Początek surowej przygody
Jak już wcześniej pisałam,
pechowo zaczęłam od ostatniego tomu sagi o Ingrid Barrøy, Tylko matka. Teraz
sięgnęłam po pierwszy tom, by poznać początek historii. Dodatkową pokusą była
świadomość, że powieść Niewidzialni była dosłownie obsypana nagrodami –
dotarła do finału międzynarodowej nagrody Bookera w 2017 roku, a rok później do
finału Międzynarodowej Dublińskiej Nagrody Literackiej. W opinii wielu
czytelników tom pierwszy jest zdecydowanie najlepszy.
Wyspa Barrøy
Na niewielkiej wyspie Barrøy
mieszka zaledwie pięciu mieszkańców – senior rodu, Martin Barrøy,
jego syn Hans z żoną Marią i córeczką Ingrid oraz jego córka Barbro, która jest
lekko niedorozwinięta. Cała rodzina utrzymuje się z tego, co uda im się złowić
w morzu i wyhodować na wyspie, więc ich życie składa się głównie z ciężkiej
pracy – wydobywaniu i suszeniu torfu latem, łowieniu i oprawianiu ryb, hodowli
owiec, zbieraniu puchu kaczek edredonek, uprawie ziemniaków oraz ocalaniu tego,
co morze wyrzuciło im na brzeg. Wszystko na wyspie robione jest własnoręcznie,
naprawiane w pocie czoła i utrzymywane w porządku wbrew niszczycielskim siłom
natury.
To właśnie natura jest
największym bezimiennym bohaterem powieści – czasami sprzyja bohaterom, ale
najczęściej jest wobec nich obojętna czy też okrutna. Ludzie mogą podziwiać
mgłę, cieszyć się zamarzniętym na zatoce lodem, podziwiać szybko przemijające
kolory jesieni, ale przede wszystkim muszą przetrwać w tej nierównej walce.
Niewidzialne życie
Zastanawiał mnie tytuł –
Niewidzialni. Z jednej strony wyspa jest tak bardzo oddalona od cywilizacji, że
nawet statek zbierający mleko nie przypływa na Barrøy i Hans musi o to długo
zabiegać. Ingrid staje się częścią społeczności dopiero po swoim chrzcie w wieku
trzech lat, a dołącza do niej dopiero z momentem pójścia do szkoły. Inni nie
wiedzą, co się dzieje na wyspie i często są zaskoczeni przebiegiem wydarzeń.
Dla mnie Niewidzialni to również
książka o utraconym dzieciństwie – po przedwczesnej utraci ojca Ingrid
zaskakująco szybko musi dorosnąć i zacząć opiekować się swoimi najbliższymi, a wkrótce
również dziećmi bogatej właścicielki składu towarów. Z biegiem czasu jej
śmiech, do którego tak był przywiązany jej ojciec, znika. Dzieci bardzo szybko
pracują zupełnie tak samo ciężko, jak dorośli, a w przypadku ich braku biorą na
siebie ich role.
Surowość stylu
Jacobsen pisze bardzo specyficznie,
jego styl jest surowy i prosty, a proza pozbawiona zbędnych ozdobników. Surowość
natury przedostaje się nie tylko do oszczędnych zachowań jego bohaterów, ale
również do języka opisu. Głównie są to suche opisy zdarzeń, zmian zachodzących
w krajobrazie w zależności od pogody i pory roku, codziennej ludzkiej mordęgi. Nie
ma szczególnego wglądu w uczucia bohaterów, jakby oni sami nie do końca
rozumieli, co się z nimi dzieje, i nie chcieli się w to zagłębiać. W związku z
tym czytelnik obserwuje ich z dużej odległości, z nagle docenionego komfortu
ciepłego domu z mnogością udogodnień, i może z podziwem zmieszanym z
niedowierzaniem zobaczyć, jak bardzo zmieniło się nasze życie od początku XX
wieku, kiedy rozgrywa się akcja.
Niewidzialni to czwarta książka
Jacobsena, którą przeczytałam. Licząc sagę o Ingrid Barrøy jako jedną pozycję, trzecia.
Wszystkie powieści różnią się od siebie znacząco i to wydaje mi się dość
niesamowite. Cudowne dzieci przesycone były ciepłem i melancholijną
atmosferą dzieciństwa, Człowiek, który kochał Syberię była skupiona na
przygodach badacza Friedriecha Dörriesa, natomiast tetralogia
wyspiarska tchnie chłodem i surowością. Jacobsen jest jednym z najbardziej zaskakujących
pisarzy, jakich znam. Warto się o tym przekonać.
Moja ocena: 7/10.
Roy Jacobsen, Niewidzialni
Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2018
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Liczba stron: 280
ISBN: 978-83-7976-048-0
******************************************************************
The beginning of a rough
adventure
As I wrote before, I started
unlucky with the last volume of the Ingrid Barrøy saga, Just a Mother.
Now I reached for the first volume to know the beginning of the story. An
additional temptation was the awareness that the novel The Unseen was
literally showered with awards – it was shortlisted for The Man Booker International
Prize in 2017, and a year later, the finals of The International Dublin Literary
Award. In the opinion of many readers, the first volume is by far the best.
The Island of Barrøy
The small island of Barrøy has
only five inhabitants - the elder of the family, Martin Barrøy, his son Hans
with his wife Maria and their daughter Ingrid, and Martin’s daughter Barbro,
who is slightly underdeveloped. The whole family lives off what they manage to
catch in the sea and grow on the island, so their life consists mainly of hard
work - extracting and drying peat in the summer, fishing and dressing fish,
breeding sheep, collecting eider duck down, growing potatoes and saving what the sea had
washed up on their shore. Everything on the island is hand-made, repaired in
the sweat of their brow and kept in order against the destructive forces of
nature.
It is nature that is the greatest
nameless hero of the novel - sometimes it favors main characters, but most
often it is indifferent or cruel towards them. People can admire the fog, enjoy
the ice frozen in the bay, appreciate the rapidly passing colors of autumn, but
most of all they have to survive in this unequal struggle.
The Unseen Life
I was puzzled by the title – The
Unseen. On one hand, the island is so far away from civilization that even
a milk-collecting boat does not arrive at Barrøy and Hans has to fight for this
opportunity for a long time. Ingrid does not become part of the community until
she is baptized at the age of three, and does not join the community until she
enters school. Others do not know what is happening on the island and are often
surprised by the course of events.
For me, The Unseen is also
a book about a lost childhood - after losing her father prematurely, Ingrid has
to surprisingly quickly grow up and start taking care of her relatives, and
soon also the children of the wealthy owner of a warehouse. Over time, the
laughter to which her father was so attached disappears. Children very quickly
work just as hard as the adults, and in their absence they take on their roles.
The Strictness of Style
Jacobsen writes very
specifically, his style is strict and simple, and his prose is devoid of
unnecessary embellishments. The severity of nature penetrates not only into the
harsh behavior of his characters, but also into the language of his prose.
These are mainly dry descriptions of events, changes taking place in the
landscape depending on the weather or the season of the year, and the everyday
human ordeal. There is no particular insight into the feelings of the characters,
as if they didn’t quite understand what is happening to them and do not want to
delve into it. Therefore, the reader observes them from a distance, from the
suddenly appreciated comfort of a warm home with an abundance of amenities, and
can watch with admiration mixed with disbelief how much our life has changed
since the beginning of the 20th century, when the action takes place.
The Unseen is the fourth
book by Jacobsen I have read. Counting the saga of Ingrid Barrøy as one item,
third. All the novels are very different from each other, and that seems pretty
amazing to me. Child Wonder was saturated with the warmth and melancholy
atmosphere of childhood, The Man Who Loved Siberia was focused on the
adventures of researcher Friedriech Dörries, while the island tetralogy
breathes coldness and severity. Jacobsen is one of the most surprising writers
I know. It is worth finding out for yourself.
My rating: 7/10.
Title: The Unseen
Publishing House: Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2018
Translation: Iwona Zimnicka
Number of pages: 280
ISBN: 978-83-7976-048-0
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz