Fado czytałam na raty. Od początku mnie urzekło, a potem jeden z moich autorytetów literackich powiedział, że Stasiuk to grafoman. I odłożyłam na bok. Teraz, przy końcu roku, żeby było uczciwie, doczytałam do końca i zawdzięczam pisarzowi jednego z najpiękniejszych Sylwestrów w życiu. Spokojnego, refleksyjnego, pełnego zachwytów.
Czas się zatrzymał
Fado (z portugalskiego los, przeznaczenie) to niewielki zbiór krótkich esejów, niepowiązanych ze sobą fabularnie, stanowiących odłamki pamięci, przemyślenia, wspomnienia autora. W dużej mierze to zapiski z jego podróży na wschód – głównie południowy. Albania, Rumunia, Macedonia, Słowacja, Węgry, Bałkany, Karpaty, Galicja i oczywiście Polska. Stasiuk pisze bowiem, że „Podróżować znaczy żyć. A w każdym razie żyć podwójnie, potrójnie, wielokrotnie” (s. 39). Sami odtworzyliśmy kawałek jego wędrówek nawiązujący do wcześniejszej książki Jadąc do Babadag. Paradoksalnie, o taki podróżach autor pisze w Fado tak: „Czy jest szlachetniejszy rodzaj podróży niż podróż śladami pisarza, którego książki się podziwia? Tak, to pielgrzymka. Przecież pielgrzymki to nic innego jak starsze siostry podróży jako takich” (s. 39).
Stasiuk jest
wrażliwy na piękno odwiedzanych krajów w spokojny, refleksyjny sposób. Zachwycił
mnie zwłaszcza opis jesieni z eseju Połowa
października, powrót, gdzie pisarz zauważa, że „nie ma piekniejszego
światła niż światło jesieni” (s. 108), a cały utwór jest opisem październikowego
dnia. „Powoli robilo się popołudnie i światło gęstniało, zamieniało się w
płynny miód, w blask, jaki można zobaczyć na starych ikonach” (s. 110). To
zdecydowanie mój ulubiony fragment całego zbioru.
Pisarz pięknie i
przejmująco pisze zarówno o szczególnych momentach w przeciągu roku (Zaduszki), jak i ważnych momentach w
historii (pontyfikat i śmierć Jana Pawła II). Właśnie w Zaduszkach Stasiuk pisze, że udając się co roku na groby „Odwiedzamy
własną przeszłość zakopaną półtora metra pod ziemią” (s. 113). Widok zaś morza
światła o zmierzchu „To jeden z najbardziej przejmujących widoków, jakie mozna
zobaczyć w Polsce. Ten obraz mówi o nas więcej, niż sami jesteśmy w stanie
wypowiedzieć i pojąć” (s. 114). Pontyfikat papieża-Polaka opisuje mądrze i
zwięźle. Przy pierwszej wizycie tłum zamienia się w społeczeństwo, i jest to
efekt trwały. Natomiast śmierć papieża to zdarzenie łączące ludzi ponad narodowościami.
Papież miał bowiem „odwagę pokazać całemu światu, jak umiera człowiek” (s. 150).
Co więcej, niósł swój krzyż do samego końca.
Bardzo podobał mi
się również esej Nasza gra w Bildung,
gdzie Stasiuk pisze o swojej dorastającej córce. Zauważa podobieństwa, ale
równiez proces dorastania i dojrzewania swojej latorośli. „Lubię w nocy
przechadzać się po domu i obserwować, jak powiększa się jej życie” (s. 136). „W
jakimś sensie jej zysk jest moja straytą,” pisze (137).
Przypadek? Nie sądzę
A skąd tytuł? Od
portugalskiego gatunku muzycznego fado, śpiewanego przez wokalistę lub
wokalistę z akompaniamentem dwóch gitar. Podróżując przez Albanię, pisarz
usłyszał utwór fado w taksówce. „Z radia dobiegał kobiecy głos. Gdy
wjeżdżaliśmy do miasta, raptem pojąłem, że ten śpiew to portugalskie fado. Są
takie zbiegi okoliczności, które przypominają wyrafinowany plan,” pisze Stasiuk
(s.49). Podobnego zbiegu okoliczności dopatruję się w mojej lekturze tej prozy
w ostatnim dniu 2020 roku. Piękny, wyciszony, refleksyjny Sylwester. Piękne
dzięki, Panie Andrzeju!
Moja ocena: 7/10.
Andrzej Stasiuk, Fado
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2006
Liczba stron: 174
ISBN: 078-83-89755-75-0
___________________________________________________________________________________
I read Fado in installments. I
was captivated by it from the beginning, and then one of my literary
authorities said that Stasiuk is a scribbler. And I put it aside. Now, at the
end of the year, I have read to the end and I owe the writer one of the most
beautiful New Years Eve in my life. Calm, reflective, full of admiration.
The time has stopped
Fado (from Portuguese, meaning fate, destiny) is a concise collection of short essays, unrelated to each other in their storylines, being fragments of memory, reflections, memories of the author. These are largely records from his travels to the east - mainly south-eats. Albania, Romania, Macedonia, Slovakia, Hungary, the Balkans, the Carpathians, Galicia and of course Poland. Stasiuk writes that ‘To travel means to live. And at least to live twice, three times, numerous times’ (p. 39). We recreated a piece of his travels by ourselves, referring to the earlier book Going to Babadag. Paradoxically, the author writes about such journeys in Fado: ‘Is there a nobler kind of journey than a journey in the footsteps of a writer whose books are admired? Yes, it's a pilgrimage. After all, pilgrimages are nothing more than the older sisters of the journey as such’(p. 39).
Stasiuk is sensitive to the beauty of the visited countries in a calm,
reflective way. I was especially delighted with the description of autumn in
the essay Mid-October, Return, where
the writer notes that ‘there is no more beautiful light than the light of
autumn’ (p. 108), and the entire work is a description of an October day. ‘The
afternoon was slowly approaching and the light thickened, it turned into liquid
honey, into a glow that can be seen on old icons’ (p. 110). This is definitely
my favorite part of the entire collection. The writer writes beautifully and poignantly about both special moments
during the year (All Souls’ Day) and
important moments in history (the pontificate and death of John Paul II). It is
in All Souls’ Day that Stasiuk writes
that when we go to the graves every year, ‘We visit our own past, buried a
meter and a half underground’ (p. 113). And the view of the sea of light at
dusk ‘[…] is one of the most poignant views that can be seen in Poland. This
image says more about us than we are able to express and comprehend’ (p. 114).
He describes the pontificate of the Polish Pope wisely and succinctly. On the
first visit, the ‘crowd turns into society’, and this is a lasting effect. On
the other hand, the death of the Pope is an event that unites people beyond
nationalities. The Pope had ‘the courage to show the whole world how a man dies’
(p. 150). Moreover, the Pope also carried his cross to the very end. I also really liked the essay Our
game in Bildung, where Stasiuk writes about his adolescent daughter. She
notices the similarities, but also the process of growing up and maturing of
his offspring. ‘I like to wander around the house at night and watch her life
expand’ (p. 136). ‘In a sense, her profit is my loss,’ he writes (137). Coincidence? I don’t think so Where does the title come from? From the Portuguese musical genre fado,
sung by a singer with the accompaniment of two guitars. While traveling through
Albania, the writer heard a fado song in a taxi. ‘A woman's voice came from the
radio. As we drove into town, I suddenly realized the singing was Portuguese
fado. There are coincidences that resemble a sophisticated plan,’ writes
Stasiuk (p. 49). I see a similar coincidence in my reading of this prose on the
last day of 2020. Beautiful, quiet, reflective New Year's Eve. Thanks a lot,
Mr. Stasiuk! Author: Andrzej Stasiuk Title: Fado Publishing House: Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2006 Number of pages: 174 ISBN: 078-83-89755-75-0
My rating: 7/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz