Klasyka też potrafi się brzydko starzeć
Blisko trzy tygodnie zabrało mi przebrnięcie przez 1600-stronicowe dzieło
Lwa Tołstoja Wojna i pokój. Monumentalna powieść powstawała w latach
1863-69 i opisuje losy kilku rodzin rosyjskich podczas wojen napoleońskich,
opisanych z dużą dokładnością. Planowałam zaznajomienie się z tym utworem już
od dawna, a do realizacji zamiaru skłonilo mnie piękne wydanie Świata Książki z
2018 roku w tłumaczeniu Andrzeja Stawara.
Jakim cudem przeczytałam powieść historyczną Tołstoja – nie wiem. Chyba
cały czas łudziłam się, że fabuła mnie wciągnie, a bohaterowie nabiorą cech
indywidualnych. Fragmenty dotyczące inwazji Napoleona na Rosję, a potem
odwrotu, były dla mnie zbyt szczegółowe i rozwlekłe, przebiegi bitew, ruchy
armii – po prostu nużące. Wciągające były połączone ze sobą losy
arystokratycznych rodzin – Rostowów (ojciec hrabia Ilia, matka hrabina Natasza,
oraz trójka ich dzieci – Mikołaj, Natasza i Pietia), Bołkońskich (ojciec książę
Mikołaj, córka Maria, syn Andrzej i jego synek Mikołaj), Kuraginów (książę
Wasilij i księżna Anna, synowie Hipolit i Anatol, córka Helena) oraz Bezuchowów
(hrabia Kirył, jego nieślubny syn Piotr). Sporo miejsca zajmuje Napoleon
Bonaparte oraz cesarz rosyjski Aleksander I Pawłowicz. Jednak przebrnięcie
przez warstwy historyczne do tematów rodzinnych powodowały duże opóźnienia w
czytaniu, bo fragmenty dotyczące wojen mają niesamowitą moc usypiającą.
Tak wielu ich, a jakby nikogo nie było
Dość trudno połapać się w bohaterach powieści, zwłaszcza, że sporo osób
nosi to samo imię, albo imiona pojawiają się w wersji francuskiej, lub w zrobnieniach.
Dlatego w rozeznaniu się, kto jest kim, polecam artykuł na Wikipedii poświęcony
powieści Tołstoja. Co prawda są w nim spojlery (kto ginie, kto się z kim
zwiąże), ale znacząco pomaga zorientować się, o kim własnie pisze rosyjski
twórca. O ile Anna Karenina, opublikowana w 1878 roku, a więc 9 lat po Wojnie
i pokoju, zachwyca dokładnym przedstawieniem Anny, jej męża Aleksieja i
kochanka Aleksego Wrońskiego, przemiany, które zaszły w nieszczęśliwej
bohaterce, jej walkę i upadek, wcześniejsze dzieło nie ma tak dopracowanych
charakterów. Część bohaterów pojawia się wyłącznie epizodycznie, np.
Kuraginowie. Z dzisiejszej perspektywy część wydarzeń jest po prostu
nieprawdopodobna (szalone rozkochanie Nataszy w Anatolu Kuraginie i jej
hańbiąca próba ucieczki, zawieranie związków małżeńskich po trzech spotkaniach
i wymienieniu zaledwie kilku zdań), a część bohaterów jest potraktowana
naprawdę po macoszemu – choćby Helena, pierwsza żona Piotra Bezuchowa, w
pierwszej części stanowiąca naprawdę istotną postać, w czwartym tomie umiera, a
czytelnik niemal przypadkiem dowiaduje się o jej zgonie, bez żadnych
szczegółów.
Dodatkowo zaskakuje bezmyślność i styl życia przedsawionej wyższej sfery.
Przepuszczanie majątków, sprzedawanie ich, by bawić się na balach i prowadzić
wystawny styl życia – zaskakuje i irytuje. Hrabia Ilia Rostow marnotrawi swój
ogromny majątek, pozostawiając rodzinę w ubóstwie. Dopiero drugie pokolenie,
Maria, Natasza, Piotr i Mikołaj, będą w stanie nauczyć się, jak oszczędnie
gospodarować i pomnażać majątek.
Przedstawienie kobiet
Bezbrzeżnie irytowało mnie przedstawienie postaci kobiecych. Są one
zazwyczaj wyzute z własnej woli, zdane na otaczających je mężczyzn lub rodzinę,
pozbawione w dużej mierze innych zainteresowań niż zdobycie męża i założenie
rodziny. Kiedy Nataszy Rostow w końcu się to udaje, Tołstoj pisze o niej tak:
„W twarzy jej nie było, jak dawniej, tego nieustannie płonącego ognia
ożywienia, stanowiącego jej urok. Teraz często widoczne były tylko twarz i
ciało, a duszy nie można się było dopatrzyć. Widać było tylko silną, piękną i
płodną samicę” (t. II, s. 657). Jak ocenia Nataszę sama matka: „wszystkie porywy
Nataszy wypływały tylko z potrzeby posiadania rodziny, posiadania męża” (t. II, s.
658). Chociaż małżeństwa przedstawione w książce są zazwyczaj zgodne, to
zastanawia fakt, że w jedynym małżeństwie, które nie ma dzieci – u Bezuchowów,
Helena, która nie chciała zostać matką, a co gorsza - chciała rozwodu, by móc
wyjść ponownie za mąż, umiera. Również przedstawienie hrabiny Rostow po śmierci
jej męża i jednego z synów zasmuca – jej życie traci sens, a wszyscy traktują
ją jak balast, przy którym trzeba uważać co się mówi, i przyjmować jej
zwyczajowe złe humory i popłakiwania. Hrabina jest całkowicie zbędna, a rodzina
opiekuje się nią trochę z obowiązku. Kobieta żyje przeszłością i nie wydaje
angażować w obecną sytuację swojej familii. Dodatkowo Sonia, przygarnięta przez
Rostowów i wychowywana jak najukochańsza córka, początkowo zaręczona z
najstarszym synem Mikołajem, nie wychodzi za mąż i nie zakłada własnej rodziny,
tkwiąc przy swoich dobroczyńcach. W rozmowach Marii i Nataszy określana jest
mianem „kwiatu bezpłodnego”. „Niekiedy mi jej żal, a niekiedy myślę, że ona nie
odczuwa tego tak, jak my byśmy odczuwały,” mówi o niej Natasza (t. II, s. 651),
i nie można oprzeć się wrażeniu, że jest w tym nutka niechęci i wyższości.
Przemiany bohaterów
Ciężar fabuły spoczywa w durzej mierze na mężczyznach, i to oni przechodzą
w powieści największe, najbardziej znaczące przemiany. Piotr Bezuchow zamienia
się z bezmyślego bawidamka szukającego poklasku w towarzystwie w przykładnego
męża i ojca, a w przemianie tej pomaga mu spotkany w niewoli żołnierz rosyjski
Platon Karatajew. Pierre dzięki niemu odkrywa na powrót sens i umiłowanie
życia, a Karatajew, jest dla niego „niedoścignionym, krągłym i wiecznym
ucieleśnieniem ducha prostoty i prawdy” (t. II, s. 445). Co ciekawe jednak, Bezuchow
odwraca się od swojego mentora podczas jenieckiej wędrówki, i żołnierz zostaje
zastrzelony przez żołnierzy francuskich jako niezdatny do dalszej drogi. To
właśnie Pierre Bezuchow, z początku nieznaczący nieślubny syn, uznany potem
przez swojego ojca i dziedziczący po nim ogromną fortunę, jest głównym
bohaterem książek.
Powieść zawiera również piękną scenę śmierci, kiedy to w wyniku odniesionej
na polu bitwy poważnej rany po długiej i wycieńczającej walce o życie umiera hrabia
Andrzej Bołkoński. Dojrzały mężczyzna odchodzi pogodzony ze swoim losem i dawną
narzeczoną, Nataszą, ale przede wszystkim w przekonaniu, że połączy się z
Bogiem i jego trudna i bezsensowna ziemska tułaczka w końcu się kończy, a
śmierć jest dla niego przebudzeniem do nowego życia.
Nuda z przebłyskami fabularnego geniuszu
Powiedziałabym, że powieść Tołstoja jest bardzo nierówna. Są momenty, kiedy
zwrot fabuły mocno zaskakuje (np. fałszywe okazują się plotki o śmierci księcia
Andrzeja w wyniku pierwszej rany), a losy rodzin naprawdę mocno angażują
czytelnika. Jednak wielu dobrych chwytów fabularnych, starannego opisu pochodu
obu armii i stoczonych bitew, powieść była nużąca, bohaterów zbyt wielu, a
różnice między nimi stosunkowo małe. Nie żałuję, że przeczytałam powieść, ale z
pewnością nie będę do niej wracać ani nie chciałabym mieć jej na swojej półce.
Klasyka naprawdę potrafi brzydko się zestarzeć.
Muszę też zwrócić na uwagę na kwestię wydania. Dwa pierwsze tomy, połączone
w jeden, czytałam opublikowane przez Świat Książki w 2018 roku. Powieść ma
nieco większy format, ale jest wydrukowana na lekkim papierze, dobrze się
otwiera, a dzięki dość dużym literom dobrze się czyta. Wydanie PIWu z 1979 roku
jest jednak poręczniejsze (tak czytałam tomy III i IV, połączone w jeden). Oba
wydania mają poważny mankament – ilość francuskiego tekstu, tłumaczonego w
przypisach. Wiadomo, że język francuski był ówczesnym językiem arystokracji i
wyższych sfer, jednak konieczność ciągłego skakania, nierzadko co linijkę, był
naprawdę sporym wyzwaniem.
Moja ocena: 6/10
Lew Tołstoj, Wojna i pokój
Tłumaczenie: Andrzej Stawar
Liczba stron: 812
ISBN: 978-83-8116-165-7
Tom III i IV, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1979
ISBN: 978-83-06-00009-9
Classics can get old too
It took me nearly three weeks
to get through Leo Tolstoy's 1,600-page work War and Peace. The
monumental novel was written in the years 1863-69 and describes the fate of
several Russian families during the Napoleonic Wars, depicted with great
accuracy. I had been planning to familiarize myself with this work for a long
time, and the beautiful edition of Świat Książki from 2018, translated by
Andrzej Stawar, prompted me to implement my intention.
How I read Tolstoy's historical
novel remains a mystery to me. I guess all the time I was deluding myself that
the plot would draw me in and the characters would gain individual features.
The parts about Napoleon's invasion of Russia and then his retreat were too
detailed and long-winded for me, the sequences of the battles, the movements of
the armies - just tedious. The intertwined fates of aristocratic families were
captivating – the Rostovs (father Count Ilya, mother Countess Natalya, and
their three children – Nikolai, Natásha and Petya), the Bolkonskys (father
Prince Nikolai, daughter Maria, son Andrei and his son Nikolai), the Kuragins
(father Prince Vasily and Princess Anna, sons Ippolit and Anatole, daughter Elena)
and the Bezukhovs (Count Kirill, his illegitimate son Pyotr). Much space is
occupied by Napoleon Bonaparte and the Russian Emperor Alexander I Pavlovich.
However, going through the historical layers to family topics caused long
delays in reading, because fragments about wars have an amazing power to put
you to sleep.
So many of them, and as if there were none
It is quite difficult to follow
the characters in the novel, especially since many of them have the same first
name, or the names appear in the French version or in diminutives. Therefore,
in discerning who is who, I recommend the Wikipedia article on Tolstoy's novel.
It is true that there are spoilers in it (who dies, who gets involved with
whom), but it significantly helps to find out who the Russian artist is writing
about. While Anna Karenina, published in 1878, 9 years after War and
Peace, impresses with its accurate depiction of Anna, her husband Alexei
and lover Alexei Vronsky, the transformations that took place in the unhappy
heroine, her struggle and fall, the earlier work is not so refined characters.
Some of the characters appear only episodically, e.g. the Kuragins. From
today's perspective, some of the events are simply unbelievable (Natasha's
crazy love for Anatol Kuragin and her shameful attempt to escape, marriages
arranged after two or three random meetings), and some of the characters are
treated really neglectfully - for example, Helena, Pierre Bezukhov’s first wife,
a really important character in the first part, dies in the fourth volume, and
the reader learns about her death almost by accident, without any details.
In addition, the
thoughtlessness and lifestyle of the upper class depicted is surprising. Spending
their fortunes, selling them to enjoy balls and lead a lavish lifestyle -
surprises and irritates. Count Ilya Rostov wastes his vast fortune, leaving his
family in poverty. Only the second generation, Maria, Natásha,
Pyotr and Nikolai, will be able to learn how to manage economically and
multiply their wealth.
A representation of women
The portrayal of female
characters annoyed me to no end. They are usually devoid of will, reliant on
the men around them or the family, largely devoid of interests other than
getting a husband and starting a family. When Natalya Rostov finally succeeds,
Tolstoy writes about her: "In her face there was none of the ever-glowing
animation that had formerly burned there and constituted its charm. Now her
face and body were often all that one saw, and her soul was not visible at all.
All that struck the eye was a strong, handsome, and fertile woman” (vol. II, p.
657). As Natásha's
mother herself assesses: "all Natásha’s outbursts had been due to her need
of children and a husband " (vol. II, p. 658). Although the marriages depicted in
the book are usually compatible, it is puzzling that in the only marriage with
no children - the Bezukhov family, Elena, who did not want to become a mother,
and what was worse - wanted a divorce so that she could remarry, dies. The
depiction of Countess Rostov after the death of her husband and one of her sons
is also sad - her life loses its meaning, and everyone treats her like ballast,
where you have to be careful what you say and accept her usual bad moods and
crying. The Countess is completely redundant, and the family takes care of her
somewhat out of duty. The woman lives in the past and does not seem to involve
her family in the present situation. In addition, Sonya, orphaned cousin taken
in by the Rostovs and brought up as the most beloved daughter, initially
engaged to their eldest son Nicolai, does not marry and does not start her own
family, sticking to her benefactors. In conversations between Maria and Natásha,
she is referred to as a "sterile flower". "Sometimes I am sorry
for her, and sometimes I think she doesn’t feel it as you or I would,"
Natasha says of her (vol. II, p. 651), and one cannot help but feel that there
is a note of resentment and superiority in this.
Transformations of heroes
The burden of the plot rests
largely on men, and it is they who undergo the greatest, most significant
changes in the novel. Pyotr Bezukhov changes from a thoughtless play-lady
looking for applause in company into an exemplary husband and father, and in
this transformation he is helped by a Russian soldier he met in captivity,
Platon Karataev. Thanks to him, Pierre rediscovers the meaning and love of
life, and Karataev is for him "an unsurpassed, round and eternal
embodiment of the spirit of simplicity and truth" (vol. II, p. 445).
Interestingly, however, Bezukhov turns his back on his mentor during a journey,
and his companion is shot by the French soldiers as unfit for further travel.
It is Pierre Bezukhov, at first an insignificant illegitimate son, later
recognized by his father and inheriting a huge fortune from him, who is the
main character of the books.
The novel also contains a
beautiful death scene, when as a result of a serious wound sustained on the
battlefield, after a long and exhausting fight for life, Count Andrei Bolkonsky
dies. The mature man leaves reconciled with his fate and his former fiancée, Natásha,
but above all with the conviction that he will reunite with God and that his
difficult and senseless wandering on earth will finally end, and death is an
awakening to a new life for him.
Boredom with flashes of plot genius
I would say that Tolstoy's
novel is very uneven. There are moments when the twist of the plot is very
surprising (e.g. rumors about the death of Prince Andrei as a result of the
first wound turn out to be false), and the fate of the families really engages
the reader. However, despite many good plot tricks, a careful description of
the march of both armies and the battles fought, the novel was tedious, the
heroes were too many, and the differences between them were relatively small. I
don't regret having read the novel, but I certainly won't be returning to it,
nor would I want to have it on my shelf. Classics can really age badly.
I also have to pay attention to
the issue of release. I read the first two volumes, combined into one,
published by Świat Książki in 2018. The novel has a slightly larger format, but
it is printed on light paper, opens well, and thanks to the rather large letters,
it is easy to read. However, the 1979 edition of PIW is more handy (this is how
I read volumes III and IV, combined into one). Both editions have a serious
shortcoming - the amount of French text translated in footnotes. It is known
that French was the language of the aristocracy and high society at that time,
but the necessity of constantly jumping, often every line, was a really big
challenge.
My rating: 6/10
Title: War and Peace
Volumes I and II, Publishing House: Świat Książki, Warsaw 2018
Translation: Andrzej Stawar
Number of pages: 812
ISBN: 978-83-8116-165-7
Volume III and IV, Publishing House: Państwowy Instytut Wydawniczy, Warsaw 1979
Translation: Andrzej Stawar
Number of pages: 784
ISBN: 978-83-06-00009-9
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz