Smutny Listopad
Listopad Sebastii Cabota
to drugi komiks, który przeczytałam po Zaduszkach. Mimo że lekturę
zakończyłam już dawno, znów nie mogłam się zabrać do recenzji i opisania swoich
wrażeń, choć utwierdziłam się w przekonaniu, że komiksy nie są dla mnie.
Zarys fabuły
Sebastià Cabot to hiszpański
artysta-grafik urodzony w Barcelonie, a obecnie mieszkający na Majorce. Autor
ma na swoim koncie osiem książek graficznych, w tym Listopad,
opublikowany przez polskiego wydawcę Timof Comics w 2012 roku. Jesienny tytuł i
ponura szata graficzna dobrze oddają tematykę dzieła. Głównym bohaterem Listopada
jest początkujący pisarz Gus, który pracuje w sklepie ze starymi płytami. Różne
warstwy kolorystyczne symbolizują różne perspektywy czasowe – jedna pokazuje
przeszłość, druga – wydarzenia teraźniejsze. Fabuła jest bardzo porwana i wydarzenia
w zasadzie cały czas się przeplatają, często bez słowa komentarza, dlatego
trudno mi było się połapać w chronologii. Gus poznaje w publicznej pralni Clarę
i proponuje jej wynajem pokoju u siebie – tak zaczyna się ich zakończona
rozstaniem znajomość. Również przyjaciółka Clary, Lucìa, niepoprawna nimfomanka, nie
może znaleźć stałego partnera i zbudować związku. Na domiar złego, sklep z
płytami, w którym pracuje Gus, finalnie bankrutuje, a jego właściciel
przechodzi na emeryturę. Widzimy jednak, że bohaterowie układają sobie jakoś
życie, chociaż w pesymistycznym tonie – dla Gusa „każda praca jest
przejściowa”, choć finalnie udaje mu się wydać wymarzoną książkę. Przyjaciel
Gusa, Mario, po nieudanej próbie samobójczej spłaca długi za sklep, który
otworzył i też udaje mu się jakoś dojść do siebie. Lucìa samotnie wychowuje synka,
Nicolasa. Clara znika z horyzontu z artystą, którego poznała na jednej z
wystaw.
W melancholijnym tonie
Wydźwięk komiksu jest
niesamowicie pesymistyczny – nikomu nie udaje się nawiązać wartościowej
relacji, związki kończą się rozstaniami, a większość ludzi tkwi w swoich
małych, zamkniętych światkach. Cabot przedstawia obraz społeczeństwa, który
mnie trochę przeraża – młodzi ludzie tkwią w marazmie, wydaje się, że
codzienność ich przeraża i przerasta, a wydarzenia przybierają niepotrzebnie
dramatyczny przebieg. Nie ma dobrych zakończeń, nie ma też szczególnego wysiłku
włożonego w ratowanie czegokolwiek, leci jak leci.
Komiks, utrzymany w stonowanej
kolorystyce (głównie sepia i szarości) ma jedną kolorową klatkę – zdjęcie z
imprezy sylwestrowej czwórki naszych przyjaciół. Poza tym jest monochromatyczny
jak życie bohaterów. Kreska Cabota jest delikatna, wypełniona akwarelą, a autor
lubi ujęcia pokazujące zagubienie w tłumie, samotność bohatera, przypadkowe
spotkania, wielkość miasta, które tych bohaterów pochłania. Zdecydowanie twórca
ma swój styl. Sporo serca włożył też autor w cytowanie filmów klasycznego kina noir
i muzyki – mamy Freda Astaire’a i Dancing Cheek to Cheek, Woody’ego Allena,
Franka Sinatrę. Coś, co się ciepło kojarzy i każdy to zna, co tworzy atmosferę
komfortu i bezpieczeństwa, odskocznię od codzienności.
Nie przekonał mnie komiks Cabota,
ale mocno zaskoczył. Nie spodziewałam się tak dołującej treści. Dodatkowo autor
wiedział chyba, że jego plany czasowe się mieszają i są niedostatecznie
czytelne, bo na wewnętrznej stronie tylnej okładki znajduje się swoistego
rodzaju post scriptum z wytłumaczeniem, o co chodzi w tym komiksie. Ta powieść
graficzna wymaga słownego dopowiedzenia. A przecież chyba nie o to chodzi?
Moja ocena: 3/10
Sebastià Cabot, Listopad
Wydawnictwo: Timof i cisi wspólnicy, Warszawa 2019
Tłumaczenie: Jakub Jankowski
Liczba stron: 192
ISBN: 978-83-65527-96-7
***********************************************************************************
Sad November
Sebastià Cabot's November
is the second comic book I've read after The Property. Even though I
finished reading it a long time ago, I couldn't bring myself to review and
describe my impressions, although I remain convinced that comics are not for
me.
Outline of the plot
Sebastià Cabot is a Spanish
graphic artist born in Barcelona and currently living in Mallorca. The author
has eight graphic books to his credit, including November, published by
the Polish publisher Timof Comics in 2012. The autumn title and gloomy graphic
design reflect the subject matter of the work well. The main character of November
is a novice writer Gus, who works in a store selling old records. Different
layers of color symbolize different time perspectives - one shows the past, the
other - present events. The plot is very fragmented and events are basically
constantly intertwined, often without a word of commentary, which is why I had
a hard time following the chronology. Gus meets Clara in a public laundromat
and offers to rent her a room at his place – this is how their relationship
begins. Unfortnately, it ends in a breakup. Clara's friend, Lucìa, an
incorrigible nymphomaniac, also cannot find a permanent partner and build a
relationship. To make matters worse, the record store where Gus works
eventually goes bankrupt, and its owner retires. However, we see that the
characters somehow manage to get their lives together, although in a
pessimistic tone – for Gus, "every job is temporary", although he
eventually manages to publish his dream book. Gus's friend, Mario, after a
failed suicide attempt, pays off the debts for the store he opened and also
somehow manages to recover. Lucìa is raising her son, Nicolas, alone. Clara
disappears from the horizon with an artist she met at one of the exhibitions.
In a melancholic tone
The tone of the comic is
incredibly pessimistic - no one manages to establish a valuable relationship, any
attempt ends in a breakup, and most people are stuck in their small, closed
worlds. Cabot presents an image of society that scares me a little - young
people are stuck in stagnation, it seems that everyday life scares and
overwhelms them, and events take an unnecessarily dramatic course. There are no
good endings, there is no particular effort put into saving anything, it goes
as it goes.
The comic, maintained in subdued
colors (mainly sepia and grays) has one colorful frame - a photo from the New
Year's Eve party of our four friends. Apart from that, it is monochromatic like
the lives of the characters. Cabot's line is delicate, filled with watercolors,
and the author likes shots showing getting lost in a crowd, the loneliness of
the character, accidental meetings, the size of the city that absorbs these
characters. The creator definitely has his own style. The author also put a lot
of heart into quoting classic noir films and music – we have Fred Astaire and
Dancing Cheek to Cheek, Woody Allen, Frank Sinatra. Something that is warmly
associated and well known, that creates an atmosphere of comfort and safety, a
break from everyday life.
I was not convinced by Cabot's
comic, but it surprised me a lot. I did not expect such depressing content. In
addition, the author/publisher probably knew that his time plans were mixed up
and not clear enough, because on the inside back cover there is a kind of post
scriptum explaining what this comic is about. This graphic novel requires
verbal completion. And it’s not how it’s supposed to be?
My rating: 3/10
Title: November
Publisher: Timof i cisi wspólnicy, Warsaw 2019
Translation: Jakub Jankowski
Number of pages: 192
ISBN: 978-83-65527-96-7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz