Miłość na froncie I wojny światowej
Wydana w 1929 roku książka amerykańskiego noblisty Ernesta Hemingwaya
Pożegnanie z bronią to w dużej mierze autobiograficzne rozliczenie pisarza ze
swoją służbą podczas I wojny światowej. Akcja zaczyna się na gwałtownie
załamującym się włoskim froncie w 1917 roku. Początkowo oszczędzany na tyłach
porucznik Frederick Henry trafia na ciężkie walki, podczas których zostaje poważnie
ranny w nogę. Wywieziony z frontu trafia do szpitala w Mediolanie, gdzie
ponownie spotyka piękną brytyjską pielęgniarkę Catherine Barkely. Para wdaje
się w romans, którego owocem będzie dziecko.
Charakterystyczny styl Hemingwaya
Jakoś nigdy nie byłam szczególnym fanem Hemingwaya. Przeczytałam już
dwukrotnie Komu bije dzwon oraz – oczywiście – szkolną lekturę Stary
człowiek i morze. Po klasyków sięgam zawsze z wygórowanymi oczekiwaniami, a
tymczasem mam wrażenie, że charaktrystyczny, mocno dialogowy i oszczędny styl Noblisty
mocno się zestarzał. Daje wrażenie sztuczności, nienaturalności.
Skrótowy styl autora przeszkadzał mi w zasadzie w obu główych wątkach –
wątku wojennym i miłosnym. Co najmniej oszczędny opis pisarza nie uruchomił
mojej wyobraźni, wojna wydawała mi się męczącym wydarzeniem tła, a nie
faktyczną rzezią. Mimo wielu rozmyślań i rozmów Fredericka z kompanami z oddziału,
kapelanem wojskowym, dowództwem, mimo kilku obrazów śmierci nie czułam grozy
ani przejęcia. Przy relacji z ukochaną Catherine było tylko gorzej. Po
pierwsze, przerażają niedzisiejsze standardy kobiet spożywających alkohol
podczas ciąży, jak również przedstawienie porodu bez dostępnego współczesnego
sprzętu do monitorowania stanu dziecka (to akurat ciekawy wątek
kulturowo-społeczny, wybaczcie oczywistość spostrzeżenia). Ambitna i odważna
pielęgniarka, działająca na obcym froncie, w relacji przedstawiona jest jak
potulna dziewczynka skupiona jedynie na tym, by kosztem własnego zdrowia i
komfortu zadowolić swojego mężczyznę. Żeby móc opiekować się ukochanym pracuje
po nocach, w ciąży przeprawia się z dezerterem kilkadziesiąt kilometrów łodzią
po jeziorze w nocy, by uratować mu życie, stara się być dla niego „dobrą
dziewczynką”. Dla mnie ostał się z całej książki już chyba tylko ten aspekt
realiów życia na początku XX wieku i położenia kobiet w społeczeństwie,
oczekiwań na nie nakładanych, odium nieślubnego dziecka. Natomiast relacja
porucznika z pielęgniarką wydawała mi się nieprawdziwa, sztuczna, infantylna.
Nie wszystkie książki starzeją się dobrze
Mimo więc pięknego, starannego wydania Wydawnictwa Marginesy w nowym
tłumaczeniu Martyny Tomczak powieść Hemingway’a mnie nie zachwyciła, ani fabuła
mnie nie porwała. Czytałam z brwiami unoszącymi się z niedowierzania coraz
wyżej, a zakończenie wydało mi się jednocześnie na siłę ckliwe i potwornie
obojętne. Może jednak reporteski styl ukrywa męską nieumiejętność mówienia o
emocjach, próbę maksymalnie zobiektywizowanego opisu rzeczywistości, który
pozbawiony ludzkiej natury nie jest nośnikiem emocji. Cóż, pozostało mi jeszcze
parę książek Noblisty, by spróbować przekonać się do jego stylu. Zobaczymy.
Moja ocena: 5/10.
Ernest Hemingway, Pożegnanie z bronią
Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2023
Tłumaczenie: Martyna Tomczak
Liczba stron: 376
ISBN: 978-83-67674-23-2
***********************************************************************************
Love at the front of World War
I
The book by the American Nobel
Prize winner Ernest Hemingway, A Farewell to Arms, published in 1929, is
largely an autobiographical account of the writer's reconciliation with his
service during World War I. The action begins on the rapidly collapsing Italian
front in 1917. Initially spared from the rear, Lieutenant Frederick Henry ends
up in heavy fighting, during which he is seriously wounded in the leg. Taken
from the front, he goes to a hospital in Milan, where he meets the beautiful
British nurse Catherine Barkely again. The couple enters into an affair that
will result in a child.
Characteristic style of Ernest Hemingway
Somehow I've never been a
particular fan of Hemingway. I have already read For Whom the Bell Tolls
twice and, of course, the school reading The Old Man and the Sea. I
always reached for the classics with high expectations, but meanwhile I have
the impression that the Nobel Prize winner's characteristic, dialogue-driven
and economical style has become very outdated. It gives the impression of
artificiality and unnaturalness.
The author's short style actually
bothered me in both main plots - the war and love plot. At least the writer's
sparse description did not trigger my imagination, the war seemed to me a
tiring background event rather than an actual slaughter. Despite Frederick's
many thoughts and conversations with his comrades from the unit, the military
chaplain, the command, and despite several images of death, I did not feel any
fear or concern. The relationship with his beloved Catherine was only worse.
First of all, old standards of women drinking alcohol during pregnancy are
terrifying, as is the presentation of childbirth without modern equipment to
monitor the baby's condition (this is an interesting cultural and social
thread, please forgive the obviousness of the observation). An ambitious and
brave nurse, operating on a foreign front, is presented in the book as a docile
girl focused only on pleasing her man at the expense of her own health and
comfort. To be able to take care of her loved one, she works at night, while
pregnant she travels several dozen kilometers on a boat across the lake with a
deserter at night to save his life, and tries to be a "good girl" for
him. For me, what has remained from the entire book is probably this aspect of
the realities of life at the beginning of the 20th century and the position of
women in society, the expectations imposed on them, and the odium of an
illegitimate child. However, the relationship between the lieutenant and the
nurse seemed untrue, artificial and infantile to me.
Not all books age well
So, despite the beautiful, accurate
edition by Marginesy Publishing House in the new translation by Martyna
Tomczak, Hemingway's novel did not impress me, nor did the plot captivate me. I
read with my eyebrows raised higher and higher in disbelief, and the ending
seemed both forcefully sentimental and terribly indifferent at the same time.
However, perhaps the reportage style hides the male inability to talk about
emotions, an attempt to describe reality as objectively as possible, which,
deprived of human nature, is not a carrier of emotions. Well, I still have a
few of the Nobel Prize winner’s books left to try and get used to his style. We’ll
see.
My rating: 5/10.
Author: Ernest Hemingway
Title: A Farewell to Arms
Publishing House: Marginesy, Warsaw 2023
Translation: Martyna Tomczak
Number of pages: 376
ISBN: 978-83-67674-23-2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz