Wgniotło mnie w kanapę, kiedy kończyłam czytać książkę Hishama Matara W kraju mężczyzn. Niby nic, niecałe 200 stron, ale to proza gęsta i trudna. Początkowo mało wciągająca, ale pod koniec nie mogłam się oderwać. To druga naprawdę znakomita pozycja libijskiego pisarza.
Dyktatura oczami dziecka
Powrót ojca do domu i opis jego
ciała podanego torturom stanowi najważniejszy punkt tej powieści. Proza
zagęszcza się jak smoła, a czytelnik, podążając za ciekawskim Slumą, wraz z nim
ogląda ślady pobicia na ojcowskim ciele. O ile jednak chłopiec jeszcze niewiele
z tego rozumie, o tyle widz zdaje już sobie sprawę, co ma przed oczami:
[…] zobaczyłem nagiego mężczyznę siedzącego na łóżku. Przez jego plecy biegły ciemne, połyskliwe linie, z niektórych sączyła się krew. Nagle odwrócił się do mnie. Odrzuciło mnie na widok jego straszliwej twarzy. […] Oczy miał zamknięte, pełne powietrza albo wody, albo krwi, jak spuchnięte zgniłe pomidory, dolna warga była gruba i sina jak bakłażan. (s. 163)
Ojciec również strasznie
śmierdzi, wydaje trupią niemal woń, gdyż ogniące się rany długo nie pozwalają
mu się myć. Dla mnie jednak najstraszniejszy był fragment, gdy chłopiec jeszcze
nie widział ojca, ale słyszał jego głos:
– Tu jestem – odrzekł. Jego głos mnie wystraszył. Był głęboki, niski, zniekształcony przez zęby i zatkany nos. Ale najbardziej przeraziło mnie to, ze go w nim rozpoznałem. To był baba, baba, który już nie był babą, może nawet, pomyślałem zanurzony w swoim strachu i zmieszaniu, baba, który już nie żył. (s. 162, baba znaczy ojciec)
Tytuł powieści jest zatem
przewrotny – W kraju mężczyzn tytułowych bohaterów nie ma, skrywają się,
są mordowani i prześladowani, wieszani publicznie. W kraju mężczyzn rządzą kobiety
i dzieci, ale żyjące losem zgotowanym im przez nieobecnych mężów i ojców. Losem
niechcianym, trudnym, odbierającym poczucie bezpieczeństwa. Powieść Matara
dobrze oddaje duszną atmosferę dyktatury, wizyty agentów systemu, konieczność
ukrywania swoich poglądów i chronienia bliskich sobie osób. Nadżwa zaprzyjaźnia
się z sąsiadką, a ich synowie bawią się ze sobą, jednak gdy mąż sąsiadki zostaje
aresztowany, lęk sprawia, że relacje zostają zarwane.
Książka kryje jednak jeszcze
jeden dramat – młody Sluma zostaje wysłany za granicę, dla bezpieczeństwa. Trafia
do wuja Musy do Egiptu i zostaje wychowany przez niego i jego rodzinę. Ojca nie
będzie mu dane zobaczyć już nigdy, matkę odwiedza po wielu latach. Kraj
mężczyzn odebrał mu zatem również jego dzieciństwo.
Moja ocena: 8/10.
Hisham Matar, W kraju
mężczyzn
Wydawnictwo Smak słowa
Sopot 2011
Tłumaczenie: Ewa Penksyk-Kluczkowska
Liczba stron: 200
ISBN: 978-83-62122-17-2
I was crushed as I finished
reading Hisham Matar's In the Country of Men. This less than 200 pages book
turns out to be dense and difficult prose. Initially not very addictive, but at
the end I couldn't tear myself away from it. This is the second truly
outstanding position of a Libyan writer.
Dictatorship through the eyes of a child
The novel is narrated by a
9-year-old boy, the only son Suleiman, and we look at his family through his
eyes. Mother, Nadżwa, runs the house, takes care of the child and drinks in
secrecy behind her husband’s back. Married as a 15-year-old to 23-year-old
Faradz, she immediately becomes pregnant and gives birth to a son. She is
unhappy in her marriage. Suleiman, who was affectionately called Sluma by his
relatives, was told that his father often traveled on business trips and that he
was not at home a lot. In fact, the father is in opposition to the rule of the
Libyan dictator Muammar Kadaffi and is eventually arrested. Thanks to his
mother's efforts, he returns home badly beaten and in terrible condition.
The father's return home and the
description of his body after torture constitute the highlight of this novel.
Prose thickens like tar, and the reader, following the curious Sluma, watches
with him the traces of beatings on his father's body. However, while the boy
does not understand much of it, the viewer already realizes what is in front of
his eyes:
[…] I saw a naked man sitting on
the bed. Dark, gleaming lines ran down his back, some oozing blood. Suddenly he
turned to me. I was struck with the sight of his terrible face. […] His eyes
were closed, full of air, water or blood, like swollen rotten tomatoes, his
lower lip thick and blue like an eggplant. (p. 163)
Father also stinks terribly, he
almost has a deathly smell, because his burning wounds do not allow him to wash
for a long time. For me, however, the most terrible part was when the boy had
not yet seen his father, but heard his voice:
"Here I am," he replied. His voice scared me. It was deep, low, disfigured by teeth, and a stuffy nose. But what scared me the most was that I recognized him in it. It was baba, baba who was no longer baba, maybe even, I thought, immersed in my fear and confusion, baba who was already dead. (p. 162, baba means father)
The title of the novel is
therefore deeeply ironic - In the Country of Men the title heroes are in
hiding, they are murdered and persecuted, hanged in public. In the country of
men, women and children rule, but they live the fate prepared for them by
absent husbands and fathers. An unwanted, difficult fate that takes away the
sense of security. Matar's novel reflects the stuffy atmosphere of dictatorship
well, the visits by system agents, the need to hide one's views and to protect
people we care for. Nadżwa befriends a neighbor and their sons play with each
other, but when the neighbor's husband is arrested, fear causes the
relationship to be broken.
The book, however, hides one more
drama - young Sluma is sent abroad for safety. He goes to Uncle Musa in Egypt
and is raised by him and his family. He will never see his father again, and he
will visit his mother only after many years. The country of men therefore took
his childhood away from him.
My rating: 8/10.
Author: Hisham Matar
Title: In the Country of Men
Publishing House: Smak słowa
Sopot 2011
Translation: Ewa Penksyk-Kluczkowska
Number of pages: 200
ISBN: 978-83-62122-17-2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz