niedziela, 3 listopada 2024

Leena Lehtolainen, Na złym tropie (Väärän jäljillä)

Przegadany kryminał

Czyż może być przyjemniejszy plan na długi weekend niż koc, hektolitry herbaty z miodem i dobra książka w ręku? Może! Do tego zestawienia warto dodać ciastka na miodzie i musie jabłkowym i oto pełnia szczęścia. W tak sprzyjających okolicznościach przyrody kończyłam czytać książkę, którą zaczęłam jeszcze przed urlopem, a więc ponad miesiąc temu. Bardzo rzadko zdarza mi się odłożyć lekturę kryminału, ale spojrzenie z dystansu pozwoliło mi zrozumieć, co w tej książce przeszkadzało mi najbardziej i dlaczego uważam, że to jedna z najsłabszych pozycji Leeny Lehtolainen, fińskiej mistrzyni gatunku.

Kilkukrotna próba morderstwa wiedzie policję na manowce

Maria Kallio podstępem zostaje sprowadzona z powrotem w szeregi fińskiej policji, by stanąć na czele  trudnego śledztwa. Wszystko wskazuje na to, że dwukrotnie podjęto próbę zamachu na dziennikarkę sportową Juttę Särkikoski, przy czym trzecia próba wysyła kobietę do szpitala. To ona ujawniła aferę dopingową w fińskim sporcie i swoją publikacją pozyskała sobie wrogów na śmierć i życie. Jednak kiedy podczas spotkania dotyczącego osób niepełnosprawnych w sporcie nagle umiera Pentti Vainikainen, śledztwo nagle przyspiesza. Rozwiązanie będzie zaskakujące i… szybkie. Całe śledztwo zabrało Kallio około tygodnia.

Nadmiar szczegółów

Skąd więc spora objętość książki, a więc równe 400 stron? Otóż z faktu, że Kallio relacjonuje swoje myśli bez wyboru, bez ładu i składu. Niemal każda scena zawiera nadmiar szczegółów, które nijak nie popychają śledztwa do przodu, a bardzo rozpraszają uwagę czytelnika. Ja zaczęłam pewne fragmenty przeskakiwać, bo uznałam je za kompletnie pozbawione fabularnej wartości. Dlatego też nie miałam cierpliwości do przeczytania książki jak się czyta kryminały – w zasadzie na raz. Szkoda, bo ta przypadkowość narracyjna odciąga uwagę od ważnych, zawartych w niej tematów – dopingu w sporcie, przemocy w rodzinie czy choćby bezdzietności.

Zastanawiające tłumaczenie

Druga rzecz, która mi przeszkadzała, to tłumaczenie. W Na złym tropie pojawia się kilka słów czy zwrotów, które – mówiąc łagodnie – zaskakują. Wyfiokowana bohaterka jest „wysztafirowana” (s. 294), ktoś, kto się podlizuje, „podmaśla się” (s. 300), a policja nie ma zna żadnych „knyfów” (s. 334), a więc wtyków w jednej z instytucji bankowych. Ciekawy wybór słów, odciągający od właściwej fabuły i zwracający uwagę na warstwę leksykalną.

Można zostawić na wieczne nigdy

Podsumowując – umęczyła mnie trochę lektura kryminału. Chociaż początkowo akcja była budowana ciekawie, rozczarowanie śledczej utratą wcześniejszej, biurowej pracy i spokojnego życia rodzinnego dawało ciekawy obraz jej życia i traumy, którą przeżyła jako policjantka, wszystko rozmyło się w słowotoku autorki. Mam słabość do Lehtolainen po jej wcześniejszych powieściach, ale tą można sobie odłożyć na później.

Moja ocena: 5/10

Leena Lehtolainen, Na złym tropie
Wydawnictwo Rebis, Warszawa 2012
Tłumaczenie: Sebastian Musielak
Liczba stron: 400
ISBN: 978-83-7510-795-1

*******************************************************************************

A verbose crime novel

Can there be a nicer plan for a long weekend than a blanket, hectoliters of tea with honey and a good book in hand? Yes, there is! It's worth adding honey and applesauce cookies to this list and that's complete happiness. In such favorable circumstances, I was finishing reading a book that I had started before my vacation, so over a month ago, Derailed. It's very rare for me to put down a crime novel, but looking at it from a distance allowed me to understand what bothered me the most in this book and why I think it's one of the weakest works by Leena Lehtolainen, the Finnish master of the genre.

Several murder attempts lead police astray

Maria Kallio is tricked into returning to the ranks of the Finnish police to head a difficult investigation. Everything indicates that there were two assassination attempts on sports journalist Jutta Särkikoski, with the third attempt sending the woman to hospital. She was the one who exposed the doping scandal in Finnish sports and made enemies for life and death with her publication. However, when Pentti Vainikainen suddenly dies during a meeting on disabled people in sports, the investigation suddenly accelerates. The solution will be surprising and... fast. The entire investigation took Kallio about a week.

Unnecessary details

So where does the large volume of the book, i.e. exactly 400 pages, come from? Well, from the fact that Kallio reports her thoughts without choice, without rhyme or reason. Almost every scene contains an excess of details that do nothing to advance the investigation, and are very distracting to the reader. I started skipping certain parts because I considered them completely devoid of plot value. That is why I did not have the patience to read the book like one reads crime novels - basically in one go. It's a pity, because this randomness of the narrative distracts from the important topics included in it - doping in sports, domestic violence or even childlessness.

Puzzling translation

The second thing that bothered me was the translation. In the Polish translation of Derailed by Sebastian Musielak there are several words or phrases that - to put it mildly - are surprising. Translator went for words so rarely used in Polish language, that they sound weird or remain unknown to me. This interesting choice of words is distracting the reader from the actual plot and drawing attention to the lexical layer, unnecessarily.

A book that can be saved for later that never comes

To sum up - I was a bit tired of reading the crime novel. Although the plot was initially built in an interesting way, the investigator's disappointment with the loss of her previous office job and peaceful family existence gave an interesting picture of her life and the trauma she experienced as a policewoman, everything was blurred in the author's flow of words. I have a soft spot for Lehtolainen after her earlier novels, but this one can be saved for later.

My rating: 5/10

Author: Leena Lehtolainen
Title: Derailed
Publishing House: Wydawnictwo Rebis, Warsaw 2012
Translation: Sebastian Musielak
Number of pages: 400
ISBN: 978-83-7510-795-1

środa, 2 października 2024

Jérôme Loubry, Schronienia (Les Refuges)

Psychologiczne mechanizmy sprawdzają się w thrillerze

Powieść francuskiego debiutanta Jerome’a Loubry’ego Schronienia to jeden z lepszych thrillerów, które czytałam. Podszyty sporą dawką psychologicznej wiedzy zapewnił mi wiele rozrywki i zgodnie z zapowiedziami – nie mogłam oderwać się od lektury. 350-stronicowa pozycja została połknięta w dwa dni w trakcie roboczego tygodnia!

Warstwy powieści

Książka została wydana w Polsce w 2022, trzy lata po publikacji we Francji, nakładem wydawnictwa Stara szkoła. Do tej pory czytałam tylko jedną powieść przez nich wydaną i miałam do niej spore zastrzeżenia, więc podchodziłam do tej powieści ze sporym dystansem. Czekało mnie jednak spore pozytywne zaskoczenie. Historia zaczyna się niczym klasyczny kryminał – w 1949 roku Valerie, podczas spaceru z psem, odkrywa na plaży ciała dzieci. W 1986 roku młoda dziennikarka Sandrine zaczyna pracę na prowincji, a niedługo później dostaje informację o śmierci jej babki i jedzie na wybrzeże zapoznać się z jej testamentem. Tak przynajmniej przedstawia się pierwsza część książki zatytułowana Pierwszy znak nawigacyjny – Wyspa. Druga część zmienia zasadniczo perspektywę i rozumienie powieści wraz z Drugim znakiem nawigacyjnym – Królem olch. Wreszcie trzeci znak niemal doprowadza do wyjaśnienia zagadki. Czytelnika czeka więc sporo niespodzianek i warstw tej samej historii. Szczęśliwie Loubry, z poszanowaniem inteligencji czytelnika, doprowadza historię do końca i z perspektywy wygląda ona tak samo dobrze jak na początku.

Element poznawczy

W powieści autor przedstawia ciekawy mechanizm psychologiczny – uwaga spojler! – polegający na budowaniu sobie alternatywnej rzeczywistości, w której straumatyzowany umysł mógłby się schronić. Doświadczony psychiatra, rozgryzając historię ofiary, szuka właśnie znaków nawigacyjnych, które mogłyby mu pomóc dojść do tego, co się naprawdę stało. Wypatruje elementów niepasujących do opowiadanej wersji wydarzeń, wystających z danej narracji, zakotwiczonych w alternatywnej rzeczywistości. Pewien aspekt poznawczy zatem jest.

Sprawnie napisana rozrywka

Podobała mi się powieść Loubry’ego – jej zagadkowa wielowarstwowość, przedstawienie wydarzeń w odwróconym, krzywym zwierciadle. Miała wiele momentów jak z horroru, kiedy ciarki chodziły mi po plecach, bardzo filmowo pokazanych. Miała również sporo odniesień do literatury, a szczególną uwagę poświęcono wierszowi „Król Olch” Johanna Wolfganga Goethego. Nie mogę zbyt wiele napisać o bohaterach, by nie ujawnić zbyt wiele fabuły, ale mamy policjanta prowadzącego śledztwo, inspektora Boucharda, dotkniętego zresztą osobistą tragedią (jego córka zaginęła wiele lat wcześniej), oraz ofiarę przemocy seksualnej, której przeszłość pozostaje zagadką. Samo wydanie nie porywa – jest w nim kilka literówek, a design okładki nie odnosi się do treści książki. Stara szkoła do ulubionych wydawców nie dołączy. Niemniej jednak warto sięgnąć po powieść Loubry’ego i zanurzyć się w warstwowym świecie znikających dzieci, porwań i znaków nawigacyjnych – naprawdę trzyma w napięciu. To po prostu sprawnie napisana rozrywka.

Moja ocena: 7/10.

Jérôme Loubry, Schronienia
Wydawnictwo Stara szkoła, Wołów 2022
Tłumaczenie: Natalia Zmaczyńska
Liczba stron: 360
ISBN: 978-83-66013-83-4

********************************************************************************

Psychologicl mechanisms running a thriller

The novel by French debutant Jérôme Loubry, The Refuge, is one of the best thrillers I've read (not that I have read many). With a generous dose of psychological knowledge, it provided me with a lot of entertainment and, as promised in numerous reviews, I couldn't tear myself away from it. The 350-page book was devoured in two days during a working week!

Book with layers

The book was published in Poland in 2022, three years after its publication in France, by Stara Szkoła Publishing House. So far, I've only read one novel published by this publisher and I had serious reservations about it, so I approached this novel with considerable reserve. However, I was in for a big positive surprise. The story begins like a classic crime story - in 1949, Valerie, while walking her dog, discovers the bodies of children on the beach. Years later, in 1986, a young journalist, Sandrine, starts working in the province, and shortly afterwards receives information about her grandmother's death and goes to the coast to read her will. At least that is how the first part of the book, entitled The First Navigation Mark – The Island, presents itself. The second part fundamentally changes the perspective and understanding of the novel with The Second Navigation Mark – The Alder King. Finally, the third mark almost leads to the explanation of the mystery. The reader is therefore in for a lot of surprises and layers of the same story. Fortunately, Loubry, respecting the reader's intelligence, brings the story to an end and from a perspective it looks just as good as it did at the beginning.

Cognitive element

In the novel, the author presents an interesting psychological mechanism – spoiler alert! – consisting in building an alternative reality in which the traumatized mind could take refuge. An experienced psychiatrist, figuring out the victim's story, is looking for navigation marks that could help him figure out what really happened. He looks for elements that do not fit the told version of events, sticking out of a given narrative, anchored in an alternative reality. So there is a certain cognitive aspect.

Well written entertainment

I liked Loubry's novel – its mysterious multi-layered nature, the presentation of events in an inverted, distorting mirror. It had many moments like from a horror movie, when I got chills down my spine, presented in a very cinematic way. It also had a lot of references to literature, and special attention was paid to the poem "The Alder King" by Johann Wolfgang Goethe. I can't write too much about the characters so as not to reveal too much of the plot, but we have a policeman conducting an investigation, Inspector Bouchard, who is also affected by a personal tragedy (his daughter disappeared many years earlier), and a victim of sexual violence whose past remains a mystery. The edition itself is not impressive – it has a few typos, and the cover design does not refer to the content of the book. Old School will not join the favorite publishers. Nevertheless, it is worth reaching for Loubry's novel and immersing yourself in the layered world of disappearing children, kidnappings and navigation signs - it really keeps you in suspense. It is simply skillfully written entertainment.

My rating: 7/10.

Author: Jérôme Loubry
Title: The Refuge
Publishing House: Wydawnictwo Stara szkola, Wołów 2022
Translation: Natalia Zmaczyńska
Number of pages: 360
ISBN: 978-83-66013-83-4

niedziela, 29 września 2024

Lars Saabye Christensen, Odpływ (Sluk)

Bieg się już odbył

Po powieść Larsa Saabye Christensena sięgnęłam w gorączkowym przygotowaniu na przyjazd pisarza do Polski, który jest zaplanowany jako jedna z atrakcji tegorocznego Festiwalu Conrada w Krakowie. Tytuł spotkania, które prowadzić będzie Michał Sowiński, brzmi Po odpływie, więc wstyd byłoby nie sięgnąć po tytułową książkę. Niecałe 500 stron zabrało mi dwa dni, ale materiału na przemyślenia jest znacznie więcej.

Tryptyk o przemijaniu

Wydana w 2014 roku przez Wydawnictwo Literackie powieść, tłumaczona na język polski przez Iwonę Zimnicką, jest podzielona na trzy główne części – Epilog II, Pośrednik oraz Epilog (wióry i pył). W pierwszej części poznajemy nastolatka, Fundera, który spędza wakacje z matką na jednej z norweskich wysp, latem 1969 roku, niedługo przed lądowaniem człowieka na księżycu. Chłopak zawiera na wyspie przyjaźnie, przeżywa pierwszą miłość i usilnie pracuje nad wierszem, którego nigdy nie skończy. W części drugiej bohaterem jest Frank Farnelli, zatrudniony przez miasto Karmack jako pośrednik, który przekazuje mieszkańcom złe wieści. Za jego kadencji dochodzi do swoistej eskalacji przemocy, a samemu Frankowi przyjdzie za to zapłacić najwyższą cenę. W Epilogu wracamy do Fundera, który jest już po pięćdziesiątce, opuścił ośrodek terapeutyczny w Maryland i bez celu jeździ po Stanach. Zestawienie pierwszej i ostatniej części przynosi bardzo smutny obraz życia, które odpływa, w którym zakres możliwości się zawęża, a coraz więcej szans pozostaje niewykorzystanych.

Odpływ stanowi ciekawą lekturę. Pierwsza część była wciągająca i urzekająca w sposób znany trochę z powieści Cudowne dzieci Roya Jacobsena, może trochę z Mojej walki Knausgarda, czy choćby Beatlesów samego Christiansena. To melancholijny powrót do świata dzieciństwa, jego lekkości i świetlistości, świata wielu możliwości i ścieżek. Nie brakuje w nim dramatyzmu i młodzieńczej głupoty, braku odpowiedzialności i zagubienia, ale jest też przekonanie o własnej mocy sprawczej i rozpościerających się możliwościach. Nowe drzwi się otwierają i świat zmienia się z dnia na dzień. Część druga, o pośredniku, nieszczególnie mi się podobała. Dominuje tu temat przemijania, rozpadu, upadku. Masteczko Karmack podupada, przejeżdżający przez nie pociąg przestaje zatrzymywać się na lokalnej stacji, co przynosi upadek kolejnych biznesów i odpływ ludności. Mieszkańców czeka już tylko śmierć, a wiadomość o niej przynosi Frank Farnelli, mało subtelny samotny mężczyzna, mieszkający z matką i z oddaniem zajmujący się swoją ponad dwudziestoletnią złotą rybką. Jak się okaże, ma on mroczną przeszłość. Ścieżki Franka i Fundera przetną się, dość dosłownie, w części ostatniej. Tu okazuje się, że Fundera łączy więcej z mrocznym i zagubionym Frankiem, niż z samym sobą z młodości. Aż chciałoby się zapytać – ale jak to? To by było na tyle?

Mnogość wątków

W Odpływie pojawia się wiele wątków, które są dość popularne w literaturze skandynawskiej. Mamy – pojawiający się choćby w pierwszym tomie Mojej walki Knausgårda - alkoholizm (ojciec kolegi z wyspy, Iwera Malta, nie wylewa za kołnierz), mamy znane z twórczości Roya Jacobsena rozliczenia z czasów drugiej wojny światowej (matka Iwera rodzi upośledzonego umysłowo syna ze związku z nazistą), pojawia się trud powojennej odbudowy kraju (ojciec Fundera nie spędza z nimi wakacji, bo jako architekt musi projektować dalsze budynki). Ważnymi postaciami są matki Fundera i Farnelliego oraz ich samotność (pierwsza poświęciła obiecującą karierę muzyczną na rzecz męża i syna, druga uważa, że jej nieludzki syn bardziej kocha swoją rybkę od niej). Powieść jest też mocno autoteliczna, Christansen odwołuje się do własnej powieści Beatlesi i stawianych jej zarzutów, nie wspominając już o niemocy twórczej, dotykającej zarówno młodego, jak i dorosłego Fundera. Wielokrotnie pojawia się temat niepełnosprawności (chłopak ma krzywą stopę, która zapewnia mu przezwisko Chaplin, jest też upośledzony brat Ivera, Henry). Wreszcie -  mamy lustra, w których Funder nie chce się przeglądać (również lustro wody wyciąganej w wiadrze ze studni) i trudność z samoidentyfikacją. Literackim przewodnikiem jest Moby Dick Hermana Melwille’a, który pojawia się konsekwentnie na przestrzeni całego Odpływu, a walka kapitana Ahaba z białym wielorybem jest analizowana z każdej strony, chociaż nikt z bohaterów tej książki do końca nie przeczytał. Mam wrażenie, że jeszcze wiele istotnych elementów mi umyka, wiele nawiązań do twórczości innych autorów.

Bieg się odbył. Co jest pomiędzy? To, z czego nigdy nic nie wyszło.

Dla mnie Odpływ jest przede wszystkim książką rozliczeniową, o przemijaniu. Funder, którego poznaliśmy w pierwszej części, wydaje się mieć niewiele wspólnego z zagubionym mężczyzną z części drugiej. „W moim wieku „dalej” oznacza „z powrotem”, zauważa w pewnym miejscu (s. 229). Nagle przyszłość się kończy i bohater zostaje z tym, co udało mu się osiągnąć i przeżyć pomiędzy dwoma epilogami. Gorzka, ale dająca do myślenia lektura. Z chęcią do niej sięgnę ponownie.

Moja ocena: 8/10.


Lars Saabye Christensen, Odpływ
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Liczba stron: 464
ISBN: 978-83-08-05395-9

********************************************************************************

The run has already taken place

I reached for Lars Saabye Christensen's novel in feverish preparations for the writer's visit in Poland, which is planned as one of the attractions of this year's Conrad Festival in Krakow. The title of the meeting, which will be led by Michał Sowiński, is After the low tide, so it would be a shame not to reach for the title book. It took me two days to read less than 500 pages, but the material for reflection is vast.

A triptych about transience

Published in 2014 by Wydawnictwo Literackie, translated into Polish by Iwona Zimnicka, the novel is divided into three main parts - Epilogue II, The Intermediary and Epilogue (woodchips and dust). In the first part, we meet a teenager, Funder, who spends his vacation with his mother on one of the Norwegian islands, in the summer of 1969, shortly before man landed on the moon. The boy makes friends on the island, experiences his first love, and works hard on a poem that he will never finish. In the second part, the protagonist is Frank Farnelli, employed by the city of Karmack as an intermediary who delivers bad news to the residents. During his term, violence escalates, and Frank himself will pay the ultimate price for it. In the Epilogue, we return to Funder, who is already in his fifties, has left a treatment center in Maryland, and is aimlessly wandering around the States. The juxtaposition of the first and last parts brings a very sad picture of a life that is ebbing away, in which the range of possibilities is narrowing, and more and more chances remain unused. The Low Tide is an interesting read. The first part was engaging and captivating in a way known from Roy Jacobsen's novels Wonder Children, maybe a little from Knausgård's My Struggle, or even Christiansen's own Beatles. It is a melancholic return to the world of childhood, its lightness and brightness, the world of many possibilities and paths. There is no shortage of drama and youthful stupidity, lack of responsibility and confusion, but there is also a conviction of one's own agency and expanding possibilities. New doors open and the world changes from day to day. Part two, about the intermediary, did not particularly appeal to me. The theme of transience and Decay dominate here. The town of Karmack is in decline, the train passing through it no longer stops at the local station, which brings the collapse of more businesses and the outflow of people. Only death awaits the inhabitants, and the news of it is brought by Frank Farnelli, an unsubtle lonely man, living with his mother and devotedly taking care of his over twenty-year-old goldfish. As it turns out, he has a dark past. Frank and Funder's paths will cross, quite literally, in the last part. Here it turns out that Funder has more in common with the dark and confused Frank than with his younger self. One might ask - but how did this happen? That would be it?

A multitude of themes

In The Low Tide there are many themes that are quite popular in Scandinavian literature. We have – appearing, for example, in the first volume of Knausgård's My Struggle – alcoholism (the father of a friend from the island, Iwer Malt’s, is often drunk), we have the settlements from the times of World War II known from the works of Roy Jacobsen (Iwer's mother gives birth to a mentally disabled son from a relationship with a Nazi), there is the hardship of the post-war reconstruction of the country (Funder's father does not spend holidays with them, because as an architect he has to design more buildings). Important characters are the mothers of Funder and Farnelli and their loneliness (the first sacrificed a promising musical career for the sake of her husband and son, the second believes that her inhuman son loves his fish more than her). The novel is also strongly autotelic, Christansen refers to his own novel Beatles and the accusations made against it, not to mention the creative impotence that affects both the young and adult Funder. The subject of disability appears repeatedly (the boy has a crooked foot, which earns him the nickname Chaplin, and Iver's disabled brother, Henry, is also there). Finally, we have mirrors in which Funder does not want to look at himself (including the mirror of water drawn in a bucket from a well) and difficulty with self-identification. The literary guide is Herman Melville's Moby Dick, which appears consistently throughout The Low Tide, and Captain Ahab's fight with the white whale is analyzed from every angle, although none of the characters have read the book to the end. I have the impression that many important elements are still escaping me, many references to the works of other authors.

The race took place. What is in between? That which never worked out.

For me, The Low Tide is above all a book of reckoning, about transience. Funder, whom we met in the first part, seems to have little in common with the lost man from the second part. "At my age, 'further' means 'back'," he notes at one point (p. 229). Suddenly, the future ends and the hero is left with what he managed to achieve and experience between the two epilogues. A bitter but thought-provoking read. I will gladly reach for it again.

 My rating: 8/10.


Author: Lars Saabye Christensen
Title: The Low Tide (Original title: Sluk, not translated to English)
Publishing House: Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014
Translation: Iwona Zimnicka
Number of pages: 464
ISBN: 978-83-08-05395-9

niedziela, 22 września 2024

Abdulrazak Gurnah, Raj (Paradise)

Kłopoty w raju

Po książkę zanzibarskiego pisarza Abdulrazaka Gurnaha sięgnęłam nieprzygotowana. Stała sobie na bibliotecznej półce i kusiła piękną okładką. „O, Poznańskie,” pomyślałam, a potem, „O, Nobel! Biorę!”. Ostatnio moje książkowe wybory wynikają z przeczytanych rekomendacji i chociaż trochę człowiek wie, czego się spodziewać. Tu nie przeczytałam nawet opisu z tylnej okładki i jakoś ciężko mi było się wgryźć w historię Yusufa. Pierwszych 50 stron czytałam niemalże tydzień, a potem dokończyłam książkę w weekend (całość ma 300 stron, więc nie jest wielkim czytelniczym wyzwaniem).

Abdulrazak Gurnah

Sam Gurnah jest ciekawą postacią. Urodzony w 1948 roku w sułtanacie Zanzibaru, w 1968 roku emigrował do Wielkiej Brytanii po rewolucji na Zanzibarze z 1964 roku,  gdzie arabski sułtanat został w wyniku zbrojnej rewolty obalony przez lokalną ludność. Jako że dochodziło do czystek etnicznych ludności arabskiej, Gurnah zbiegł. Wykładał literaturę angielską i postkolonialną na Uniwerystecie w Kent. Powięść Raj powstała w 1994 roku, a na polski została przetłumaczona dopiero w 2023 roku przez Krzysztofa Majera, pod edycję, którą czytałam. Kolejny raz zaskakuje mnie tak późne ukazanie się książki na rynku, związane z otrzymaniem przez autora literackiej Nagrody Nobla w 2021 roku „za bezkompromisową i współczującą penetrację skutków kolonializmu i losu uchodźcy w przepaści między kulturami i kontynentami,” jak podano w uzasadnieniu komisji noblowskiej. Co ciekawe, jego twórczość pozostawała nieznana w szerszych kręgach również na świecie, a wydania w dużej mierze ograniczały się do Wielkiej Brytanii.

Historia Yusufa

Powieść ma stosunkowo jasną, klarowną fabułę. 12-letni Jusuf zostaje oddany przez swojego ojca za długi arabskiemu kupcowi Azizowi. Chłopiec pracuje u niego w sklepie, gdzie zaprzyjaźnia się z drugim młodzieńcem w podobnej sytuacji, Khalilem. Aziz zabiera Jusufa na wyprawę wgłąb lądu, gdzie zamierza handlować z lokalnymi plemionami i wymieniać szklane paciorki i tkaniny na kość słoniową, rogi nosorożców, złoto i skóry. Chociaż poprzednie kupieckie karawany odniosły sukces, podczas tej wyprawy Aziz stracił wiele towaru na negocjacje z lokalnymi przywódcami po drodze, a trudności na trasie, napady dzikich zwierząt, trapiące tragarzy choroby złożyły się na fiasko wyprawy. Dodatkowo sytuacja Yusufa się komplikuje, gdyż zaczyna go pożądać żona kupca, Pani, która cierpi z powod ogromnego znamienia na twarzy i jest przekonana, że modlitwy i dotyk 16-letniego już młodzieńca ją uleczą. Wbrew ostrzeżeniom swojego przyjaciela Khalila Yusuf chadza regularnie do domu Pani, a to dlatego, że zakochuje się w drugiej, młodszej żonie Aziza, Aminie. Wkrótce sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli, a Yusuf, odrzucając mało subelne zaloty starszej żony, naraża się na oskarżenie o gwałt. Szczęśliwie kupiec daje wiarę opowieści młodzieńca, ale szykuje się do wysłania go na kolejną wyprawę wgłąb lądu. Wydaje się więc, że chłopak ma niewiele do powiedzenia w temacie własnego losu i przyszłości.

Klasyczna powieść

Powieść Gurnaha ma tradycyjną, linearną fabułę, za którą bez trudu można nadążyć, jak również kilka klasycznych odwołań. Jusuf, oddany przez rodziców w niewolę, mocno przypomina biblijnego Józefa. Po drugie, Raj to klasyczna powieść o dojrzewaniu, gdzie młody bohater przechodzi szereg inicjacji. W zasadzie porzucony przez swoich rodziców bez słowa wyjaśnienia, nie zobaczy ich już i będzie żałował, że nie dowiedział się o nich więcej, mając jednocześnie poczucie, że odebrało mu to kawałek tożsamości.  Chłopak spotyka się z wielością kultur i religii i stara się – uważnie słuchając – zrozumieć otaczający go świat.

Afryka na przełomie wieków

Bardzo ważnym tematem Raju jest Afryka na początku XX wieku. Biali dopiero się w niej pojawiają, ale lokalna ludność ma poczucie, że świat, jaki zna, właśnie dobiega końca. Kolonizatorzy pokazani są jako groźna siła, mająca niemal boskie moce. Biali ludzie w lokalnych przekazach potrafią jeść metal, siła woli zarządzać zwierzętami, jeść zepsute jedzenie i nie chorować. Zwłaszcza Niemcy przedstawieni są jako wyjątkowo okrutna i bezkompromisowa nacja, stąd też ucieczka Yusufa do nich jest wyjątkowo dramatycznym wydarzeniem zamykającym książkę i pokazującym, że niewolnictwo – w różnych formach – istniało w Afryce znacznie wcześniej. Ciężko powiedzieć, żeby Yusuf mógł dokonać dobrego wyboru.

Warto sięgnąć po książkę

Jak dla mnie, powieść Gurnaha jest ze wszech miar klasyczna i dołączy do kanonu wielkiej literatury światowej. Z chęcią wrócę do niej za jakiś czas, już z pełnym skupieniem i świadomością, czego się spodziewać. Z przyjemnością sięgnę też po inne powieści Noblisty – zapowiada się prawdziwa literacka uczta.

Moja ocena: 8/10.

Abdulrazak Gurnah, Raj
Wydawnictwo Poznańskie, Wrocław 2023
Tłumaczenie: Krzysztof Majer
Liczba stron: 302
ISBN: 978-83-67891-14-1

********************************************************************************

Trouble in Paradise

I reached for the book by Zanzibarian writer Abdulrazak Gurnah unprepared. It was sitting on the library shelf and tempted me with its beautiful cover. "Oh, Poznańskie Publihing House," I thought, and then, "Oh, Nobel Prize! I'll take it!" Lately, my book choices have been based on recommendations I've read, and at least you know what to expect. In this case, I didn't even read the description on the back cover, and it was hard for me to get into Yusuf's story at the beginning. I read the first 50 pages for almost a week, and then I finished the book over the weekend (the whole thing is 300 pages, so it's not a big reading challenge).

Abdulrazak Gurnah – unknown literary power

Gurnah himself is an interesting character. Born in 1948 in the Sultanate of Zanzibar, he emigrated to the UK in 1968 after the Zanzibar Revolution of 1964, where the Arab sultanate was overthrown by the local population in an armed revolt. As the ethnic cleansing of the Arab population took place, Gurnah fled. He taught English and postcolonial literature at the University of Kent almost for his entire adult life. The novel Paradise was written in 1994 and was not translated into Polish until 2023 (translation by Krzysztof Majer, for the edition I read). Once again, I am surprised by the book's late appearance on the market, related to the author receiving the Nobel Prize in Literature in 2021 "for an uncompromising and compassionate exploration of the effects of colonialism and the fate of the refugee in the gap between cultures and continents," as stated in the Nobel committee's justification. Interestingly, his work remained unknown to the wider world, and publications were largely confined to Great Britain.

The history of Yusuf

The novel has a relatively clear, straightforward plot. 12-year-old Yusuf is given by his father to an Arab merchant, Aziz, for debts. The boy works in the merchant’s shop, where he befriends another young man in a similar situation, Khalil. Aziz takes Yusuf on an expedition inland, where he intends to trade with local tribes and exchange glass beads and fabrics for ivory, rhino horns, gold and skins. Although previous merchant caravans had been successful, on this expedition Aziz lost a lot of goods in negotiations with local leaders along the way, and difficulties along the way, attacks by wild animals, and diseases afflicting the porters contributed to the failure of the expedition. Yusuf's situation also becomes more complicated when he becomes desired by the merchant's wife, Lady, who suffers from a large birthmark on her face and is convinced that the prayers and touch of the 16-year-old boy will heal her. Despite the warnings of his friend Khalil, Yusuf regularly visits Lady's house, because he is falling in love with Aziz's second, younger wife, Amina. Soon, the situation begins to get out of control, and Yusuf, rejecting the less than subtle advances of his older wife, exposes himself to accusations of rape. Fortunately, the merchant believes the young man's story, but prepares to send him on another expedition inland. It seems, therefore, that the boy has little say in the subject of his own fate and future.

Literary mastrpiece

Gurnah's novel has a traditional, linear plot that is easy to follow, as well as several classical references. Yusuf, enslaved by his parents, strongly resembles the biblical Joseph. Secondly, Paradise is a classic coming-of-age novel, where the young protagonist goes through a series of initiations. Basically abandoned by his parents without a word of explanation, he will never see them again and will regret not learning more about them, while feeling that it has taken away a piece of his identity. The boy encounters a multitude of cultures and religions and tries – by listening carefully – to understand the world around him while becoming mature and luringly handsom.

Africa at the beginning of 20th century

A very important theme of Paradise is Africa at the beginning of the 20th century. White people are just appearing there, but the local population feels that the world they know is coming to an end. The colonizers are presented as a dangerous force with almost divine powers. In local accounts, white people can eat metal, control animals with willpower, eat rotten food and not get sick. The Germans in particular are presented as an exceptionally cruel and uncompromising nation, hence Yusuf's escape to them is an exceptionally dramatic event that closes the book and shows that slavery – in various forms – existed in Africa much earlier. It is hard to say that Yusuf could have made the right choice.

Worth reaching for

For me, Gurnah's novel is a classic in every respect and will join the canon of great world literature. I will gladly return to it in some time, with full concentration and awareness of what to expect. I will also reach for other novels by the Nobel Prize winner - it promises to be a real literary feast.

My rating: 8/10.


Author: Abdulrazak Gurnah
Title: Paradise
Wydawnictwo Poznańskie, Wrocław 2023
Translation: Krzysztof Majer
Number of pages: 302
ISBN: 978-83-67891-14-1

niedziela, 15 września 2024

Marcelina Szumer-Brysz, Turcja Na wschód od Zachodu

Książka jako profesjonalne wyznanie miłosne

Książkę Marceliny Szumer-Brysz zobaczyłam na targach książki Vivelo w Warszawie. Sceptycznie podchodzę do zakupu przewodników, bo w moich laickich oczach tym właśnie była książka Turcja Na wschód od Zachodu. Tymczasem przeżyłam wielkie pozytywne zaskoczenie, a książka polskiej dziennikarki i reporterki porwała mnie, zafascynowała i w wielu aspektach otworzyła oczy.

Możliwie pełny obraz Turcji

Ponad 400-stronicowa pozycja stara się dostarczyć maksymalnej ilości informacji o kraju, który Autorka od pierwszej wizyty pokochała miłością głęboką i prawdziwą. Przez to stara się podejść do tematu możliwie kompleksowo i przedstawić zarówno obyczajowość, kuchnię, historię (i to w serialowym wydaniu!), jak i najlepsze turystyczne miejscówki. Chociaż pokazywanie historii przez pryzmat popularnych seriali historycznych może wydawać się podejściem kontrowersyjnym, wyszło bardzo sprawnie, ciekawie, a dla rzeszy fanów tureckich sag rzuci światło krytycznego spojrzenia na wydarzenia prezentowane w telewizyjnym tasiemcu. Plus może zwiększyć popularność książki. Ja znalazłam interesujące mnie po lekturze książki Elif Şhafak Bękart ze Stambułu informacje dotyczące konfliktu ormiańsko-tureckiego z lat 20-tych XX wieku, jak i szczegółowy opis relacji z Kurdami. Bardzo wartościowa lektura. Dodatkowo, można dowiedzieć się o ogromnie pracy wykonanym przez Mustafę Kemala Atatürka, jak i przyjrzeć się nieco bliżej karierze i zapatrywaniom obecnego prezydenta Recepa Erdoğana.

Subiektywny przewodnik po Turcji

Ostatnia część, niespełna 60-stronicowa, to subiektywny przewodnik po Turcji, i do tej części mam największe zastrzeżenia. Najdokładniej opisane są rejony Alanyi i Antalii (a więc rejon Morza Egejskiego), w których Autorka spędziła najwięcej czasu, sporo miejsc opisanych jest w regionie południowo-wschodniej Anatolii, a więc przy nieszczególnie bezpiecznej granicy z Syrią. Natomiast region Morza Czerwonego czy Morza Marmara pominięty jest milczeniem. Stambuł zajmuje może 3 strony z wymienionymi największymi turystycznymi hitami, ale Szumer-Bryś zauważa, że nie miała na zwiedzanie miasta zbyt wiele czasu i nie darzy go szczególną sympatią. Woli Izmir, o którym zresztą napisała osobną książkę. Mimo wszystko, zwłaszcza dzięki starannemu podawaniu tureckich nazw zabytków, prawie 50 pozycji udało mi się zaznaczyć na mapie pod przyszłe zwiedzanie, a reszta książki dała mi wgląd w turecką kulturę i obyczajowość. Książka ma również aż cztery wklejki zdjęciowe, i chociaż wifdać, że Autorka profesjonalnym fotografem nie jest, materiał dodaje kolorytu publikacji zgodnie z zasadą, że obrazy mogą powiedzieć więcej niż tysiąc słów.

Znakomity wstęp do serii turystycznej

Tak znakomita publikacja w nowej serii Sport i Turystyka Wydawnictwa MUZA ustawia poprzeczkę wysoko. W serii znajdziemy książki o Hiszpanii (Hiszpania. Fiesta dobra na wszystko Maciej Bernatowicz), Korei Południowej (Korea Południowa. Republika żywiołów Marcin Jagoda), słonecznej Italii  (Włosi. Życie to teatr Maciej A. Brzozowski, Państwie Środka (Chiny bez makijażu Marcin Jocoby), Stolicy Niemiec (Taki jest Berlin. O miescie kontrastów i ciągłych zmian Justyna Burzynski), Izraelu (Izrael oswojony Ela Sidi) czy naszych zachodnio-południowyc sąsiadach (Czesi. To nevymyslïš Aleksander Kaczorowski). Na stronie wydawnictwa można znaleźć jeszcze więcej ciekawych pozycji. Ja z pewnością sięgnę po kilka następnych.

Moja ocena: 9/10.


Marcelina Szumer-Bryś, Turcja. Na wschód od Zachodu
Wydawnictwo MUZA, seria Spectrum, Warszawa 2024
Liczba stron: 416
ISBN: 978-83-287-2740-3

******************************************************************************

The book as a professional declaration of love

I saw Marcelina Szumer-Brysz's book at the Vivelo Book Fair in Warsaw. I am skeptical about buying guidebooks, because in my layman's eyes that's what the book Turkey East of the West was. Meanwhile, I experienced a great positive surprise, and the book by a Polish journalist and reporter captivated me, fascinated me and opened my eyes in many ways.

The most complete picture of Turkey possible

The over 400-page book tries to provide the maximum amount of information about the country that the Author fell in love with from her first visit with a deep and true love. In this way, she tries to approach the subject as comprehensively as possible and present both customs, cuisine, history (and in a TV series version!), as well as the best tourist spots. Although showing history through the prism of popular historical series may seem a controversial approach, it came out very efficiently, interestingly, and for the crowd of fans of Turkish sagas it will shed light on the critical perspective of the events presented in the TV series. Plus, it may increase the popularity of the book. I found interesting information about the Armenian-Turkish conflict of the 1920s, as well as a detailed description of relations with the Kurds, I was particularly interested in after reading Elif Şhafak's book The Bastard of Istanbul. A very valuable read. Additionally, you can learn about the enormous work done by Mustafa Kemal Atatürk, as well as take a closer look at the career and views of the current president, Recep Erdoğan.

A subjective guide to Turkey

The last part, less than 60 pages long, is a subjective guide to Turkey, and I have the greatest reservations about this part. The most detailed descriptions are of the regions of Alanya and Antalya (i.e. the Aegean Sea region), where the Author spent the most time, many places are described in the region of southeastern Anatolia, i.e. near the not particularly safe border with Syria. On the other hand, the region of the Red Sea or the Sea of ​​Marmara is omitted in silence. Istanbul takes up maybe 3 pages with the biggest tourist hits listed, but Szumer-Bryś notes that she didn't have much time to visit the city and doesn't particularly like it. She prefers Izmir, about which she wrote a separate book. Despite everything, especially thanks to the careful provision of Turkish names of monuments, I managed to mark almost 50 places on the map for future sightseeing, and the rest of the book gave me insight into Turkish culture and customs. The book also has four photo inserts, and although it is obvious that the Author is not a professional photographer, the material adds color to the publication in accordance with the principle that pictures can say more than a thousand words.

A great introduction to the tourist series

Such a great publication in the new Sport and Tourism series of MUZA Publishing House sets the bar high. The series includes books about Spain (Spain. Fiesta Good for Everything by Maciej Bernatowicz), South Korea (South Korea. Republic of the Elements by Marcin Jagoda), sunny Italy (Italians. Life is a Theater by Maciej A. Brzozowski), the Middle Kingdom (China Without Makeup by Marcin Jocoby), the capital of Germany (Such is Berlin. About the City of Contrasts and Constant Changes by Justyna Burzynski), Israel (Israel Tamed by Ela Sidi) or our western-southern neighbors (Czechs. To nevymyslïš by Aleksander Kaczorowski). You can find even more interesting titles on the publisher's website. I will definitely reach for a few more. I strongly recommend the book on Turkey!

My rating: 9/10.

 

Author: Marcelina Szumer-Bryś
Title: Turkey. East of the West
Publishing House: MUZA, Spectrum series, Warsaw 2024
Number of pages: 416
ISBN: 978-83-287-2740-3

Marilynne Robinson, Gilead

List miłosny ojca do syna

Powieść Marilynne Robinson jest ze wszech miar niezwykła. Trafiłam na wzmiankę o niej podczas uważnego studiowania listy stu najlepszych książek XXI wieku magazynu The New York Times Book Review (https://lubimyczytac.pl/100-najlepszych-ksiazek-xxi-wieku-wedlug-timesa-polacy-beda-zdziwieni). W bibliotece nie zwróciłabym na nią uwagi, ponieważ polskie pierwsze wydanie (Wydawnictwo Sonia Draga, 2006) jest naprawdę paskudne i nie zachęca do sięgnięcia po książkę, która została uhonorowana Nagrodą Pulitzera w 2004 roku. Jest to lektura specyficzna i nie każdemu się spodoba.

Refleksyjna proza

80-letnia obecnie Marilynne Robinson nie jest pisarką szczególnie płodną. Pierwszą książkę, Housekeeping, wydała w 1980 roku, a tytułowe Gilead 24 lata później. Drugą część „Sagi Gilead”, Dom, czytelnicy dostali w 2008 roku. Niespełna 300-stronicowa zwyciężczyni Pulitzera jest listem ojca, 76-letniego pastora Johna Amesa, do jego 7-letniego synka. Mężczyzna zdaje sobie sprawę, że odchodzi i nie będzie mu dane opowiedzieć chłopcu wszystkiego, co uznaje za ważne. Dlatego spisuje swoistego rodzaju dziennik, który po śmierci rodzica ma pomóc dziecku lepiej go poznać i zrozumieć. Jak łatwo się domyślić, taki zarys sytuacji nadaje powieści pewien pełen smutku i melancholii ton, a gadulstwo pastora może przytłaczać i najzwyczajniej w świecie nudzić. Ja sama zasypiałam nad książką wielokrotne. Mimo to uważam, że powieść jest wyjątkowa i nie czytałam nic choćby zbliżonego do tego pięknego i mądrego listu miłosnego ojca do syna. W swoim tonie Gilead delikatnie przypominało mi Drogę Cormaca MacCarthy’ego, która również traktuje o wzruszającej i silnej relacji ojca i syna, i również pobrzmiewa w niej biblijny ton.

O Bogu bez zadęcia

Rozważań o Bogu i religii jest u Robinson naprawdę dużo, i to również nadaje książce trudnego, intelektualnego, zawiłego charakteru. Ze względu na swoją profesję pastor zagłębia się w rozważania natury teologicznej, które dla uważnego czytelnika mogą przynieść wiele do myślenia. Nawet dla osób niewierzących jest w tej książce wartość poznawcza, tłumacząca niektóre doktryny czy tajemnice. Przytoczone są liczne kazania, a znajomość Pisma Świętego robi wrażenie. Jednocześnie to właśnie jest największym wyzwaniem powieści, czyniąc ją ciężkostrawną i wymagającą wzmożonej uwagi. Ja sama czytałam ją w małych, usypiających dawkach około dwóch miesięcy.

Spokojny rytm małego miasteczka

W tle toczy się życie w podupadającym miasteczku Gilead, gdzie ojciec Johna Amesa również był pastorem, dopóki nie wyprowadził się i nie zostawił synowi swojej parafii. Mieścina jest świadkiem wielu dramatów (śmierć pierwszej żony pastora i ich dziecka, podpalenia kościołów odmiennych wyznań, pożary, klęska głodu), miejsce rozwoju wieloletnich przyjaźni czy w końcu miejscem spokojnej starości duchownego, otoczonego niespodziewaną w późnym wieku miłością znacznie młodszej żony i żwawego dziecka. Jest w tej historii pewien niezwykły, udzielający się spokój, jakby niezależnie od rzeczywistości czytelnik siedział i czytał powieść Robinson pod otulającym, ciepłym kocem z kubkiem gorącej herbaty w ręku. Ta retrospektywa daje duże poczucie bezpieczeństwa i stanowi podsumowanie dorobku całego życia małomiasteczkowego pastora, który doświadczył wielu sytuacji i stara się tą mądrością życiową podzielić z synem, który nie jest jeszcze na nią gotowy. Proza Robinson tchnie ciepłem i ogromną dojrzałością, ale w zamian wymaga pełnego skupienia. Dla mnie lektura na tyle ciekawa, że z chęcią do niej wrócę za kilka lat, zobaczyć co zrozumiałam i zapamiętałam, a w ilu momentach po prostu odpłynęłam, ukołysana spokojnym głosem pastora Amesa.

Moja ocena: 8/10.

Marilynne Robinson, Gilead
Wydawnictwo Sonia Draga, Warszawa 2006
Tłumaczenie: Witold Kurylak
Liczba stron: 280
ISBN: 978-83-89779-61-8

******************************************************************************

A love letter from a father to his son

Marilynne Robinson's novel is extraordinary in every way. I came across it while carefully studying The New York Times Book Review list of the hundred best books of the 21st century (https://lubimyczytac.pl/100-najlepszych-ksiazek-xxi-wieku-wedlug-timesa-polacy-beda-zdziwieni). I wouldn't have paid attention to this publication in the library, because the Polish first edition (Wydawnictwo Sonia Draga, 2006) is really awful and doesn't encourage one to reach for a book that was awarded the Pulitzer Prize in 2004. It is a specific reading and not everyone will like it.

Reflective prose

Marilynne Robinson, now 80, is not a particularly prolific writer. She published her first book, Housekeeping, in 1980, and the reviewed Gilead 24 years later. The second part of the Gilead Saga, Home, was released in 2008. The less than 300-page Pulitzer Prize winner is a letter from a father, 76-year-old pastor John Ames, to his 7-year-old son. The man realizes that he is dying and will not be able to tell the boy everything he considers important. That is why he writes a kind of diary, which after the death of his parent is to help the child get to know and understand him better. As you can easily guess, such an outline of the situation gives the novel a certain tone full of sadness and melancholy, and the pastor's talkativeness can be overwhelming and simply boring at times. I myself fell asleep over the book many times. Despite this, I think the novel is exceptional and I have not read anything even close to this beautiful and wise love letter from a father to his son. In its tone, Gilead reminded me slightly of Cormac MacCarthy's The Road, which also deals with a moving and strong relationship between father and son, and also has a biblical tone.

About God Without Pretense

Robinson really has a lot of reflections on God and religion, and this also gives the book a difficult, intellectual, intricate character. Due to his profession, the pastor delves into theological reflections, which for an attentive reader can bring a lot to think about. Even for non-believers, there is cognitive value in this book, explaining some doctrines or mysteries. Numerous sermons are cited, and the knowledge of the Holy Scripture is impressive. At the same time, this is the greatest challenge of the novel, making it hard to digest and requiring increased attention. I read it in small, soporific doses for about two months.

The Calm Rhythm of a Small Town

In the background, life goes on in the decaying town of Gilead, where John Ames' father was also a pastor until he moved out and left his parish to his son. The town is a witness to many dramas (the death of the pastor's first wife and their child, arson attacks on churches of different religions, fires, famine), a place where long-standing friendships develop, and finally a place of peaceful old age for the clergyman, surrounded by the unexpected love of a much younger wife and a lively child at an advanced age. There is a certain unusual, contagious peace in this story, as if, regardless of reality, the reader was sitting and reading the novel under a warm blanket with a cup of hot tea in hand. This retrospective gives a great sense of security and is a summary of the life achievements of a small-town pastor who has experienced many situations and tries to share this life wisdom with his son, who is not yet ready for it. Robinson's prose exudes warmth and great maturity, but in return requires full concentration. For me, the reading is so interesting that I will gladly return to it in a few years, to see what I understood and remembered, and in how many moments I simply drifted away, lulled by the calm voice of Pastor Ames.

My rating: 8/10.

Author: Marilynne Robinson
Title: Gilead
Publishing House: Sonia Draga, Warsaw 2006
Translation: Witold Kurylak
Number of pages: 280
ISBN: 978-83-89779-61-8

sobota, 14 września 2024

Richard Powers, Listowieść (The Overstory)

Epos o ekologii

Powieść Richarda Powersa, uznanego amerykańskiego pisarza, została w Polsce wydana w 2021 roku przez wydawnictwo WAB. Przyznam szczerze, że kiedy zobaczyłam okładkę i staranność wydania, po prostu nie mogłam się oprzeć. Zielona kropka na okładce z tekstem Zdobywca Nagrody Pulitzera (rok 2019) oczywiście pomogła mi rozwiać wszelkie wątpliwości. Tak więc jakieś dwa tygodnie temu zasiadłam wygodnie na kanapie i rozpoczęłam dość długą, po liczącą ponad 600 stron, lekturę. Znów, uczucia mam mieszane.

Starannie zaplanowana kompozycja

Książka Powersa podzielona jest na cztery części – Korzenie, Pień, Korona, Nasiona. W pierwszej części wyszczególnieni są bohaterowie  - Nicholas Hoel, członek rodu Hoelów, na których farmie rośnie wspaniały kasztan, Mimi Ma, córka chińskiego imigranta, czuje szczególny związek z morwą zasadzoną przez jej ojca, który w ten sposób chciał uhonorować swojego ojca i swoje kulturowe dziedzictwo, Adam Appich, jeden z czwórki rodzeństwa, na cześć którego ojciec zasadził na podwórku klon, Ray Brinkman i Dorothy Cazaly, którzy co roku sadzą w swoim ogrodzie jakąś roślinę, Douglas Pavlicek, któremu podczas wojny w Wietnamie ogromny figowiec ratuje życie po zestrzeleniu jego samolotu, Nelay Meehta, młody chłopiec  hinduskich korzeniach, podczas zabawy spada z dębu i łamie kręgosłup, ale jego ojciec zapewnia mu rozrywkę sprowadzając i składając w domu coraz to potężniejsze komputery, dzięki czemu chłopak w przyszłości będzie programował gry komputerowe; Patricia Westerford, młoda doktorantka, która prowadzi przełomowe badania o komunikacji drzew i szeregu wysyłanych przez nie sygnałów, która po początkowym uznaniu przez naukowy świat musi zmierzyć się z odrzuceniem jej osiągnięć i utratą naukowej pozycji; wreszcie – Olivia Vandergriff, studentka ekonomii, która życie spędza na zabawach, przygodnym seksie i miękkich narkotykach, zostaje porażona prądem w swoim mieszkaniu, gdzie nieprzytomną znajduje ją jej chłopak. W kolejnych częściach książki losy bohaterów zaczną się ze sobą przeplatać, a ich wspólną pasją będzie ratowanie środowiska naturalnego i zapobieganie rabunkowej wycince lasów.

Książka napisana pod tezę

Moje streszczenie oddaje dobrze moje postrzeganie książki – w pierwszej części podobały mi się osobiste, intymne relacje z przyrodą, wrażliwość na nią, podkreślanie związków pomiędzy bohaterami a naturą. Natomiast dalsze rozdziały mnie irytowały i wydawały się napisane pod konkretną tezę (skądinąd słuszną). Czy pokazywanie ekstremalnej formy walki o przyrodę, przykuwanie się do drzew by zapobiec ich wycince, obrażenia odnoszone przez protestantów, akcje dywersyjne, podpalenia jest naprawdę konieczne? Może inne formy protestów zawiodły, a świat obrócił obojętne oko na losy drzewostanów, a jednak mam wrażenie, że książka Petera Wohllebena Sekretne życie drzew dała więcej ruchowi pro-ekologicznemu niż Listowieść. Ona fascynowała opisami świata roślin, zachęcała czytelnika do uważnej obserwacji natury i lepszego jej poznania. Tutaj dalsze części wydawały mi się zbyt sztuczne i efekciarskie. Jednocześnie mam świadomość, że książka porusza jeden z najbardziej naglących współczesnych problemów i bezkompromisowo stara się zwrócić na niego uwagę. A jednak nie przekonuje mnie to.

Polityczna nagroda

Mimo wszystko starannie skomponowany utwór Powersa czytało mi się dobrze, choć ze wzrastającym zniecierpliwieniem. Pierwsza część Korzenie mnie wciągnęła i zachwyciła, kolejne niemiło zaskoczyły i wyłuskiwałam z nich przyrodnicze ciekawostki, dystansując się nieco od losów bohaterów i nie śledząc ich z nadmiernym napięciem. Mam wrażenie, że w Korzeniach drzewa i ludzie współpracowali, żyli w symbiozie, a w kolejnych częściach bohaterowie zajęli centralne miejsce i ten balans został zaburzony. Mam mieszane uczucia, czy warto, a samą nagrodę Pulitzera odbieram jako docenienie podjęcia ważnego tematu i ukłon w stronę sprawnego pióra autora, ale mocno podszyty polityczna agendą.

Moja ocena: 6/10.

Richard Powers, Listowieść
Wydawnictwo WAB, Warszawa 2021
Tłumaczenie: Michał Kłobukowski
Liczba stron: 620
ISBN: 978-83-280-7538-2

********************************************************************************

Ecological epic

The novel The Overstory by Richard Powers, a renowned American writer, was published in Poland in 2021 by WAB. I must admit that when I saw the cover and the care taken in the publication, I simply could not resist. The green dot on the cover with the text Pulitzer Prize Winner (2019) of course helped me dispel all doubts. So about two weeks ago I sat comfortably on the couch and began a rather long, over 600-page reading. Again, I have mixed feelings.

Carefully planned composition

Powers' book is divided into four parts - Roots, Trunk, Crown, Seeds. The first part details all main characters - Nicholas Hoel, a member of the Hoel family, on whose farm grows a magnificent chestnut tree; Mimi Ma, the daughter of a Chinese immigrant, feels a special connection to the mulberry tree planted by her father, who in this way wanted to honor his father and his cultural heritage; Adam Appich, one of four siblings, in whose honor his father planted a maple tree in the yard; Ray Brinkman and Dorothy Cazaly, who plant a plant in their garden every year; Douglas Pavlicek, whose life is saved by a huge fig tree during the Vietnam War after his plane is shot down; Nelay Meehta, a young boy of Indian origin, falls from an oak tree while playing and breaks his spine, but his father provides him with entertainment by bringing and assembling increasingly powerful computers at home, thanks to which the boy will program computer games in the future; Patricia Westerford, a young PhD student who conducts groundbreaking research on the communication of trees and the series of signals they send, who after initial recognition by the scientific world has to face the rejection of her achievements and the loss of her scientific position; finally – Olivia Vandergriff, an economics student who spends her life on fun, casual sex and soft drugs, is electrocuted in her apartment, where her boyfriend finds her unconscious. In the next parts of the book, the fates of the characters will begin to intertwine, and their common passion will be saving the natural environment and preventing predatory deforestation.

Book written to prove a known thesis

My summary reflects my perception of the book well – I liked the first part with the personal, intimate relationships with nature, the sensitivity to it, the emphasis on the connections between the characters and natural world. However, the later parts irritated me and seemed to be written for a specific thesis (which in itself is correct, by the way). Whether showing an extreme form of fighting for nature, chaining oneself to trees to prevent their cutting down, injuries sustained by protesters, sabotage, arson was really necessary remains a quiestion. Perhaps other forms of protest have failed, and the world has turned an indifferent eye on the fate of tree stands, and yet I have the impression that Peter Wohlleben's book The Secret Life of Trees has given more to the pro-ecological movement than The Overstory. German foreste’r work fascinated with its descriptions of the world of plants, encouraged the reader to carefully observe nature and get to know it better. Here, the later parts seemed too artificial and showy to me. At the same time, I am aware that the book addresses one of the most pressing contemporary problems and uncompromisingly tries to draw attention to it. And yet, I am not convinced.

Political appraisal

Despite everything, I read Powers' carefully composed work well, although with growing impatience. The first part Roots drew me in and delighted me, the next ones unpleasantly surprised me and I extracted nature curiosities from them, distancing myself a bit from the fate of the characters and not following them with excessive tension. It seems that in Roots trees and people cooperated, lived in symbiosis, and in the next parts the characters took the central place and the balance was disturbed. I have mixed feelings about whether it was worth it, and I see the Pulitzer Prize itself as appreciation for taking on an important topic and a nod to the author's skillful pen, but with a strong political agenda.

My rating: 6/10.

Author: Richard Powers
Title: The Overstory
Publishing House: WAB, Warsaw 2021
Translation: Michał Kłobukowski
Number of pages: 620
ISBN: 978-83-280-7538-2