czwartek, 12 czerwca 2025

Kenji Miyazawa, Wieczór festiwalu i inne baśnie

Japońskie baśnie

Lubię sięgać na półkę nowości w lokalnych bibliotekach. I dać się zaskoczyć. Często bowiem sięgam po rzeczy, których nie znam. Tak też było ze zbiorem Kenji Miyazawy Wieczór festiwalu i inne baśnie. Skuszona niewielkim formatem i objętością spędziłam nad książką jeden wieczór. Wrażenia mieszane z przewagą słabych.

Dziewięć baśni

Na tomik składa się dziewięć baśni. Pierwsza z nich, Park Kenju, opowiada o chłopcu, który postanawia zasadzić cedrowy las. Choć początkowo lokalni mieszkańcy wioski wyśmiewają chłopca, park staje się miejscem zabaw dzieci, a piękne cedry przynoszą ochłodę w upalne dni. Długo po śmierci chłopca pamięć o nim trwa dzięki zasadzonym przez niego drzewom. W baśni Wieczór festiwalu chłopiec Ryōji ratuje z opresji człowieka gór, który nie ma jak zapłacić za zjedzone podczas fety kluski. W zamian za to istota przynosi mu sto naręczy gałęzi i osiem koszy kasztanów, co jest bardzo hojnym darem. Grupa Kairo relacjonuje historię zespole rzekotek, które pomagają lokalnej społeczności w drobnych pracach. Zwabia je i upija wheskey Ropuch, a ponieważ każda żabka wypiła ponad 300 kieliszków, ich dług wobec Ropucha jest ogromny. Brygada oddaje się więc w usługi przebiegłemu właścicielowi baru, który każe im pracować ponad miarę. Dopiero, kiedy zmienia się władca kraju, a wraz z nim wchodzi nowe prawo i Ropuch musi teraz wykonywać niewolniczą pracę, którą narzucał rzekotkom, rozumie on swoje okrucieństwo. Mysz Tse opowiada o niewdzięcznej myszy, która uważa, że wszystko się jej należy i jest bardzo opryskliwa i roszczeniowa wobec wszystkich, których poznaje na swojej drodze. Tak traci przyjaciół i sprzymierzeńców, przez co wpada w tarapaty. Otzbel i słoń mówi o właścicielu młocarni, który zwabia do siebie do pracy białego słonia i wkrótce zaczyna go wykorzystywać ponad miarę. Słoń musi wezwać swoich towarzyszy z dżungli na ratunek, a nieuczciwy włodarz ginie. Baśń O trójce uczniów niedźwiedzia jaskiniowego to historia o ślimaku, pająku i jenocie, które ukończyły nauki u niedźwiedzia i zaczęły życie na własny rachunek. Jednak ponieważ ponosi ich chciwość, każde z nich kończy źle. Siódma z kolei historia, O lisie i zielonym bóstwie, to relacja o zazdrosnym o kwitnącą wiśnię bogu, któremu nie podoba się lisek-kłamczuszek odwiedzający zbyt często ukochane drzewo i opowiadający mu kłamstwa. Bóstwo zabija lisa-samochwałę, by odkryć, że za przechwałkami rywala nic nie stało. Dopiero przedostatnia bajka, Słupy telegraficzne w księżycową noc bardzo mi się spodobała. Opowiada ona o nocnych wędrówkach słupów telegraficznych, które maszerują wzdłuż linii kolejowych i w ten sposób przemierzają świat, zapobiegając nudzie. Ta baśń ma wyczuwalny rytm kroków, śpiewane do taktu piosenki, a kanclerz elektryczności, dowodzący armią słupów, wprowadza napotkanego na nocnym spacerze chłopca w szczegóły nocnych wydarzeń. Ostatnia historia, Czwartego dnia Miesiąca Narcyzów, pokazuje zimowy powrót dziecka do domu i atak Śnieżnej Wiedźmy, której pomagają Śnieżni Chłopcy. Okrutna czarownica nakazuje przysypać dziecko śniegiem, ale kiedy odchodzi, jeden z Chłopców wraz z towarzyszącymi mu wilkami dba o nie i upewnia się, że odnajdzie je ojciec, a dziecko trafi bezpiecznie do domu.

W trosce o dobro ogółu

W sumie z całego tomiku dwie ostatnie historie podobały mi się najbardziej, reszta przejdzie u mnie bez echa i za chwilę nie będę o nich pamiętać. Miyazawa pisze w spokojny, kojący sposób, a jego bajki są poetyckie, lekko oniryczne, tchnące dobrem, sprawiedliwością, skupione na społeczności i jej dobru. Przekaz jest iście japoński – trzeba dbać o lokalną społeczność, nie wykorzystywać jednostki nadmiernie w swoim własnym interesie, a dbać o interes ogółu. Wszystkie istoty powinny sobie wzajemnie pomagać, okazywać życzliwość i wsparcie, gdyż pycha, samolubstwo, nieżyczliwość czy zgoła wykorzystywanie innych przyniosą surową karę. Co ciekawe, mimo, iż baśnie japońskiego twórcy mają już niemal sto lat, nie są skostniałe ani archaiczne. Może to kwestia świeżego tłumaczenia, a z pewnością również talentu autora – opowiadane historie nie straciły na swojej aktualności ani uroku. Jednak pozostaje to pewnego rodzaju miła zabaweczka, bajeczka, która uleci mi z głowy bardzo szybko, nie zostawiając trwalszego śladu.


Moja ocena: 6/10.



Kenji Miyazawa, Wieczór festiwalu i inne baśnie
Wydawnictwo Kirin, Bydgoszcz 2024
Tłumaczenie: Michał Chodkowski, Lena Czesak, Wojciech Gęszczak, Sara Pieńkowska, Justyna Polak, Magdalena Rokita, Joanna Weldu
Liczba stron: 198
IBN: 978-83-66627-58-1

********************************************************************************

Japanese Fairy Tales

I like reaching for the new releases in local libraries. And being surprised. I often reach for things I don't know. This was also the case with Kenji Miyazawa's collection Festival Night and Other Fairy Tales. Tempted by the small format and volume, I spent one evening reading the book. I have mixed impressions, with a predominance of weak ones.

Nine Fairy Tales

The volume consists of nine fairy tales. The first one, Kenju’s Wood, tells the story of a boy who decides to plant a cedar forest. Although the local villagers initially ridicule the boy, the park becomes a place for children to play, and the beautiful cedars bring refreshment on hot days. Long after the boy's death, his memory lives on thanks to the trees he planted. In the fairy tale Night of the Festival, the boy Ryōji saves a mountain man from oppression. The creature  had no way to pay for the dumplings he ate during the feta. In return, the man brings the boy and his family a hundred bundles of branches and eight baskets of chestnuts, which is a very generous gift. The Thirty Frogs relates the story of a group of tree frogs who help the local community with small tasks. They are lured and get drunk on Toad's whiskey, and since each frog has drunk over 300 glasses, their debt to Toad is enormous. So the gang puts themselves in the service of a cunning bar owner who makes them work above their capacities. It is only when the ruler of the country changes, and with it a new law comes into effect, and Toad now has to do the slave labor he imposed on the tree frogs, that he understands his cruelty. The Ungrateful Rat tells the story of an ungrateful rodent who thinks that everything is his and is very rude and demanding to everyone he meets on her way. This is how he loses his friends and allies, and gets into trouble. Ozbel and the Elephant (in other translations also as Obbel and the Elephant) is about a threshing machine owner who lures a white elephant to work with him and soon begins to abuse him excessively. The elephant has to call his companions from the jungle to rescue him, and the dishonest merchant is killed. The tale The Spider, the Slug, and the Raccoon is about three disciples of a Forest Bear who complete their apprenticeship and start living on their own. However, because they are carried away by greed, each of them ends badly. The seventh tale, The Earthgod and the Fox, is about a god who is jealous of a blossoming cherry tree and who does not like a liar fox who visits his beloved tree too often and tells lies. The god kills the braggart fox, only to discover that nothing was behind his rival's boasting. It was only the penultimate tale, Telegraph Poles on a Moonlit Night (translated also as March by Moonlight), that I really liked. It tells the story of the nightly journeys of telegraph poles, which march along railway lines and thus traverse the world, preventing boredom. This fairy tale has a noticeable rhythm of footsteps, songs sung to the beat, and the Chancellor of Electricity, commanding an army of poles, introduces a boy he meets on a night walk to the details of the night's events. The last story, The Fourth of the Narcissus Month, shows a child's winter return home and an attack by the Snow Witch, who is helped by the Snow Boys. The cruel witch orders the child to be covered in snow, but when she leaves, one of the Boys, accompanied by his wolves, takes care of it and makes sure that his father finds it and that the child gets home safely.

In the interest of the common good

Overall, I liked the last two stories the most from the entire volume, the rest will pass without an echo in my mind and I will not remember them in a moment. Miyazawa writes in a calm, soothing way, and his fairy tales are poetic, slightly dreamlike, breathing goodness, justice, focused on the community and its good. The message is truly Japanese - you have to take care of the local community, not exploit an individual excessively in your own interest, but take care of the interest of the whole. All beings should help each other, show kindness and support, because pride, selfishness, unkindness or simply exploiting others will bring severe punishment. Interestingly, although the fairy tales of the Japanese creator are almost a hundred years old, they are not ossified or archaic. Maybe it's a matter of a fresh translation, and certainly also the author's talent - the stories told have not lost their relevance or charm. However, it remains a kind of nice toy, a fairy tale that will fly out of my head very quickly, leaving no lasting mark.



My rating: 6/10.


Author: Kenji Miyazawa
Title: Night of the Festival and Other Fairy Tales
Publishing House: Kirin, Bydgoszcz 2024
Translation: Michał Chodkowski, Lena Czesak, Wojciech Gęszczak, Sara Pieńkowska, Justyna Polak, Magdalena Rokita, Joanna Weldu
Number of pages: 198
IBN: 978-83-66627-58-1

niedziela, 8 czerwca 2025

Wisława Szymborska, Czesław Miłosz, Pod dyskretną opieką Wielkich Mocy

Niespełniona obietnica

Wydana w 2024 roku przez Wydawnictwo Znak korespondencja dwójki Noblistów – Wisławy Szymborskiej, która ową korespondencję zainicjowała dwa razy, oraz Czesława Miłosza, to ładna literacka zabawka na jeden wieczór. Chociaż bardzo się na tę książkę cieszyłam jako na pewną ciekawostkę, to przyniosła mi ona spore rozczarowanie.

Historia pewnej przyjaźni

Trwająca w latach 1990-2004, a więc do końca życia Czesława Miłosza, korespondencja dwójki polskich poetów obejmuje w sumie 82 wymienione przesyłki, zawierające zarówno kartki pocztowe (w większości), jak i listy i dedykowane sobie wzajemnie książki. 55 przesyłek wysłała Szymborska, 27 Miłosz, który zresztą zdecydował się odpowiedzieć swojej koleżance po piórze dopiero po 3 wyklejance jej autorstwa. Listów wymienili między sobą naprawdę niewiele, choć wydawca zaznacza, że korespondencja nie jest kompletna. W tomiku jest ich zaledwie pięć, w tym jeden naprawdę – jak na Szymborską – długi. Od niego zresztą zbiór bierze swój tytuł. Chociaż książka wydana jest bardzo starannie, zeskanowane materiały poprzedza wstęp Piotra Wichy, a zamyka posłowie i nota edytorska Emila Pasierskiego, to kończąc czytać tomik zastanawiałam się, co dała mi ta lekka i barwna lektura?

Odcinanie kuponów

Nie mam wrażenia, żebym dowiedziała się czegokolwiek przełomowego. Na pewno dostrzegam ogromny podziw i pewną nieśmiałość Szymborskiej wobec Miłosza, i pewien pełen ciepła upór w podtrzymywaniu tej korespondencji. Wydaje się, że Szymborska przełamała lody i w pewnym momencie Miłosz nawet wyszukiwał dla niej co absurdalniejsze kartki w Stanach Zjednoczonych, wysyłając z literackim pozdrowieniem. Oboje na pewno darzyli się dużym szacunkiem i sympatią, ale to poetka wydawała się być bardziej zaangażowaną w tę ciekawą literacką relację. Dla mnie jest to bardziej zbiór ciekawostek, pokazujący znany już z innych tomików talent Szymborskiej do pełnych absurdu i poczucia humoru wyklejanek, który jednak nie wpuszcza czytelnika dużo dalej, w głąb tej znajomości. Mam niestety przykre wrażenie, że to trochę odcinanie kuponów od sławy nobliwych poetów, na zasadzie wszystko z metką Szymborska i Miłosz dobrze się sprzeda. Książka, pięknie wydana, tania nie jest (cena okładowa 64.99PLN). Wiele osób pewnie ją zakupi, wierząc w jej wartość i kryjącą się w niej obietnicę, która przy bliższym wglądzie okazuje się niespełniona.

Moja ocena: 6/10


Wisława Szymborska, Czesław Miłosz, Pod dyskretną opieką Wielkich Mocy
Wydawnictwo Znak, Kraków 2024
Liczba stron: 264
ISBN: 978-83-8367-156-7

********************************************************************************

Unfulfilled Promise

Published in 2024 by Wydawnictwo Znak, the correspondence of two Nobel Prize winners – Wisława Szymborska, who initiated this correspondence twice, and Czesław Miłosz, is a nice literary gem for one evening. Although I was very excited about this book as a curiosity, it proved to be a disappointment for me.

The Story of a Friendship

The correspondence of the two Polish poets, which lasted from 1990 to 2004, i.e. until the end of Czesław Miłosz's life, includes a total of 82 exchanged parcels, containing both postcards (mostly) as well as letters and books dedicated to each other. Szymborska sent 55 parcels, Miłosz 27, and he decided to reply to his colleague after the third collage she authored. They exchanged very few letters, although the publisher notes that the correspondence might not be complete. There are only five of them in the volume, including one that is really long – as for Szymborska. The collection takes its title from it. Although the book is very carefully edited, the scanned materials are preceded by an introduction by Piotr Wicha (renowned Polish author, recently deceased), and closed by an afterword and editorial note by Emil Pasierski, when I finished reading the volume I wondered what this light and colourful reading had given me?

Collecting Dividends

I don't have an impression that I learned anything groundbreaking. I certainly notice Szymborska's great admiration and a certain shyness towards Miłosz, and a certain warm persistence in maintaining this correspondence. It seems that Szymborska broke the ice and at one point Miłosz even searched for the more absurd cards for her in the United States, sending them with literary greetings. They both certainly had great respect and sympathy for each other, but it was Szymborska who seemed to be more involved in this interesting literary relationship. For me, it is more of a collection of curiosities, showing Szymborska's talent for absurd and humorous collages, already known from other volumes, but it does not let the reader much deeper into this acquaintance. Unfortunately, I have the unpleasant impression that this is a bit of cashing in on the fame of the Nobel-winning poets, on the principle that anything with the Szymborska and Miłosz label will sell well. The book, beautifully published, is not cheap (cover price PLN 64.99). Many people will probably buy it, believing in its value and the promise hidden in it, which, on closer inspection, turns out to be unfulfilled.

My rating: 6/10


Authors: Wisława Szymborska, Czesław Miłosz
Title: Under the Discreet Care of Greater Forces (book not translated to English as of June’25)
Wydawnictwo Znak, Kraków 2024
Number of pages: 264
ISBN: 978-83-8367-156-7

sobota, 7 czerwca 2025

Pyun Hye-Young, Dół

Koreański majstersztyk

Znowu półka nowości w lokalnej bibliotece. Książka wydana w tym roku przez wydawnictwo Kwiaty Orientu. Znów niedługa, bo niecałe 200 stron. Tym razem udało się trafić na prawdziwą perełkę.

Wiele treści w niewielkiej objętości

Urodzona w 1972 roku południowo-koreańska pisarka uchodzi w swoim kraju za pewien fenomen. Jej twórczość obsypana jest wieloma nagrodami i cieszy się dużym uznaniem krytyków. W Polsce wyszły trzy powieści autorki – Dół, po raz pierwszy wydany w 2017 roku, Prawo linii (Kwiaty orientu, 2022) oraz Popiół i czerwień (Kwiaty orientu, 2016). Dół opowiada historię Ogiego, który budzi się w szpitalu kilka miesięcy po ciężkim wypadku samochodowym, w którym zginęła jego żona. Mężczyzna ma mocno pokiereszowaną twarz, jest sparaliżowany od pasa w dół i może ruszać tylko jedną ręką, nie w pełnym zakresie. Mówienie sprawia mu dużą trudność. Chociaż lekarze dają mu nadzieję na stopniowy powrót do zdrowia, stan Ogiego nie poprawia się po wyjściu do domu. Jest to związane z sytuacją rodzinną. Dawny wykładowca akademicki nie ma rodziców, jego żona zginęła w wypadku i nie ma dzieci. Opiekuje się nim niedawno owdowiała, ogarnięta rozpaczą po utracie córki teściowa. Początkowo mieszka z nim wynajęta opiekunka, która jednak nie przykłada się do pracy i zaczyna podkradać rzeczy pracodawcy. Gdy zjawia się jej syn i zaczyna pomieszkiwać w domu Ogiego, wypijać jego whisky i krzyczeć na niego, teściowa wyrzuca opiekunkę z pracy i sama przeprowadza się do zięcia. Wtedy też stan chorego zaczyna się pogarszać – zaniedbana zostaje regularna rehabilitacja, mężczyzna nie dostaje regularnie posiłków, często zostaje sam w domu z przepełnionym pojemnikiem na mocz. Teściowa dba o upokorzenie Ogiego, jakby brała odwet za śmierć i raczej nieszczęśliwe życie córki, i poświęca się z pasją pracom w ogrodzie, tak jak to robiło jej dziecko. To się nie może dobrze skończyć.

Uwięziony we własnym ciele

Powieść zrobiła na mnie duże wrażenie. Stan Ogiego oddany jest sprawnie, robi klaustrofobiczne wrażenie uwięzienia we własnym ciele, a potem również we własnym domu. Zmienia się również optyka przedstawienia postaci – początkowo widzmy kalekę, któremu współczujemy i życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia. Ta gehenna nie może się przecież długo ciągnąć. Jednak z czasem poznajemy Ogiego coraz lepiej, dowiadujemy się, że zdradzał żonę, że nie okazywał jej dostatecznie dużo uwagi. Poprzez skrupulatne notatki żony wszystkie te fakty poznaje również jej matka, która ma więc nieco inny stosunek do swojego zięcia.

Brutalna fizyczność

Hye-Young potrafi naprawdę znakomicie opisać pogarszający się stan fizyczny bohatera, ciało, które nie ma już własnej woli. Ponieważ Ogi ma trudności w mówieniu, a jedyna sprawna ręka jest słaba, więc nawet pisanie idzie mu jak po grudzie, mężczyzna nie za bardzo może komunikować się z otoczeniem i zostaje mu świat wewnętrzny. Fizyczność, konieczność polegania na kimś innym jeśli chodzi o potrzeby jego ciała, oczyszczanie go z kropli moczu i kału, wymiana cewnika – Ogiemu prawie nic nie zostało z fizyczności. Nawet twarz była tak pokiereszowana w wypadku, że nie przypomina już on samego siebie. Teraz jest skazany na lekko spoconą, starszawą opiekunkę, która opiera się o jego ciało i je myje i masuje, i zaskoczeniem stwierdza, że wywołuje w nim ono lekki dreszcz podniecenia, choć kiedyś odwróciłby się od niego z obrzydzeniem. Ponieważ Ogi traci dostęp do rehabilitacji wraz ze zwolnieniem opiekunki, pojawia się zanik mięśni i odleżyny, a potem gorączka i wyniszczenie organizmu na skutek nieprzyjmowania jedzenia. To poruszający obraz, zwłaszcza że czytelnik ma – tak jak główny bohater – poczucie beznadziei. Pomoc nie ma skąd nadejść.

Warto sięgać po cięższy kaliber

Chociaż temat jest ponury i ciężki, to uważam, że książka jest naprawdę dobra. Hye-Young porusza wiele tematów, od kalectwa i opieki nad osobami niesamodzielnymi, poprzez trudne relacje i rozpad małżeństwa, po zemstę, poczucie zdania na kogoś, okrucieństwo. To bardzo dobre studium trudnej, klaustrofobicznej sytuacji, wciągające i duszące. Mi się podobało. Ta książka znacznie różni się od innych, które czytałam w tym roku, i ta inność ją wyróżnia. Bardzo polecam.

Moja ocena: 9/10.


Pyun Hye-Young, Dół
Wydawnictwo Kwiaty Orientu, Warszawa 2025
Tłumaczenie: Marzena Stefańska-Adams
Liczba stron: 190
ISBN: 978-83-66658-45-5

**********************************************************************************

Korean masterpiece

Again, a new release in the local library. A book published this year by the Publishing House Kwiaty Orientu. Again, a short one, less than 200 pages. This time, I managed to find a real gem.

Difficult topic in few pages

The South Korean writer, born in 1972, is considered a phenomenon in her country. Her work has won many awards and is highly praised by critics. Three of the author's novels have been published in Poland – The Hole, first published in 2017, The Law of Lines (Publishing House Kwiaty Orientu, 2022) and City of Ash and Red (Publishing House Kwiaty Orientu, 2016). The Hole tells the story of Ogi, who wakes up in the hospital a few months after a serious car accident in which his wife had died. The man has a badly scarred face, is paralyzed from the waist down, and can only move one hand, not to the full extent. Speaking is very difficult for him. Although doctors give him hope for a gradual recovery, Ogi's condition does not improve after he goes home. This is related to his family situation. The former university lecturer has no parents, wife is now dead and he has no children. He is cared for by his mother-in-law, who has recently been widowed and is overcome with despair after losing her daughter. At first, a hired carer lives with him, but she does not put in the work and starts stealing her employer's belongings. When her son shows up and starts living at Ogi's house, drinking his whiskey and shouting at him, the mother-in-law throws the carer out of work and moves in with her son-in-law. This is when the patient's condition begins to deteriorate - regular rehabilitation is neglected, the man does not receive regular meals, he is often left alone at home with an overflowing urine container. The mother-in-law makes sure Ogi's humiliation is complete, as if she was taking revenge for her daughter's death and rather unhappy life, and devotes herself passionately to gardening, just like her child did. This cannot end well.

Trapped in His Own Body

The novel made a big impression on me. Ogi's condition is skillfully conveyed, creating a claustrophobic impression of being trapped in his own body, and then also in his own home. The perspective of the character's presentation also changes - at first we see a cripple, whom we sympathize with and wish him a speedy recovery. His ordeal cannot drag on for long. However, over time we get to know Ogi better and better, we learn that he cheated on his wife, that he did not show her enough attention. Through his wife's meticulous notes, her mother also learns all these facts, who therefore has a much more  negative attitude towards her son-in-law.

Brutal physicality

Hye-Young is really able to describe the protagonist's deteriorating physical condition, a body that no longer has a will of its own. Because Ogi has difficulty speaking, and his only functional hand is weak, even writing is a struggle, the man cannot really communicate with his surroundings and is left with his inner world. The physicality, the necessity of relying on someone else for his bodily needs, cleaning him of drops of urine and feces, replacing his catheter – Ogi has almost nothing left of his physicality. Even his face was so badly scarred in the accident that he no longer resembles himself. Now he is relegated to a slightly sweaty, elderly carer who leans against his body and washes and massages it, and he is surprised to find that it gives him a slight shiver of excitement, although once he would have turned away from it in disgust. Because Ogi loses access to rehabilitation when his carer is fired, muscle atrophy and bedsores appear, and then fever and wasting away as a result of not eating. It is a moving image, especially since the reader has – like the main character – a sense of hopelessness. Help is nowhere to be found.

It’s worth reaching out for heavier topics

Although the subject is grim and difficult, I think the book is really good. Hye-Young covers a wide range of topics, from disability and caring for dependents, through difficult relationships and the breakdown of a marriage, to revenge, a sense of dependence on someone, cruelty. This is a very good study of a difficult, claustrophobic situation, absorbing and suffocating. I liked it. This book is very different from the others I've read this year, and this difference sets it apart. I highly recommend it. 

My rating: 9/10.


Author: Pyun Hye-Young
Title: The Hole
Publishing House: Kwiaty Orientu, Warsaw 2025
Translation: Marzena Stefańska-Adams
Number of pages: 190
ISBN: 978-83-66658-45-5

niedziela, 1 czerwca 2025

Joanna Bator, Gorzko, gorzko

Kobieca saga rodzinna

Opasłych rozmiarów powieść Gorzko, gorzko Joanny Bator zaczynałam czytać dwukrotnie. Za pierwszym razem porzuciłam po kilkudziesięciu stronach. Przy drugim podejściu przetrwałam pierwsze rozdziały, w których nie mogłam się na początku połapać, kto jest kim. Początkowe rozczarowanie zastąpiła jednak wielka przyjemność i  radość, że książka jest taka długa. Naprawdę nie chciałam, by się skończyła.

Cztery pokolenia

Gorzko, gorzko opowiada historię czterech pokoleń kobiet – prababki Berty Koch, Niemki, córki rzeźnika Hansa, która zaszła w ciążę z wędrownym Cyganem Młodym i urodziła córkę Barbarę. Dziewczynka w wojennej zawierusze trafia do polskiego bidula i zostaje adoptowana przez Marię i Jakuba Serce, i tak zostaje Polką, Barbarą Serce. Ze związku pracowitej wałbrzyszanki z Barnabą rodzi się Violetta Serce, dziewczyna o wielkich nadziejach i niespełnionych ambicjach, która swojej matce podrzuca swoją córeczkę, Kalinę, a sama ucieka ze  znienawidzonego stryszku w wielki świat. Pojawia się tylko, gdy Barbara musi na jakiś czas zniknąć, ale kiedy tylko babka ponownie się pojawia, ponownie porzuca swoje dziecko.

Berta Koch

Każda z tych kobiet jest inna i każda porusza inną strunę emocji, ale też każdą można zrozumieć. Młoda Berta, obmacywana przez swojego ojca Hansa Kocha i w jego planach wydawana za mąż za wspólnika rzeźnika, traktowana przez jedynego rodzica (matka zmarła w połogu) jako coś pomiędzy służącą a towarem pokazowym, traci głowę dla czarnookiego wędrownego sprzedawcy Młodego. Bator soczyście opisuje sceny łączącej ich namiętności, jak również postać obserwującego wszystko z daleka kaleki wojennego niespełna rozumu, Clausa de Schlaussa, czy wreszcie zdroworozsądkowej Magdy Tabach, służącej i znajdy, która jednak lepiej ułożyła sobie życie niż naiwna Berta. Młoda Polka, którą pomiatano od wczesnego dzieciństwa, która musiała znosić niechciane zaloty od licznych gości podczas swojej służby, bardzo trzeźwo patrzyła na związek najbliższej przyjaciółki z obwoźnym handlarzem i nie dała wiary obietnicy wspólnej przyszłości w Pradze. Pragnienie porzuconej Berty nie mogło się spełnić, a złamane serce popchnęło ją do zbrodni.

Barbara Serce

Jej córka Barbara częściowo powieliła los matki. Jej pierwszy ukochany, Mirek Maj, zginął w wypadku motocyklowym na jej oczach, oferując jej jednak wcześniej trzy miesiące trudnego do uwierzenia szczęścia. To historia i postać Barbary najbardziej zapadły mi w serce. Kolejny amant, popadając co i rusz w alkoholowe ciągi, podarował Barbarze lata gehenny i córkę Violettę, która szybko nauczyła się przed nim uciekać. Dopiero kiedy dziadek, pobiwszy babcię do nieprzytomności zaczął dobierać się do wnuczki, Barbara podjęła najbardziej radykalne z możliwych kroki. To co mnie w jej postaci porusza, to również jej obsesja zbieractwa, zapełniania domu przydasiami, obsesyjnego gromadzenia przedmiotów . Seniorka rodu Serce nie potrafiła obdarzyć miłością swojej córki, bo sama nie zaznała miłości w dzieciństwie, ale umiała pokochać wnuczkę i dobrze się nią zająć.

Violetta Serce

Violetta (przez V i dwa t) to dla mnie najbardziej antypatyczna postać w całej powieści, ale też najbardziej niewidoczna. Wiedziona pragnieniem życia jak w Dynastii, wiecznie niezadowolona z opcji, które jej podsuwało życie, przegapia szansę na szczęście w postaci Karla Murarza, ojca Kaliny, porzuca własne dziecko i goni miraże. Córka podsumowuje ją gorzko: „Robiła to, co wychodziło jej najlepiej, czekała na prawdziwe życie i wielką miłość” (s. 574).

Kalina Serce

Kalina, która niczym detektyw bada drzewo genealogiczne swojej rodziny, łączy luźne wątki i poznaje ludzi, o których jej najbliżsi nie chcieli albo nie potrafili mówić. Piękna jest jej relacja z babcią, która musiała jej wystarczyć za ojca i matkę, trudna i szorstka relacja z wiecznie nieobecną Violettą, ciekawe obecne spokojne życie w Sokołowsku, w domu dawnego uzdrowiciela Bazyla Ochęduszki. Bator wspaniale wplata wielką historię w codzienne losy kobiet, pokazując jednocześnie ich bezbronność wobec przetaczających się wielkich wydarzeń, jak i siłę w radzeniu sobie z różnorakimi przeciwnościami losu. To w dużej mierze powieść o niezłomności i dzielności słabszej płci.

Portret mężczyzn

Jak zatem przedstawiona jest płeć silniejsza? Cóż, często po prostu jako mięso (kto wie, ten wie). Mężczyźni są albo nieobecni (Młody, Karol Murarz), albo jako siła niszczycielska (Hans Koch, Barnaba). Ukochany Barbary Mirek wniósł może chwilę oddechu, ale sądzę, że na dłuższą metę mógłby się okazać podobny do Młodego, szukający dalszych przygód i młodszych roczników. Panowie nie są zatem przedstawieni w zbyt pozytywnym świetle, często są tłuści, odrażający w swojej fizyczności, śmierdzący (Hans Koch, Claus de Schlauss, Barnaba), a korowód kochanków Violetty zdaje się to potwierdzać. Gorzko, gorzko to kobiecy świat, gdzie mężczyźni zdają się być tylko przelotnymi gośćmi.

Gorzko, gorzko

Skąd tytuł? „Gorzko, gorzko, powtarzam trzydziestoletnia, gdy boję się strachem odziedziczonym po tej małej silnej kobiecie, że stracę to, po co ośmieliłam się wyciągnąć ręce,” mówi Kalina (s. 549). To zaklęcie ma zmylić czyhający zły los, który tylko czeka, by odebrać wszystko, co dobre. To zakręcie wypowiadała także jej Babka, „która już rozumiała, że naprawdę traci się tylko to, co jest wiele warte” (s. 556). Gorzko.

Moja ocena: 8/10.


Joanna Bator, Gorzko, gorzko
Wydawnictwo Znak, Kraków 2020
Liczba stron: 656
ISBN: 978-83-240-6103-7

********************************************************************************

A female family saga

I started reading the bulky novel Bitter, Bitter by Joanna Bator twice. The first time I gave up after a few dozen of pages. The second time I got through the first chapters, in which I couldn't figure out who was who at first. The initial disappointment was replaced by great pleasure and joy that the book was so long. I really didn't want it to end.

Four generations

Bitter, Bitter tells the story of four generations of women - great-grandmother Berta Koch, a German, daughter of the butcher Hans, who became pregnant with the wandering Gypsy Youngster and gave birth to a daughter, Barbara. In the turmoil of war, the girl ends up with a Polish orphanage and is adopted by Maria and Jakub Serce, and so she becomes a Pole, Barbara Serce. From the union of a hard-working woman, now living in Wałbrzych with Barnaba, Violetta Serce is born, a girl with great hopes and unfulfilled ambitions, who leaves her daughter, Kalina, with her mother, and escapes from the hated attic into the big world. She appears only when Barbara has to disappear for a while, but as soon as the grandmother reappears, she abandons her child again.

Berta Koch

Each of these women is different and each strikes a different emotional chord, but each can also be understood. Young Berta, groped by her father Hans Koch and in his plans married off to a butcher's fture business partner, treated by her only parent (her mother died in childbirth) as something between a servant and a showpiece, loses her head to the dark-eyed traveling salesman Youngster. Bator vividly describes scenes of their lovemaking, as well as the character of the war cripple Claus de Schlauss, who watches everything from afar and is not entirely sane, and finally the common-sense Magda Tabach, a servant and foundling, who has nevertheless managed to arrange her life better than the naive Berta. The young Polish woman, who had been pushed around since early childhood, who had to endure unwanted advances from numerous guests during her service, looked very soberly at her closest friend's relationship with a traveling salesman and did not believe the promise of a shared future in Prague. The abandoned Berta's desire could not be fulfilled, and her broken heart pushed her to crime.

Barbara Serce

Her daughter Barbara partially repeated her mother's fate. Her first love, Mirek Maj, died in a motorcycle accident before her eyes, but had previously offered her three months of hard-to-believe happiness. It was Barbara's story and character that touched my heart the most. Another lover, constantly falling into alcoholic binges, gave Barbara years of agony and a daughter, Violetta, who quickly learned to run away from him. Only when the grandfather, having beaten the grandmother unconscious, began to make improper contact with her granddaughter, did Barbara take the most radical steps possible. What moves me about her character is also her obsessive collecting, filling the house with extras, uncontrollably accumulating objects. The senioress of the Serce family was unable to give love to her daughter, because she herself had not experienced love in childhood, but she was able to love her granddaughter and take good care of her.

Violetta Serce

Violetta (with a V and double t) is for me the most unpleasant character in the entire novel, but also the most invisible. Driven by the desire to live like in The Dynasty TV series, eternally dissatisfied with the options that life presented her, she misses the chance for happiness in the form of Karl Murarz, Kalina's father, abandons her own child and chases mirages. Her daughter sums it up bitterly: "She did what she did best, she waited for real life and great love" (p. 574).

Kalina Serce

Kalina, who, like a detective, examines the family tree of her family, connects loose threads and meets people that her closest ones did not want to or could not talk about. Her relationship with her grandmother, who had to suffice as a father and mother, is beautiful, her difficult and rough relationship with the eternally absent Violetta, and her current peaceful life in Sokołowsko, in the house of the former healer Bazyl Ochęduszka, is interesting. Bator wonderfully weaves a great story into the everyday fates of women, showing at the same time their defenselessness in the face of great events, as well as their strength in dealing with various adversities of fate. This is largely a novel about the stubbornness and courage of the weaker sex.

Portrait of men

So how is the stronger sex presented? Well, often simply as meat (who knows, knows). Men are either absent (Youngster, Karol Murarz) or a destructive force (Hans Koch, Barnaba). Barbara's beloved Mirek may have brought a moment of respite, but I think that in the long run he could turn out to be similar to Youngster, seeking further adventures and younger generations of females. Men are therefore not presented in a very positive light, they are often fat, repulsive in their physicality, stinking (Hans Koch, Claus de Schlauss, Barnaba), and the procession of Violetta's lovers seems to confirm this. Bitter, bitter is a woman's world, where men seem to be only passing guests.

Bitter, bitter

Where does the title come from? "Bitter, bitter, I repeat as a thirty years old, because I am filled with fear inherited from that small, strong woman, that I will lose what I dared to reach out for," says Kalina (p. 549). This apotropaic spell is to confuse the lurking evil fate, ensure it there is no sweetness, nothing good, nothing to be taken away. This chant was also uttered by her Grandmother, "who already understood that you really only lose what is worth a lot" (p. 556). Bitter summary. 

My rating: 8/10.

 

Author: Joanna Bator
Title: Bitter, bitter
Publishing House: Wydawnictwo Znak, Kraków 2020
Number of pages: 656
ISBN: 978-83-240-6103-7

Anda Rottenberg, Schyłek Dzienniki 2019-2022

Uważność patrzenia

Mam słabość do Andy Rottenberg. Wielką. Na dziennik z lat 2019-2022 czekałam z pewną niecierpliwością w długiej bibliotecznej kolejce, ale odkąd wpadł w moje ręce od pierwszego dnia zaczęłam z przyjemnością się w nim zaczytywać. Dzienniki dawnej dyrektorki Zachęty przynoszą przyjemność z obcowania z kulturą, wiele literackich i artystycznych inspiracji, ale też wiele nieupiększonych, wręcz gorzkich spostrzeżeń na temat codzienności. Schyłek to trzecia książka polskiej autorki, po którą sięgnęłam, i z pewnością na niej nie poprzestanę.

Obyśmy żyli w ciekawych czasach

Schyłek Dziennik 2019-2022 Andy Rottenberg niesie przede wszystkim gorycz. Narastające z wiekiem problemy zdrowotne, które zabierają coraz więcej miejsca i uniemożliwiają pochłanianie kultury w charakterystycznym dla autorki tempie. Zwiększająca się liczba przyjaciół i bliskich na cmentarzu. Jak sama Autorka przyznaje, jest to da niej rodzaj pożegnania z przyjaciółmi, z ludźmi, których poznała, z którymi pracowała. Przygnębienie i strach wynikające z pandemii, a jednocześie głęboka niezgoda na działania rzadu. Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej i jeszcze większe wkurzenie na rząd. Wreszcie – wybuch wojny na Ukrainie. Chociaż książka przesycona jest mocno sformułowanymi przekonaniami politycznymi, co w pewnym momencie zaczyna męczyć, to jednak jest to dziennik, który jest naturalnym miejscem na takie wynurzenia.

Życie towarzyskie

Z tej książki mam dwie obserwacje, które dla siebie wyciągnę. Pierwsza – ileż autorka ma znajomych i kontaktów towarzyskich! Iluż przyjaciół i ludzi, którzy się o nią troszczą, pamiętają, zapraszają na urodziny, do siebie do domu, na wakacje, do kina czy do teatru. Jest to prawdziwa gęsta sieć. Budzi to mój wielki podziw i zazdrość, przy moim introwertycznym i nietowarzyskim podejsciu do innych. Faktycznie, jak mówi Maria Fredro-Smoleńska, redaktorka książki, podczas wywiadu z autorką, Anda Rottenberg jest dla wielu wzorem kobiety, dzielnej, niepoddającej się, zaangażowanej (https://www.vogue.pl/a/podcast-slowo-za-slowo-s-4-odc-7-anda-rottenberg-o-ksiazce-schylek). Swoją drogą, bardzo ciekawy wywiad, polecam! Sama Anda mówi w nim o sobie, że lubi ludzi i szuka ich towarzystwa, ale ma jednocześnie ma swoje miejsce, swoje mieszkanie, gdzie może pomilczeć.

Zanurzenie w kulturze

Po drugie, książka wiedzie do kolejnych książek, wystaw, filmów czy seriali, i tu podziw rośnie. Jak Autorka znajduje czas, by być na bieżąco, by podróżować po całej Polce, ba! Europie, a jeszcze znaleźć czas na lekturę, na pełne zanurzenie w kulturze. Rozumiem, że jest to część życia zawodowego, a jednak skala życia kulturalnego pisarki rodzi niekłamany podziw. Wiele młodszych osób, mających więcej czasu, nie utrzymuje takiego tempa. Wypisałam sobie na później niemal 50 nazwisk i tytułów, by nadrabiać zaległości. To jest właśnie druga lekcja z lektury Schyłku – nie marnować czasu, tylko czytać, bywać, chłonąć świat. Zachłannie. Taka lekcja od niemal osiemdziesięciolatki.

Moja ocena: 8/10.

 

Anda Rottenberg, Schyłek Dzienniki 2019 – 2022
Wydawnictwo Osnowa, Warszawa 2024
Liczba stron: 448
ISBN: 978-83-66275-41-6

***********************************************************************************

Mindful Observance

I have a soft spot for Anda Rottenberg. A big one. I waited impatiently for the 2019-2022 diary in a long library queue, but since it fell into my hands from the very first day I started reading it with pleasure. The diaries of the former director of Zachęta Gallery bring the pleasure of communion with culture, a lot of literary and artistic inspiration, but also many unvarnished, even bitter observations about everyday life. Decline is the third book by the Polish author that I have reached for, and I certainly will not stop there.

May we live in interesting times

Decline Diary 2019-2022 by Anda Rottenberg brings, above all, bitterness. Health problems that increase with age, which take up more and more space and prevent the absorption of culture at the pace characteristic of the author. The increasing number of friends and loved ones at the cemetery. As the author herself admits, this is a kind of farewell to her friends, to the people she has met and worked with. Depression and fear resulting from the pandemic, and at the same time a deep disagreement with the government's actions. The situation on the Polish-Belarusian border and even greater anger at the government. Finally - the outbreak of war in Ukraine. Although the book is saturated with strongly formulated political beliefs, which at some point begin to tire, it is nevertheless a diary, which is a natural place for such outpourings.

Rich social life

I have two observations from this book that I will draw for myself. The first - how many friends and social contacts does the Autor have! How many friends and people who care about her, remember her, invite her to their birthdays, to their homes, for holidays, to the cinema or to the theatre. It is a truly dense network. It arouses my great admiration and envy, given my introverted and unsociable approach to others. Indeed, as Maria Fredro-Smoleńska, the editor of the book, says during an interview with the author, Anda Rottenberg is a model of a woman for many, brave, unyielding, committed (https://www.vogue.pl/a/podcast-slowo-za-slowo-s-4-odc-7-anda-rottenberg-o-ksiazce-schylek). By the way, a very interesting interview, I recommend it! Anda herself says in it that she likes people and seeks their company, but at the same time she has her own place, her own apartment, where she can be silent.

Immersion in culture

Secondly, the book leads to more books, exhibitions, films or TV series, and here the admiration grows. How the Author finds time to stay up to date, to travel all over Poland, alas! Whole Europe, and still find time to read, to fully immerse herself in culture. I understand that this is part of her professional life, and yet the scale of the writer's cultural life arouses genuine admiration. Many younger people, who have more time, do not maintain such a pace. I wrote down almost 50 names and titles for later, to catch up. This is the second lesson from reading Decline – do not waste time, just read, be around, absorb the world. Greedily. What a lesson from an almost eighty-year-old.

My rating: 8/10.



Author: Anda Rottenberg
Title: Decline Journals 2019 – 2022
Publishing House: Wydawnictwo Osnowa, Warsaw 2024
Number of pages: 448
ISBN: 978-83-66275-41-6