piątek, 3 stycznia 2020

Podsumowanie roku 2018

Co w tym roku udało się przeczytać? (pogrubione książki, które nie doczekały się recenzji)

1. Ernest Hemingway, Komu bije dzwon?
2. Piotr Milewski, Dzienniki japońskie
3. Martin Smaus, Dziewczynko, roznieć ogieniek
4. Agatha Christie, Dziesięciu Murzynków
5. Piotr Milewski, Transsyberyjska
6. Matěj Hořava, Palinka Prozy z Banatu
7. Hilary Mantel, Zamach na Margaret Thatcher
8. Agatha Christie, Zabójstwo Rogera Ackroyda
9. Agatha Christie, N czy M?
10. Dave Eggers, Niezwykłe dzieło kulejącego geniusza
11. Victor Hugo, Nędznicy
12. Paul Auster, Księga złudzeń
13. Ian McEwan, Ukojenie
14. Uzodinma Iweala, Bestie znikąd
15. Banana Yosjimoto, Kuchnia
16. Anne B. Ragde, Ziemia kłamstw
17. Anne B. Ragde, Raki pustelniki
18. Anne B. Rage, Na pastwiska zielone
19. Anne B. Ragde, Zawsze jest przebaczenie
20. Anne B. Ragde, Kochankowie
21. Kelly Barnhill, Dziewczynka, która wypiła księżyc
22. Selma Lonning Aaro, Lewą ręką przez prawe ramię
23. Michał Witkowski, Drwal
24. David Mitchell, Slade House
25. Dag Solstad, Noc profesora Andersena
26. Patrick Modiano, Perełka
27. Hisham Matar, Anatomia zniknięcia
28. Santiago Roncagiolo, Czerwony kwiecień
29. Izabela Szolc, Siostry
30. Al-Tajjib Salih, Wesele Zajna
31. Ali Smith, Hotel świat
32. Nadżib Mahfuz, Hamida z zaułka Midakk
33. O kobietach... Czeskie opowieści
34. Lydie Salvayre, Zwyczajne życie
35. Mikołaj Łoziński, Reisefieber
36. Marcin Wicha, Rzeczy, których nie wyrzuciłem
37. Marcin Wicha, Jak przestałem kochać design
38. Levi Henriksen, Pieśń harfy
39. Levi Henriksen, Śnieg przykryje śnieg
40. Kiran Desai, Zadyma w dzikim sadzie
41. Michael Ende, Niekończąca się opowieść
42. Weronika Gogola, Po trochu
43. Boris Akunin, Śmierć Achillesa
44. Boris Akunin, Gambit turecki
45. Joanna Bator, Chmurdalia
46. Joanna Bator, Piaskowa góra
47. Lidia Ostałowska, Farby wodne
48. Michael Mosley, Jelita wiedzą lepiej
49. Olga Tokarczuk, Podróż ludzi księgi
50. Sekretne życie jelit
51. Agatha Christie Poirot prowadzi śledztwo
52. Iris Murdoch Morze, morze

Czyli jednak wychodzi książka na tydzień, co najmniej 4 inne są zaczęte i porzucone, a inne podczytywane (zwłaszcza o zdrowym odżywianiu). Blog pomógł mi, po pierwsze - uświadomić sobie, ile tak naprawdę czytam, a po drugie - zacząć porządkować moje lektury i je pamiętać. Najpierw muszę książkę przeczytać, co akurat przychodzi mi łatwo, a potem usiąść i zastanowić się, co mi ta książka dała, co z niej zapamiętam, jakie słowa trafiły mi szczególnie do przekonania. 52 książki to dużo, i cieszę się, że zaczęłam spisywać moje czytelnicze wrażenia. Siłą rzeczy nie pamiętam, co czytałam, co mnie w danej książce urzekło, usidliło, a co odepchnęło czy obrzydziło.


Ten rok to w ogóle dobry rok - w końcu udało mi się spełnić moje wielkie marzenie i zacząć prowadzć bloga, co wymaga po pierwsze dyscypliny, a po drugie, przełamania własnej nieśmiałości, wyrobienia umiejętności wyrażania własnej opinii i bronienia jej. Chciałam również zaangażować się w działalność charytatywną, i to również mi się udało, dało kosmicznego kopniaka energetycznego i poczucie, że robię coś naprawdę dobrego.

Postanowienia na nowy rok? Nadal jedna książka na tydzień, ale ze 100% notatkową skutecznością. Wprowadzenie notatkowej dyscypliny. Poza tym, życiowo - zadbanie o aktywność fizyczną, co sobie niemal codziennie obiecuję, ale niewiele z tego wychodzi. Znów udział w akcjach charytatywnych, by poczuć tą energię i załadować sobie akumulatory.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz