Łódzki kryminał debiutanta Mateusza Śliwińskiego
Książka Łowca debiutanta
Mateusza Śliwińskiego trafiła do mnie jako prezent od znajomych z Łodzi. Nie
jest to przypadek, bowiem miejsce akcji osadzone jest właśnie w tym mieście.
Można powiedzieć, że w opisach autora miasto staje się równoprawnym bohaterem
powieści i to jest fantastyczne. Byłoby całkiem nieźle, gdyby nie niespotykana
wręcz liczba literówek i błędów w tekście, która z czasem zaczęła przenosić
uwagę z tekstu na warstwę stylistyczną. Zamiast śledzić skomplikowaną fabułę
stawałam się detektywem edytorstwa. A szkoda.
Doświadczona para śledczych
Policjantka Urszula Krawczyk,
zwana od wypadku z wampirem z Częstochowy Blachą, łączy swe siły ze śledczym z
Łodzi Edem Żuchnowskim, by dopaść Łowcę – mordercę kobiet z Łodzi. Mężczyzna
atakuje w okolicach dworca Łódź Kaliska, zabija swoje ofiary, a wymyte i
uczesane ciała zostawia na jednym z miejskich osiedli. Młode dziewczyny zostają
dziwnie upozowane, a w ich kroczu znajdują się paski od mopa umaczane w lizolu.
Policjantom staną włosy na głowach, gdy okaże się, że zwłoki układane się w
litery z napisu CZYSTOŚĆ, a seryjny morderca doszedł już do litery „O”.
Sympatyczna para nie do końca kompetentnych śledczych
Akcja powieści wciąga, główni
bohaterowie są ciekawymi, dobrze nakreślonymi postaciami, a kawałki ich
przeszłości podawane są czytelnikom w intrygujący sposób. Blacha jest niemal
policyjną celebrytką po błyskawicznym rozwiązaniu sprawy wampira, którą
przypłaciła poważnymi problemami ze zdrowiem (uszkodzony kręgosłup) i
zrujnowaniem życia prywatnego. Ed to z kolei samotny 40-latek, który pomaga
finansowo swojej chorej na raka matce i jeździ starym, zadbanym dieslem. Oboje
śledczy budzą dużą sympatię, chociaż czasami ich niekompetencja zaskakuje. W
środku śledztwa Blacha, wyrzucona z przesłuchania przez komendanta, obrażona
idzie do hotelowego pokoju i wyłącza telefon na całą noc. Plus zaskakująco
często zdarza jej się zaspać. Ale swoistych lapsusów czy niespodziewanych – i
słabo uzasadnionych fabularnie zwrotów akcji – jest więcej. Przesłuchiwany
przez nich dawny działacz SB nagle postanawia ujawnić policjantom całą historię
swojego wroga i handlarza organami, i naprawdę nie ma na to dobrej podkładki
psychologicznej. Spotkany na klatce przypadkowy funkcjonariusz dzieli się
rezultatami swojego śledztwa, podając śledczym parę wątków na tacy. Za łatwo
idzie to dochodzenie. W zasadzie Blacha nie wykonuje żadnej pracy papierkowej,
nie ślęczy nad dokumentacją, a tylko raz na jakiś czas dzwoni do ministra zdać
relację z postępów. Zbyt piękne, żeby było prawdziwe.
Zbyt napakowana akcja
W sumie ofiary przestępstw
pozostają w znakomitej większości (oprócz dwóch) bezimienne, a ich historie nie
są opowiedziane. Łączy je akt dokonanej aborcji, co z kolei napędza wątek
czystości, jego rozumienia w znaczeniu katolickim, a potem odniesień do innych
religii. W tym momencie ja zaczęłam się gubić, ale też chyba metafizycznym
rozważaniom zabrakło pewnej głębi. Akcja jest na tyle zawiła, że doliczyłam się
4 morderców na kartach powieści, ale policyjna akcja zawęża się do odwiedzania
kolejnych znajomych Eda Żuchnowskiego (w tym jednego księdza noszącego nazwisko
autora), dobrego jedzenia (co chyba raczej nie jest standardem w tym zawodzie,
zwłaszcza w terenie), czy też rozważań Blachy o seksualnej atrakcyjności jej
policyjnych partnerów. Słowem, przed autorem jeszcze dużo do dopracowania, a na
pewno – wybór lepszej redakcji, by głupie błędy edytorskie nie wpływały na
odbiór lektury (o ironio, wydawnictwo nazywa się BookEdit). Ciekawa jestem
dalszych publikacji autora.
Moja ocena: 5/10.
Mateusz Śliwiński, Łowca
Wydawnicto BookEdit, self publishing, 2023
Liczba stron: 382
ISBN: 978-83-67539-43-2
**********************************************************************************
A crime novel from Łódź by debutant Mateusz Śliwiński
The book The Hunter by
Mateusz Śliwiński came to me as a gift from friends from Łódź. This is not a
coincidence, because the action takes place in this city. It can be said that
in the author's descriptions the city becomes an equal hero of the novel and
that is fantastic. And indeed that would be a promisng debut if it weren't for
the unprecedented number of typos and errors in the text, which over time began
to shift attention from the text to the stylistic layer. Instead of following the
complicated plot, I became an editorial detective. What a pity.
An experienced pair of
investigators
Policewoman Urszula Krawczyk,
called Blacha after the incident with the vampire from Częstochowa, joins
forces with an investigator from Łódź, Ed Żuchnowski, to catch the hunter - a
murderer of women from Łódź. The man attacks near the Łódź Kaliska station,
kills his victims, and leaves the washed and combed bodies in one of the city's
housing estates. Young girls are posed strangely, with mop strips dipped in
Lysol in their crotches. The hair of the police will stand on end when it turns
out that the bodies are arranged in the letters of the word CLEANSED, and the
serial killer has already reached the letter "N".
A nice couple of not entirely competent investigators
The action of the novel is
engaging, the main characters are interesting, and well-defined, and pieces of
their past are presented to readers in an intriguing way. Ula is almost a
police celebrity after quickly solving the vampire case, which resulted in
serious health problems (damaged spine) and the ruination of her private life.
Ed, on the other hand, is a lonely 40-year-old who financially helps his mother
who has cancer. He is very fond of his old, well-kept diesel. Both
investigators are very sympathetic, although sometimes their incompetence is
surprising. In the middle of the investigation, Blacha, thrown out of the
interrogation by the commander, offended, goes to the hotel room and turns off
the phone for the whole night. Plus she tends to oversleep surprisingly often.
But there are more mistakes and unexpected plot twists that are poorly
justified by the plot. The former SB agent, who was being interrogated by them,
suddenly decides to reveal the entire history of his enemy and organ dealer to
the police, and there is really no good psychological basis for this. A random
officer met in the staircase of the crime scene shares the results of his private
investigation, handing a few threads to the couple on a platter. This
investigation is going too easily. Basically, Blacha does not do any paperwork,
does not pore over the documentation, and only calls the minister from time to
time to report on the progress. Too good to be true.
Too packed with action
Overall, the vast majority of
crime victims (except two) remain nameless and their stories remain untold.
They are connected by the act of an abortion, which in turn drives the theme of
purity and clensing, its understanding in the Catholic sense, and then
references to other religions. At this point I started to get lost, but I think
the metaphysical considerations lacked certain depth. The plot is so intricate
that I counted 4 murderers on the pages of the novel, but the police action is
limited to visiting more of Ed Żuchnowski's friends (including one priest
bearing the author's surname), good food (which is probably not a standard in
this profession, especially in the field), or Blacha's reflections on the
sexual attractiveness of her police partners. In other words, the author still
has a lot of work to do, including choosing a better editor so that stupid
editorial mistakes don't affect the reception of the book (ironically, the
publishing house is called BookEdit). I am curious about Śliwiński’s further
publications.
My rating: 5/10.
Author: Mateusz Śliwiński
Title: The Hunter
BookEdit publishing house, self publishing, 2023
Number of pages: 382
ISBN: 978-83-67539-43-2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz