wtorek, 14 stycznia 2025

Anatolij Bukriejew, G. Weston DeWalt, Wspinaczka (The Climb)

Jak literatura wygrywa z prawdą

Na fali książki Wszystko za Everest Jona Krakauera sięgnęłam i po odpowiedź na nią, a więc wspólne dzieło G. Westona DeWalta i przewodnika wyprawy Mountain Madness, Rosjanina Anatolija Bukriejewa. Pracujący dla Scotta Fischera uznany alpinista poczuł się dotknięty oskarżeniami dziennikarza, który bardzo krytycznie ocenił jego zachowanie. Tak właśnie powstała Wspinaczka.


W odpowiedzi na zarzuty Krakauera

W swoim bestsellerze Krakauer zasugerował, że gdyby po zdobyciu szczytu Bukriejew poczekał na klientów grupy, a nie zszedł samotnie do obozu IV, sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Rosjanin odpierał ataki dziennikarza mówiąc, że jego zejście do obozu było ustalone ze Scottem Fischerem i podyktowane troską o klientów – alpinista mógł w razie potrzeby wyjść ponownie w górę i nieść pomoc potrzebującym. Po drugie, Krakauer sugerował, że Bukriejew był nieodpowiednio ubrany, a przez to, że wchodził be tlenu, szybko się wyziębił i musiał szybko schodzić. Element ubioru przewodnik Scotta Fischera odparł odpowiednią dokumentacją zdjęciową, a swoją decyzję wspinaczki bez wsparcia tlenowego argumentował swoim doświadczeniem i przekonaniem, że wspinaczka z butlą może być znacznie bardziej  ryzykowna, jeśli tlen się skończy.

Chaotyczna relacja

O ile przyjmuję tłumaczenia Bukriejewa, a Wspinaczka złagodziła wrażenie z książki Krakauera, to już nie chaos panujący w dziele DeWalta. Kiedy dotarłam do posłowia na stronie 258, a wiedziałam, że książka ma ponad 400 stron, mocno się zdziwiłam. DeWalt skupia się głównie na zespole Scotta Fischera i samym liderze grupy Mountain Madness. O ile Krakauer pisał zarówno o Adventure Consultants z Robem Hallem i rywalizacji z grupą, w której przewodnikiem był Rosjanin, o tyle DeWalt skupił się głownie na zespole Fischera i samym charyzmatycznym kierowniku wyprawy. Oprócz mocno chaotycznej relacji mamy Posłowie, Epilog: Powrót na Everest, Postscriptum, Ku pamięci, Najnowsze doniesienia: Odpowiedź na stanowisko Jona Krakauera, recenzję z „The Amercian Alpine Journal” i wreszcie transkrypt raportu wyprawy Mountain Madness na Everest. Jakby DeWalt bał się, że to, co napisał najpierw swoimi słowami, jest za mało wiarygodne i potrzebuje jeszcze szeregu dokumentacji. Dla mnie pod koniec książki było to już zdecydowane za dużo, wywoływało wrażenie chaosu, kręcenia się w kółko i poruszania wciąż tych samych tematów. Bez straty dla fabuły książka mogłaby mieć właśnie koło 260 stron.

Kto pierwszy ten lepszy

Tak właśnie dobra literatura (Krakauer), nawet jeśli tendencyjna, wyprzedza próbę rzetelnej relacji wydarzeń. Jednak umiejętność uporządkowanego, trzymającego w napięciu pisania daje dużo więcej niż przegadana rzetelność. Utalentowany dziennikarz-alpinista był też pierwszy i z pewnością tym też wygrywa. Wspinaczka mocno mnie zmęczyła. Dla wytrwałych.

 

Moja ocena: 6/10.

Anatolij Bukriejew, G. Weston DeWalt, Wspinaczka Mount Everest i zgubne ambicje
Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2006
Tłumaczenie: Piotr Pawlaczek
Liczba stron: 420
ISBN: 978-83-7384-463-6

****************************************************************************

How Literature Wins Over Truth

In the wake of Jon Krakauer's book Into Thin Air, I reached for a response to it, namely the joint work of G. Weston DeWalt and the guide of the Mountain Madness expedition, Russian Anatoly Boukreev. The renowned alpinist working for Scott Fischer felt hurt by the accusations of the journalist, who was very critical of his behavior. This is how The Climb came to be.

In response to Krakauer's accusations

In his bestseller, Krakauer suggested that if after conquering the summit, Boukreev had waited for the group's clients, instead of descending alone to camp IV, the situation might have been completely different. The Russian fended off the journalist's attacks by saying that his descent to the camp had been arranged with Scott Fischer and dictated by concern for the clients - if necessary, the alpinist could have gone up again and helped those in need. Secondly, Krakauer suggested that Boukreev was not properly dressed, and because he had ascended without oxygen, he quickly cooled down and had to descend quickly. Scott Fischer's guide countered the clothing item with appropriate photographic documentation, and justified his decision to climb without oxygen support with his experience and belief that climbing with a bottle can be much more risky if the oxygen runs out.

A chaotic account

While I accept Boukreev's explanations, and The Climb has softened the impression of Krakauer's book, the chaos reigning in DeWalt's work is awful. When I reached the afterword on page 258, knowing that the book is over 400 pages long, I was very surprised. DeWalt focuses mainly on Scott Fischer's team and the leader of the Mountain Madness group himself. While Krakauer wrote about Adventure Consultants with Rob Hall and the rivalry with the Mountain Madness group, DeWalt focused mainly on Fischer's team and the charismatic expedition leader himself. In addition to the very chaotic account, we have the Afterword, Epilogue: Return to Everest, Postscriptum, In Memory, Latest News: Response to Jon Krakauer's Position, a review from "The American Alpine Journal" and finally a transcript of the report of the Mountain Madness expedition to Everest. As if DeWalt was afraid that what he had first written in his own words was not credible enough and needed a lot of documentation. For me, by the end of the book it was definitely too much, giving the impression of chaos, going around in circles and constantly touching on the same topics. Without any loss to the plot, the book could have been about 260 pages long.

First come, first served

This is how good literature (Krakauer), even if biased, outpaces the attempt at a reliable account of events. The ability to write in an orderly, gripping manner gives much more than verbosity. A talented journalist-mountaineer was also the first and certainly wins in this respect. The Climb really tired me out. For persistent readers. 

My rating: 6/10.


Authors: Anatoli Boukreev, G. Weston DeWalt
Title: The Climb: Tragic Ambitions on Everest
Publishing House: Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2006
Translation: Piotr Pawlaczek
Number of pages: 420
ISBN: 978-83-7384-463-6

poniedziałek, 13 stycznia 2025

Marta Dzido, Babie lato

Wredne wydry

To chyba moja pierwsza książka Marty Dzido, choć jej narracja mocno nasuwa na myśl styl pisania Zyty Rudzkiej. Obie pisarki stawiają w centrum swojej narracji kobietę i krążą wobec tego tematu namiętnie, obsesyjnie, niczym ćmy wokół rozgrzanej lampy. Od Babiego lata trudno się oderwać, więc trzeba uważać, by się w żarze tej narracji nie spalić.

Proza o kobietach i dla kobiet

Marta Dzido to urodzona w 1981 roku polska pisarka i reżyserka, autorka 7 książek (na styczeń 2025), z których ostatnią jest zbiór opowiadań Babie lato, wydany przez Grupę Wydawniczą Relacja we wrześniu 2024. Wydaje mi się, że publikację zobaczyłam w sekcji Nowości na stronie wrocławskiej biblioteki publicznej, i tak po nią sięgnęłam.  Na pozycję składa się 10 niedługich opowiadań, a książka ma niewiele ponad 160 stron. Przy pomyślnych wiatrach to lektura na jeden wieczór, jak też było w moim przypadku.

10 opowiadań

Dzido skupia się na tematach w zasadzie uniwersalnych i pisze o nich w piękny, poetycki sposób. Pierwsze tytułowe opowiadanie porusza temat starości – od jej pierwszych oznak, a więc pasemka siwych włosów („liźnięcia księżyca”), pojawienia się lwiej zmarszczki i kurzych łapek, po przemian w starowinkę. Jest tu i zaskoczenie tempem przemijania („Powiadam wam, dziwny to stan, mieć wciąż na końcu języka słodko-słony posmak lata i jednocześnie widzieć, że nieubłaganie nadciąga zima […]”, s. 11), i niewidzialność, nieatrakcyjność starzejących się kobiet, o której pisała też Olga Tokarczuk w Biegunach, i pewna wolność z tej niewidzialności płynąca.  W tym przemijaniu nie ma lęku, jest pogodzenie z czasem i naszym przeznaczeniem. W „Wielkiej niedźwiedzicy” dorosła już kobieta wspomina niedziele spędzane z babcią zamiast w kościele, to w lokalnej cukierni, i  wszystkie mądrości, które babcia jej przekazywała. Wypatruje na gwiazdozbiorze wielkiej niedźwiedzicy, licząc na to, że babcia mrugnie do niej z góry. „Tobie jednej” to pierwszoosobowa narracja starszej już kobiety, która straciła głowę i majątek dla internetowej znajomości. Dzido całkiem udanie tłumaczy, skąd taka wielka potrzeba miłości i akceptacji może się brać. „Kto ci uwierzy” pokazuje przemoc domową, fizyczną i psychiczną, i uwolnienie bohaterki po wielu latach, oraz siłę kobiecej przyjaźni. „Nie daj się, mała” to powrót do traumatycznych wspomnień z dzieciństwa, kiedy 17-letnia bohaterka została zgwałcona w parku i do tej pory radzi sobie z głęboko schowaną traumą. „Pierwszy krzyk”  to wewnętrzny głos czarnych protestów, które przetaczały się przez Polskę za rządów PISu. „Ta, która wie”, to historia kobiecej przyjaźni i wzajemnego zrozumienia bez słów. W „Dziewczynko, czego chcesz” dorosła bohaterka spotyka młodszą wersję samej siebie i zastanawia się, jak mogło potoczyć się jej życie. „Innych zakończeń nie będzie” to poruszająca historia bohaterki, która dowiaduje się, że ma w piersi guza i stara się najpierw oswoić tą wiadomość, poukładać się z nią wewnętrznie, a potem szuka pomocy. Chociaż nie dowiadujemy się, jaką diagnozę postawi jej onkolog, to opowiadanie to porusza do tego stopnia, że motywuje do badania się i dbania o swoje zdrowie, pkazując naszą kruchość i nieprzygotowanie na spotkanie z ostatwcznością. Zwłaszcza, gdy taka sytuacja wydarza się, kiedy bohaterka ma 42 lata i wydawaloby się – sporo czasu przed sobą. Ostatnie opowiadanie, „Ja ciebie też”, to piękny zapis wieloletniego związku kochających i szanujących się ludzi, zapisane w dwugłosie damsko-męskim. To wyznanie miłości całego życia, pięknie parafrazujące Hymn do miłości św. Pawła z listu do Koryntian. To budujące, że książka kończy się właśnie słowami „ja ciebie też”. Jest nadzieja.

Sprzeczne odczucia

Chociaż opowiadania z Babiego lata się ze sobą nie łączą (tylko bohaterka z „Nie daj się, mała” jest jedną z dwóch przyjaciółek w opowiadaniu „Ta, która wie”), to jednak mówią pewnym uniwersalnym, kobiecym językiem, odnoszą się do wspólnego kobiecego doświadczenia. Potrafiłam zrozumieć tęsknotę za babcią, spojrzeć ze zrozumieniem na własne ciało i wsłuchać się w nie, docenić siłę kobiecej przyjaźni. Z drugiej strony, był w niej pewien nadmierny dramatyzm i zero-jedynkowość, zwłaszcza w opowiadaniu „Pierwszy krzyk”. Szczęśliwie, nie wszystkie nasze doświadczenia są aż tak uniwersalne. Jest to również olejny argument za tym, że upolitycznienie prozy zawsze jej coś odbiera.

Siła kobiet w języku

Dzido używa barwnego, odważnego języka, chętnie gra słowem, przeinacza je, bawi się nim.  To odważna, bezkompromisowa proza, która pozwala kobietom odważnie wyrażać siebie, swoje lęki, oswajać stare i nowe sytuacje, szukać zrozumienia i wsparcia. Brawurowo odwołuje się do wielu tradycji i utworów literackich, interpretuje je na nowo, bawi się językiem. Stylistycznie jest bardzo jakaś – odważna, wygadana, mająca pełną kontrolę nad tym, co i jak chce powiedzieć. Bardzo mi się ta książka podobała.

Moja ocena: 8/10.

Marta Dzido, Babie lato
Grupa Wydawnicza Relacja, Warszawa 2024
Liczba stron: 176
ISBN:978-83068021-81-3

******************************************************************************

Nasty otters

This is probably my first book by Marta Dzido, although her narrative strongly brings to mind the writing style of Zyta Rudzka. Both writers place a woman at the center of their narrative and circle around this topic passionately, obsessively, like moths around a hot lamp. It is hard to tear yourself away from Indian Summer, so you have to be careful not to burn yourself in the heat of this narrative.

Prose on women for women

Marta Dzido is a Polish writer and director born in 1981, the author of 7 books (as of January 2025), the latest of which is the collection of short stories Indian Summer, published by Grupa Wydawnicza Relacja in September 2024. I have to mntion here that the book has not been translated to English yet and most likely I wouldn’t go with this title. Polish one puts woman (baba) in the center of this name, and there’s nothing Indian in the book. I think I saw the publication in the New Releases section on the website of the Wrocław public library, and that is how I reached for it. The book consists of 10 short stories, and is just over 160 pages long. In good circumstances it is a one-night read, as it was for me.

10 short stories

Dzido focuses on topics that are basically universal and writes about them in a beautiful, poetic way. The first title story touches on the subject of aging – from its first signs, namely a streak of gray hair (“a lick of the moon”), the appearance of a lion’s wrinkle and crow’s feet, to the transformation into an elderly woman. There is both surprise here at the speed of passing (“I tell you, it is a strange state, to have the sweet-salty taste of summer on the tip of your tongue and at the same time see that winter is inexorably approaching […]”, p. 11), and invisibility, the unattractiveness of aging women, which Olga Tokarczuk also wrote about in Flights, and a certain freedom that flows from this invisibility. There is no fear in this passing, there is reconciliation with time and our destiny. In "Ursa Major," an adult woman recalls Sundays spent with her grandmother at a local pastry shop instead of church, and all the wisdom her granny passed on to her. She looks out for the Ursa Major in the constellation, hoping that her grandmother will wink at her from above. "Only You" is a first-person narrative by an elderly woman who lost her head and fortune to an online friendship. Dzido quite successfully explains where such a great need for love and acceptance comes from. "No One Will Believe You" shows domestic violence, physical and psychological, and the release of the protagonist after many years, as well as the power of female friendship. "Don’t Give Up, Gal" is a return to traumatic memories from childhood, when the 17-year-old protagonist was raped in a park and is still coping with the deeply buried trauma. "First Scream" is the inner voice of the female protests against tightening the abortion law that swept through Poland during the rule of PiS. "She Who Knows" is a story of female friendship and mutual understanding without words. In "Girl, What Do You Want", the adult protagonist meets a younger version of herself and wonders how her life could have turned out. "There Will Be No Other Endings" is a moving story of a protagonist who learns that she has a tumor in her breast and first tries to come to terms with this news internally, and then seeks help. Although we do not learn what diagnosis her oncologist will give her, this story is so moving that it motivated me to examine ourselves and take care of my health, showing our fragility and unpreparedness for an encounter with the final. Especially when such a situation occurs when the main character is 42 years old and, it would seem, has a lot of time ahead of her. The last story, "I Love You Too", is a beautiful record of a long-term relationship of loving and respectful people, written in a male-female duo. It is a declaration of love for a whole life, beautifully paraphrasing St. Paul's Hymn to Love from the letter to the Corinthians. It is encouraging that the book ends with the words "I love you too". There is hope.

Conflicting feelings

Although the stories from Indian Summer are not connected (only the heroine from "Don’t Give Up, Gal" is one of two friends in the story "She who knows"), they speak a certain universal, feminine language, they refer to a common female experience. I was able to understand the longing for grandmother who passed away, look at my own body with understanding and listen to it, appreciate the power of female friendship. On the other hand, there was a certain excessive drama and binary nature in it, especially in the story "First Scream". Fortunately, not all of our experiences are so universal. This is also a strong argument for the fact that politicization of prose always takes something away from it.

Female strength in the language

Dzido uses colorful, bold language, she likes to play with words, distort them, twist them. This is bold, uncompromising prose that allows women to boldly express themselves, their fears, familiarize themselves with old and new situations, seek understanding and support. She brilliantly refers to many traditions and literary works, and interprets them anew, using language as a tool. Stylistically, she is very unique – bold, eloquent, with full control over what she wants to say and how. I really liked this book.

 

My rating: 8/10.

Author: Marta Dzido
Title: Indian Summer
Publishing House: Grupa Wydawnicza Relacja, Warsaw 2024
Number of pages: 176
ISBN:978-83068021-81-3

niedziela, 5 stycznia 2025

Jon Krakauer, Eiger wyśniony (Eiger Dreams: Ventures Among Man and Mountains)

Lekka i ciekawa literatura poświęcona wspinaczce i górom

Eiger wyśniony to kontynuacja moich górskich fascynacji zapoczątkowanej przez lekturę Annapurny Maurice’a Herzoga, a jednocześnie druga książka Jona Krakauera w ostatnim czasie. Eiger wyśniony ma zupełnie inny charakter niż Wszystko za Everest i stanowi bardzo wartościową lekturę.

Co zajdziemy w środku?

Na tę niedługą książkę składa się 12 artykułów i esejów Krakauera, z których jedenaście było opublikowanych wcześniej w czasopismach, dl których pisał, w latach 1982-1989 (Outside, Smithsonian, New Age Journal). Tematyka tych publikacji jest bardzo różnorodna – od opisania nieudanej próby zdobycia ściany Eigeru (tytułowy "Eiger wyśniony"), przez przybliżenie sylwetki twórcy boulderingu Johna Gilla ("Gill"), przybliżenie arkanów wspinaczki po zamrożonych wodospadach na Alasce ("Lodowe Valdez"), nudę w górach podczas ciągnącej się tygodniami fatalnej pogody ("Uwięzieni w namiocie"), trudach lądowania na lodowcu na Mount McKinley, najwyższej górze Ameryki Północnej, położonej na Alasce ("Piloci z Talkeetna"), próbach zdobycia Mount MacKinley ("Klub Denali"), tuzach wspinaczki i atmosferze panującej wokół Mont Blanc ("Chamonix"), wędrówki po kanionach wokół rzeki Salt w Środkowej Arizonie ("Kanioning"), sposobach ustalania wysokości gór ("Góra wyższa niż Everest?"), osobowościach chodzących po górach i ich motywacjach ("Bracia Burgess"), oczekiwanym przeze mnie rozdziale o tragedii na K2 w 1986 roku, gdzie zmarła podczas zejścia Mirosława Miodowicz-Wolff, „Mrówka” ("Feralne lato na K2"), po zapis z samotnego zdobycia ściany Devils Thumb na Alasce ("Devils Thumb") i jak ta wyprawa zmieniła postrzeganie młodego wtedy wspinacza na kwestie zdobywania gór wysokich. Rozstrzał tematyczny jest więc dość spory, od tematów lekkich i zabawnych (walka z bezczynnością w namiocie podczas niesprzyjającej aury), po pełne dramatyzmu relacje z wielkich górskich tragedii. Dla mnie było plusem, że nie wiedziałam, czego się po kolejnym rozdziale spodziewać, więc czekała mnie niespodzianka za niespodzianką.

Staranne wydanie

Z pewnością uwagę zwraca wydanie książki nakładem wydawnictwa Mayfly (2010 rok), w serii 360 stopni. Przed częścią rozdziałów ręcznie (!) doklejone są zdjęcia, czasami kolorowe, a do samej książki była dołączona mapka Eigeru z opisem tragedii Toniego Kurza z 1936 roku, kiedy to wspinacz zawisł na linie i zmarł z wyziębienia, bo pomoc nie zdążyła dotrzeć do niego na czas. Jeśli się dobrze przyjrzeć okładce, można dostrzec pokiereszowane przez warunki atmosferyczne ciało wspinacza, wciąż wiszące na linie niewiele ponad gruntem. Trochę to może drastyczny wybór na okładkę, ale dramatyzm zwiększa nakłady i poczytność, taka ludzka natura.

Rzetelna i ciekawa relacja

Przyznać trzeba, że Krakauer ma lekkie pióro, robi wnikliwe przygotowania do artykułów i przemyca w nich naprawdę sporo ciekawie podanej wiedzy. Tak jak we Wszystko za Everest, tak i tutaj autor zastanawia się, co pcha wspinaczy na tak groźne wysokości, rozpatruje ich motywacje, ale też wyznacza „granice marzeń”, nieprzekraczalną linię bezpieczeństwa. Od tego często zależy ludzkie życie. Z czystym sumieniem mogę polecić jako w większości lekką i inspirującą lekturę.

Moja ocena: 7/10.

Jon Krakauer, Eiger wyśniony
Wydawnictwo Mayfly, Warszawa 2010
Tłumaczenie: Janusz Ochab
Liczba stron: 228
ISBN: 978-83-929483-7-7

 

*********************************************************************************

Light and interesting literature devoted to climbing and mountains

Eiger Dreams: Ventures Among Man and Mountains is a continuation of my mountain fascinations initiated by reading Annapurna. Premier 8000 by Maurice Herzog, and at the same time the second book by Jon Krakauer recently. Eiger Dreams has a completely different character than Into Thin Air and is a very valuable read.

What will we find inside?

This short book consists of 12 articles and essays by Krakauer, eleven of which were previously published in the magazines for which he wrote, between 1982 and 1989 (Outside, Smithsonian, New Age Journal). The subject matter of these publications is very diverse – from describing an unsuccessful attempt to climb the Eiger wall (the titular „Eiger Dreams”), through presenting the figure of the creator of bouldering John Gill („Gill”), presenting the arcana of climbing frozen waterfalls in Alaska („Valdez Ice”), boredom in the mountains during weeks of terrible weather („On Being Tentbound”), the difficulties of landing on a glacier on Mount McKinley, the highest mountain in North America, located in Alaska („The Flyboys of Talkeetna”), attempts to conquer Mount MacKinley („Club Denali”), climbing aces and the atmosphere around Mont Blanc („Chamonix”), hiking in the canyons around the Salt River in Central Arizona („Canyoneering”), methods of determining the height of mountains („A Mountain Higher than Everest?”), personalities of mountain climbers and their motivations („The Burgess Boys”), the chapter I had been waiting for about the tragedy on K2 in 1986, where Mirosława Miodowicz-Wolff died during the descent, so called "Mrówka" („A Bad Summer on K2”), to the record of the solo ascent of the Devils Thumb wall in Alaska („The Devils Thumb”) and how this expedition changed the perception of the then young climber on the issue of conquering high mountains. The range of topics is therefore quite wide, from light and funny topics (struggle with inactivity in a tent during unfavorable weather) to dramatic accounts of great mountain tragedies. For me, it was a plus that I did not know what to expect from the next chapter, so I was in for surprise after surprise.

Careful edition

The publication of the book by Mayflu publishing house (2010), in the 360 ​​degrees series, certainly draws attention. Some chapters are preceded by hand pasted (!) photos, sometimes in color, and the book itself includes a map of the Eiger with a description of the tragedy of Toni Kurz in 1936, when the climber hung on a rope and died of hypothermia because help did not reach him in time. If you look closely at the cover, you can see the body of the climber, mangled by the weather conditions, still hanging on the rope just above the ground. This may be a drastic choice for a cover, but drama increases circulation and readership, such is human nature.

A reliable and interesting account

It must be admitted that Krakauer has a light touch, does thorough preparations for articles and smuggles in a lot of interestingly presented knowledge. Just like in Into Thin Air, here too the author wonders what pushes climbers to such dangerous heights, examines their motivations, but also sets the "boundaries of dreams", an uncrossable safety line. Human life often depends on it. With a clear conscience I can recommend it as a mostly light and inspiring read.

My rating: 7/10.



Jon Krakauer, Eiger Dreams: Ventures Among Man and Mountains
Publishing: House Mayfly, Warsaw 2010
Translation: Janusz Ochab
Number of pages: 228
ISBN: 978-83-929483-7-7

sobota, 4 stycznia 2025

Podsumowanie roku 2024

Podsumowanie roku 2024

Rok 2024 był dla mnie książkowo nadzwyczaj udany – po pierwsze, przeczytałam 56 książek, a więc o 4 więcej, niż zakładał plan. Udało mi się publikować wpisy na blogu z większą regularnością i nie dopuścić do strasznych zaległości (brakuje tylko dwóch ze względu na brak zdjęć). Po drugie, blog daje mi wolność od książek fizycznych – 23 książki były wypożyczone z biblioteki, co daje 41%. Aż 16 pozycji zakupiłam na akcjach Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci, 2 na pchlich targach i 1 przez OLX. W sumie na przeczytane książki wydałam niecałe 250 złotych w tym roku (choć generalnie dużo więcej, czekają na swoją kolej). 32 książki to proza zagraniczna, 7 kryminały, ex-aequo z literaturą podróżniczą, reszta kategorii ma pojedyncze rekordy.

Jednak rok 2024 był również udany ze względu na liczbę dobrych książek – aż 4 z nich zasłużyły na najwyższą ocenę – 10 na 10. Były to (w kolejności czytania):

  • Stoner Johna Williamsa, opowieść o życiu profesora literatury, któremu udało się poświęcić życie swojej pasji;
  • 10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie Elif Şafak – brawurowo napisane wspomnienia umierającej prostytutki, dla której przyjaciele okazali się bliżsi niż rodzina, a Stambuł ukochanym miastem;
  • Kolonia Audrey Magee, poruszający obraz kolonizacji na wielu poziomach;
  • Kobiety, o których myślę nocą Mii Kankimaki – inspirujący opis życia nietuzinkowych kobiet, który wyzwala do działania i doceniania piękna świata.

Średnio książki zasłużyły na ocenę 7 i miały 338 stron każda. W sumie ponad 18.5 tysiąca przeczytanych stron! Liczę na to, że ten rok będzie równie udany!

*********************************************************************************

Summary of 2024

2024 was an exceptionally successful year for me in terms of books - firstly, I have read 56 books, which is 4 more than planned. I managed to publish blog entries more regularly and avoid a terrible backlog (only two are missing due to the lack of photos). Secondly, the blog gives me freedom from physical books - 23 books were borrowed from the library, which is 41%. I bought as many as 16 items at the Wrocław Children's Hospice, 2 at flea markets and 1 through OLX. In total, I spent less than PLN 250 on books read this year (although generally much more, just waiting for their turn). 32 books are foreign prose, 7 crime novels, ex-aequo with travel literature, the rest of the categories have individual records.

However, 2024 was also a successful year due to the number of good books - as many as 4 of them deserved the highest rating - 10 out of 10. They were (in order of reading):

Stoner by John Williams, a story about the life of a literature professor who managed to devote his life to his passion;

10 Minutes and 38 Seconds in This Strange World by Elif Şafak- a brilliantly written memoir of a dying prostitute for whom friends turned out to be closer than family, and Istanbul was her beloved city;

The Colony by Audrey Magee, a moving image of colonization on many levels;

Women I Think About at Night by Mia Kankimaki - an inspiring description of the lives of extraordinary women, which liberates you to act and appreciate the beauty of the world.

On average, the books deserved a rating of 7 and had 338 pages each. In total, over 18.5 thousand pages read! I hope that this year will be just as successful!







Michael Cunningham, Dzień (Day)

Ile się może zmienić na przestrzeni dnia

Pierwsza książka, rozpoczęta jeszcze w 2024 roku, ale zakończona 2 stycznia. Nieprzesadnie długa - niewiele ponad 300 stron - to utwór Michaela Cunninghama, autora słynnych przed paru laty Godzin, doskonale zresztą zekranizowanych przez Stephena Daldry. Dzień jest pierwszą od 10 lat książką autora, i to tak bardzo poświęconą współczesności, że bardziej chyba nie można.

Zarys fabuły

Budowa powieści jest bardzo przemyślana - akcja dzieje się na przestrzeni dwóch lat, ale referuje wydarzenia dziejące się jednego dnia - rankiem 5 kwietnia 2019, popołudniem 5 kwietnia 2020, już po wybuchu pandemii i przymusowym lockdownie na całym świecie, i wieczorem 5 kwietnia 2021, kiedy świat zaczyna pomału wracać do normalności. Cunningham pokazuje życie jednej rodziny - Isabel i Dana, małżeństwa z dwójką dzieci - 11-letnim Nathanem i 5-letnią Violet. Dookoła kręcą się satelity - młodszy brat Isabel, Robbie, gej, który mieszka w pokoju na strychu i z doskoku opiekuje się dzieciakami, oraz Garth, młodszy brat Dana, zakochany w Chess, wykładowczyni akademickiej, ojciec jej syna Odina. Robbie leczy złamane serce po kolejnym rozstaniu i sekretnie podkochuje się w Danie, który podświadomie na to wołanie odpowiada. Dan jest starzejącym się muzykiem i tekściarzem, który rezygnuje ze swoich pasji po narodzeniu syna i wchodzi w rolę troskliwego ojca i męża, umożliwiając Isabel zrobienie kariery w poczytnym czasopiśmie. Okazuje się jednak, że jej praca nie jest tak pewna jak jej się wydawało, a rynek publikacji papierowych gwałtownie się kurczy na rzecz Internetu i dostępnych w nim możliwości. Isabel, co jest powtarzającym się u Cunninghama motywem, czuję się uwięziona w swoim życiu i ma pragnienie ucieczki niczym Laura Brown z Godzin. Z drugiej strony lubi siedzieć na schodach niczym przyrośnięta i wyobraża sobie, jak staje się po prostu częścią domu, jego wyposażenia. Dzieciaki dorastają i to dość gwałtownie - cała rodzina musi sobie poradzić z odejściem Robbiego, który zaraził się Covidem i zmarł w odosobnionym domku na Islandii, gdzie wyjechał na wakacje i utknął po zamknięciu granic. Nathan wini się za ściągnięcie choroby do domu, bo w sekrecie zapraszał swoich kolegów do siebie. Tak też zaraziła się wirusem Violet, a potem od ciężko przechodzącej infekcje córki również Dan. Nastolatek ma z tego powodu ogromne wyrzuty sumienia i w przeddzień rozsypania prochów wujka podejmuje coś w rodzaju próby samobójczej. Z końcem książki wiemy też, że małżeństwo Isabel i Dana się rozpadło, więc jest to kolejny element nowej rzeczywistości, z którym wszyscy muszą sobie poradzić.

Literacki portret rodziny podczas pandemii

Jest to pierwsze literackie przedstawienie pandemii, z którym się spotkałam. Czy szczególnie udane? Nie wiem. Śmierć Robbiego, pokazana bardziej jako wiadomość telefoniczna dla rodziny niż w swoim rzeczywistym przebiegu, wydała mi się chwytem nadmiernie sentymentalnym i w sumie mało wiarygodnym. Samotność każdego z członków rodziny, mimo zwiększonej ilości czasu spędzanego razem, jest już bardziej wiarygodna. Pandemia okazała się czasem weryfikacji - więzi rodzinnych, warunków zawodowych, dała czas na analizę poczucia spełnienia i samorealizacji. Dla Dana i Isabel przyniosła gorzkie wnioski.

Kolejne lektury

Szczególne miejsce w książce pełni Młyn nad Flossą autorstwa George Elliot. To jedna z ukochanych powieści Robbiego i w jednym ze swoich ostatnich listów do siostry pisze: Proszę, dopisz a swoją listę spraw do załatwieniaPrzeczytać jeszcze raz Młyn nad Flossą” (s. 233). Mi Dzień przypomina, jak znakomite były nagrodzone Pulitzerem Godziny, jak misterna była ich konstrukcja i ciekawi bohaterowie (więc chciałabym do nich wrócić). Zupełnie nie pamiętam też powieści Z ciała i z duszy, wydanej przez Rebis w 2005 roku. Najnowsza powieść Cunninghama nasuwa więc kolejne lektury i odsyła do twórczości samego autora, mając podobny, nieśpieszny ton i starannie zaplanowaną fabułę. Warto, chociaż Godziny były dużo lepsze.

Moja ocena: 6.5/10

Michael Cunningham, Dzień
Wydawnictwo Rebis, Poznań 2024
Tłumaczenie: Mirosław P. Jabłoński
Liczba stron: 326
ISBN: 978-83-8338-023-0

********************************************************************************

How much can change within a day

The first book, started in 2024, but finished on January 2nd. Not overly long - just over 300 pages - is a work by Michael Cunningham, author of the famous Hours, perfectly adapted to  movie by Stephen Daldry. Day is the author's first book in 10 years, and it is so much devoted to the present day that it probably couldn't be more.

Plot outline

The structure of the novel is very well thought out - the action takes place over two years, but it relates the events of one day - the morning of April 5, 2019, the afternoon of April 5, 2020, after the outbreak of the pandemic and the forced lockdown around the world, and the evening of April 5, 2021, when the world is slowly starting to return to normal. Cunningham shows the life of one family - Isabel and Dan, a married couple with two children - teenager Nathan and 5-year-old Violet. Around them are satellites - Isabel's younger brother Robbie, a gay man who lives in a room in the attic and occasionally takes care of the children, and Garth, Dan's younger brother, who is in love with Chess, a university lecturer, and the father of her son Odin. Robbie is nursing a broken heart after another breakup and secretly has a crush on Dan, who subconsciously answers this call. Dan is an aging musician and songwriter who gives up his passions after the birth of his son and takes on the role of a caring father and husband, enabling Isabel to make a career at a popular magazine. However, it turns out that her job is not as secure as she thought, and the market for printed publications is rapidly shrinking in favor of the Internet and the opportunities available there. Isabel, a recurring motif in Cunningham, feels trapped in her life and yearns to escape like Laura Brown from The Hours. On the other hand, she likes to sit on the stairs like a stone and imagines herself simply becoming a part of the house, its furnishings. The children grow up quite rapidly - the whole family has to cope with the departure of Robbie, who caught Covid and died in an isolated cottage in Iceland, where he went on holiday and got stuck after the borders were closed. Nathan blames himself for bringing the disease home, because he secretly invited his friends over. That's how Violet got infected with the virus, and then Dan from his daughter, who took care of her as she was having a hard time with the infection. The teenager has a huge guilty conscience about it and on the eve of scattering his uncle's ashes, he makes something like a suicide attempt. At the end of the book, we also know that Isabel and Dan's marriage has broken up, so this is another element of the new reality that everyone has to deal with.

A literary portrait of a family during a pandemic 

This is the first literary portrayal of a pandemic that I have come across. Was it particularly successful? I don't know. Robbie's death, presented more as a telephone message to the family than in its actual course, seemed to me to be an overly sentimental and ultimately unreliable device. The loneliness of each family member, despite the increased amount of time spent together, is already more credible. The pandemic turned out to be a time of verification - family ties, professional conditions, it gave time to analyze the sense of fulfillment and self-fulfillment. For Dan and Isabel, it brought bitter conclusions.

Further readings

A special place in the book is occupied by The Mill on the Floss by George Elliot. It is one of Robbie's beloved novels and in one of his last letters to his sister he writes: Please add Read „The Mill on the Floss" to your to-do list (p. 233). Day reminds me of how excellent the Pulitzer Prize-winning The Hours were, how intricate their structure was and how interesting the characters were (so I would like to return to the book). I also do not remember at all the novel Flesh and Blood, published by Rebis in 2005 in Poland. Cunningham's latest novel therefore suggests further reading and refers to the work of the author himself, having a similar, unhurried tone and carefully planned plot. It is worth it, although The Hours were much better. 

My rating: 6.5/10

 

Author: Michael Cunningham
Title: Day
Publishing House: Rebis, Poznań 2024
Translation: Mirosław P. Jabłoński
Number of pages: 326
ISBN: 978-83-8338-023-0

czwartek, 26 grudnia 2024

Matti Rönkä, Mężczyzna o twarzy mordercy (Tappajan näköinen mies)

Nietuzinkowy fiński kryminał

Obok serii wydawniczej Ze Strachem Wydawnictwa Czarnego nie da się przejść obojętnie. Zwłaszcza pierwsze pozycje z serii, wydawane w latach 2008-2012 wyróżniają się wyjątkową brzydotą, i może właśnie dlatego łatwo je znaleźć i zawiesić na nich oko. Podczas książkowej akcji Kup Pan Książkę Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci kupiłam co najmniej dwie pozycje z serii, a ponieważ krótkie zimowe dni sprzyjają zakopaniu się pod kocem z kubkiem herbaty i czytadłem, rozprawiłam się z Mężczyzną o twarzy mordercy fińskiego pisarza Mattiego Rönkä.

Autor i zarys fabuły

Autor urodził się w 1959 roku w północnej Karelii w Finlandii, niedaleko rosyjskiej granicy. Rönkä jest autorem pięciu kryminałów, a pierwszy – omawiany Mężczyzna o twarzy mordercy, ukazał się w 2002 roku. Jego książki zostały przetłumaczone na kilka języków, a seria o Viktorze Kärppä cieszy się sporą popularnością. Tytułowy bohater jest prywatnym detektywem, przyjmującym różnorakie zlecenia, który ma szerokie kontakty zarówno z fińskim światem przestępczym, jak i z rosyjskim wywiadem. Dzięki temu Kärppä może pociągnąć za rozmaite sznurki we właściwym momencie i wywinąć się z wielu opresji. Głównym wątkiem kryminału są poszukiwania zaginionej żony Aarne Larssona, Sirje Lillepuu. Kobieta przybyła do Finlandii z Estonii i wyszła za mąż za starszego od niej antykwariusza. Co istotne, jest siostrą znanego gangusa i przestępcy, Jaaka Lillepuu, przed którym ostrzegają Kärppę koledzy. W te głównego wątku toczą się gangsterskie porachunki, przemyt narkotyków i choroba matki detektywa.

Powieść obyczajowa pod maską kryminału?

Nie powiem, żeby warunki do lektury były sprzyjające – grudzień to jeden z najtrudniejszych, najbardziej zajętych miesięcy w roku, może więc dlatego męczyłam dość długo tą krótką, niewiele ponad dwustustronicową książkę. Miałam wrażenie stoickiej chaotyczności działań detektywa i pewnej ich bezcelowości. Przypadkowe rozmowy ze znajomymi, sąsiadami, nieudolne włamanie do domu Larssona i drastyczne odkrycia w nim, skomplikowana materia na drugim planie – wielość drugoplanowych bohaterów, skomplikowane relacje fińsko-rosyjskie, losy Ingrów – Finów mieszkających na terenie Rosji – wydawało mi się tego wszystkiego zbyt wiele jak na tak niedługą powieść. Główne śledztwo w sumie rozwiązuje się samo, wraz ze śmiercią zleceniodawcy, więc drugie tło przejmuje książkę. Miałam poczucie nadmiaru wątków, a kryminał zrobił na mnie wrażenie, jakby Rönkä chciał w niego wpakować zbyt wiele tematów. Z drugiej strony - to nie kryminalna historia była tu najważniejsza, a trudne relacje obu narodów. Zależy więc kto czego w kryminale szuka. Dla mnie pozycja przeładowana i może dlatego mało przystępna w odbiorze.

Moja ocena: 6/10.


Matti Rönkä, Mężczyzna o twarzy mordercy
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2011
Tłumaczenie: Sebastian Musielak
Liczba stron: 216
ISBN: 978-83-7536-233-6

**********************************************************************************

An extraordinary Finnish crime novel

You can't just ignore the Ze Strachem publishing series by Wydawnictwo Czarne. The first books in the series, published in the years 2008-2012, are particularly ugly, which may be why they are easy to find and catch your eye. During the Kup Pan Książkę book campaign of the Wrocław’s Hospice for Children Foundation, I bought at least two books from the series, and since the short winter days are conducive to burying yourself under a blanket with a cup of tea and a book to read, I dealt with A Man with a Killer's Face by the Finnish writer Matti Rönkä.

Author and plot outline

The author was born in 1959 in northern Karelia in Finland, near the Russian border. Rönkä is the author of five crime novels, and the first one, the discussed A Man with a Killer’s Face, was published in 2002. His books have been translated into several languages, and the Viktor Kärppä series is quite popular. The title character is a private detective who takes on various assignments and has extensive contacts with both the Finnish criminal world and Russian intelligence. Thanks to this, Kärppä can pull various strings at the right moment and get out of many troubles. The main plot of the crime novel is the search for Aarne Larsson's missing wife, Sirje Lillepuu. The woman came to Finland from Estonia and married an older antiquarian. Importantly, she is the sister of a well-known gangster and criminal, Jaak Lillepuu, of whom Kärppa's colleagues warn him. This main plot involves gangster settling of accounts, drug smuggling and the illness of the detective's mother.

A social novel disguised as a crime novel?

I won't say that the conditions for reading were favorable - December is one of the most difficult, busiest months of the year, so maybe that's why I struggled with this short book of just over two hundred pages for quite a long time. I had the impression of the stoic chaos of the detective's actions and a certain pointlessness. Random conversations with friends, neighbors, an inept break-in to Larsson's house and drastic discoveries there, complicated matter in the background - a multitude of secondary characters, uneasy Finnish-Russian relations, the fate of the Ingrians – Ingrian Finns living in Russia - all of this seemed too much for such a short novel. The main investigation basically resolves itself with the death of the client, so the secondary background takes over the book. I had the feeling of an excess of threads, and the book struck me as if Rönkä wanted to cram too many topics into it. On the other hand - it was not the crime story that was most important here, but the difficult relations between the two nations. So it depends on who is looking for what in a crime story. For me, it's an overloaded item and maybe that's why it's not very accessible.

My rating: 6/10.


Author: Matti Rönkä
Title: A Man with the Killer’s Face
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2011
Translation: Sebastian Musielak
Number of pages: 216
ISBN: 978-83-7536-233-6

Sebastià Cabot, Listopad (Novembre)

Smutny Listopad

Listopad Sebastii Cabota to drugi komiks, który przeczytałam po Zaduszkach. Mimo że lekturę zakończyłam już dawno, znów nie mogłam się zabrać do recenzji i opisania swoich wrażeń, choć utwierdziłam się w przekonaniu, że komiksy nie są dla mnie.

Zarys fabuły

Sebastià Cabot to hiszpański artysta-grafik urodzony w Barcelonie, a obecnie mieszkający na Majorce. Autor ma na swoim koncie osiem książek graficznych, w tym Listopad, opublikowany przez polskiego wydawcę Timof Comics w 2012 roku. Jesienny tytuł i ponura szata graficzna dobrze oddają tematykę dzieła. Głównym bohaterem Listopada jest początkujący pisarz Gus, który pracuje w sklepie ze starymi płytami. Różne warstwy kolorystyczne symbolizują różne perspektywy czasowe – jedna pokazuje przeszłość, druga – wydarzenia teraźniejsze. Fabuła jest bardzo porwana i wydarzenia w zasadzie cały czas się przeplatają, często bez słowa komentarza, dlatego trudno mi było się połapać w chronologii. Gus poznaje w publicznej pralni Clarę i proponuje jej wynajem pokoju u siebie – tak zaczyna się ich zakończona rozstaniem znajomość. Również przyjaciółka Clary, Lucìa, niepoprawna nimfomanka, nie może znaleźć stałego partnera i zbudować związku. Na domiar złego, sklep z płytami, w którym pracuje Gus, finalnie bankrutuje, a jego właściciel przechodzi na emeryturę. Widzimy jednak, że bohaterowie układają sobie jakoś życie, chociaż w pesymistycznym tonie – dla Gusa „każda praca jest przejściowa”, choć finalnie udaje mu się wydać wymarzoną książkę. Przyjaciel Gusa, Mario, po nieudanej próbie samobójczej spłaca długi za sklep, który otworzył i też udaje mu się jakoś dojść do siebie. Lucìa samotnie wychowuje synka, Nicolasa. Clara znika z horyzontu z artystą, którego poznała na jednej z wystaw.

W melancholijnym tonie

Wydźwięk komiksu jest niesamowicie pesymistyczny – nikomu nie udaje się nawiązać wartościowej relacji, związki kończą się rozstaniami, a większość ludzi tkwi w swoich małych, zamkniętych światkach. Cabot przedstawia obraz społeczeństwa, który mnie trochę przeraża – młodzi ludzie tkwią w marazmie, wydaje się, że codzienność ich przeraża i przerasta, a wydarzenia przybierają niepotrzebnie dramatyczny przebieg. Nie ma dobrych zakończeń, nie ma też szczególnego wysiłku włożonego w ratowanie czegokolwiek, leci jak leci.

Komiks, utrzymany w stonowanej kolorystyce (głównie sepia i szarości) ma jedną kolorową klatkę – zdjęcie z imprezy sylwestrowej czwórki naszych przyjaciół. Poza tym jest monochromatyczny jak życie bohaterów. Kreska Cabota jest delikatna, wypełniona akwarelą, a autor lubi ujęcia pokazujące zagubienie w tłumie, samotność bohatera, przypadkowe spotkania, wielkość miasta, które tych bohaterów pochłania. Zdecydowanie twórca ma swój styl. Sporo serca włożył też autor w cytowanie filmów klasycznego kina noir i muzyki – mamy Freda Astaire’a i Dancing Cheek to Cheek, Woody’ego Allena, Franka Sinatrę. Coś, co się ciepło kojarzy i każdy to zna, co tworzy atmosferę komfortu i bezpieczeństwa, odskocznię od codzienności.

Nie przekonał mnie komiks Cabota, ale mocno zaskoczył. Nie spodziewałam się tak dołującej treści. Dodatkowo autor wiedział chyba, że jego plany czasowe się mieszają i są niedostatecznie czytelne, bo na wewnętrznej stronie tylnej okładki znajduje się swoistego rodzaju post scriptum z wytłumaczeniem, o co chodzi w tym komiksie. Ta powieść graficzna wymaga słownego dopowiedzenia. A przecież chyba nie o to chodzi?

Moja ocena: 3/10


Sebastià Cabot, Listopad
Wydawnictwo: Timof i cisi wspólnicy, Warszawa 2019
Tłumaczenie: Jakub Jankowski
Liczba stron: 192
ISBN: 978-83-65527-96-7

***********************************************************************************

Sad November

Sebastià Cabot's November is the second comic book I've read after The Property. Even though I finished reading it a long time ago, I couldn't bring myself to review and describe my impressions, although I remain convinced that comics are not for me.

Outline of the plot

Sebastià Cabot is a Spanish graphic artist born in Barcelona and currently living in Mallorca. The author has eight graphic books to his credit, including November, published by the Polish publisher Timof Comics in 2012. The autumn title and gloomy graphic design reflect the subject matter of the work well. The main character of November is a novice writer Gus, who works in a store selling old records. Different layers of color symbolize different time perspectives - one shows the past, the other - present events. The plot is very fragmented and events are basically constantly intertwined, often without a word of commentary, which is why I had a hard time following the chronology. Gus meets Clara in a public laundromat and offers to rent her a room at his place – this is how their relationship begins. Unfortnately, it ends in a breakup. Clara's friend, Lucìa, an incorrigible nymphomaniac, also cannot find a permanent partner and build a relationship. To make matters worse, the record store where Gus works eventually goes bankrupt, and its owner retires. However, we see that the characters somehow manage to get their lives together, although in a pessimistic tone – for Gus, "every job is temporary", although he eventually manages to publish his dream book. Gus's friend, Mario, after a failed suicide attempt, pays off the debts for the store he opened and also somehow manages to recover. Lucìa is raising her son, Nicolas, alone. Clara disappears from the horizon with an artist she met at one of the exhibitions.

In a melancholic tone

The tone of the comic is incredibly pessimistic - no one manages to establish a valuable relationship, any attempt ends in a breakup, and most people are stuck in their small, closed worlds. Cabot presents an image of society that scares me a little - young people are stuck in stagnation, it seems that everyday life scares and overwhelms them, and events take an unnecessarily dramatic course. There are no good endings, there is no particular effort put into saving anything, it goes as it goes.

The comic, maintained in subdued colors (mainly sepia and grays) has one colorful frame - a photo from the New Year's Eve party of our four friends. Apart from that, it is monochromatic like the lives of the characters. Cabot's line is delicate, filled with watercolors, and the author likes shots showing getting lost in a crowd, the loneliness of the character, accidental meetings, the size of the city that absorbs these characters. The creator definitely has his own style. The author also put a lot of heart into quoting classic noir films and music – we have Fred Astaire and Dancing Cheek to Cheek, Woody Allen, Frank Sinatra. Something that is warmly associated and well known, that creates an atmosphere of comfort and safety, a break from everyday life.

I was not convinced by Cabot's comic, but it surprised me a lot. I did not expect such depressing content. In addition, the author/publisher probably knew that his time plans were mixed up and not clear enough, because on the inside back cover there is a kind of post scriptum explaining what this comic is about. This graphic novel requires verbal completion. And it’s not how it’s supposed to be?

My rating: 3/10

Author: Sebastià Cabot
Title: November
Publisher: Timof i cisi wspólnicy, Warsaw 2019
Translation: Jakub Jankowski
Number of pages: 192
ISBN: 978-83-65527-96-7