i kobiecej sile
Wydawnictwo Insignis Media, Kraków 2025
Tłumaczenie: Izabela Stankiewicz
Liczba stron: 340
ISBN: 978-83-68352-09-2

**********************************************************************************

A Book Not About Gardens

I wonder why I picked up this book. Was I tempted by the absolutely beautiful cover with painted flowers? Was it the names of Ali Smith and Vanessa Bell on the back cover and the anticipation of seeing their gardens? Or was it the autumn gloom outside and the search for greenery, even if only in literature? I don't know. I approached this book with considerable inner trepidation, but I read it. My feelings after reading it are mixed.

False Pretense

Why Women Grow is the result of a survey the author posted online. She then contacted the women who sent her their responses and traveled across the country to talk to them and see their gardens, hence the names of locations in each chapter. Here's my first quibble – if we're actually going by geolocation, and it matters, there's no map. But I don't think we follow that path. It's also not the gardens that are most important here, but the women the author meets, their different stories, and their approaches to their own plot of land. This is consistent with the book's motto: "Gardens are about people first, plants second" (Katherine Swift).

Unanswered Questions

And yet, something was missing from these encounters. First, I didn't bond with the women I met, I didn't develop any rapport with them. There were far too many of them, and I didn't distinguish between the fleeting characters described, nor did I develop any attachment to them. I feel like it's more of an attempt to find answers to the author's nagging questions – how her life will change after marriage and the associated anxieties, then whether she wants to become a mother (a topic explored quite obsessively at the beginning of the book), observing how other women cope with motherhood, visiting various communes, mainly LGBTQ+ ones, and examining the social function of the garden. There's a lot about various kinds of exclusions, inequalities, and injustices, and mentions of BLM (Black Lives Matter), with the absolute exclusion of men. Men are primarily presented as a threat – to loneliness, to femininity, to safety. It seems to me that after two years of searching for answers to these questions, the author is no closer to finding them.

A Woman Who Hasn't Found Herself in a Woman's World

I simply didn't find myself in this book. During my wedding, I didn't consider how much I would have to compromise and what sacrifices I would have to make, because I felt welcomed into my husband's family, accepted, and loved. I gained a second home. I also don't feel like the masculine element is oppressive; quite the opposite – I have a lot of support. In the Epilogue, the author says: "I've learned that femininity is lonely because it's difficult, but this loneliness is precisely why we support each other. That rage is justified and can be strength, and strength brings about change" (p. 336). I think we come from different cultural backgrounds – I seek support from my immediate family and friends, the author from more distant acquaintances and the unifying sense of being a woman. Vincent's book didn't resonate with me at all and didn't excite me. For me personally – a waste of time.

My rating: 5/10.


Author: Alice Vincent
Title: Why Women Grow: Stories of Soil, Sisterhood and Survival
Publishing House: Insignis Media, Kraków 2025
Translation: Izabela Stankiewicz
Pages: 340
ISBN: 978-83-68352-09-2