Ucieszyłam się,
kiedy książka Sylwii Chwedorczuk Kowalska.
Ta od Dąbrowskiej, trafiła do mnie jako świąteczny prezent. Wcześniej
czytałam o publikacji w Wysokich obcasach,
więc spodziewałam się czegoś wybitnego. Bardzo szybko jednak cieszyć się
przestałam, a zaczęłam walczyć z materią książki – manierą autorki i stosunkowo
mało ciekawą główną bohaterką. Biografia Anny Kowalskiej Znowu czytam obok.
Obok głównego tematu tej książki, a więc lesbijskiego związku Anny Kowalskiej i
Marii Dąbrowskiej. Chociaż książka zaczyna się krótkim wstępem zapowiadającym
burzliwy związek dwóch pisarek, jakoś nie czekałam na ten moment, ani nie był
on dla mnie bulwersujący. Książka zaczyna się nudno – od nastoletnich lat wtedy
jeszcze Anny Chrzanowskiej, urodzonej w 1903 roku we Lwowie. Chwedorczuk
zagłębia się w relacje rodzinne, trudną sytuację materialną rodziny,
poszukiwanie tożsamości u przodków przybyłych z Francji. Anna nie pasuje do
francuskojęzycznej części familii – nie spełnia ich oczekiwań, od przyciężkiego
physis do braku manier i
wyrafinowania. A jednak mieszka z babką i ciotkami w centrum Lwowa. Jako
13-latka beznadziejnie zakochuje się w swojej nauczycielce, Marii Jarosiewicz,
która jednak nie odwzajemnia tego uczucia (i czy do końca zdaje sobie z nego
sprawę, trudno powiedzieć). Kiedy jednak dziewczynka zostaje przyłapana w
dwuznacznej (na owe czasy) sytuacji ze swoją wykładowczynią (kobieta przykłada
dłonie do rozgorączkowanej głowy dziewczynki, a ona zarzuca jej ręce na szyję,
w tym momencie wchodzi pani dyrektor), wraz z końcem semestru zostaje wyrzucona
ze szkoły. Zauroczenie Chrzanowskiej mija. W tej części,
dotyczącej lat młodzieńczych, uderzyły mnie dwie rzeczy – rozgrzebywanie dzienników
Kowalskiej i wiwisekcja jej zapisków oraz podejście autorki do przedstawianych
wydarzeń. Któż z nas nie pisał chmurnych i durnych pamiętników, których pewnie
byśmy się teraz wstydzili. Przegląd niedojrzałych, rozemocjonowanych zapisków
dostajemy tu w pełnej krasie. Kończ Waść, wstydu oszczędź. W podsumowaniu „romansu”
Chwedorczuk pisze natomiast tak: „Zamiast jednak
wesprzeć zagubioną dziewczynkę, dorośli dali sobie prawo do przekroczenia
granic intymności dziecka i bezpardonowo wkroczyli w świat jego uczuć,
tłumacząc sposób, w jaki to zrobili, troską o jego dobro.” (s. 38) Wesprzeć w miłości
do nauczycielki? W 1916 roku? O czym my rozmawiamy? Potem przychodzi
czas studiów, gdzie Kowalska poznaje swojego przyszłego męża, wybitnego filologa
klasycznego i swojego wykładowcę, profesora Jerzego Kowalskiego. Ślub ma
miejsce w 1924 roku. Małżonkowe rozpoczynają wspólne podróże oraz wspólną
twórczość literacką. Jednocześnie w Europie rozpoczyna się zawierucha wojenna,
która znacząco wpłynie na życie bohaterów. W wyniku działań wojennych Polska
traci Lwów, a co za tym idzie, Kowalscy tracą swoje mieszkanie. Pisarki poznały
się w 1940 roku, kiedy Dąbrowska gościła we Lwowie ze swoim partnerem
Stanisławem Stempowskim. Wtedy też Dąbrowska przeżywa zauroczenie Marią Blumenfeldową,
i pisarki nawiązują korespondencję. Rok później Kowalska jest już zaangażowana
uczuciowo. Po wojnie i
mieszkaniu w Warszawie dla Kowalskich nadchodzą lata wrocławskie, a więc epizod
mi najbliższy, jako że związany z moim rodzinnym miastem. Tu zaczęło się robić
naprawdę ciekawie. Jerzy przeprowadza się do stolicy Dolnego Śląska z
początkiem października 1945 roku, Anna miesiąc później. Kowalski jest
zaangażowany w uruchomienie działalności Uniwersytetu Wrocławskiego. Padają
takie nazwiska jak Władysław Floryan, Stanisław Rospond, Juliusz Krzyżanowski,
Stanisław Mikulski czy Stanisław Kolbuszewski. Kowalscy mieszkają na ulicy
Lindego 10 na Karłowicach. Kowalska angażuje się w organizowanie literackich
czwartków, a w latach 1947-1952 współredaguje „Zeszyty Wrocławskie”. Pod koniec
lat 40-tych mają miejsce dwa ważne wydarzenia w życiu Kowalskiej – w 1946 roku
rodzi córkę Marię, zwaną Tulą, a dwa lata później po ciężkiej chorobie umiera
jej mąż Jerzy. Anna zostaje więc sama z malutkim dzieckiem, w dużym domu, w
bardzo trudnej sytuacji materialnej. O swoim macierzyństwie pisze sucho i
szczerze: „Nie ma chyba na świecie
rzeczy nudniejszej niż (własne) niemowlę. Co za bujda sakramencka z tym
macierzyństwem. To dobre dla baranów. Dziewięćdziesiąt procent lęku i nudy,
reszta szczęście.” (s. 240) W dodatku Maria Dąbrowska szaleje z zazdrości –
pisarka bardzo źle przyjęła wiadomość o ciąży Kowalskiej i nie przepada za jej
córką. Mimo to w 1954 roku Kowalskie przenoszą się do Warszawy, do nowego,
większego mieszkania Dąbrowskiej i rzeczywistoć jeszcze bardziej się
komplikuje. Żadna z pisarek nie czuje się dobrze w nowym układzie i wkrótce
Dąbrowska kupuje dom w Komorowie, gdzie się przenosi. Umiera w 1965 roku. Sama
Kowalska umiera niewiele później, po ciężkiej walce z nowotworem w marcu 1969
roku. Właśnie ostatnie jej przemyślenia i zapiski są najbardziej wstrząsające i
zostają z czytelnikem na długo. „Cierpienie i śmierć. Zwykły ludzki los”, pisze
bez zbędnego dramatyzmu, sucho i rzeczowo (s. 355). Dlatego cieszę się, że
pierwsze 200 stron mnie nie zniechęciło i dotrwałam do końca. Konieczność pisania Zdecydowanie nie
była to najlepsza książka z tych przeczytanych w tym roku. Potwierdza to moje
upodobania – czytanie biografii mnie nudzi i męczy, a przedstawieni ludzie
okazują się być... za nadto ludzcy, niedoskonali, irytujący. Szukam wielkości,
a znajduję człowieczeństwo. To pewnie jest również wielką siłą tej książki.
Znalazłam jednak przesłanie dla siebie, idealne na koniec tego roku, jak i jako
ostrzeżenie i poradę na rok kolejny: „Jak się ciągle nie pisze, to się
przestaje umieć pisać, nawet źle [...]”, zauważa w swoich notatkach Kowalska (s.
244). Więc postanowienie na 2021 – recenzować na bieżąco, a nie gorączkowo
nagdaniać, jak w tym roku. Moja ocena: 5/10. Sylwia
Chwedorczuk, Kowalska. Ta od Dąbrowskiej Wydawnictwo Marginesy Warszawa 2020 Liczba stron: 368 ISBN: 978-83-66500-14-3 I was glad when Sylwia
Chwedorczuk’s book titled Kowalska. The
one from Dąbrowska came to me as a Christmas gift. Earlier I’ve read about
the publication in Wysokie obcasy (a
weekly added to Gazeta Wyborcza newspaper), so I was expecting something
outstanding. However, I stopped rejoicing very quickly, and started to fight
the matter of the book - the manner of the author and the relatively
uninteresting main character. Anna Kowalska's biography I'm reading next to the main
topic again. Apart from the main subject of this book, i.e. the lesbian
relationship of Anna Kowalska and Maria Dąbrowska. Although the book begins
with a short introduction that foreshadows the turbulent relationship between
the two writers, somehow I did not wait for this moment, nor was it outrageous
for me. The book starts boring - from the teenage years of then Anna
Chrzanowska, born in 1903 in Lviv. Chwedorczuk delves into family relations,
the difficult financial situation of the family, and the search for identity
among ancestors who came from France. Anna does not fit into the
French-speaking part of the family - she falls short of their expectations,
from heavy physis to lack of manners
and refinement. And yet she lives with her grandmother and aunts in the center
of Lviv. As a 13-year-old, she hopelessly falls in love with her teacher, Maria
Jarosiewicz, who, however, does not reciprocate this feeling (and whether she
is fully aware of it, it is difficult to say). However, when the girl is caught
in an ambiguous (for those times) situation with her lecturer (the woman puts
her hands to the girl's feverish head and she throws her arms around her neck, at
this point the principal enters), at the end of the semester she is expelled
from school. The love of Chrzanowska dies out.
In this part of the teenage
years, I was struck by two things - digging up Kowalska's journals and
vivisecting her writings, and the author's approach to the events presented.
Who among us did not write gloomy and silly diaries, which we would probably be
ashamed of now. We get an overview of immature, emotional notes here in all its
glory. We could have been spared, as well as Kowalska. In the summary of the ‘romance’,
Chwedorczuk writes as follows: "But instead of supporting
the lost girl, adults gave themselves the right to exceed the limits of the
child's intimacy and ruthlessly entered the world of her feelings, explaining
the way they did it with concern for her welfare." (p. 38) Support in love for the teacher?
In 1916? What are we talking about? Then comes the time of studies,
where Kowalska meets her future husband, an outstanding classical philologist
and her lecturer, professor Jerzy Kowalski. The wedding takes place in 1924.
The married couple begins joint journeys and joint literary work. At the same
time, a turmoil of war begins in Europe, which will significantly affect the
lives of the heroes. As a result of the hostilities, Poland loses Lviv, and
thus the marriage loses their apartment. Anna met acclaimed writer Maria
Dąbrowska in 1940, when the second visited Lviv with her partner Stanisław
Stempowski. It was then that Dąbrowska was infatuated with Maria Blumenfeld,
and the writers started their long-lasting correspondence. A year later,
Kowalska is already emotionally involved.
After the war and living in
Warsaw, the Wroclaw years are coming for the Kowalskis, so the episode is the
closest to me, as it is related to my hometown. Here it started to get really
interesting. Jerzy moves to the capital of Lower Silesia at the beginning of
October 1945, Anna a month later. Kowalski is involved in launching the
activities of the University of Wrocław. There are such names as Władysław
Floryan, Stanisław Rospond, Juliusz Krzyżanowski, Stanisław Mikulski and
Stanisław Kolbuszewski. The Kowalskis live at 10 Lindego Street in Karłowice.
Kowalska is involved in organizing literary Thursdays, and in the years
1947-1952 she co-edits "Zeszyty Wrocławskie". At the end of the
1940s, two important events took place in Anna’s life - in 1946 she gave birth
to a daughter Maria, affectionately called Tula, and two years later, after a
serious illness, her husband Jerzy dies. So Anna is left alone with a small
child, in a big house, in a very difficult financial situation. She writes
dryly and honestly about her motherhood: ‘There is probably nothing more boring
in the world than a (own) baby. What a sacramental nonsense with this
motherhood. It's good for dummies. Ninety percent of fear and boredom, the rest
is happiness’ (p. 240). In addition, Maria Dąbrowska is mad with jealousy - the
writer took the news of Kowalska's pregnancy very badly and does not like Anna’s
daughter very much. Despite this, in 1954, mother and daughter moved to Warsaw,
to a new, larger apartment of Dąbrowska, and the reality became even more
complicated. None of the writers felt comfortable in the new arrangement and
soon Dąbrowska buys a house in Komorów, where she moves. She dies in 1965.
Kowalska herself dies not much later, after a hard struggle with cancer in
March 1969. It is her last thoughts and notes that are the most shocking and
stay with the reader for a long time. “Suffering and death. Ordinary human fate’,
she writes without unnecessary drama, dryly and to the point (p. 355). That's
why I'm glad that the first 200 pages did not discourage me and I made it to
the end. The necessity of writing It was by no means the best book
read this year. This confirms my preferences - reading biographies bores me and
tires me, and the people presented turn out to be... too human, imperfect,
irritating. I am looking for greatness and I am finding humanity. This is
probably also the great strength of this book. However, I found a message for
myself, perfect for the end of this year, as well as a warning and advice for
the next year: ‘If you don't write all the time, you stop being able to write,
even badly [...]’, writes Kowalska in her notes (p. 244). So, the resolution
for 2021 - review on a regular basis, not frantically urge it, as this year.
My grade: 5/10. Author: Sylwia Chwedorczuk Title: Kowalska. The
one from Dąbrowska Publishing House: Marginesy Warsaw 2020 Number of pages: 368 ISBN: 978-83-66500-14-3
czwartek, 31 grudnia 2020
Sylwia Chwedorczuk, Kowalska. Ta od Dąbrowskiej
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz