Bałam się tej książki. Odkładałam jej lekturę, bo obawiałam się treści, która zapowiadała sie okrutnie. Jednak powieść Diopa, mimo naprawdę dużej dawki wojennych potworności, wciąga od pierwszej strony. Co prawda są momenty, że książkę trzeba na chwilę odłożyć i odpocząć od wypływających wnętrzności, ale już po chwili sięga się po nią z powrotem. Jedna z najlepszych książek, które w tym roku przeczytałam.
Drut kolczasty cierpienia
Krótka - bo
niespełna 150-stronicowa – powieść opowiada historię przyjaźni Alfy Ndiaye i
Mademby Diopa. Chłopcy wychowują się razem w senegalskiej wiosce, a po
zaginięciu matki Alfy przyjaciel przygarnia go pod swój dach. Od tej pory
chłopcy wychowują się jak bracia, chociaż Alfa jest rosły, silny i przystojny,
a Mademba brzydki i chuderlawy. Alfa często pracuje w polu, bierze udział w
walkach, buduje swoją tężyznę fizyczną. Mademba natomiast dużo się uczy,
płynnie mówi po francusku i trafia do szkoły dla białych. Wkrótce obaj
20-latkowie zostają powołani do wojska i opuszczają swój kraj, by trafić do
okopów pierwszej wojny światowej. Podczas ataku Mademba zostaje śmiertelnie
ranny – jelita wypadają mu z brzucha. Alfa siedzi przy nim cały dzień, ale
trzykrotnie odmawia jego prośbie, by go dobić. Agonia trwa od świtu do
zmierzchu, a Mademba potwornie cierpi. Wstrząśnięty tym wydarzeniem Alfa
dochodzi do wniosku, że popełnił błąd, nie skracając cierpień swojego
przyjaciela. Zaczyna szukać niebieskookiego mordercy, który na polu walki
udawał trupa i tak dopadł jego przyjaciela. Alfa stosuje tą samą technikę, choć
czasami zakrada się również do obozu wroga. Przeciwnikowi rozpruwa brzuch i
przy drugim błaganiu o śmierć podrzyna mu gardło. „W imię odnalezionego
człowieczeństwa,” jak mówi (s. 29). Potem odcina mu dłoń i wraz z karabinem wroga
przynosi trofeum do swojego okopu.
Przyjaciel śmierci
O ile pierwsze trzy
powroty Alfy napawały jego towarzyszy broni dumą, mężczyźni gromadzili się
koło niego chętnie, dawali mu tytoń i dzielili się żywnością, o tyle kolejne
mordy zaczęły napawać ludzi najpierw niepokojnem, a potem zabobonnym strachem.
Alfa stał się pożeraczem dusz, złym czarownikiem, którego złe spojrzenie
mogło skazać innych na śmierć. Jego towarzysze zaczęli go unikać, a on sam nie
mógł zmyć z siebie odoru śmierci. Jak zauważa, towarzyszom broni łatwiej było
przyjąć jego spojrzenie za wyrok śmierci, niż zbłąkaną kulę. „Nie lubią
przypadku. Przypadek jest zbyt absurdalny” (s. 37). Zresztą sam bohater
rozumie, że wojsko potrzebuje karności i tylko doraźnego szaleństwa. „Nie
szaleńców na stałe,” mówi (s. 47). W związku z czym jego dowódca odsyła go na
miesiąc na tyły, by wypoczął i doszedł do siebie. To własnie tam, w szpitalu
polowym, Alfa oczyszcza się z wojennego brudu i opowiada historię swojego
życia.
Pole obsiane milionami metalowych ziarenek wojny, które nie wydają plonów
Zakończenie jest
zaskakujące i przerażające. Zdradza je może odrobinę polski tytuł. Oprócz więc
realistycznych i przerażających opisów wojny, wprowadzenia do kultury i wierzeń z
Senegalu, jednego z piękniejszych opisów zbliżeń miłosnych, mamy również
zmieniającą się optykę i narrację. Alfa bardzo wnikliwie analizuje śmierć
swojego przyjaciela i wiodące do niej wydarzenia, a jego logika staje się
żelazna. Mężczyzna widzi w odejściu przyjaciela dużo swojej winy i żałuje, że
nie powiedział mu o jego odwadze i lojalności. Czy to przyzywa duszę zmarłego
Mademby?
Nie lubię już z
początkiem roku przyznawać oceny 10/10, ale może rok 2022 będzie wyjątkowy i
przeczytam więcej tak znakomitych książek? Diop tworzy wiarygodne postaci,
nadaje im unikalny głos („Bogiem a prawdą”), a jednocześnie potrafi nadać
makabrycznej powieści lekkości wspomnieniami rodzinnego życia sprzed wojny. Dla
mnie pełne zanurzenie.
Moja ocena: 10/10.
David Diop, Bratnia dusza
Wydawnictwo Cyranka
Warszawa 2021
Tłumaczenie: Jacek Giszczak
Liczba stron: 142
ISBN: 978-83-961473-4-9
I was afraid of this book. I was postponing the reading because I was
afraid of expected cruelty. However, Diop's novel, in spite of a really large
dose of war atrocities, is captivating from the first page. It is true that
there are moments when you need to put the book aside for a while and take a
break from flowing guts, but after a while you reach back for it. One of the
best books I have read this year.
Barbed wire of suffering
A short - less than 150-pages - novel tells the story of the friendship
between Alfa Ndiaye and Mademba Diop. The boys are brought up together in a
Senegalese village, and after the disappearance of Alfa's mother, a friend
takes him under his roof. From now on, boys are brought up as brothers,
although Alfa is tall, strong and handsome, and Mademba is ugly and skinny. Alfa
often works in the field, takes part in fights, builds his physical prowess.
Mademba, on the other hand, learns a lot, speaks fluent French and goes to a
white school. Soon, both 20-year-olds are drafted into the army and leave their
country to end up in the trenches of the World War I. During the attack,
Mademba is fatally wounded - his intestines fall out of his stomach. Alfa sits
with him all day, but three times refuses his request to finish him off. The agony
lasts from dawn to dusk, and Mademba suffers terribly. Shocked by this event,
the Alpha comes to the conclusion that he made a mistake by not reducing his
friend's suffering. He starts looking for a blue-eyed murderer who pretended to
be a dead man on the battlefield and assaulted his friend. Alfa uses the same
technique, although sometimes he also sneaks into the enemy’s camp. He opens
his opponent's belly and cuts his throat at the second plea for death. "In
the name of the humanity found," he says (p. 29). Then he cuts off his
victim’s hand and, along with the enemy's rifle, brings the trophies to his
trench.
A friend of death
While the first three returns of Alfa made his comrades-in-arms proud,
the men flocked to him willingly, gave him tobacco and shared food, the
subsequent murders began to fill people at first with anxiety and then
superstitious fear. Alfa became a soul eater, an evil sorcerer whose evil gaze
could condemn others to death. His companions began to avoid him, and he
himself could not wash away the stench of death. As he notes, it was easier for
comrades-in-arms to accept his gaze as a death sentence than a stray bullet.
“They don't like chance. The accident is too absurd ”(p. 37). The hero himself
understands that the army needs discipline and only temporary madness.
"Not madmen permanently," he says (p. 47). Therefore, his commander
sends him to the rear for a month to rest and recover. It is there, in the
field hospital, that Alfa cleans himself of the war dirt and tells the story of
his life.
A field sown with millions of metal seeds of war that yield no crops
The ending is surprising and terrifying. Maybe the Polish title reveals it
a bit (A Soulmate). So in addition to the realistic and scary descriptions of
the war, an introduction to the culture and beliefs of Senegal, one of the most
beautiful descriptions of love intercourse, we also have a changing optics and
narrative. Alfa very carefully analyzes the death of his friend and the events
leading to it, and his logic becomes bullet-proof. The man sees a lot of his
fault in the departure of his friend and regrets not telling him about his
courage and loyalty. Does it summon the soul of the late Mademba?
I do not like to give a rating of 10/10 at the beginning of the year,
but maybe 2022 will be special and I will read more of such great books? Diop
creates credible characters, gives them a unique voice ("To tell the
truth"), and at the same time is able to give the macabre novel lightness
with memories of family life before the war. Full immersion for me.
My rating: 10/10.
Title: At Night All Blood Is Black
Publishing House: Cyranka,Warsaw 2021
Translation: Jacek Giszczak
Number of pages: 142
ISBN: 978-83-961473-4-9
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz