Pokazywanie postów oznaczonych etykietą family. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą family. Pokaż wszystkie posty

piątek, 5 września 2025

Paul Murray, Żądło (The Bee Sting)

Z miłości. Robisz to z miłości.

Na powieść Paula Murray’a Żądło natknęłam się w którymś z wakacyjnych zestawień hitów na lato. Ponoć – nieodkładalna. Dla mnie przez długi czas była niepodnaszalna, ale kiedy w końcu postanowiłam przeleżeć sobotę na kanapie z książką w ręku, wybór padł właśnie na ten bestseller. Niemal 600 stron w dwa dni? Tak właśnie było.

Paul Murray

Paul Murray jest irlandzkim pisarzem urodzonym w 1975 roku. Debiutował powieścią komiczną An Evening of Long Goodbyes, wydaną w 2003 roku, nietłumaczoną na język polski. Druga była Skippy Dies (2010), a 5 lat później – Mark and the Void. Dopiero wydane w 2023 roku Żądło (The Bee Sting) doczekało się – zresztą bardzo udanego – tłumaczenia na język polski (autorstwa Łukasza Witczaka). Widać więc, że autor nie śpieszy się z pisaniem, a jego publikacje dzieli zazwyczaj kilka lat. Taką jakość – przemyślaną fabułę, dobrze pospinane wątki, ciekawie nakreślonych bohaterów – widać doskonale w najnowszej publikacji.

Rodzina Barnesów

Żądło pokazuje rodzinę Barnesów w rozpoczynającym się w 2008 roku kryzysie ekonomicznym. Dickie jest dealerem samochodów, swój biznes odziedziczył po ojcu, i do niedawna jeszcze salon prosperował znakomicie. Jego żona Imelda jest miejscową pięknością, a para ma wspólnie dwójkę dzieci – córkę Cass, która kończy właśnie edukację w liceum i zdaje egzaminy na studia w Dublinie, oraz 12-letniego PJ-a. Barnesowie mieszkają w pięknym, wielkim domu otoczonym rozległymi terenami, i stać ich na to, żeby Imelda nie pracowała. Ten sielankowy obraz okazuje się jednak fasadą, za którą kryją się cztery samotne, pogubione jednostki, z których każda niesie swój ciężar.

Czterech równoprawnych bohaterów

Książka ma 5 rozdziałów – pierwsze cztery oddają głos poszczególnym członkom rodziny po kolei, więc możemy zobaczyć perspektywę najpierw Cass, która pije na umór i zadręcza się, że nie zda egzaminów, a także jej fascynację i nastoletnią przyjaźń z Elaine, koleżanką z klasy, ale i wielką pierwszą miłością, niewypowiedzianą. Potem widzimy życie PJ-a, który gra w gry wojenne na komputerze, a potem odtwarza je z kolegą w lesie, biegającego w za małych butach, bo boi się przyznać rodzicom, że te kupione sześć miesięcy temu są już za małe. PJ to wciąż jeszcze dziecko, potrzebujące wsparcia, z niepokojem obserwujące ciągłe kłótnie rodziców, nie znajdujące zrozumienia u starszej siostry. Rozdział o Imeldzie pokazuje nam jej pochodzenie – ojca alkoholika, czterech bitych przez niego braci, i chorobliwie otyłą matkę. Uroda Imeldy wyciąga ją z patologii i rzuca w ramiona Barnesa. Wreszcie widzimy Dickiego – lata jego młodości na tym samym uniwersytecie, który wybrała teraz jego córka, a potem konieczność powrotu do domu i porzucenia swoich marzeń w obliczu dramatycznych wydarzeń w domu. Mamy więc ukazane cztery osobne światy, choć to teoretycznie rodzina. Ostatni rozdział, Wiek samotności, pokazuje wydarzenia spiralnie przyspieszające w stronę kulminacyjnego wydarzenia końcowego – spotkania rodziny w szalejącej burzy, w lesie, po ciemku. Dramatyzm przyrody odzwierciedla rosnący zamęt w ich życiu, ale ta burza może nie przynieść oczyszczenia... Budowa książki przypominała mi nieco Sto lat samotności Marqueza, gdzie akcja również zbiega się do kulminacyjnego punktu. Czy tytuł rozdziału może nawiązywać do tej klasyki literatury?

Rozpad relacji

Najważniejszym tematem książki jest rozpad relacji, zbudowanych na niewłaściwych podstawach (finansach). Dzieci nieznajdujące zainteresowania u rodziców, skupionych na własnych problemach. Dorośli, którzy zaczynają rozumieć, że zawiedli w swoich rolach, zastanawiający się, czy jest coś jeszcze do ocalenia. Zwłaszcza sytuacja, w której znalazł się PJ, była szalenie niebezpieczna i mogła się dla niego skończyć fatalnie. Gdyby tylko rodzice wiedzieli. Imelda, która rozważa zdradę męża, mogłaby rozwiązać swoje wątpliwości jedną prawdziwą, otwartą rozmową.

Książka naszpikowana ważnymi tematami

Murray umieszcza w swojej książce jeszcze kilka ważnych tematów – homoseksualizm i początki ruchów LGBT w Dublinie wraz z związanymi z nimi niebezpieczeństwami; ekologię i zainteresowanie ochroną środowiska – edukacja młodego pokolenia uświadamia rodzicom postępujące procesy degradacji środowiska, chociaż jest też temat usuwania gatunków ekspansywnych, jak choćby szarych wiewiórek, które wypierają lokalne rude (PJ nie może się z tym okrucieństwem pogodzić). Czy jest to jakieś nawiązanie do sytuacji rodziny – bardziej zdeterminowani ludzie wyciągają ręce po biznes Dickiego, a także jego kobietę, więc trzeba wystrzelać zagrożenie? Wreszcie – pojawia się też apokalipsa. Przyjaciel Dickiego Victor namawia mężczyznę do budowy bunkra na nadchodzącą zagładę, i w tym zajęciu niespełniony przedsiębiorca znajduje początkowo ukojenie i udaje mu się naprawić – chwilowo – relacje z synem. Jednak powstający bunkier będzie też symbolem muru, który Dickie buduje dookoła siebie, stając się niewrażliwym na potrzeby rodziny. We własnym przekonaniu robi to z miłości, dla nich – ale czy takie są ich rzeczywiste potrzeby? Czy to nie próba udowodnienia samemu sobie, że jednak się nie zawiodło i ma się coś do zaoferowania?

Wiwisekcja rodzinnego życia

Murray przygląda się uważnie głębi relacji w rodzinie. Począwszy od małżonków, z których każde przeżyło wielką miłość w młodości, ale czy na jej gruzach można stworzyć coś autentycznego? Czy związek Imeldy i Dickiego w ogóle miał jakiekolwiek szanse powodzenia? Czy był zbudowany na fałszu i zagubieniu? Jako rodzice Barnesowie też nie są wyczuleni na potrzeby swoich dzieci, a tym z kolei łatwo jest unikać niewygodnych pytań, czy nawet spotkań. Mamy też poruszony bardzo istotny problem bezpieczeństwa dzieci w sieci, poszukiwaniu przez nich akceptacji, zrozumienia – za wszelką cenę.

Powieść lustrem rzeczywistości

O tym wszystkim Murray pisze w sposób nienachalny. Chociaż słuszny rozmiar książki mógłby sugerować niemal rodzinną sagę, akcja toczy się na przestrzeni życia Imeldy i Dickiego (bo mamy urywki z ich dzieciństwa). Taki zakres czasowy całkowicie wystarcza, by stworzyć cztery równoprawne postaci, bardzo dobrze nakreślone, znacznie się od siebie różniące, z odmienną perspektywą i wrażliwością. Powieść Autora robi to, co potrafiły zrobić wielkie powieści XIX-wieczne – jest mini-lustrem naszych czasów, pokazujących obecną rzeczywistość, jej realia i wyzwania. Kawał solidnej literatury.

Moja ocena: 8/10.


Paul Murray, Żądło
Wydawnictwo Filtry, Warszawa 2025
Tłumaczenie: Łukasz Witczak
Liczba stron: 568
ISBN: 978-83-68180-32-9

***********************************************************************************

It is for love. You are doing this for love

I came across Paul Murray's novel The Bee Sting in one of the lists of summer reading recommendations. Apparently, it's a page-turner. However, for a long time I couldn’t make myself reach for it, but when I finally decided to spend a Saturday lounging on the sofa with a book, I chose this bestseller. Almost 600 pages in two days? That's exactly what happened.

The Author

Paul Murray is an Irish writer born in 1975. He made his debut with the comedic novel An Evening of Long Goodbyes, published in 2003, which hasn't been translated into Polish. His second novel was Skippy Dies (2010), and five years later came Mark and the Void. The Bee Sting, published in 2023, has finally been translated into Polish (by Łukasz Witczak, 2025), and very successfully, I might add. It's clear that the author doesn't rush with his writing, and his books are usually published several years apart. This quality, well-thought-out plot, well-connected storylines, and interesting characters, is perfectly evident in his latest work.

The Nuclear Family

The Bee Sting portrays the Barnes family during the economic crisis that began in 2008. Dickie is a car dealer; he inherited the business from his father, and until recently, the dealership was doing very well. His wife, Imelda, is a local beauty, and they have two children – Cass, who is finishing high school and taking entrance exams for university in Dublin, and 12-year-old PJ. The Barneses live in a beautiful, large house surrounded by extensive grounds, and they can afford for Imelda not to work. This idyllic picture, however, turns out to be just a facade, behind which lie four lonely, lost individuals, each carrying their own burden.

Four equally important protagonists

The book has 5 chapters – the first four give voice to each family member in turn, so we can see the perspective of Cass first, who drinks excessively and agonizes over failing her exams, as well as her fascination with and teenage friendship with Elaine, a classmate but also her great, unrequited first love. Then we see PJ's life: playing war games on the computer, and then reenacting them with a friend in the woods, running around in shoes that are too small because he's afraid to tell his parents that the ones they bought six months ago are already too small. PJ is still a child, needing support, anxiously observing his parents' constant arguments, finding no understanding from his older sister. The chapter about Imelda shows us her background – an alcoholic father, four brothers he beat, and an obese mother. Imelda's beauty pulls her out of this dysfunctional environment and throws her into the arms of Barnes. Finally, we see Dicky – his youthful years at the same university his daughter now attends, and then the necessity of returning home and abandoning his dreams in the face of dramatic events at home. We are thus shown four separate worlds, although they are theoretically one family. The last chapter, "The Age of Loneliness," depicts events spiraling towards the climactic final event – ​​the family's meeting in a raging storm, in the woods, in the dark. The drama of nature reflects the growing chaos in their lives, but this storm may not bring any cleansing... The structure of the book reminded me somewhat of Marquez's One Hundred Years of Solitude, where the action also converges towards a climactic point. Could the chapter title be a reference to this literary classic?

The Breakdown of Relationships

The most important theme in the book is the breakdown of relationships, built on flawed foundations (finance). Children who don't receive attention from parents preoccupied with their own problems. Adults who begin to realize that they have failed in their roles, wondering if anything can still be salvaged. PJ's situation, in particular, was extremely dangerous and could have ended tragically for him. If only the parents had known… Imelda, who contemplates having an affair, could resolve her doubts with one honest, open conversation.

A Book Packed with Important Themes

Murray includes several other important themes in his book – homosexuality and the beginnings of the LGBT movement in Dublin, along with the dangers associated with it; ecology and environmental protection – the education of the younger generation makes parents aware of the ongoing environmental degradation, although there's also the issue of removing invasive species, such as grey squirrels, which are displacing the local red squirrels (PJ cannot accept this cruelty). Is this perhaps a parallel to the family's situation – more determined people are eyeing Dickie's business and his wife, so the threat must be eliminated? Finally – the apocalypse also makes an appearance. Dickie's friend Victor persuades him to build a bunker to prepare for the coming end of the world, and in this endeavor, the failed entrepreneur initially finds solace and manages to temporarily repair his relationship with his son. However, the bunker he builds also becomes a symbol of the wall Dickie erects around himself, becoming increasingly detached from his family's needs. In his own way he believes he does it out of love, for their benefit – but are these truly their needs? Isn't it rather an attempt to prove to himself that he hasn't failed and that he still has something to offer?

A dissection of family life

Murray examines the depths of family relationships with great care. Starting with the spouses, each of whom experienced great love in their youth, but can anything authentic be built on the ruins of that past love? Did Imelda and Dicky's relationship have any chance of success at all? Was it built on falsehood and confusion? As parents, the Barneses are also insensitive to their children's needs, and the children, in turn, easily avoid uncomfortable questions or even meetings. The novel also addresses the very important issue of children's safety online, and their search for acceptance and understanding – at any cost.

A novel reflecting reality

Murray writes about all of this subtly, without any excess. Although the book’s substantial length might suggest an almost epic family saga, the story unfolds over the course of Imelda and Dicky’s lives (with glimpses into their childhoods). This timeframe is perfectly sufficient to create four equally important characters, well-developed, distinctly different from one another, with varying perspectives and sensitivities. This novel, like great 19th-century novels, serves as a microcosm of our times, reflecting current reality, its complexities, and challenges. A piece of solid literature.

My rating: 8/10.


Author: Paul Murray
Title: The Bee Sting
Publishing House: Wydawnictwo Filtry, Warsaw 2025
Translation: Łukasz Witczak
Number of pages: 568
ISBN: 978-83-68180-32-9

środa, 13 maja 2020

Ian McEwan, Marzyciel (The Daydreamer)


Mam takie podłe wrażenie, że już kiedyś czytałam tę książkę, i nic z niej nie zapamiętałam. Wrażenie przeradza się w pewność po drugiej lekturze, gdy dwa dni później siadam do recenzji... i nic nie pamiętam.


Marzyciel to wydana w przedziwnym formacie druga książka McEwana dla dzieci. Bohaterem jest dziesięcioletni Peter Fortune, który ma zwyczaj śnić na jawie. Dzięki swojej wyobraźni chłopiec oswaja i tłumaczy sobie otaczający go świat, stara się zrozumieć rzeczywistość, staje się wrażliwszy na innych. W opowiadaniu Lalki bawi się zabawkami młodszej siostry Kate i uczy dbałości o nie. W opowiadaniu Kot zamienia się ciałami ze starym domowym kotem Williamem i zdobywa mu uznanie okolicznych dachowców. Peter stosuje Krem znikający z kuchennej szuflady z rupieciami, by "zniknąć" całą swoją rodzinę. W opowiadaniu Włamywacz starsza sąsiadka staje się przebiegłym przestępcą z zimną krwią okradającym swoje sąsiedztwo, podczas gdy w rzeczywistości prawdziwy złoczyńca rabuje dom ze śpiącym

chłopcem. Peter dzięki swojej wyobraźni zaczyna rozumieć świat niemowląt, a na samym końcu tomiku jedenastoletni już Peter powoli zaczyna rozumieć świat dorosłych i przeżywa pierwsze młodzieńcze zauroczenie kuzynką Gwendoline.

Duża czcionka i liczne artystyczne zdjęcia sprawiają, że 230-stronicową książkę czyta się w jeden wieczór. Tematyka jest lekka, świat wyobraźni chłopca ciekawy i zagmatwany, a opowiadania biją ciepłem i rodzinną atmosferą. McEwanowi udało się wykreować ciepły, magiczny świat dzieciństwa, z troskliwymi, lecz w dużej mierze nieobecnymi rodzicami, rezolutną siostrą Kate, wakacjami w rodzinnym gronie. Brzmi super, ale wiem, że za kolejnych kilka dni nie zostanie mi z tej książki nic kompletnie, i za kilka lat znów "odkryję" ją na swojej półce.


Moja ocena: 4/10

Ian McEwan, Marzyciel
Wydawnictwo Znak
Kraków 2009
Tłumaczenie: Katarzyna Janusik
Liczba stron: 230
ISBN: 978-83-240-1188-9 ________________________________________

I have a feeling that I've read this book before and don't remembered a single thing. The feeling turns into confidence after the second reading, when two days later I sit down to prepare a review ... and I don't remember anything.

The Daydreamer is McEwan's second children's book, published in the strangest of formats. The hero is ten-year-old Peter Fortune, who has the habit of daydreaming. Thanks to Doll he plays with his sister Kate's toys and learns how to care for them. In the story Cat, he swaps bodies with the old The Disappearance ointment from the kitchen junk drawer to 'disappear' his entire family. In The Burglar story, an elderly neighbor becomes a cunning criminal in a cold blood stealing from his neighborhood, while in reality a real villain robs a home with the sleeping boy. Peter, thanks to his imagination, begins to understand the world of babies, and at the very end of the volume already eleven-year-old Peter slowly begins to understand the world of adults and experiences the first youthful infatuation with cousin Gwendoline. So this is also a transition novel with the hero making a mileage step in his development.
domestic cat William and wins him respect of the neighbouring alley cats. Peter uses


In his imagination, the boy tames and explains the world around him, tries to understand reality, becomes more sensitive to others. The large font and numerous artistic photos mean that the 230-page book is a one-evening read. The subject is light, the boy's world of imagination is interesting and confusing, and the stories radiate with warmth and family atmosphere. McEwan managed to create a cozy, magical world of childhood, with caring, but also somehow absent parents, the resolute sister Kate, holidays with the family. Sounds great, but I know that in the next few days I will completely forget the contents of this book, and in a few years I will "discover" it on my shelf again.



My rating: 4/10


Author: Ian McEwan
Title: The Daydreamer
Publishing House: Znak
Kraków 2009
Translation: Katarzyna Janusik
Number of pages: 230
ISBN: 978-83-240-1188-9

czwartek, 2 stycznia 2020

Ignacy Karpowicz, Miłość


Moja pierwsza książka Karpowicza. Dużo słyszałam o Sońce, ale akurat padło na nowszą pozycję. Połknięta w dwa dni mimo swoich 280 stron. Swój obecny stan określiłabym jako ostrożne zauroczenie.

Piękno - Prawda - Dobro
Powieść podzielona jest na sześć rozdziałów, ale na trzy części: Piękno i rozdział drugi, Prawda i rozdział czwarty, Dobro i rozdział szósty. Historie tytułowe są rozrzucone od siebie tematycznie i czasowo, jak również stylistycznie. Pierwsza nawiązuje do prozy Jarosława Iwaszkiewicza, jak i do postaci samego autora i jego romansu z Jerzym Błeszyńskim. Narratorem jest żona pisarza Anna, w której głowie rodzą się pewne podejrzenia. W Prawdzie opisana jest historia Albertyny, studentki zakochanej w synu ministra, Mateuszu. Podczas imprezy u niego dziewczyna wraz z Mateuszem i jego najbliższym przyjacielem Bartkiem zażywają tabletki prawdy ttt i tak Mateusz dowiaduje się, że Albertyna jest w nim zakochana. Chłopak postanawia wyjechać z nią do Berlina, by tam spotkać się z czekającym na niego Bartkiem, ale Albertyna się na to nie zgadza. Partia rządząca, Prawo i Swoboda, po wykonaniu testu prostoty płciowej odkrywa, że Mateusz jest odwrotnikiem (czyli homoseksualistą). Ponieważ chłopak odmawia dobrowolnego poddania się zabiegowi korygującemu polegającemu na wypaleniu części kory mózgowej (by odwrócić homoseksualizm), aktywowana zostaje procedura naprawcza. Jednorazowo nieodwracalna. Tutaj z kolei nawiązania do Roku 1984 Orwella wraz z nowomową są bardzo czytelne. W rozdziale Dobro młody książę Jedwabny cieszy się przez rok towarzystwem swojego przyjaciela Słomianego, by niechcący wydać na niego wyrok banicji. Przyjaciel powraca jednak po wielu latach przeprowadzić swojego ciężko chorego na dżumę przyjaciela na drugą stronę i samemu wkrótce umrzeć. Tutaj nasuwa mi się podobieństwo do Dżumy Camusa. Rozdziały 2, 4 oraz 6 to prywatna historia narratora, od wypierania swojego homoseksualizmu i uznawania go za zdradę ciała, poprzez ciężką chorobę (zator płucny który prawie zabił bohatera), po poznanie Zbyszka i postawienie wszystkiego na jedną kartę.
Te trzy elementy spotykają się w tytule książki: "Gdybyśmy się nie spotkali, nigdy nie zrozumiałbym, że dobro, prawda i piękno biorą swój początek w miłości", pisze autor w podziękowaniu (s. 290).
Temat homoseksualizmu i akceptacji samego siebie
Mogę się tylko domyślać, jak trudne i osobiste było napisanie tej książki dla Karpowicza. Jest to bardzo intymna spowiedź, chroniąca jednak ukochaną osobę i sporą strefę prywatności. Książka jest napisana w bardzo delikatny sposób, nie jest ani agresywna ani nie szokuje brudnymi detalami. Za tą subtelność jestem Karpowiczowi wdzięczna.
Człowiek z własnej woli nigdy nie wybierze samotności. S. 122
Najpiękniejsze w czytaniu książek jest to, że każdy znajdzie w nich coś dla siebie, inny zachwycający detal, innego ciekawego bohatera. Te wybory nie zawsze się powtarzają i stąd potem takie ciekawe dyskusje o literaturze.
Mnie w Miłości urzekło podejście do rodziny i widoczna bliskość. Po udarze o wypadku zostaje poinformowana matka:

Patrzyłem w dobrą, kochaną twarz i to wtedy pomyślałem, że nie musiałem podawać telefonu do niej. Powinienem był jej tego oszczędzić. Tak myślałem wtedy, teraz wiem, że nie możemy oszczędzić cierpienia naszym bliskim, jeśli sami cierpimy. Dlatego obejmujemy ich ramionami słowa "bliscy", bo oni cierpią z nami. (s. 106)

Z matką wiążą go szczególnie bliskie relacje:
Wzięła by na siebie upokorzenie i słabość, których doświadczałem, tak jak ja wziął bym na siebie upokorzenie i słabość, których ona mogłaby doznać. Nieślibyśmy swoje ciężary nawzajem, jak już nieraz wcześniej. (s. 116)
To również rodzina dodawała narratorowi sił po przebytym udarze:
Tej szansy nie dał mi Bóg. Nikt z moich bliskich w niego nie wierzył. Tę szansę ofiarowali moi bliscy, ich wielka miłość do mnie i troska. I ja sam też dałem sobie tę szansę. Postanowiłem, że również we własnych oczach zasługuję na coś więcej niż pogardę. Postanowiłem, że ja również zasługuję na szczęście. Bo to było, nie oszukuję się, postanowienie. (s. 124)
No, to o rodzinie już chyba starczy. Warto tylko zauważyć, że jak wszędzie relacje potrafiły być napięte, ludzie schowani za ścianą milczenia lub lękiem braku akceptacji. Jednak ciepło w relacjach między matką a synem i dojrzałość ich relacji są niemal namacalne.
Babcia jako kotwica
Jest też w rodzinie narratora postać szczególnie mocna i wyrazista, która daje mu siłę i odwagę. Taką właśnie osobą chciał zostać, gdy dorośnie:
Starzec na sali, tak dla mnie przejmujący, przypominał mi, że jako malec na pytanie i to, kim chcę zostać, gdy dorosnę, odpowiadałem: "babcią". Najpierw śmiano się z mojej odpowiedzi, później podśmiewano się ze mnie, aż wreszcie pouczano bez uśmiechu, że to niestosowne i niemożliwe. A ja naprawdę miałem ambicje zostania w przyszłości najlepszym człowiekiem na ziemi, a najlepsza bez cienia wątpliwości była babcia (...) s. 122
Tak żywe uczucia do Babci są zresztą wyjaśnione:
Wielbiłem babcię. (...) Ona jedna nigdy mnie nie karciła i nie oceniała. Nie dzieliła zachowań na chłopięce i dziewczęce, stosowne i niestosowne, mądre i głupie. Jedyny podział jaki uznawała, był podziałem na bezpieczne i niebezpieczne. Pozwalała mi na bycie po prostu mną, jej ukochanym wnukiem. (s. 122)
No to czas na podsumowanie. Książka jest napisana bardzo sprawnie i czytałam ją z zauroczeniem, bardzo zresztą szybko jak na mnie. Największe wrażenie zrobił na mnie opis rodziny i wiążącej ją bliskości, jak również poczucie zdrady ciała w momencie choroby, a wcześniej nieakceptowalnego powszechnie homoseksualizmu i godzenie się z samym sobą. Sądzę, że to drugie przeżywa w mniejszym lub większym stopniu każdy z nas, walcząc z chorobą, starością, innością i poczuciem niesprawiedliwości. Dostałam na pewno sporo do przemyślenia.

Moja ocena: 7/10.

Ignacy Karpowicz, Miłość
Wydawnictwo Literackie
Kraków 2017
ISBN 9788308064108

________________________________________________________________________

My first book by Karpowicz. I've heard a lot about Sońka, but the newer position came first into my hands. I swallowed it in two days despite of its 280 pages. I would describe my current state as cautious infatuation.

Beauty - Truth - Goodness


The novel is divided into six chapters, but into three parts: Beauty and Chapter Two, Truth and Chapter Four, Goodness and Chapter Six. Cover stories are scattered from each other both thematically and in time, as well as stylistically. The first one refers to the prose of Jarosław Iwaszkiewicz, as well as to the author himself and his affair with Jerzy Błeszyński. The narrator is the writer's wife Anna, who starts to become suspicious. The Truth tells the story of Albertina, a student in love with the son of the minister, Mateusz. During the party with him, the girl along with Mateusz and his closest friend Bartek take truth pills 'ttt' and so Mateusz finds out that Albertina is in love with him. The boy decides to go with her to Berlin to meet Bartek, who is waiting for him, but Albertina does not agree. The ruling party, Law and Freedom, after having performed a test of sexual simplicity, discovers that Mateusz is a reversal (a homosexual). Because the boy refuses to voluntarily undergo a corrective surgery consisting of burning part of the cerebral cortex (to reverse homosexuality), the corrective procedure is activated. Done once and irreversible. Here, the reference to the 1984 Orwell's Newspeak with are very legible. In the chapter Goodness, the young Prince Silky enjoys the company of his friend Straw for a year to unwittingly banish him. A friend returns, however, after many years to move his seriously ill friend to the other side and soon die himself. Here one can find a resemblance to The Plague by Camus. Chapters 2, 4 and 6 contain the private story of the narrator, from denying his homosexuality and recognizing the betrayal of his body, through a serious illness (pulmonary embolism that almost killed the hero), to getting to know Zbyszek and stake everything on one card.

These three elements meet in the title of the book: "If we did not meet, I would never understand that good, truth and beauty originate in love," writes the author in thanks (p. 290).
The topic of homosexuality and self-acceptance


I can only guess how difficult and personal it was to write this book for Karpowicz. This is a very intimate confession, but it protects the loved one and a large privacy zone. The book is written in a very delicate way, it is neither aggressive nor shocking with dirty details. I am grateful for this subtlety.

Man will never choose loneliness. (p. 122)

The most beautiful thing about reading books is that everyone will find something for themselves in them, a different delightful detail, a different interesting hero. These choices do not repeat themselves, and then form such interesting discussions about literature.
What caught mu attention on Love is the approach to the family and visible proximity. After the narrator's stroke his mother is informed about the accident:

I looked at the good, beloved face and it was then that I thought I didn't have to give her phone number. I should have spared her that. I thought so then, now I know that we cannot spare the suffering of our loved ones if we suffer ourselves. Therefore we embrace them with the words "close ones" because they suffer with us. (p. 106)
His relationship with his mother is particularly strong:


She would take on the humiliation and weakness that I experienced, just as I would take on the humiliation and weakness she might experience. We would carry each other's burdens, as it has been done many times before. (p. 116)
It is also the family that has given the narrator some strength after the stroke:
God didn't give me that chance. None of my relatives believed in him. This opportunity was offered by my loved ones, their great love and concern for me. And I gave myself this chance too. I decided that even in my own eyes I deserve something more than contempt. I decided that I also deserve happiness. Because it was, I do not fool myself, a resolution. (p. 124)
Well, I think that's enough about the family. It is worth noting that, as everywhere, relationships could be tense, people hidden behind a wall of silence or fear of lack of acceptance. However, the warmth in the relationship between mother and son and the maturity of their relationship are almost tangible.

Grandmother as an anchor
There is also a particularly strong and expressive figure in the narrator's family that gives him strength and courage. He wanted to be such a person when he grows up:
The old man in the room, so poignant for me, reminded me that as a child, when I was a boy and was asked who I wanted to become when I grew up, I answered: "grandmother". First, people laughed at my answer, then laughed at me, and finally I was instructed without a smile that it was inappropriate and impossible. And I really had the ambition to become the best person on earth in the future, and the best without a shadow of a doubt was my grandmother (...) p. 122

Such vivid feelings for Grandma are also explained:

I worshiped grandma. (...) She alone never scolded or judged me. She did not divide the behavior into the one of boys or girls, appropriate or inappropriate, wise or stupid. The only division she recognized was between safe and dangerous. She let me just be me, her beloved grandson. (p. 122)

Well, it's time to sum up. The book was written very well and I read it as if under a spell, very quickly as for me. The most impressive thing was the description of the family and the closeness that binds its members, as well as the feeling of betrayal of the body at the time of illness, and previously unacceptable homosexuality and reconciliation with oneself. I think the latter is more or less what we all experience: fighting disease, old age, otherness and a sense of injustice. I definitely got a lot to think about.
My rating: 7/10.

Author: Ignacy Karpowicz
Title: Love
Publishing House: Wydawnictwo Literackie
Krakow 2017
ISBN 9788308064108

wtorek, 15 października 2019

Mikołaj Łoziński, Książka


Dużym pozytywnym zaskoczeniem była dla mnie pierwsza krótka powieść Mikołaja Łozińskiego Reisefieber. Jak to mam w zwyczaju, od razu zaczęłam szukać innych książek autora (a nie ma ich niestety zbyt wiele, bo - jak na październik 2019 - tylko 3) i oto jest, upolowana, Książka!

Intymna historia rodziny napisana z humorem i dystansem

Czego można oczekiwać po książce z tytułem Książka? Skąd taki tytuł? Jak dla mnie wydźwięk jest podwójny - po pierwsze, Łoziński opisuje historię rodziny poprzez szczególne przedmioty, z których każdy jest nośnikiem kawałka rodzinnej historii, i spisana książka sama staje się takim nośnikiem. Po drugie - każda rodzina ma takie przedmioty i kawałki historii, pieczołowicie przekazywane dalej, a czasami niszczone po drodze przez czas i przypadek. Nie jest to więc tylko historia jednej rodziny, ale sygnał, że każdy z nas mógłby mieć w domu takie "Książki".

To co mnie nieodmienne w prozie Łozińskiego urzeka, to jego ogromna wrażliwość na detal. Na przykład zauważa, jak mama czekając na swoich synów "Czeka przy domofonie, potem przy drzwiach" (s. 57). Jedno zdanie, mistrzowsko krótkie, które mówi tak dużo. Dla mnie też wyjątkowo bliskie, bo moja Babcia tak robi. 

Łobuzerskie poczucie humoru

W Książce urzeka mnie dodatkowo łobuzerski ton i przewijające się obietnice, że autor nie napisze o tym, o co jest proszony, by nie pisać, a za czym kryją się zazwyczaj najsmaczniejsze kąski. Dzięki temu historie przedstawione w tej krótkiej powieści nabierają rumieńców, a czytelnik śmieje się w głos. 

- Dziadku, mama kolegi z klasy powiedziała mi, że jestem źle wychowany, bo wychowałem się na podwórku.
   Słyszy przez słuchawkę,jak dziadek się zastanawia, jak u dziadka też trzeszczy parkiet w mieszkaniu.
- Następnym razem odpowiedz jej, że Jezus urodził się w stajence i nikt mu tego nie wypomina. (s. 31).

Powodów do uśmiechu jest zresztą dużo więcej - a to historia o gwałtownym skróceniu kolejki w aptece na wieść o "potwornej wszawicy" u starszego brata, a to dociekanie prawdy o ilości pistoletów w domu, a to urywki wspomnień z dzieciństwa. Pomału obok wyrasta szersze tło - obraz PRL-owskiej Polski, pracy w służbach, kolejek w sklepach, potem transformacji. Tak jak pisze sam Łoziński na okładce, to próba (jak dla mnie udana) wpisania historii rodziny w historię "dużo większą". 

Ciekawym zabiegiem jest też to, że imiona bohaterów nie są podane. To zapewnia im odrobinę anonimowości, chociaż mi delikatnie utrudniało odnalezienie się w bohaterach. Z opisów Łozińskiego przebija czułość, troska i sympatia do swoich bohaterów, i taka jest ta książka - mimo niejednokrotnie pokazywanych smutków i trosk, ciepła i pogodna. Z przyjemnością nie tylko do niej wrócę, ale też pożyczę moim najbliższym na nadchodzące ponure zimowe wieczory. 



Moja ocena: 8/10


Mikołaj Łoziński
Książka
Wydawnictwo Literackie
Kraków 2011
ISBN: 9788308045879

_____________________________________________________________________________

The first short novel by Mikołaj Łoziński entitled Reisefieber was an unexpected pleasant surprise for me. As I usually do, I immediately started looking for other books by the same author (and unfortunately there are not many of them, as for October 2019 only 3) and here it is, hunted, A Book!

An intimate family story written with humor and distance

What can you expect from a book with the title A Book? Why such a title? As for me, the overtone is double - first, Łoziński describes the history of his family through specific items, each of which is a carrier of a piece of family history, and the written book itself becomes such a carrier. Secondly, every family has such items and pieces of history, meticulously passed on, and sometimes destroyed along the way by time and accident. So this is not just the story of one family, but a signal that each of us could have at home such "Books".

What I so immensely like about Łoziński's prose is his enormous sensitivity to detail. For example, he notices how a mother waiting for her sons is "Waiting at the intercom, then at the door" (p. 57). One sentence, masterfully short, which says so much. Extremely important to me too, because my grandmother does the same.

A mischievous sense of humor

In A Book, I am additionally captivated by the mischievous tone and the unkept promises of the author not to write about what he is asked not to write, and what usually hides the most vivid details. Thanks to this, the stories presented in this short novel are so lively, and the reader laughs out loud.
- Grandpa, my classmate's mother told me that I was badly brought up because I grew up in the yard.
   He hears on the receiver how grandpa wonders and how grandpa's old wooden floor creaks as he thinks.
- Next time, tell her that Jesus was born in a stable and no one bullies him for that. (p. 31).

There are many more reasons to smile - and this is the story about the abrupt shortening of the queue at the pharmacy at the news of the "monstrous head louse" of the older brother, there is finding out the truth about the number of pistols at home, and there are fragments of childhood memories. Slowly, a wider background arises- the image of Polish People's Republic, work in the services, queues in shops, then transformation. As Łoziński himself writes on the cover, it is an attempt (for me successful) to transfer the family history into a "much larger" story.

An interesting operation is also that the names of the characters are not given. It gives them a bit of anonymity, although it has made it slightly difficult for me to get around my heroes. Thera are tenderness, care and sympathy for the characters described in Łoziński's prose, and this makes the  entire book - despite the often shown sorrows and worries, it is warm and cheerful. I will not only be happy to get back to it one day, but I will also lend it to my loved ones for the upcoming gloomy winter evenings.


My rating: 8/10


Author: Mikołaj Łoziński

Title: A Book
Publishing House: Wydawnictwo Literackie
Cracow 2011
ISBN: 9788308045879