Co się stało ze światem z tamtego dnia?
Powieść amerykańskiej pisarki
Jesmyn Ward spędziła u mnie na półce całkiem sporo czasu. Odstraszała mnie obietnica
opisu huraganu Katrina. Bałam się nieco tej historii, być może patosu czy grania
na emocjach. Niepotrzebnie. To jedna z najbardziej kompletnych, dopracowanych
książek, jakie ostatnio czytałam.
Jesmyn Ward
Urodzona w 1977 roku Ward,
obecnie wykładowca języka angielskiego na Tulane University, dwukrotnie została
wyróżniona National Book Award for Fiction, po raz pierwszy w 2011 za powieść Zbieranie
kości, a potem w 2018 roku za Śpiewajcie, z prochów, śpiewajcie. Powieść
Zbieranie kości zawiera wątki autobiograficzne - pisarka i jej rodzina
przeżyli huragan Katrina i widzieli jego drastyczne skutki.
Medea w Missisipi
Główną bohaterką powieści i jednocześnie
jej narratorem jest 14-letnia Esch Batiste, córka XXX, który jest wiecznie
pijany, i siostra trzech braci – Randalla, który świetnie gra w koszykówkę,
Skeetah, który ma sukę Chinę i wystawia ją w walkach, oraz Juniora, przy
porodzie którego zmarła ich matka. Esch to jedyna postać kobieca w całej
powieści, dlatego podoba mi się, że to jej perspektywa jest wiodąca. Dziewczyna
ma jednak jeden, coraz bardziej widoczny, sekret – jest w ciąży z Mannym,
starszym od niej kolegą jej braci, w którym jest zakochana. Esch współżyje z
chłopakami od 12 roku życia, po prostu dlatego, że nie potrafi powiedzieć nie.
Jednocześnie fascynuje ją historia Medei, córki króla Kolchidy, któremu Jazon
wykradł złote runo. Dziewczyna niejako składa siebie w ofierze, postrzegając
Mannego jako Jazona. Szybko się jednak okazuje, że tak jak Jazon Medeę, tak
chłopak ją porzuca i nie poczuwa się do roli ojca.
Moc huraganu
Całość akcji dzieje się niemal w
przeddzień huraganu Katrina, który lada moment ma uderzyć w wybrzeże i miejscowość
Bois Sauvage, gdzie w domu na przecince mieszka rodzina Batiste. Wiecznie pijany
ojciec stara się przygotować swoją rodzinę na nadchodzący żywioł – zabija okna
dziurawą sklejką, kupuje zapasy zupek chińskich i konserw i zaczyna magazynować
wodę. Rodzina nie ewakuuje się mimo wezwań rządu i postanawia sama stawić czoło
żywiołowi. Skutek możemy zobaczyć na końcu książki.
Huragan niesie w sobie moc
oczyszczenia, niemal przywrócenia wszystkiego do prostszej formy, do punktu
wyjścia. Esch mówi o nim w kategorii „matki o nieznających litości dłoniach pragnących
tylko krwi” (s. 359). Świat, który znała rodzina Baptiste, został zmieciony z
powierzchni ziemi, została ogołocona i brudna rzeczywistość, w której jednak
szybko pojawia się pomoc i nowa nadzieja.
Brutalny język do opisu brutalnej rzeczywistości
Ward znakomicie buduje napięcie w
powieści. Wiszące nad rodziną narastające zagrożenie, dokładne opisy walk psów,
napięta sytuacja z ojcem powodują, że książka jest w zasadzie nieodkładalna. Chociaż
wielu osobom to może przeszkadzać, język powieści jest szorstki, niepozbawiony
wulgaryzmów i doskonale służy do przedstawienia trudnego i nieprzyjaznego środowiska,
w którym żyją bohaterowie. Ich życie jest bardzo organiczne, skupione na biologii,
na zabezpieczeniu podstawowych potrzeb, jednak jest w nim miejsce na wsparcie,
przyjaźń, i być może Esch znajduje w końcu swojego Achillesa.
Mnie powieść Ward zachwyciła swoją
bezkompromisowością, brutalnością, prawdą. Pisarka nie ogląda się na uczucia
czytelników, wali swoją opowieścią jak obuchem. Dawno nie czytałam niczego tak
świeżego i odważnego, a jednocześnie tak kompletnego w opowiadanej historii. Tu
nie ma żadnych zbędnych elementów, żadnych dłużyzn, każdy fragment opisuje
kawałek rzeczywistości, choćby brudnej i okrutnej. Dla mnie sztos!
Moja ocena: 9/10.
Jesmyn Ward, Zbieranie kości
Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2020
Tłumaczenie: Jędrzej Polak
Liczba stron: 366
ISBN: 978-83-66517-54-7
****************************************************************************
What
happened to the world from that day?
The novel by the American writer Jesmyn Ward spent quite a lot of time on my shelf. I was scared off by the promise of a description of Hurricane Katrina and a bit afraid of possible pathos or playing on emotions. Unnecessarily. This is one of the most complete, detailed books I've read recently.
Jesmyn Ward
Born in 1977, Ward is now a professor of English at Tulane University and has twice won the National Book Award for Fiction, first in 2011 for Salvage the Bones and then in 2018 for Sing, Unburied, Sing. The novel Salvage the Bones contains autobiographical threads - the writer and her family survived Hurricane Katrina and saw its drastic impact on the society.
Medea of Mississippi
The main character of the novel and at the same time its narrator is 14-year-old Esch Batiste, daughter of a father, who is always drunk, and sister of three brothers - Randall, who plays basketball well, Skeetah, who has a pitbull bitch China and puts her in fights, and Junior, at whose childbirth the mother died. Esch is the only female character in the whole novel, so I like that her perspective is the leading one. The girl has one growingly visible secret - she is pregnant and the father is Manny, an older friend of her brothers, with whom she is in love. Esch has been sleeping with boys since she was 12, simply because she finds it difficult to say no. At the same time, she is fascinated by the story of Medea, the daughter of the king of Colchis, from whom Jason stole the golden fleece. The girl somehow sacrifices herself, perceiving Manny as Jason. However, it soon turns out that just like Jason Medea, the boy abandons her and does not want to be a father.
The power of hurricane
The whole action takes place almost on the eve of the Hurricane Katrina, which is about to hit the coast and the town of Bois Sauvage, where the Batiste family lives in a house in a ditch. The eternally drunk father tries to prepare his family for the coming element - he seals the windows with holey plywood, buys stocks of Chinese soups and canned food and starts storing water. The family does not evacuate despite the government's calls and decides to face the power of nature on their own. The result can be seen at the end of the book.
Hurricane
carries the power of purification, almost restoring everything to a simpler
form, almost as resetting to factory settings. Esch speaks of him in the
category of "mothers with merciless hands wanting only blood" (p.
359). The world that the Baptiste family knew has been wiped off the face of
the earth, to unearth the new reality that has been stripped and dirty, but in
which help and new hope quickly appear.
Brutal language to describe brutal reality
Ward does an excellent job of building the tension in the novel. The growing threat hanging over the family, detailed descriptions of dog fights, tense situation with the father make the book almost impossible to put down. While this may be disturbing to many, the language of the novel is coarse, not without profanity, and is perfect for depicting the difficult and hostile environment in which the characters live. Their life is very organic, focused on biology, on securing basic needs, but there is room for support, friendship, and perhaps Esch finally finds her Achilles.
Ward's novel delighted me with its uncompromising, brutal and truthful nature. The writer does not care about the readers' feelings, she hits them with her story like a hammer. It's been a long time since I've read anything so fresh and bold, and yet so complete in the tale. There are no superfluous elements here, no lengths, each fragment describes a piece of reality, even if it is dirty and cruel. A great book for me!
My rating: 9/10.
Title: Salvage the Bones
Publishing House: Wydawnictwo Poznańskie, Poznan 2020
Translation: Jędrzej Polak
Number of pages: 366
ISBN: 978-83-66517-54-7