Najpiękniejszy pomnik rodzicielstwa
Jesień była pierwszą książką
Karla Ovego Knausgårda, którą przeczytałam. W sumie zwlekałam z recenzją
licząc na to, że zdołam przeczytać całą tetralogię z porami roku (jak cykl Ali
Smith), ale niestety mi się nie udało. Dlatego zasiadam do tej mocno spóźnionej
recenzji z późniejszą wiedzą o Mojej walce, ale braku znajomości
zakończenia cyklu.
Zaskakująca treść w pięknej formie
Powieść podzielona jest na trzy
części – wrzesień, październik i listopad, a każdą z nich rozpoczyna jeden
dłuższy list do córki. Po nich następują półtorastronicowe
impresje/szkice/eseje na dowolny temat, i w każdej części jest ich równo 20, a
te dwie formy literackie rozdzielają obrazy Vanessy Baird. Część z nich to delikatne,
subtelne akwarele, część nieco brutalistyczne obrazy olejne, kreślone grubą
krechą pędzla. Wielkie brawa należą się Wydawnictwu Literackiemu za piękne
wydanie tej książki. Papier jest kremowy, grubszy, obrazy norweskiej artystki kolorowe,
a wydanie zachwyca minimalistyczną elegancją.
Chcę Ci pokazać świat
Cykl rozpoczyna się tak samo jak
u Smith tomem jesiennym, a otwarcie jest mocne i zaskakujące – to apostrofa do
nienarodzonej jeszcze, ale bardzo oczekiwanej, córki. Ojciec stara się
opowiedzieć swojemu przyszłemu dziecku jak najwięcej, jakby przygotować je
maksymalnie na to, co je tu czeka. W swoich krótkich wprawkach opowiada o
rodzinie, domu, o zwykłych, znanych nam zjawiskach, ale przede wszystkim o
swojej interpretacji świata. Ten tomik to intymna rozmowa ojca z dzieckiem,
pełna bliskości, troski i otwartości. Jednocześnie teksty przypominają pisarskie
wprawki, nie ma w nich żadnego porządku, a książkę można czytać w dowolnej
kolejności, jakby rządził nią przypadek.
Pomnik dla urody świata
Dzięki znajomości cyklu Moja
walka mogę powiedzieć, że Knausgårda nie idzie na żadne kompromisy,
pisze, o czym mu się żywnie podoba. Porusza zarówno tematy związane z ciałem –
sikanie, wargi sromowe, wymioty, oczy, z kulturą – pojawia się Gombrowicz,
Tołstoj czy Flaubert, omawiana jest twórczość Van Gogha, czy wreszcie
przedmioty codziennego użytku (kalosze, łóżka, samochody, worki foliowe). Pisarz
stawia patchworkowy pomnik urodzie życia, co zresztą przyznaje na samym początku:
„Pokazując Ci świat, moja maleńka, przekonuję się, że warto żyć” (s. 15) –
pisze w pierwszym liście.
Filozoficzne zacięcie
Przyznam, że żadna z części Mojej
walki nie miała w sobie takiej subtelności jak Jesień, takiego wyczulenia
na piękno świata, być może również takiego zacięcia filozoficznego. Co prawda
część czytelników zwraca uwagę, że przemyślenia Knausgårda są w dużej mierze
oczywiste (samotność w cierpieniu, rozważania o rosochatej wierzbie), ale dla
mnie zawsze podane były w zaskakującym kontekście albo w sposób, w który sama
nigdy bym o czymś nie pomyślała. Na przykład rodzicielstwie pisze autor tak: „Rodzice
dają dziecku życie, dziecko daje rodzicom nadzieję. To transakcja” (s. 89). Przyznam,
że czytając Jesień, zastanawiałam się od razu, komu mogę ją pożyczyć ze
względu na jej subtelne piękno. Może teraz, zimą, sama sięgnę po kolejną część,
poobserwować, jak ojciec dalej tłumaczy dziecku świat.
Moja ocena: 7/10.
Karl Ove Knausgård, Jesień
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016
Tłumaczenie: Milena Skoczko
Ilustracje: Vannesa Baird
Liczba stron: 240
ISBN: 978-83-08-06194-7
*********************************************************************
The most beautiful monument to
parenthood
Autumn was the first Karl
Ove Knausgård book I read. All in all, I delayed the review hoping that I would
be able to read the entire tetralogy with the seasons (like the Ali Smith
series), but unfortunately I did not succeed. That's why I'm sitting down to
this long overdue review with later knowledge of My Struggle but no
knowledge of the end of the cycle.
Surprising content in a beautiful form
The novel is divided into three
parts - September, October and November, and each of them begins with one
longer letter to his daughter. These are followed by page-and-a-half
impressions/sketches/essays on any subject, and there are exactly 20 of them in
each part, and these two literary forms are separated by Vanessa Baird's
paintings. Some of them are delicate, subtle watercolors, some are slightly
brutalistic oil paintings, drawn with a thick brush strokes. Great applause to
Wydawnictwo Literackie for the beautiful edition of this book. The paper is
creamy and thick, the paintings of the Norwegian artist are beautifully
reprinted, and the edition impresses with its minimalistic elegance.
I want to show you the world
The cycle begins in the same way
as in Smith's autumn volume, and the opening is strong and surprising - it is
an apostrophe to the yet unborn, but very much awaited, daughter. The father
tries to tell his future child as much as possible, as if to prepare the baby for
what awaits it here. In his short essays he talks about family, home, about
ordinary phenomena known to us, but above all about his interpretation of the
world. This volume is an intimate conversation between father and child, full
of tenderness, care and openness. At the same time, the texts resemble writing
exercises, there is no order in them, and the book can be read in any order, as
if it was ruled by chance.
A monument to the beauty of the world
Thanks to my knowledge of the My
Struggle series, I can say that Knausgård does not make any compromises, he
writes about what he likes. It touches on topics related to the body - pissing,
labia, vomiting, eyes, to culture - Gombrowicz, Tolstoy and Flaubert appear,
Van Gogh's work is discussed, and finally to everyday objects (wellingtons,
beds, cars, plastic bags). The writer erects a patchwork monument to the beauty
of life, which he admits at the very beginning: "By showing you the world,
my little one, I am convincing myself that life is worth living" (p. 15) –
he writes in his first letter.
Philosophical content
I admit that none of the parts of
My Struggle had such subtlety as Autumn, such sensitivity to the
beauty of the world, perhaps also such philosophical inclination. It is true
that some readers point out that Knausgård's thoughts are largely obvious
(loneliness in suffering, considerations about a forked willow), but for me
they were always presented in a surprising context or in a way that I would
never have thought of something myself. For example the author writes about
parenthood: "Parents give life to a child, a child gives parents hope.
It's a transaction” (p. 89). I must admit that while reading Autumn, I
immediately wondered who I could lend it to because of its subtle beauty. Maybe
now, in the winter, I will reach for the next part myself, watch how the father
continues to explain the world to the child.
My rating: 7/10.
Title: Autumn
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016
Translation: Milena Skoczko
Illustrations: Vannesa Baird
Number of pages: 240
ISBN: 978-83-08-06194-7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz