czwartek, 22 sierpnia 2024

John Treherne, Zbrodnia w raju W poszukiwaniu utopii na Galapagos (The Galapagos Affair)

Lekko przestarzały reportaż

Zamieszczony na stronce Wroclaw.pl artykuł Co poczytać latem? Najciekawsze książki na wakacje 2024 (https://www.wroclaw.pl/kultura/co-czytac-latem-ksiazki-na-wakacje-2024-polecamy) to clickbajt, w który na pewno wejdę. Tak też trafiłam na książkę Johna Treherne Zbrodnia w raju W poszukiwaniu utopii na Galapagos i udało mi się ją zaskakująco szybko dopaść w bibliotece i jeszcze szybciej przeczytać. 250 stron to lektura akurat na dwa wieczory.

XX-wieczni podróżnicy idealiści

Książka przyniosła mi parę zaskoczeń. Po pierwsze, została napisana w 1983 roku, a więc czterdzieści lat temu. Da się to wyczuć w stylu, w jakim książka jest napisana – trochę trąci myszką. Dodatkowo autor nie był zawodowym pisarzem, a entomologiem, badaczem owadów w różnych zakątkach świata. Podczas jednej ze swoich podróży, na Galapagos, usłyszał ciekawą historię grupy ludzi, którzy w różnej kolejności osiedli na ekwadorskiej wyspie Floreana w latach 20-tych i 30-tych XX wieku. Najpierw na wyspę trafiła dziwna para – doktor medycyny Friedrich Ritter i jego kochanka Dore Strauch, następnie rodzina Wittmerów – Margrete w piątym miesiąc ciąży, jej mąż Heinz i syn Henry, a następnie baronowa Eloise Wagner de Bosquet wraz ze swoimi towarzyszami i jednocześnie najprawdopodobniej rywalizującymi kochankami. Książka opisuje zagadkowe zniknięcie ekstrawaganckiej arystokratki wraz z jednym z jej partnerów, poprzedzające je niesnaski i następujące po nim dramatyczne wydarzenia. Jednak jeśli czytelnik liczy na rozwiązanie zagadki, srodze się rozczaruje. Treherne nie idzie dalej niż reporterzy z lat 30-stych i nie udaje mu się podać definitywnego przebiegu wydarzeń. Udaje mu się za to w ciekawy sposób zbudować postaci, przytacza ciekawy i obszerny materiał źródłowy, chociaż wiele fragmentów czy listów się powtarza. Książka stanowi głównie uporządkowanie przebiegu wydarzeń na podstawie listów i wspomnień, i chronologiczne ich przedstawienie.

Kiedy entomolog pisze książkę

Irytował mnie trochę styl powieści, nieustanne wzmianki autora o zbliżającej się tragedii, która – gdy w końcu następuje – przechodzi w powieści w pewien sposób niezauważona. Punkt kulminacyjny rozmywa się, a wraz z nim sens reportażu. Niepotrzebny dramatyzm nie znalazł potwierdzenia w fabule. Natomiast to, co się Therne’owi udało, to opis spartańskich warunków życia na wulkanicznej wyspie, relacja z trudów jej zagospodarowania i ogromu włożonej w to pracy, surowości i nieubłagalności natury. Przyroda na Floreanie nie sprzyja człowiekowi, bywa kapryśna i groźna. Zaskakuje nieugiętość dawnych pionierów i podróżników, ich zacięcie i warunki, w których chcieli żyć. Przez dokładne ukazanie charakterów mieszkańców powieść staje się w pewien sposób odpychająca – oprócz rodziny Wittmerów pozostali osadnicy byli mieszanką co najmniej zaskakującą, barwną i trudną w odbiorze.

Ani zbrodni, ani raju

Dla mnie reportaż Johna Treberne mocno się zestarzał i jest napisany w przebrzmiałym stylu. Fabuła jest ciekawa i przypominała mi niektóre relacje podróżniczek z powieści Mii Kankimaki Kobiety, o których myślę nocą. Jednak tam bohaterki inspirowały do zagryzienia zębów i działania, tak tu bohaterowie zębów nie mają (Dore i Friedrich) i ma się ochotę uciec od nich jak najdalej. Ciekawa lektura, która jak dla mnie mogła być obszerniejszym artykułem w gazecie. Można sobie odpuścić.

Moja ocena: 6/10.

John Treherne, Zbrodnia w raju
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2024
Tłumaczenie: Adam Czech
Liczba stron: 256
ISBN: 978-83-8191-887-9

*********************************************************************************

Slightly outdated reportage

The article on the Wroclaw.pl website What to read during the summer? The most interesting books for the 2024 holidays (https://www.wroclaw.pl/kultura/co-czytac-latem-ksiazki-na-wakacje-2024-polecamy) is a clickbait that I have visited. That is how I came across John Treherne's book The Galapagos Affair and I managed to get it surprisingly quickly in the library and read it even faster. 250 pages is just a reading for two evenings.

20th-century idealistic travelers

The book brought me a few surprises. Firstly, it was written in 1983, so forty years ago. You can feel it in the style in which the book is written - it is a bit outdated. In addition, the author was not a professional writer, but an entomologist, a researcher of insects in various corners of the world. During one of his journeys, to the Galapagos, he heard an interesting story of a group of people who settled on the Ecuadorian island of Floreana in the 1920s and 1930s in different order. First, a strange couple arrived on the island – doctor of medicine Friedrich Ritter and his lover Dore Strauch, then the Wittmer family – Margrete in the fifth month of pregnancy, her husband Heinz and son Henry, and then Baroness Eloise Wagner de Bosquet with her companions and most likely rival lovers. The book describes the mysterious disappearance of an extravagant aristocrat and one of her partners, the preceding quarrels and the dramatic events that followed. However, if the reader expects the solution of this mystery, they will be sorely disappointed. Treherne goes no further than the reporters of the 1930s and fails to provide a definitive course of events. He manages to build characters in an interesting way, cites interesting and extensive source material, although many fragments or letters are repeated. The book is mainly an ordering of the course of events based on letters and memories, and their chronological presentation.

When an entomologist writes a book

I was a bit irritated by the style of the novel, the author's constant mentions of the approaching tragedy, which - when it finally happens - passes unnoticed. The climax fades away, and with it the sense of the reportage. Unnecessary drama was not confirmed in the plot. However, what Therne managed to do is describe the Spartan living conditions on the volcanic island, an account of the difficulties of its development and the enormous work put into it, the severity and inexorability of nature. It is particularly infriendly to humans on Floreana, it can be capricious and dangerous. The stubborness of the old pioneers and travelers, their determination and the conditions in which they wanted to live are surprising. The detailed portrayal of the inhabitants' characters makes the novel somewhat repulsive - apart from the Wittmer family, the other settlers were a mixture that was at least surprising, colourful and difficult to like.

Neither crime nor paradise

For me, John Treberne's report has aged badly and is written in a worn-out style. The plot is interesting and reminded me of some of the traveller accounts in Mia Kankimaki's novel Women I Think About at Night. However, the heroines there inspired us to grit our teeth and take action, while here the heroes literally have no teeth (Dore and Friedrich) and you want to run away from them as far as possible. An interesting read, which for me could have been a longer newspaper article. You can skip it.

My rating: 6/10.


Author: John Treherne
Title: The Galapagos Affair
Publishing House: Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2024
Translation: Adam Czech
Number of pages: 256
ISBN: 978-83-8191-887-9

niedziela, 11 sierpnia 2024

Elif Şafak, Bękart ze Stambułu (The Bastard of Istanbul)

Ormiańsko-turecka książka kucharska

Nadrabiam książki Elif Şafak, zachwycona przypadkową pierwszą lekturą. Bękart ze Stambułu napisany jest wartko, ale do 10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie mu jednak daleko. Jest to jednak dobra książka, poruszająca ciekawą i ważną tematykę i warto po nią sięgnąć.

Poprzeplatane losy armeńsko-tureckich rodzin

Niespełna 19-letnia Zeliha Kazancı zachodzi w ciążę i postanawia ją usunąć. Jednak na fotelu niemożebnie się wydziera mimo znieczulenia, więc do zabiegu nie dochodzi, a nastolatka postanawia urodzić dziecko. Asyę poznajemy zatem, kiedy jest mniej więcej w wieku swojej matki, mieszka z nią, dwoma jej siostrami i ich Mateńką w Stambule i nie wie nic o swoim ojcu. Do tej szalonej rodzinki postanawia zjechać Armanusz Czachmaczian, która z kolei szuka swoich korzeni. Jej przodkowie, Ormianie, uciekli ze Stambułu w wyniku prześladowań ze strony Turków. Amy, jak nazywa ją jej matka Rose, Amerykanka, pragnie dowiedzieć się, jak wyglądało życie jej przodków, dlatego jedzie do rodziny swojego ojca przyrodniego, Mustafy Kazancı, by przekonać się, czy Turcy są naprawdę tak źle, jak ich malują. Koło się więc zamyka.

Smaki i zapachy orientalnej kuchni

Chwilę mi zajęło, by przekonać się, że bękart ze Stambułu jest książką o tureckiej kuchni, gotowaniu i comfort food. Poszczególne rozdziały mają tytuły po najważniejszych składnikach tureckiej kuchni, oczywiście oprócz ostatniego. Wszystkie co do jednego złożą się na ulubioną potrawę Mustafy, aşure – jedyny przepis pięknie podany czytelnikowi. Şafak wspaniale pisze o jedzeniu, jego kulturowej wadze i znaczeniu, więc odradzam czytanie tej książki na głodniaka. Można całiem nieźle zapoznać się z kuchnią turecką i ormiańską.

Konflikt ormiańsko-turecki z 1920 roku

Pisarka dość odważnie pisze również o konflikcie ormiańsko-tureckim z 1920 roku, w wyniku którego Armenia straciła sporą część terytorium, a miliony ludzi uciekły  ogarniętego konfliktem kraju, również za morze, jak rodzina Czachmaczianów. Przedstawienie żywej nienawiści, jaką znajomi Armanusz żywią wobec Turków, to odważny ruch autorki – przywołanych jest wiele argumentów i postaw, a konflikt pokazano zarówno od strony prywatnego dramatu, jak i w szerszym, historycznym kontekście (choć bez zbędnych szczegółów).

Koronkowa fabuła nieco zbyt koronkowa

Jedyne, co przeszkadzało mi w tej doskonale zarysowanej fabule była właśnie jej zbytnia doskonałość. Zbyt wiele rzeczy się pięknie składa – poprzez postać Armanusz rodzina Kazancı może się wreszcie po latach spotkać (Mustafa uciekł do Stanów Zjednoczonych przed fatum ciążącym na męskich członkach rodu Kazancı, którzy umierali przed czterdziestką), a jednocześnie wyjaśnić dramatyczne sytuacje z przeszłości. Chociaż zrobione jest to zgrabnie, to jednak takie wygodne połączenie bohaterów wydaje mi się nieco zbyt nachalne, a przyczyny rodzinnej tragedii mimo wszystko zbyt oczywiste. Şafak lubi efektowne, niemal koronkowe fabuły, opierające się na ciekawym koncepcie, ale mnie on tutaj nie przekonał.

Na razie nie trafiłam na słabą książkę autorki – wszystkie napisane są wciągająco i zawsze mają szerszy kontekst, przybliżający jakiś element kultury czy historii Turcji. Za to bardzo cenię jej twórczość. Tutaj fabuła szyta jest jednak na mój gust zbyt grubymi, ckliwymi nićmi. Ale przeczytać zdecydowanie warto.

Moja ocena: 7/10.

Elif Şafak, Bękart ze Stambułu
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010
Tłumaczenie: Michał Kłobukowski
Liczba stron: 456
ISBN: 978-83-08-04417-9

**********************************************************************************

Armenian-Turkish Cookbook

I am catching up on Elif Şafak's books, delighted with my accidental first reading. The Bastard of Istanbul is written briskly, but it is far from 10 Minutes and 38 Seconds in this Strange World. However, it is a good book, touching on an interesting and important subject, and it is worth reaching for.

Intertwined fates of Turkish and Armenian families

Zeliha Kazancı, who is not yet 19, gets pregnant and decides to have an abortion. However, she screams in the chair despite the anaesthesia, so the procedure does not take place, and the teenager decides to give birth to the child. We meet Asya when she is about the same age as her mother, lives with her, two of her sisters and their Mother in Istanbul and knows nothing about her father. Armanusz Czakhmaczian decides to visit this crazy family, who in turn is looking for her roots. Her ancestors, Armenians, fled Istanbul because of persecution by the Turks. Amy, as her American mother Rose calls her, wants to know what life was like for her ancestors, so she goes to the family of her stepfather, Mustafa Kazancı, to see if the Turks are really as bad as they are painted. And so the circle closes.

The flavors and scents of oriental cuisine

It took me a moment to realize that The Bastard of Istanbul is a book about Turkish cuisine, cooking, and comfort food. Each chapter is titled after the most important ingredients of Turkish cuisine, except for the last one, of course. Every single one of them will make up Mustafa's favorite dish, aşure - a single recipe beautifully presented to the reader. Şafak writes wonderfully about food, its cultural significance, and meaning, so I advise against reading this book on an empty stomach. You can get a good introduction to Turkish and Armenian cuisine.

The Armenian-Turkish conflict of 1920

The writer also writes quite boldly about the Armenian-Turkish conflict of 1920, as a result of which Armenia lost a large part of its territory and millions of people fled the conflict-ridden country, also overseas, like the Chakhmaczian family. The author's bold move is to present the lively hatred that Armanusz's friends have towards the Turks - many arguments and attitudes are cited, and the conflict is shown both from the perspective of a private drama and in a broader, historical context (although without unnecessary details).

The lace plot is a bit too lacey

The only thing that bothered me about this perfectly outlined plot was its excessive perfection. Many things come together beautifully - through the character of Armanusz, the Kazancı family can finally meet after many years (Mustafa fled to the United States from the fate weighing on male members of the Kazancı family, who died before the age of forty), and at the same time explain dramatic situations from the past. Although it is done skillfully, such a convenient combination of characters seems a bit too intrusive to me, and the reasons for the family tragedy are still too obvious. Şafak likes spectacular, almost lacy plots based on an interesting concept, but it did not convince me here.

So far, I have not come across a weak book by the author - all of them are written in an engaging way and always have a broader context, bringing closer some element of Turkish culture or history. For this, I value her work very much. Here, however, the plot is sewn with too thick, sentimental threads for my taste. But it is definitely worth reading.

My rating: 7/10.


Author: Elif Şafak
Title: The Bastard of Istanbul
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010
Translated by: Michał Kłobukowski
Number of pages: 456
ISBN: 978-83-08-04417-9

Mia Kankimäki , Kobiety, o których myślę nocą (Naiset joita ajattelen öisin)

Dekalog czterdziestolatki

Zdarzyło Wam się kiedyś przeczytać książkę do ostatniej literki, z pietyzmem traktując bibliografię i doczytując niemal do ostatniego znaku, z żalem, że już się skończyła? Ja takie miałam właśnie uczucia podczas lektury Kobiet, o których myślę nocą fińskiej autorki Mii Kankimäki. Książkę wypożyczałam jakoś bez przekonania, opis na tylnej okładce mnie nie przekonywał i w zasadzie sięgnęłam po nią tyko dlatego, że należy do serii dzieł pisarzy skandynawskich Wydawnictwa Poznańskiego. Sięgnęłam – i przepadłam!

Bądź pioruńsko dzielna

Przepadłam, bo książka Kankimäki ma wszystko – niesamowite, charyzmatyczne bohaterki, kobiety, o których myśli się nocami (dniami zresztą też) z podziwem, wspaniałe opisy przyrody i nietuzinkowe, wymagające odwagi podróże. Dodatkowo, autorka podkreśla swój średni wiek (43 lata) i pokazuje, idąc za nocnymi kobietami, że nigdy nie jest za późno na zmiany. Jednocześnie jednak bohaterki powieści są boleśnie zwyczajne – też się boją, mają kryzysy, muszą zrezygnować tuż przed metą, a jednocześnie ich hart ducha, niesamowita pracowitość, upór i siła (duchowa i fizyczna) sprawiają, że wzbudzają one niekłamany podziw i inspirują do dalszych działań. Same zmieniły znacząco świat dookoła – pomagały w wymazywaniu pustych obszarów na mapie, dokumentowały otaczający świat, jego faunę i florę, jak i wierzenia i obyczaje ludów, które poznawały. Na podstawie ich doświadczeń Kakimäki tworzy swoisty przewodnik współczesnej kobiety w średnim wieku:

1. Bądź odważna. To nic, że się boisz.
2. Graj tymi kartami, które otrzymasz.
3. Choćbyś była chora, możesz żyć pełnią życia.
4. Jeśli stracisz wszystko, zacznij pisać.
5. Bądź pioruńsko dzielna.
6. Bądź uparta.
7. Bądź pracowita.
8. Skąp.
9. Nie przejmuj się opiniami innych.
10. Brak rodziny nie jest zagrożeniem, jest możliwością.

I tak dalej… Brzmi to może jak porady w stylu jedz, módl się i kochaj, ale gdy czytane są jako podsumowanie dokonań kobiet nietuzinkowych, robią znacznie lepsze wrażenie. To trochę poradnik – jeśli chcesz pójść w stronę pisarki i plantatorki kawy Karen Blixen, podróżniczek Isabelli Bird, Idy Pfeiffer, Mary Kingsley, Alexandry David-Neel, Nellie Bly, czy w końcu artystek Sofonisby Anguissoli, Lavinii Fontany, Artemisii Gentileschi czy Yayoi Kusamy, oto co musisz zrobić. Zachwyca nie tylko wybór postaci, ale również staranne podejście do badanego materiału, wielość przeczytanej dokumentacji i umiejętność Kankimäki do przedstawiania pokazywanych kobiet w sposób żywiołowy, ciepły, ludzki. Wszystkie te pionierki są fascynujące i inspirujące, a od książki nie można się oderwać, a jednocześnie chciałoby się spowolnić czytanie, by móc się nią nacieszyć jeszcze chwilę dłużej.

Jeśli cierpisz na depresję, frustrację lub ból głowy, wyrusz w podróż

Sądzę, że książka przemawia do mnie tak silnie, bo jestem bezdzietną kobietą po czterdziestce, która uwielbia podróżować i obserwować świat, ale również targają mną rozmaite lęki i obawy. Mocno się identyfikowała z bohaterką, i chociaż nie zamierzam, za jej przykładem, porzucać ciepłej posadki i diametralnie zmieniać swojego życia, książka przyniosła mi naprawdę ogrom motywacji i inspiracji do dalszych działań. Choćby:

Wydaje mi się, że cały sens podróżowania zawiera się właśnie w tym: widzeniu, a potem oznaczaniu w pamięci tego, co się widziało. Jakimś dziwnym sposobem świat staje się bardziej niezwykły i znaczący, kiedy się o nim napisze. Dopiero podczas pisania następuje rozumienie.
Wskazówki nocnych kobiet: pisz co wieczór.
Wiem, wiem. Zmuś się. (s. 320)

Albo: Odpowiedź na wszystkie pytania niezamężnej czterdziestodwuletniej kobiety brzmi: podróżować. PODRÓŻOWAĆ! (s. 183).

Podróżując po Afryce, śmiej się przez cały czas

Powieść jest napisana wartko i chociaż sama autorka skarży się na jej łamach na czasowy odpływ weny, to zachwyca humorem i zaciekawia. Kiedy czytelnik uświadomi sobie, w jakich warunkach dawniej podróżowano, na jakie niebezpieczeństwa wystawione były dawne kobiety, jaka była przypisana im rola i jak musiały dopasować się do oczekiwań społeczeństwa, to niejednokrotnie przeciera oczy ze zdumienia. A jednak dzielne prekursorki parły naprzód, niosąc swoje pragnienia i ciekawość świata z niezwykłym uporem. Zakończę słowami autorki:

Dziękuję nocnym kobietom – tym wszystkim świetlnym punktom błyszczącym jak gwiazdy na nocnym niebie, dzięki którym zwykła, pogrążona w strachu ja może podczas bezsennych nocy odnaleźć orientację. (s. 546)

Moja ocena: 10/10.

Mia Kankimäki, Kobiety, o których myślę nocą
Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2024
Tłumaczenie: Iwona Kiuru
Liczba stron: 560
ISBN: 978-83-68045-95-6

**********************************************************************************

The Decalogue of a Forty-Year-Old Woman

Have you ever read a book to the very last letter, treating the bibliography with reverence and reading almost to the last character, with regret that it was over? That's exactly how I felt when reading The Women I Think About at Night by a Finnish author Mia Kankimäki. I borrowed the book without much conviction, the description on the back cover didn't convince me, and in fact I only reached for it because it belongs to a series of works by Scandinavian writers from Wydawnictwo Poznańskie. I reached for it - and I was hooked!

Be lightning brave

I was hooked, because Kankimäki's book has everything - amazing, charismatic heroines, women you think about at night (and during the days, too) with admiration, wonderful descriptions of nature, and extraordinary journeys that require courage. In addition, the author emphasizes her age (43) and shows, following the women of the night, that it is never too late for change. At the same time, however, the heroines of the novel are painfully ordinary - they are also afraid, have crises, have to give up just before the finish line, and at the same time their fortitude, incredible diligence, persistence and strength (spiritual and physical) make them arouse genuine admiration and inspires further action. They themselves have significantly changed the world around them - they helped to erase empty areas on the map, documented the surrounding world, its fauna and flora, as well as the beliefs and customs of the peoples they got to know. Based on their experiences, Kakimäki creates a kind of guide for the modern middle-aged woman:

1. Be brave. It doesn't matter that you are afraid.
2. Play the cards you are dealt.
3. Even if you are sick, you can live life to the fullest.
4. If you lose everything, start writing.
5. Be fiercely brave.
6. Be stubborn.
7. Be hard-working.
8. Be stingy.
9. Don't worry about what others think.
10. Having no family is not a threat, it's an opportunity.

And so on... It may sound like advice in the style of eat, pray and love, but when read as a summary of the achievements of extraordinary women, it makes a much better impression. It's a bit of a guidebook - if you want to follow the writer and coffee planter Karen Blixen, travelers Isabella Bird, Ida Pfeiffer, Mary Kingsley, Alexandra David-Neel, Nellie Bly, or finally artists Sofonisba Anguissola, Lavinia Fontana, Artemisia Gentileschi or Yayoi Kusama, this is what you have to do. It's not only the choice of characters that is impressive, but also the careful approach to the researched material, the multitude of documents read, and Kankimäki's ability to present the women shown in a lively, warm, human way. All of these pioneering women are fascinating and inspiring, and you can't put the book down, but at the same time you'd like to slow down and enjoy it a little longer.

If you're suffering from depression, frustration, or a headache, set off on a journey

I think the book speaks to me so strongly because I'm a childless woman in her forties who loves to travel and observe the world, but who also has various fears and concerns. I identified strongly with the narrator, and although I don't intend to follow her example of leaving my cushy job and changing my life completely, the book really gave me a lot of motivation and inspiration for further action. For example:

I think the whole point of traveling is in this: seeing, and then marking in memory what you've seen. In some strange way, the world becomes more extraordinary and meaningful when you write about it. It's only when you write that you understand.
Night Women's Advice: Write every night.
I know, I know. Force yourself. (p. 320)

Or: The answer to all questions of an unmarried forty-two-year-old woman is: travel. TRAVEL! (p. 183).

When traveling in Africa, laugh all the time

The novel is written briskly, and although the author herself complains in its pages about a temporary ebb of inspiration, it delights with humor and intrigues. When the reader realizes the conditions in which people used to travel, the dangers that our predecessors faced, what role they were assigned in society, and how they had to adapt to its expectations, they often rub their eyes in amazement. And yet the brave forerunners pushed forward, carrying their desires and curiosity about the world with extraordinary persistence. I will end with the author's words:

I thank the women of the night – all those points of light shining like stars in the night sky, thanks to which the ordinary, fear-stricken me can find my bearings during sleepless nights. (p. 546)

My rating: 10/10.


Author: Mia Kankimäki
Title: The Women I Think About at Night
Publishing House: Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2024
Translation: Iwona Kiuru
Number of pages: 560
ISBN: 978-83-68045-95-6