czwartek, 2 stycznia 2020

Ignacy Karpowicz, Miłość


Moja pierwsza książka Karpowicza. Dużo słyszałam o Sońce, ale akurat padło na nowszą pozycję. Połknięta w dwa dni mimo swoich 280 stron. Swój obecny stan określiłabym jako ostrożne zauroczenie.

Piękno - Prawda - Dobro
Powieść podzielona jest na sześć rozdziałów, ale na trzy części: Piękno i rozdział drugi, Prawda i rozdział czwarty, Dobro i rozdział szósty. Historie tytułowe są rozrzucone od siebie tematycznie i czasowo, jak również stylistycznie. Pierwsza nawiązuje do prozy Jarosława Iwaszkiewicza, jak i do postaci samego autora i jego romansu z Jerzym Błeszyńskim. Narratorem jest żona pisarza Anna, w której głowie rodzą się pewne podejrzenia. W Prawdzie opisana jest historia Albertyny, studentki zakochanej w synu ministra, Mateuszu. Podczas imprezy u niego dziewczyna wraz z Mateuszem i jego najbliższym przyjacielem Bartkiem zażywają tabletki prawdy ttt i tak Mateusz dowiaduje się, że Albertyna jest w nim zakochana. Chłopak postanawia wyjechać z nią do Berlina, by tam spotkać się z czekającym na niego Bartkiem, ale Albertyna się na to nie zgadza. Partia rządząca, Prawo i Swoboda, po wykonaniu testu prostoty płciowej odkrywa, że Mateusz jest odwrotnikiem (czyli homoseksualistą). Ponieważ chłopak odmawia dobrowolnego poddania się zabiegowi korygującemu polegającemu na wypaleniu części kory mózgowej (by odwrócić homoseksualizm), aktywowana zostaje procedura naprawcza. Jednorazowo nieodwracalna. Tutaj z kolei nawiązania do Roku 1984 Orwella wraz z nowomową są bardzo czytelne. W rozdziale Dobro młody książę Jedwabny cieszy się przez rok towarzystwem swojego przyjaciela Słomianego, by niechcący wydać na niego wyrok banicji. Przyjaciel powraca jednak po wielu latach przeprowadzić swojego ciężko chorego na dżumę przyjaciela na drugą stronę i samemu wkrótce umrzeć. Tutaj nasuwa mi się podobieństwo do Dżumy Camusa. Rozdziały 2, 4 oraz 6 to prywatna historia narratora, od wypierania swojego homoseksualizmu i uznawania go za zdradę ciała, poprzez ciężką chorobę (zator płucny który prawie zabił bohatera), po poznanie Zbyszka i postawienie wszystkiego na jedną kartę.
Te trzy elementy spotykają się w tytule książki: "Gdybyśmy się nie spotkali, nigdy nie zrozumiałbym, że dobro, prawda i piękno biorą swój początek w miłości", pisze autor w podziękowaniu (s. 290).
Temat homoseksualizmu i akceptacji samego siebie
Mogę się tylko domyślać, jak trudne i osobiste było napisanie tej książki dla Karpowicza. Jest to bardzo intymna spowiedź, chroniąca jednak ukochaną osobę i sporą strefę prywatności. Książka jest napisana w bardzo delikatny sposób, nie jest ani agresywna ani nie szokuje brudnymi detalami. Za tą subtelność jestem Karpowiczowi wdzięczna.
Człowiek z własnej woli nigdy nie wybierze samotności. S. 122
Najpiękniejsze w czytaniu książek jest to, że każdy znajdzie w nich coś dla siebie, inny zachwycający detal, innego ciekawego bohatera. Te wybory nie zawsze się powtarzają i stąd potem takie ciekawe dyskusje o literaturze.
Mnie w Miłości urzekło podejście do rodziny i widoczna bliskość. Po udarze o wypadku zostaje poinformowana matka:

Patrzyłem w dobrą, kochaną twarz i to wtedy pomyślałem, że nie musiałem podawać telefonu do niej. Powinienem był jej tego oszczędzić. Tak myślałem wtedy, teraz wiem, że nie możemy oszczędzić cierpienia naszym bliskim, jeśli sami cierpimy. Dlatego obejmujemy ich ramionami słowa "bliscy", bo oni cierpią z nami. (s. 106)

Z matką wiążą go szczególnie bliskie relacje:
Wzięła by na siebie upokorzenie i słabość, których doświadczałem, tak jak ja wziął bym na siebie upokorzenie i słabość, których ona mogłaby doznać. Nieślibyśmy swoje ciężary nawzajem, jak już nieraz wcześniej. (s. 116)
To również rodzina dodawała narratorowi sił po przebytym udarze:
Tej szansy nie dał mi Bóg. Nikt z moich bliskich w niego nie wierzył. Tę szansę ofiarowali moi bliscy, ich wielka miłość do mnie i troska. I ja sam też dałem sobie tę szansę. Postanowiłem, że również we własnych oczach zasługuję na coś więcej niż pogardę. Postanowiłem, że ja również zasługuję na szczęście. Bo to było, nie oszukuję się, postanowienie. (s. 124)
No, to o rodzinie już chyba starczy. Warto tylko zauważyć, że jak wszędzie relacje potrafiły być napięte, ludzie schowani za ścianą milczenia lub lękiem braku akceptacji. Jednak ciepło w relacjach między matką a synem i dojrzałość ich relacji są niemal namacalne.
Babcia jako kotwica
Jest też w rodzinie narratora postać szczególnie mocna i wyrazista, która daje mu siłę i odwagę. Taką właśnie osobą chciał zostać, gdy dorośnie:
Starzec na sali, tak dla mnie przejmujący, przypominał mi, że jako malec na pytanie i to, kim chcę zostać, gdy dorosnę, odpowiadałem: "babcią". Najpierw śmiano się z mojej odpowiedzi, później podśmiewano się ze mnie, aż wreszcie pouczano bez uśmiechu, że to niestosowne i niemożliwe. A ja naprawdę miałem ambicje zostania w przyszłości najlepszym człowiekiem na ziemi, a najlepsza bez cienia wątpliwości była babcia (...) s. 122
Tak żywe uczucia do Babci są zresztą wyjaśnione:
Wielbiłem babcię. (...) Ona jedna nigdy mnie nie karciła i nie oceniała. Nie dzieliła zachowań na chłopięce i dziewczęce, stosowne i niestosowne, mądre i głupie. Jedyny podział jaki uznawała, był podziałem na bezpieczne i niebezpieczne. Pozwalała mi na bycie po prostu mną, jej ukochanym wnukiem. (s. 122)
No to czas na podsumowanie. Książka jest napisana bardzo sprawnie i czytałam ją z zauroczeniem, bardzo zresztą szybko jak na mnie. Największe wrażenie zrobił na mnie opis rodziny i wiążącej ją bliskości, jak również poczucie zdrady ciała w momencie choroby, a wcześniej nieakceptowalnego powszechnie homoseksualizmu i godzenie się z samym sobą. Sądzę, że to drugie przeżywa w mniejszym lub większym stopniu każdy z nas, walcząc z chorobą, starością, innością i poczuciem niesprawiedliwości. Dostałam na pewno sporo do przemyślenia.

Moja ocena: 7/10.

Ignacy Karpowicz, Miłość
Wydawnictwo Literackie
Kraków 2017
ISBN 9788308064108

________________________________________________________________________

My first book by Karpowicz. I've heard a lot about Sońka, but the newer position came first into my hands. I swallowed it in two days despite of its 280 pages. I would describe my current state as cautious infatuation.

Beauty - Truth - Goodness


The novel is divided into six chapters, but into three parts: Beauty and Chapter Two, Truth and Chapter Four, Goodness and Chapter Six. Cover stories are scattered from each other both thematically and in time, as well as stylistically. The first one refers to the prose of Jarosław Iwaszkiewicz, as well as to the author himself and his affair with Jerzy Błeszyński. The narrator is the writer's wife Anna, who starts to become suspicious. The Truth tells the story of Albertina, a student in love with the son of the minister, Mateusz. During the party with him, the girl along with Mateusz and his closest friend Bartek take truth pills 'ttt' and so Mateusz finds out that Albertina is in love with him. The boy decides to go with her to Berlin to meet Bartek, who is waiting for him, but Albertina does not agree. The ruling party, Law and Freedom, after having performed a test of sexual simplicity, discovers that Mateusz is a reversal (a homosexual). Because the boy refuses to voluntarily undergo a corrective surgery consisting of burning part of the cerebral cortex (to reverse homosexuality), the corrective procedure is activated. Done once and irreversible. Here, the reference to the 1984 Orwell's Newspeak with are very legible. In the chapter Goodness, the young Prince Silky enjoys the company of his friend Straw for a year to unwittingly banish him. A friend returns, however, after many years to move his seriously ill friend to the other side and soon die himself. Here one can find a resemblance to The Plague by Camus. Chapters 2, 4 and 6 contain the private story of the narrator, from denying his homosexuality and recognizing the betrayal of his body, through a serious illness (pulmonary embolism that almost killed the hero), to getting to know Zbyszek and stake everything on one card.

These three elements meet in the title of the book: "If we did not meet, I would never understand that good, truth and beauty originate in love," writes the author in thanks (p. 290).
The topic of homosexuality and self-acceptance


I can only guess how difficult and personal it was to write this book for Karpowicz. This is a very intimate confession, but it protects the loved one and a large privacy zone. The book is written in a very delicate way, it is neither aggressive nor shocking with dirty details. I am grateful for this subtlety.

Man will never choose loneliness. (p. 122)

The most beautiful thing about reading books is that everyone will find something for themselves in them, a different delightful detail, a different interesting hero. These choices do not repeat themselves, and then form such interesting discussions about literature.
What caught mu attention on Love is the approach to the family and visible proximity. After the narrator's stroke his mother is informed about the accident:

I looked at the good, beloved face and it was then that I thought I didn't have to give her phone number. I should have spared her that. I thought so then, now I know that we cannot spare the suffering of our loved ones if we suffer ourselves. Therefore we embrace them with the words "close ones" because they suffer with us. (p. 106)
His relationship with his mother is particularly strong:


She would take on the humiliation and weakness that I experienced, just as I would take on the humiliation and weakness she might experience. We would carry each other's burdens, as it has been done many times before. (p. 116)
It is also the family that has given the narrator some strength after the stroke:
God didn't give me that chance. None of my relatives believed in him. This opportunity was offered by my loved ones, their great love and concern for me. And I gave myself this chance too. I decided that even in my own eyes I deserve something more than contempt. I decided that I also deserve happiness. Because it was, I do not fool myself, a resolution. (p. 124)
Well, I think that's enough about the family. It is worth noting that, as everywhere, relationships could be tense, people hidden behind a wall of silence or fear of lack of acceptance. However, the warmth in the relationship between mother and son and the maturity of their relationship are almost tangible.

Grandmother as an anchor
There is also a particularly strong and expressive figure in the narrator's family that gives him strength and courage. He wanted to be such a person when he grows up:
The old man in the room, so poignant for me, reminded me that as a child, when I was a boy and was asked who I wanted to become when I grew up, I answered: "grandmother". First, people laughed at my answer, then laughed at me, and finally I was instructed without a smile that it was inappropriate and impossible. And I really had the ambition to become the best person on earth in the future, and the best without a shadow of a doubt was my grandmother (...) p. 122

Such vivid feelings for Grandma are also explained:

I worshiped grandma. (...) She alone never scolded or judged me. She did not divide the behavior into the one of boys or girls, appropriate or inappropriate, wise or stupid. The only division she recognized was between safe and dangerous. She let me just be me, her beloved grandson. (p. 122)

Well, it's time to sum up. The book was written very well and I read it as if under a spell, very quickly as for me. The most impressive thing was the description of the family and the closeness that binds its members, as well as the feeling of betrayal of the body at the time of illness, and previously unacceptable homosexuality and reconciliation with oneself. I think the latter is more or less what we all experience: fighting disease, old age, otherness and a sense of injustice. I definitely got a lot to think about.
My rating: 7/10.

Author: Ignacy Karpowicz
Title: Love
Publishing House: Wydawnictwo Literackie
Krakow 2017
ISBN 9788308064108

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz