czwartek, 14 września 2023

Krzysztof Piskorski, Poczet dziwów miejskich

O Wrocławiu z przymrużeniem oka

Mam takie dziwne wrażenie, że mogłam już czytać tę książkę. Szanse są duże, bo została wydana w 2007 roku, a w domu odkąd pamiętam gromadziło się i czytało powieści Piskorskiego. Poczet dziwów miejskich to lekkostrawna, niewymagająca lektura, która dostarczy rozrywki również osobom nieprzepadającym za zbyt ciężką fantastyką.

Leksykon dziwoludów

10 opowiadań, których akcja w większości rozgrywa się we Wrocławiu, wprowadza dwóch bohaterów łączących – dziennikarza Rafała Witkowskiego i ciągle pijanego wiecznego studenta Janka Micińkiego. Obaj poznają nieodkryte oblicze Wrocławia, w którym w Muzeum Narodowym mieszkają utopce (i grają z nocnym stróżem w planszówki, gdzie w toaletę na Dworcu Głównym odsługuje Baba Jaga, gdzie gargulce śpią na katedrze snem sprawiedliwego, a nad wszystkimi sprawami dziwoludów czuwa prastary, choć niewielkich rozmiarów kruk Rrax’Thwyl’Ydrwhyn. W książce znajdziemy postaci Aniołów, które mieszkają „w strefie”, czyli na Ziemi, i czasami celowo nie wracają z misji. Okazuje się również, że wrocławska Poczta Polska może dostarczać przesyłki na wczoraj dzięki sowieckim chronometrom, a wino sikacz ma dość dosłowne znaczenie dzięki fermentujące obecności krasnoludzkiego moczu. Wrocławskie chodniki zamieszkane są przez płytniki, a osiedla z wielkiej płyty walczą z plagą antenów. Część opowiadań albo wychodzi poza wrocławskie uniwersum – jak przypadek Piotra Kotowskiego, który został napromieniowany w ośrodku Fizyki Doświadczalnej pod Warszawą, a część ma w sobie przerażający uniwersalizm, jak opowieść o kocie, który pragnął przejąć władzę nad światem.

Wyobraźnia połączona z humorem

Na zdecydowany plus zaliczam w tej książce dwie rzeczy – wyobraźnię autora oraz poczucie humoru. Piskorski łączy świat wierzeń chrześcijańskich z postaciami ze słowiańskiej mitologii własnymi pomysłami, więc ta mieszanka jest iście wybuchowa. Widać jednak, że opowiadania nie tworzą spójnego cyklu i czasami nijak się do siebie mają. Również osadzenie we Wrocławiu jest dość umowne – z miejsc w mieście pojawia się Katedra, Muzeum Narodowe, Hala Ludowa z Iglicą czy Dworzec Główny, ale bez szczegółów i niemal wyłącznie z nazwy. A szkoda – Wrocław mógłby mieć bardziej zawłaszczoną fantastykę, swoja małą miejską legendę. Może nawet z wprowadzenie elementów historii miasta, o którą z ponad tysiącletnim Rraxem czy katedralnym gargulcem Granem aż się prosi.

Lekka polska fantastyka w opowiadaniach

Książka Piskorskiego to w zasadzie przyjemna rozrywka na dwa wieczory, dowcipna odskoczna od codzienności, która nie wymaga zbyt dużego skupienia i uwagi. Można wrzucić na czytelniczy młyn dla wypoczynku.

Moja ocena: 6/10.


Krzysztof Piskorski, Poczet dziwów miejskich
Wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin 2007
Liczba stron: 272
ISBN: 978-83-60505-59-5

***************************************************************** 

About Wrocław with a pinch of salt

I have this strange feeling that I may have already read this book. The chances are high, because it was published in 2007, and Piskorski's novels have been gathered and read at my family home since I can remember. A Collection of Urban Wonders is light, undemanding reading, which will provide entertainment also to people who do not like too heavy fantasy.

Lexicon of Freaks

10 stories, in majority set in Wrocław, introduce two connecting characters - journalist Rafał Witkowski and constantly drunk eternal student Janek Miciński. They both get to know the undiscovered face of Wrocław, where utopce live in the National Museum (and play board games with the night watchman, where Baba Yaga serves the toilet at the Main Railway Station, where gargoyles sleep on the cathedral roof with the sleep of the righteous, and all the affairs of those unusual creatures are supervised by an ancient, though small in size raven Rrax'Thwyl'Ydrwhyn. In the book we find the characters of Angels who live "in the zone", i.e. on Earth, and sometimes do not return from missions on purpose. It also turns out that the Polish Post Office in Wrocław can deliver parcels for yesterday thanks to Soviet chronometers, and plonk has quite a literal meaning thanks to the fermenting presence of dwarven urine. Wroclaw's sidewalks are inhabited by plate-stones, and prefabricated housing estates are fighting the plague of antennants. Some of the stories either go beyond the Wroclaw universe - like the case of Piotr Kotowski, who was irradiated at the Experimental Physics Center near Warsaw, and some have a terrifying universalism, like a story about a cat who wanted to take over the world.

Imagination combined with humor

Two things stand out in this book for sure - the author's imagination and sense of humor. Piskorski combines the world of Christian beliefs with characters from Slavic mythology with his own ideas, so this mix is truly explosive. However, you can see that the stories do not form a coherent cycle and sometimes they have nothing to do with each other. The setting in Wrocław is also quite conventional - the Cathedral, the National Museum, the People's Hall with the Spire and the Main Railway Station appear from places in the city, but without details and almost only by name. It's a pity - Wrocław could have a more appropriated fantasy, its own little urban legend. Maybe even with the introduction of elements of the city's history, which with over a thousand years old Rrax or the cathedral gargoyle Gran sounds like a perfect but missed opportunity.

Light Polish fantasy in stories

Piskorski's book is basically pleasant entertainment for two evenings, a witty escape from everyday life that does not require too much concentration and attention. You can throw it on the reading mill for relaxation.

 

My rating: 6/10.

 

Author: Krzysztof Piskorski
Title: A Collection of Urban Wonders
Fabryka Słów Publishing House, Lublin 2007
Number of pages: 272
ISBN: 978-83-60505-59-5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz