niedziela, 23 kwietnia 2023

André Anciman, Tamte dni, tamte noce (Call Me by Your Name)

Miejsca ułudne

Nazwisko André Ancimana rzuciło mi się w oczy na tylnej okładce Opowiadań Katherine Mansfield. Pisarz przyznawał, że czyta opowiadanie Rozkosz rokrocznie w lutym, a ja zachodziłam w głowę, kto to taki i czemu jego słowa zachęcają do zapoznania się  z twórczością pisarki. Film z 2017 roku widziałam i mnie zachwycił, przyszedł więc czas na książkę.

Cor cordium, serce serc

Tamte dni, tamte noce opowiada historię 17-letniego Elio, który spędza wakacje z rodzicami w ich rodzinnej willi w B. we Włoszech. Ojciec jest amerykańskim wykładowcą, matka rodowitą Włoszką, więc Elio zna kilka języków i jest obywatelem świata. Letnie wakacje to czas leniwego wypoczynku, wzmożonej lektury, zagłębiania się w muzykę, ciszy zapadającej podczas popołudniowej drzemki w największy upał. Rokrocznie do willi profesora przyjeżdża też jeden absolwent uczelni, by móc kontynuować swoje badania naukowe pod okiem doświadczonego mentora. Tamtego lata jest to Oliver, 24-latek, który pracuje nad książką o Heraklicie. Między młodymi mężczyznami szybko buduje się napięcie – ze strony nastolatka wyglądające początkowo na czyste pożądanie i chęć spróbowania czegoś nowego. Elio dopiero odkrywa swoją seksualność, choć trzeba przyznać, że robi to bardzo intensywnie.

Znaleźliśmy gwiazdy, ty i ja. Można je dostać tylko raz.

Siłą tej książki są dwa elementy – oddziałujące na zmysły opisanie upalnego włoskiego lata, skwaru nie do zniesienia, dojrzewających słodkich owoców, rajskiego charakteru letniej rezydencji. Drugą mocną stroną jest pokazanie nastoletnich rozterek i emocji, momentami rozdmuchanych, przekombinowanych, przedramatyzowanych. Anciman potrafił jednak pokazać, że to, co przytrafiło się Elio i Oliverowi, było autentyczne, prawdziwe i mocne. Do tego stopnia, że Oliver spotykając swojego kochanka po latach mówi mu, że czuje się, jakby prowadził równoległe życie, nie do końca prawdziwe. Ojciec Elio, który widział i wiedział, co się dzieje między gościem a jego synem, potrafił docenić intensywność i autentyczność tej relacji, i doradzał latorośli: „Większość rodziców na moim miejscu liczyłaby na to, że wszystko rozejdzie się po kościach albo modliłaby się, żeby ich syn szybko stanął na nogi. Ale ja nie jestem takim rodzicem. Jeśli jest ból, pielęgnuj go, a jeśli jest płomień, nie zdmuchuj go, nie obchodź się z nim brutalnie. Ból rozstania potrafi być straszny, a patrzenie, jak druga strona zapomina, jeszcze go pogłębia. Chcąc jak najszybciej zapomnieć, wyrywamy z siebie mnóstwo uczuć i każdej następnej osobie mamy mniej do zaoferowania, a w wieku trzydziestu lat jesteśmy bankrutami” (s. 296-297). Jest to chyba najmądrzejsza rzecz, którą Elio mógł usłyszeć, choć mocno zaskakująca i budząca pytania o nieznane doświadczenia jego ojca, wątek niepodejmowany w książce.

Ktokolwiek powiedział, że dusza i ciało spotykają się ze sobą w szyszynce, był idiotą

Nużyć może zbyt kwiecisty czy wydumany styl, chociaż mnie on szczególnie nie raził. W końcu historię opowiada rozemocjonowany nastolatek, mimo że inteligentny i błyskotliwy, to jednak bardzo młody. To uzasadnia dla mnie momentami zbyt rozwlekły czy rozedrgany styl. Podobne zarzuty mogą padać przy scenie z brzoskwinią, czy w toalecie – Anciman nie unika scen niesmacznych czy odstręczających, które widocznie są dla niego częścią młodzieńczej fascynacji drugą osobą czy swoim dojrzewaniem. Nie są one najważniejsze w książce, choć zostają w pamięci.

Skończył się nam zapas cudów na ostatnią chwilę

Dla mnie Tamte dni, tamte noce to piękne przedstawienie miłości mężczyzny do mężczyzny, uczucia, które wydarzyło się za szybko i nie miało szans w pełni rozkwitnąć. Przez to powieść nasuwa skojarzenia z opowiadaniem Anne Proulx Brokeback Mountain, zwłaszcza ostatnia, czwarta część zatytułowana „Miejsca ułudne”. W obu przypadkach filmowe ekranizacje są równie dobre, jeśli nie lepsze niż pierwowzory. Książkę Ancimana mogę polecić z czystym sumieniem.

Moja ocena: 7/10



André Anciman, Tamte dni, tamte noce
Wydawnictwo Poradnia K Sp. Z o.o.
Tłumaczenie: Tomasz Bieroń
Liczba stron: 332
ISBN: 978-83-63960-96-4

********************************************************************************

Deceptive places

André Anciman's name caught my eye on the back cover of Short Stories by Katherine Mansfield. The writer admitted that he reads the story Pleasure every year in February, and I wondered who he was and why his words recommend the works of a British novelist. I saw the movie from 2017 and it delighted me, so the time for the book came.

Cor cordium, the heart of hearts

Call Me by Your Name tells the story of 17-year-old Elio, who spends his holidays with his parents in their family villa in B., Italy. The father is an American lecturer, the mother is a native Italian, so Elio speaks several languages and is a citizen of the world. Summer holidays are a time of lazy rest, hectic reading, delving into music, peaceful naps during the heat of the afternoon. Every year, one graduate of the university comes to the professor's villa to continue his scientific research under the supervision of an experienced mentor. That summer, it is Oliver, a 24-year-old who is working on a book about Heraclitus. Tension quickly builds up between the young men - on the teenager's part at first it looks like a pure lust and a desire to try something new. Elio is just discovering his sexuality, although I have to say that he does it very intensively.

We found the stars, you and me. You can only get them once.

The strength of this book lies in two elements - the sensual description of the sweltering Italian summer, the unbearable heat, ripening sweet fruits, the heavenly nature of a summer residence. The other advantage is showing teenage dilemmas and emotions, sometimes blown up, overcomplicated, overdramatized. Anciman was able to show that what happened to Elio and Oliver was genuine, real and powerful. So much so that Oliver, meeting his lover after many years, tells him that he feels as if he was leading a parallel life, not entirely real. Elio's father, who saw and knew what was going on between the visitor and his son, was able to appreciate the intensity and genuineness of this relationship, and he advised to Elio: "Most parents in my position would hope that everything goes to pieces or pray that their son quickly got to his feet. But I'm not that kind of parent. If there is pain, cherish it, and if there is a flame, do not blow it out, do not be brutal with it. The pain of parting can be terrible, and watching the other person forget makes it even worse. Wanting to forget as quickly as possible, we tear out a lot of feelings and have less to offer each next person, and at the age of thirty we are bankrupt” (pp. 296-297). This is probably the smartest thing Elio could have heard, although it is very surprising and raises questions about his father's unknown experiences, a topic not taken up in the book.

Whoever said that soul and body meet in the pineal gland was an idiot

A too flowery or fanciful style can be seen as a weak point of the book, although I did not perceive it as such. After all, the story is told by an emotional teenager, intelligent and brilliant, but still very young. This justifies for me a sometimes too long-winded or quivering style. Similar accusations can be made about the scene with the peach or in the toilet - Anciman does not avoid distasteful or repulsive scenes, which are apparently part of fascination with youth or adolescence. They are not the most important ones in the book, although they are difficult to forget.

We've run out of the last-minute miracle supplies

For me, Call Me by Your Name is a beautiful representation of a man's love for a man, a feeling that happened too quickly and had no chance to fully blossom. As a result, the novel brings associations with Anne Proulx's story Brokeback Mountain, especially the last, fourth part entitled "Deceitful Places". In both cases, the film adaptations are as good - if not better than - the originals. I can wholeheartedly recommend Anciman's book.

My rating: 7/10


Author: André Anciman
Title: Call Me by Your Name
Publishing House: Poradnia K Sp. z o. o.
Translation: Tomasz Bieroń
Number of pages: 332
ISBN: 978-83-63960-96-4

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz