poniedziałek, 26 grudnia 2022

Ks. Jan Kaczkowski, Sztuka życia bez ściemy

Pochodzę z rodziny – delikatnie rzecz ujmując – Panu Bogu się nienarzucającej

We wrześniu obejrzałam znakomity film Johnny w reżyserii Daniela Jaroszka z Dawidem Ogrodnikem  tytułowej roli. Wcześniej nie interesowałam się szczególnie postacią księdza Kaczkowskiego, ale obraz na tyle mnie poruszył, że zaczęłam szukać jego kazań na YouTube, a potem książek w bibliotece. Jako że na podobny pomysł wpadłam nie tylko ja, musiałam chwilę poczekać, ale opłacało się. Właśnie skończyłam Sztukę życia bez ściemy, teksty dziewięciu kazań charyzmatycznego duchownego.

Sztuka naciągania czytelników

Skupiając się na formie – jestem rozczarowana. Książka liczy 224 strony, z czego tekstu jest może połowa. Resztę zabierają ładne zdjęcia i efektownie zamieszczone cytaty, ale wydawca ewidentnie pododawał trochę zdjęć by rozdmuchać objętość. Żeby to jeszcze były zdjęcia z działalności bioetyka i dyrektora hospicjum – niestety. Tylko dwa zdjęcia pokazują księdza w akcji, pozostałe mają być po prostu ładne. Pewnie taka szata graficzna ma przyciągnąć jak największą rzeszę czytelników, dla mnie jest jednak trochę oszukańcza. Zwłaszcza przy cenie okładkowej 42.99 PLN.

Luksusowy żebrak

Skupiając się na treści – mam mieszane uczucia. Kaczkowski był showmanem, by w ten sposób pozyskać jak najwięcej funduszy dla swojego hospicjum. Sam przecież nazywał się luksusowym żebrakiem. Dlatego też porusza w książce tematy bardzo kontrowersyjne – aborcję czy eutanazję, antyklerykalizm, czy wreszcie z dystansem (i prawdziwym medycznym znawstwem) kwestię swojej choroby. Jednocześnie ta bezpośredniość języka i nazywanie spraw wprost, bez kościelnego zadęcia, tłumaczenie spraw podstawowych językiem prostym – są wielu z nas potrzebne. Ksiądz Jan tłumaczy elementy liturgii w przystępny, a jednocześnie głęboko przemyślany sposób. Przypomina nie tylko katolikom o wadze miłości i bycia blisko z rodziną w chorobie, o potrzebie bezwzględnej uczciwości wobec chorego i nieukrywania przed nim jego stanu. Mówi to przecież jako praktyk i wieloletni dyrektor hospicjum, człowiek obeznany z ludzkim dramatem w każdej postaci. Również jako chory skazany na śmierć z glejakiem czwartego stopnia. Jednak jak sam mówi, choroba wyciągnęła go z okowów strachu i dała odwagę do wyjścia poza kościelny schemat.

Wiele przemyśleń Kaczkowskiego rzuca nowe światło albo przybliża tematykę ważną każdemu katolikowi. Ksiądz omawia swoją wizję piekła jako samotność z wyboru (s. 23), a niebo jako możliwość bytowania w bliskości z Bogiem, co da nam niezmierzone szczęście. Przypomina o tak podstawowych sprawach, jak relacja z drugim człowiekiem, którą nazywa „miarą naszego człowieczeństwa” (s. 27) i konieczność bycia blisko innych:

„Trzeba po prostu ćwiczyć bliskość. Ćwiczyć i walczyć o relacje. Nawet, a może szczególnie wtedy, kiedy się one posypały. To jest nasz głęboko ludzki obowiązek. To jest nasza powinność. Ja nawet wolę to słowo, bo powinność to jest coś, co wypływa z naszego wnętrza.” S. 58

Ale skupia się nie tylko na emocjach. Dla niego „Pan Bóg to jest coś o wiele więcej niż tylko uczucia” (s. 89). Dla niego kapłaństwo było logicznym wyborem, świadomą decyzją, a potem – przynajmniej w moich oczach – również przenikającą wszystko pasją i miłością. Czytając i słuchając wypowiedzi księdza po prostu mu się wierzy i za nim idzie. W czasach głębokiego kryzysu Kościoła, wielu skandali i ataków taki charyzmatyczny duchowny, który głęboko i prawdziwie wierzy w Chrystusa, jest naprawdę potrzebny. Sądzę, że nawet osoby niewierzące lub borykające się ze swoją niepewnością mogą znaleźć w prozie Kaczkowskiego wiele moralnych wskazówek, jak zadbać o swoje relacje, a zwłaszcza jak się zachowywać wobec bliskich w chorobie.

Maksymalizm moralny nie taki straszny

Duchowny jest maksymalistą moralnym, wskazującym swoim wiernym właściwe ścieżki i punktującym ich w grzechach i występkach w sposób humorystyczny i rozumiejący, ale z pewną surowością. Mówi: „nie dawajmy żadnej zgody na najmniejsze zło” i cierpliwie tłumaczy dekalog przykazanie po przykazaniu.

Podsumowując moje rozterki – książka niesie wartościowe przesłanie i sprawia, że czytelnik zaczyna się głęboko nad sobą i swoim sumieniem zastanawiać. Mi akurat młodzieżowy czy kolokwialny język księdza nie przeszkadzał, natomiast bardzo podobała się prostota i bezpośredniość przekazu. Gdyby większa ilość księży nas nie ubogacała, tylko mówiła z taką pasją i przystępnie, kościoły byłyby pełniejsze.

Moja ocena: 6/10.

 

Ks. Jan Kaczkowski, Sztuka życia bez ściemy

Wydawnictwo Znak, Kraków 2021

Liczba stron: 224

ISBN: 978-83-240-6190-7

*********************************************************************************

I come from a family that, to put it mildly, did not impose on God

In September I watched the excellent film Johnny directed by Daniel Jaroszek with Dawid Ogrodnik in the title role. Previously, I was not particularly interested in the figure of Father Kaczkowski, but the picture moved me so much that I started looking for his sermons on YouTube, and then for books in the library. As it was not only me who came up with a similar idea, so I had to wait a while, but it was worth it. I just finished The Art of Living With No Bullshit, the texts of nine sermons by a charismatic clergyman.

The art of attracting readers

Focusing on the form - I'm disappointed. The book has 224 pages, only half of which is text. The rest is filled in by nice photos and effectively placed quotes, but the publisher evidently added some graphics to inflate the volume. If only these were the photos from the activities of the bioethicist and the director of the hospice. Only two photos show the priest in action, the rest are just supposed to be pretty. Probably such a graphic design is to attract as many readers as possible, but for me it is a bit deceptive. Especially with the cover price of PLN 42.99.

Luxurious beggar

When it comes to content, I have mixed feelings. Kaczkowski was a showman to raise as much money as possible for his hospice. After all, he called himself a luxury beggar. That is why he touches on very controversial topics in the book - abortion or euthanasia, anti-clericalism, and finally with a distance (and true medical expertise) the issue of his illness. At the same time, this directness of language and naming matters directly, without ecclesiastical pomposity, explaining basic matters in simple language - are needed by many of us. Father Jan explains elements of the liturgy in an accessible, yet deeply thought-out way. He reminds Catholics not only about the importance of love and being close to the family in illness, but also about the need for absolute honesty towards the sick and not hiding their condition from them. After all, he says this as a practitioner and long-time director of a hospice, a man familiar with human drama in all its forms. Also as a patient sentenced to death with glioblastoma of the fourth degree. However, as he says himself, the disease pulled him out of the shackles of fear and gave him the courage to go beyond the church scheme.

Many of Kaczkowski's reflections shed new light or bring closer the subject matter important to every Catholic. The priest discusses his vision of hell as loneliness by choice (p. 23), and heaven as an opportunity to be close to God, which will give us immeasurable happiness. He reminds about such basic matters as the relationship with another person, which he calls "the measure of our humanity" (p. 27) and the need to be close to others:

“You just have to practice intimacy. Exercise and fight for relationships. Even, and perhaps especially, when they fell apart. This is our deeply human obligation. This is our duty. I even prefer that word, because duty is something that comes from within. p. 58

But it's not just about emotions. For him, "God is much more than just feelings" (p. 89) as the priesthood was a conscious decision, a choice of reason, and then - at least in my eyes - also an all-pervasive passion and love. Reading and listening to the priest's statements, one simply believes him and follows him. In times of deep crisis of the Church, many scandals and attacks, such a charismatic priest who deeply and truly believes in Christ is really needed. I believe that even non-believers or people struggling with their insecurities can find in Kaczkowski's prose many moral tips on how to take care of their relationships, and especially how to behave towards loved ones who are ill.

Moral maximalism is not so scary

The clergyman is a moral maximalist, leading his community on the right path and explaining sins and vices in a humorous and understanding way, but with a certain severity. He says: "Let's not give any consent to the slightest evil" and patiently explains the Decalogue commandment after commandment.

To sum up my dilemmas - the book carries a valuable message and makes the reader start to think deeply about himself and his conscience. I did not mind the youthful or colloquial language of the priest, but I really liked the simplicity and directness of the message. If more priests did not enrich us, but spoke with such passion and accessibility, the churches would be fuller.

My rating: 6/10.

 

Author: Priest Jan Kaczkowski

Title: The Art of Living With No Bullshit

Publishing House: Znak, Krakow 2021

Number of pages: 224

ISBN: 978-83-240-6190-7

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz