Dlaczego nie we wszystkie romanse się wierzy
Po przeczytaniu powieści Nikt
ci nie uwierzy Magdy Knedler co jakiś czas lubię sięgnąć do twórczości
wrocławskiej pisarki, zwłaszcza, że książek jest naprawdę sporo. Doliczyłam się
dwudziestu trzech powieści, ale pewnie o czymś zapomniałam. Do tej pory
przeczytałam trzy, bo czytam średnio jedną rocznie - a to mniej, niż autorka
obecnie wydaje. Tylko w 2022 ukazały się Narzeczona z powstania, Pani
Labiryntu oraz Usta rzeźbiarki, więc chyba powinnam narzucić większe
tempo. Klamki i dzwonki to czwarta powieść lokalnej artystki, i to
widać. Chociaż książka nie zagrzeje miejsca ani w moim sercu, ani na półce,
dostrzegam w niej dwie wartości.
Knedler pisze obecnie o wiele lepiej, niż w 2016 roku
Po pierwsze, dobrze, że pisarka
zaczęła opierać swoje powieści na wydarzeniach historycznych czy biografiach.
Dzięki temu w nowszych powieściach unika nudy i sztampowości romansidła, w które to Klamki
i dzwonki obfitują. Zakończenie jest przewidywalnej od pierwszej strony, bohaterów
nie kupuję, a ich głosy zlewają mi się w jeden, potwornie przegadany. Eliza
Ostaszewska, bibliotekarka i poetka, pracuje na pół etatu w bibliotece i
dodatkowo utrzymuje się z korepetycji. Po śmierci rodziców ma ich mieszkanie do
dyspozycji. Mimo kręcących się dookoła niej mężczyzn wciąż wspomina kolegę ze
studiów, Alberta Dębskiego, oraz dwie łączące ich chwile – kawę rozlaną na
tomik wierszy Baudelaire’a oraz wspólny taniec do piosenki Roxette na jakiejś domówce.
Jak widać, to wystarczy, by 10 lat później nadal śnić o gościu. Oczywiście,
para spotka się, kiedy dawna przyjaciółka Elizy, Helena Bukowska, która umiera
na raka, poprosi ją o zostanie prawnym opiekunem jej jedynej córki, Agaty. Dziewczyny
pokłóciły się, gdy ich wspólny kolega Rafał, podkochujący się w Elizie,
przespał się z Heleną, a potem utonął w Odrze. Agata jest jego pogrobowym
dzieckiem. W ten sposób Eliza zamieszka w domu Heleny, przejmie jej salon
fryzjerski i zacznie się uczyć zawodu, a również spotka z Albertem, który jest
obecnie prężnie działającym prawnikiem i jego kancelaria prawna Harpia zajmuje
się sprawą pani Bukowskiej. Oczywiście zanim para się spotka będą myśleć i śnić
o sobie intensywnie, a Eliza znajdzie w męskiej toalecie zegarek Alberta, który
mu odda. I tak przez całą książkę.
Moje miasto Wrocław
Drugi plus tej powieści to
Wrocław – przyjemnie jest czytać o znanych sobie ulicach czy miejscach,
chociażby były to kliniki na Hirszfelda, dom klientki Alberta w Wysokiej czy
Wrocławskie Żerniki, na których mieszkają Bukowskie. Najbardziej jednak
rozbroiły mnie fragmenty o nieistniejącej już księgarni muzycznej Bemolika, która
dla wielu wrocławian koło 40-stki była miejscem ważnym. Rozpoznawanie topografii
swojego miasta w książce to nie lada przyjemność.
Nawet tytuł z wiersza Szymborskiej nie pomoże tej powieści
Na tym plusy się kończą i nawet
literackie nawiązania – tytuł jest fragmentem wiersza Wisławy Szymborskiej Miłość
od pierwszego wejrzenia, od którego pochodzi również sporo tytułów
rozdziałów – nie ratują tej książki. Warto sięgać po nowszą literaturę Knedler,
w których autorka pozbywa się maniery Elizy Ostaszewskiej, a rzetelnie i
ciekawie przybliża niedaleką historię. Klamki i dzwonki dla mnie
zdecydowanie na nie.
Moja ocena: 3/10.
Magdalena Knedler, Klamki i dzwonki
Wydawnictwo Novae Res, Gdynia 2016
Liczba stron: 352
ISBN: 978-83-8083-184-1
*******************************************************************************
Why not all romances are believable
After reading the novel Nikt ci nie uwierzy (No One Will Believe You, not translated to English as of Feb’23) by Magda Knedler, every now and then I like to reach for the works of the Wrocław’s writer, especially since there are a lot of them. I counted twenty-three novels, but I might have forgotten some. So far, I've read three, as I read an average of one a year - and that's less than the author currently publishes. Only in 2022, Narzeczona z powstania (The Bride of the Uprising), Pani Labityntu (The Lady of the Labyrinth) and Usta rzeźbiarki (The Sculptor's Mouth, all untranslated) were released, so I should probably impose a faster pace. Klamki i dzwonki (Doorknobs and Doorbells, untranslated to English as of Feb’23), published in 2016, is the fourth novel by a local artist, and it shows. Although the book will not take a place in my heart or on the shelf, I see two values in it.
Knedler writes much better now than she did in 2016
First of all, it's good that the
writer started to base her novels on historical events or biographies. Thanks
to this, in the newer novels, she avoids the boredom and cliché of romance
novels, which is in abundance in Doorknobs and Doorbells. The ending is
predictable from the first page, I don't buy the characters, and their voices
merge into one, terribly overtly spoken. Eliza Ostaszewska, a librarian and a poet,
works part-time in the library and additionally supports herself by tutoring.
After the death of her parents, she has their apartment at her disposal. Despite
the men hanging around her, she still remembers her friend from college, Albert
Dębski, and two moments connecting them - coffee spilled on a book of
Baudelaire's poems and dancing together to a Roxette song at some house party.
As you can see, this is enough to still dream about the guy 10 years later. Of
course, the couple will meet when Eliza's old friend Helena Bukowska, who is
dying of cancer, asks her to become the legal guardian of her only daughter,
Agata. The girls quarreled when their common friend Rafał, who had a crush on
Eliza, slept with Helena and then drowned in the Odra River. Agata is his
posthumous child. On her friend’s request, Eliza will live in Helena's house,
take over her hair salon and start learning the profession, and as a side
effect meet Albert, who is now a thriving lawyer and his law firm Harpia is
dealing with Mrs. Bukowska's case. Of course, before the couple meets, they
will think and dream about each other intensely, and Eliza will find Albert's
watch in the men's bathroom, which she will give back to him. And so on
throughout the book.
My city Wrocław
The second plus of this novel is
Wrocław - it's nice to read about familiar streets and places, even if they
were the hospital on Hirszfelda Street, Albert's client's house in Wysoka or
Wrocławskie Żerniki, where the Bukowski family lives. However, I was most
disarmed by the fragments about the now non-existent Bemolika music bookstore,
which was an important place for many Wrocław residents, who are now in their
40s. Recognizing the topography of your city in a book is a real pleasure.
Even the title from Szymborska's poem won't help this novel
This is where the pluses end and
even literary references - the title is a fragment of Wisława Szymborska's poem
Love at First Sight, from which many chapter titles are also derived -
do not save this book. It is worth reaching for the newer Knedler’s literature,
in which the author gets rid of Eliza Ostaszewska's mannerisms, and reliably
and interestingly presents the recent history. Doorknobs and Doorbells is a definite
no for me.
My rating: 3/10.
Title: Doorknobs and Doorbells
Publishing House: Novae Res, Gdynia 2016
Number of pages: 352
ISBN: 978-83-8083-184-1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz