Sentymentalny komisarz Maigret to nieskuteczny komisarz
Klasyczny kryminał z 1932 roku nosi w sobie spore podobieństwo do
twórczości Agathy Christie. Niewielkie miasteczko Saint-Fiacre ma wkrótce
zostać świadkiem morderstwa, które rozegra się w kościele. Maigret przybywa
więc w swoje rodzinne strony sądząc, że otrzymany przez prefekturę list z
ostrzeżeniem to tylko głupi żart. Jednak na pierwszej porannej mszy jedna z jej
uczestniczek, mianowicie sama hrabina Saint-Fiacre, nie podnosi się już z
kościelnej ławy. Wszystko wskazuje na zawał serca, a więc przyczynę naturalną.
Jednak w modlitewnik starszej kobiety wsunięty został spreparowany wycinek
gazety, który ją zbulwersował i w rezultacie zabił. Dobrze nam już znany
komisarz przystępuje do śledztwa.
Ograniczona liczba podejrzanych
Jako że kryminały zazwyczaj mają podobny schemat, warto skupić się na tym,
co daną pozycję wyróżnia. Tym razem jest to powrót komisarza Maigreta do
rodzinnej miejscowosci, gdzie na toczące się śledztwo nakładają się obrazy z
przeszłości. Zupełnie, jakbyśmy obserwowali dwie warstwy na raz niczym przez
półprzezroczystą kalkę. Miasteczko ma duszny klimat, wszyscy wszystko wiedzą, a
większość wydarzeń rozgrywa się albo w knajpeczce Marie Tatin, albo przy
niedługiej głównej alei Saint-Fiacre. Niczym u Agathy Christie podejrzanych
jest tylko kilku, ale za to każdy z nich może mieć motyw – syn hrabiny Maurice
de Saint-Fiacre, bez grosza przy duszy, jej sekretarz Jean Métayer, również wyciągający od
niej pieniądze, czy zarządca Gautier ze swoim synem. Tym razem również to nie
Maigret rozwiąże śledztwo, a będzie tylko świadkiem wydarzeń, łączącym ze sobą
porwane wątki.
Sprawa niegodna uwagi
Dla mnie jest to zdecydowanie słabsza pozycja belgijskiego pisarza, brakuje
jej charakterystycznej dla niego psychologicznej głębi, której wspominki
komisarza nie rekompensują. Przy tak licznym dorobku nie dziwi obecność zdecydowanie
gorszych książek. Sprawa Saint-Fiacre ma ciekawy, małomiasteczkowy klimat, dość
długo dobrze trzyma w napięciu (zwłaszcza scena finałowej kolacji), a
zakończenie jest zarówno zaskakujące, jak i nieprzewidywalne. To dla mnie
akurat minus, bo naprawdę nie sposób się było domyślić, kto może stać za
zamordowaniem hrabiny. Do tej książki Simenona z pewnością nie będę już wracać.
Moja ocena: 5/10.
Georges Simenon, Sprawa Saint-Fiacre
Wydawnictwo Universitas, Kraków 2006
Tłumaczenie: Janina i Krzysztof Błońscy
Liczba stron: 176
ISBN: 978-83-242-0744-9
**************************************************************************
Sentimental commissioner Maigret equals an ineffective commissioner
The classic
detective story from 1932 bears a strong resemblance to the works of Agatha Christie.
The small town of Saint-Fiacre is about to witness a murder taking place in a
church. Detective Maigret arrives at his homeland, thinking that the warning
letter received by the prefecture is just a stupid joke. However, at the first
morning mass, one of its participants, namely the Countess Saint-Fiacre
herself, does not get up from the pew. Everything points to a heart attack, and
therefore a natural cause. As it turns out, a fabricated newspaper clipping had
been inserted into the elderly woman's prayer book, which outraged her and as a
result killed her (she had a weak heart). The already well-known commissioner
begins the investigation.
Limited number of suspects
As detective
stories usually have a similar scheme, it is worth focusing on what makes a
given position stand out. This time it is Commissioner Maigret's return to his
hometown, where images from the past overlap with the ongoing investigation.
It's as if we were watching two layers at once through a translucent glass. The
town has a stuffy atmosphere, everyone knows everything, and most of the events
take place either in Marie Tatin's diner or on the short main avenue of
Saint-Fiacre. As with Agatha Christie, there are only a few suspects, but each
of them may have a motive - the son of Countess Maurice de Saint-Fiacre,
penniless, her secretary Jean Métayer, also extracting money from her, or the
steward Gautier with his son. This time however, Maigret won’t solve the
investigation, but will only be a witness to the events, connecting the loose
ends.
An affair not worth having
For me, this is
definitely a weaker position of the Belgian writer, it lacks the psychological
depth so characteristic of him, which the Commissioner's reminiscences do not
compensate for. With such rich list of works, it is not surprising that there
are some worse books. The Affair of Saint-Fiacre has an interesting,
small-town vibe, keeps you in suspense for quite some time (especially during
the final dinner scene), and the ending is both surprising and unpredictable.
This is a minus for me, because it was really impossible to guess who stood
behind the murder of the countess. I will certainly not be returning to this
book by Simenon.
My rating:
5/10.
Title: The Affair of Saint-Fiacre
Publishing House: Universitas, Krakow 2006
Translation: Janina and Krzysztof Błoński
Number of pages: 176
ISBN: 978-83-242-0744-9
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz