O Wrocławiu z przymrużeniem oka
Mam takie dziwne wrażenie, że
mogłam już czytać tę książkę. Szanse są duże, bo została wydana w 2007 roku, a
w domu odkąd pamiętam gromadziło się i czytało powieści Piskorskiego. Poczet
dziwów miejskich to lekkostrawna, niewymagająca lektura, która dostarczy rozrywki
również osobom nieprzepadającym za zbyt ciężką fantastyką.
Leksykon dziwoludów
10 opowiadań, których akcja w większości
rozgrywa się we Wrocławiu, wprowadza dwóch bohaterów łączących – dziennikarza Rafała
Witkowskiego i ciągle pijanego wiecznego studenta Janka Micińkiego. Obaj
poznają nieodkryte oblicze Wrocławia, w którym w Muzeum Narodowym mieszkają
utopce (i grają z nocnym stróżem w planszówki, gdzie w toaletę na Dworcu
Głównym odsługuje Baba Jaga, gdzie gargulce śpią na katedrze snem
sprawiedliwego, a nad wszystkimi sprawami dziwoludów czuwa prastary, choć
niewielkich rozmiarów kruk Rrax’Thwyl’Ydrwhyn. W książce znajdziemy postaci
Aniołów, które mieszkają „w strefie”, czyli na Ziemi, i czasami celowo nie
wracają z misji. Okazuje się również, że wrocławska Poczta Polska może
dostarczać przesyłki na wczoraj dzięki sowieckim chronometrom, a wino sikacz ma
dość dosłowne znaczenie dzięki fermentujące obecności krasnoludzkiego moczu.
Wrocławskie chodniki zamieszkane są przez płytniki, a osiedla z wielkiej płyty
walczą z plagą antenów. Część opowiadań albo wychodzi poza wrocławskie
uniwersum – jak przypadek Piotra Kotowskiego, który został napromieniowany w
ośrodku Fizyki Doświadczalnej pod Warszawą, a część ma w sobie przerażający
uniwersalizm, jak opowieść o kocie, który pragnął przejąć władzę nad światem.
Wyobraźnia połączona z humorem
Na zdecydowany plus zaliczam w
tej książce dwie rzeczy – wyobraźnię autora oraz poczucie humoru. Piskorski
łączy świat wierzeń chrześcijańskich z postaciami ze słowiańskiej mitologii własnymi
pomysłami, więc ta mieszanka jest iście wybuchowa. Widać jednak, że opowiadania
nie tworzą spójnego cyklu i czasami nijak się do siebie mają. Również osadzenie
we Wrocławiu jest dość umowne – z miejsc w mieście pojawia się Katedra, Muzeum
Narodowe, Hala Ludowa z Iglicą czy Dworzec Główny, ale bez szczegółów i niemal
wyłącznie z nazwy. A szkoda – Wrocław mógłby mieć bardziej zawłaszczoną
fantastykę, swoja małą miejską legendę. Może nawet z wprowadzenie elementów
historii miasta, o którą z ponad tysiącletnim Rraxem czy katedralnym gargulcem Granem
aż się prosi.
Lekka polska fantastyka w
opowiadaniach
Książka Piskorskiego to w zasadzie
przyjemna rozrywka na dwa wieczory, dowcipna odskoczna od codzienności, która
nie wymaga zbyt dużego skupienia i uwagi. Można wrzucić na czytelniczy młyn dla
wypoczynku.
Moja ocena: 6/10.
Krzysztof Piskorski, Poczet dziwów miejskich
Wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin 2007
Liczba stron: 272
ISBN: 978-83-60505-59-5
About Wrocław with a pinch of
salt
I have this
strange feeling that I may have already read this book. The chances are high,
because it was published in 2007, and Piskorski's novels have been gathered and
read at my family home since I can remember. A Collection of Urban Wonders
is light, undemanding reading, which will provide entertainment also to people
who do not like too heavy fantasy.
Lexicon of Freaks
10 stories, in
majority set in Wrocław, introduce two connecting characters - journalist Rafał
Witkowski and constantly drunk eternal student Janek Miciński. They both get to
know the undiscovered face of Wrocław, where utopce live in the National Museum
(and play board games with the night watchman, where Baba Yaga serves the
toilet at the Main Railway Station, where gargoyles sleep on the cathedral roof
with the sleep of the righteous, and all the affairs of those unusual creatures
are supervised by an ancient, though small in size raven Rrax'Thwyl'Ydrwhyn. In
the book we find the characters of Angels who live "in the zone",
i.e. on Earth, and sometimes do not return from missions on purpose. It also
turns out that the Polish Post Office in Wrocław can deliver parcels for
yesterday thanks to Soviet chronometers, and plonk has quite a literal meaning
thanks to the fermenting presence of dwarven urine. Wroclaw's sidewalks are
inhabited by plate-stones, and prefabricated housing estates are fighting the
plague of antennants. Some of the stories either go beyond the Wroclaw universe
- like the case of Piotr Kotowski, who was irradiated at the Experimental
Physics Center near Warsaw, and some have a terrifying universalism, like a
story about a cat who wanted to take over the world.
Imagination combined with humor
Two things
stand out in this book for sure - the author's imagination and sense of humor.
Piskorski combines the world of Christian beliefs with characters from Slavic
mythology with his own ideas, so this mix is truly explosive. However, you can
see that the stories do not form a coherent cycle and sometimes they have
nothing to do with each other. The setting in Wrocław is also quite
conventional - the Cathedral, the National Museum, the People's Hall with the
Spire and the Main Railway Station appear from places in the city, but without
details and almost only by name. It's a pity - Wrocław could have a more appropriated
fantasy, its own little urban legend. Maybe even with the introduction of
elements of the city's history, which with over a thousand years old Rrax or
the cathedral gargoyle Gran sounds like a perfect but missed opportunity.
Light Polish fantasy in stories
Piskorski's
book is basically pleasant entertainment for two evenings, a witty escape from
everyday life that does not require too much concentration and attention. You
can throw it on the reading mill for relaxation.
My rating:
6/10.
Title: A Collection of Urban Wonders
Fabryka Słów Publishing House, Lublin 2007
Number of pages: 272
ISBN: 978-83-60505-59-5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz