poniedziałek, 11 maja 2020

Ignacy Karpowicz, Sońka

Długo czekałam na tę książkę, bardzo długo. Słyszałam wiele pozytywnych relacji od znajomych książkomaniaków, osób, które czytają dużo i niemalże zawodowo. Potem od dalszych kręgów. Kiedy wreszcie - pożyczona, przeczytana już przez kilka osób - wpadła w moje ręce, nie spieszyłam się z lekturą, celebrowałam ją. Moja reakcja była jednak inna od reakcji poprzednich odbiorców - nie płakałam. Może zbyt długo na nią czekałam, bo przyniosła mi... rozczarowanie.

Wielka historia wchodzi w skromne progi

Sońka opowiada historię prostej wiejskiej dziewczyny, tytułowej Sonii, żyjącej gdzieś na pograniczu polsko-białoruskim w czasach drugiej wojny światowej. Matka dziewczyny zmarła przy porodzie, więc kiedy tylko młoda dojrzewa, ojciec odbija sobie na niej to, co przez nią stracił. Ponadto regularnie ją bije i nie ma litości, zmuszając do ciężkiej pracy. Dwaj starsi bracia - Janek i Witek - nie są dla niej podporą, ale też nie robią jej krzywdy. Po jakimś czasie przez wioskę Sońki przetacza się front, a wraz z frontem do wsi docierają wojska niemieckie. Jest wśród żołnierzy Joachim, oficer SS, który przechodząc koło jej gospodarstwa w sierpniu 1941 roku widzi ją w pięknej, odświętnej sukience w niezapominajki, i darowuje szczenię owczarka niemieckiego, Borbusa. Pies uratuje potem Sonii życie, przyjmując kulę przeznaczoną dla niej podczas ucieczki. Potem oficer wraca do Sońki, a ona wie, że to jest mężczyzna jej właśnie przeznaczony, i zaczyna sypiać z wrogiem. Jednak szybko zostaje za to ukarana - gwałci ją okrutnie jeden z mężczyzn z wioski. Joachim rusza dalej ze swoim oddziałem, a wkrótce Sońce ciężko ukryć rosnący brzuch. Któregoś dnia ojciec każe synom przytrzymać Sońkę i zaczyna bić. Celując w brzuch widłami pyta córki, czyjego bachora urodzi. A ona, wbrew wszelkiej logice, wskazuje na Miszę Kareckiego, syna Wańki, kłusownika i kułaka. Co jeszcze dziwniejsze, zapytany o to przy wódce Misza potwierdza wersję dziewczyny i odbywa się wesele. Tak jak z Joachimem połączyła ją prawda bez słów, tak z Miszą połączyło ją kłamstwo. A jednak - znów wbrew wszelkiej logice - Misza był dla swojej żony czuły i dobry. Okazało się, że kochał ją od pogrzebu swojej matki, kiedy dziewczyna podeszła do niego w swojej jedynej ładnej sukience i powiedziała mu "Jestem z tobą". Od tej pory Misza kocha Sońkę, a za innymi babami latał, bo nie wierzył, że może mu się przydarzyć takie szczęście. Sońka zaś zaczyna kochać Miszę, ujęta jego delikatnością. 2 kwietnia rodzi się Mikołaj, syn Sońki i Joachima. W sierpniu wracają wojska niemieckie, a wraz z nimi wraca Joachim. Sonia siedzi przed domem, obiera ziemniaki. W sieni zaczyna kwilić dziecko, więc Joachim bierze syna na ręce. Dziewczyna długo walczy ze sobą, stara się na niego nie patrzeć, ale w końcu podnosi wzrok. Wie, że przepadła. W nocy odgaduje to również mąż, para zaczyna ze sobą rozmawiać. Sońka wie, że gdyby nie miłość do Joachima, mogłaby być z Miszą naprawdę szczęśliwa. Splątane losy trójki rozwiązują się przez przypadek. Nieszczęśliwy przypadek. 
W niedzielę rodzina wsiada do furmanki i jedzie do cerkwi. Na drodze stoi niemiecki patrol. Przypadek chce, że wśród żołnierzy jest też Joachim, który nie wie o tym, że Sonia ma męża. Mikołaj zaczyna płakać, Joachim wyciąga do niego ręce. Wtedy właśnie sprawy zaczynają się dziać bardzo szybko. Zawsze tak powolny Witek przebija Joachima widłami, a pozostali mężczyźni rzucają się do ucieczki. Witek ginie od kuli, ale Janek, ojciec i Misza zbiegli. Joachim przewrócił się na Sońkę i Mikołaja - dziecko zabija jeden z żołnierzy, ale kiedy mierzy do dziewczyny, pistolet mu się zacina. Dlatego Sonia zostaje skopana - aż do połamania biodra. Nocą przychodzi po nią ojciec i zabiera córkę do domu. Opiekuje się nią i prosi ją o przebaczenie, ale go nie dostaje. Niemcy ogłaszają, że zostawią wieś w spokoju za dostarczenie ciała Miszy i Janka. Miszę napada w lesie dwóch - jednego Misza zabił, drugiego ranił, a potem strzelił sobie w głowę. Janek również ginie, a potem ojciec nie wraca z lasu. Sonia zostaje sama. Jakby za karę, że w przeciągu tak krótkiego życia przeżyła dwie miłości, do końca mieszka w coraz bardziej zrujnowanej chacie na Podlasiu.

Drugim bohaterem Sońki jest słuchacz jej "ostatniej spowiedzi", młody warszawski reżyser Igor Grycowski. Urodzony jako Ignacy Gryka w Białymstoku, wyjeżdża do Warszawy, gdzie stara się ukryć swoje pochodzenie. Przystanek u Sońki wywołany jest zepsuciem się samochodu i słabym zasięgiem, ale mężczyzna szybko dostrzega potencjał historii, którą opowiada mu staruszka, a ona widzi w nim anioła, który przyszedł przeprowadzić ją na drugą stronę. Dlatego słucha staruszki uważnie, a to, co słyszy, przerabia na sztukę teatralną - stąd wielość różnych rodzajów narracji.

Staranność wydania i wielość środków stylistycznych

Podoba mi się, jak starannie Wydawnictw Literackie wydało Sońkę. Podoba mi się minimalistyczna, akwarelowa okładka i kwiaty czosnku na wyklejkach okładki - na początku w pełni kwitnienia, na końcu - uschnięte. W kwestii graficznej - podoba mi się również zabieg autora, kiedy zbliża się punkt kulminacyjny książki - czas jakby na chwilę zamiera, zanim wydarzenia potoczą się błyskawicznie. "A potem wszystko stało się tak szybko" - mówi ostatnie zdanie na stronie. Na kolejnej: "Tak szybko" - a dwie kolejne są puste. To zaostrza napiętą już do granic możliwości uwagę czytelnika, ale daje też ten niezwykły moment całkowitego zatrzymania się całej akcji na chwilę potrzebną na przewrócenie strony. Ciekawy, dobrze użyty zabieg stylistyczno-graficzny. Typograficzny suspens.

Wielką wartością książki są również liczne wtręty w języku białoruskim, zebrane na końcu w wykazie słownictwa. Nadają książce autentyczności, lokalnego kolorytu, zanurzają w międzygranicznej rzeczywistości. W zasadzie ten słowniczek jest niepotrzebny, bo Karpowicz pisze tak, by dało się obcojęzyczne słownictwo bez trudu zrozumieć z kontekstu.

A jednak... Mimo chwytającej za serce fabuły, mimo sprawnie i ciekawie napisanej narracji, mimo wielu chwytów stylistycznych miałam poczucie literackości, sztuczności opowiadanej historii. Nie była ona dla mnie autentyczna, była napisana po to, by wywołać smutek, żal, rozdarcie w sercu. Mnie nie rozdarła. Nie uwierzyłam Sońce. Była zbyt starannie wyreżyserowana, niczym sztuka Igor Grycowskiego. Za późno dowiedziałam się też, że książka istnieje jako słuchowisko w reżyserii
Barbary Marcinik, czytane przez Rafała Maćkowiaka i Teresę Budzisz-Krzyżanowską. Kiedy słuchałam fragmentów nabrałam przekonania, że może bym mu uwierzyła. 

Moja ocena: 7/10


Ignacy Karpowicz, Sońka
Wydawnictwo Literackie
Kraków 2014
Liczba stron: 208
ISBN: 978-83-08-05353-9

_______________________________________________________________________________

I've waited for this book for a very long time. I have heard many positive accounts from my book-loving friends, from people who read a lot and do that almost professionally. Then positive ractions came from further circles. When finally I got it - borrowed, already read by several people - I took my time to read it, I celebrated it. However, my reaction was different from that of previous recipients. Everyone reported they've been crying. Well, I wans't. Maybe I waited for it too long as mailny brought me disappointment.

The great story is entering the modest thresholds

Sońka tells the story of a simple village girl, Sonia, living somewhere on the Polish-Belarussian border during World War II. The girl's mother died giving birth to her, so as soon as she matures, her father demands from her what she has deprived him of for all those years. In addition, he regularly beats her and is merciless when forcing her to work hard. Two older brothers - Janek and Witek - do not support her, but they also do not hurt her. After some time, the front rolls through Sonia's village, and German troops with it. Among the soldiers is Joachim, an SS officer who, passing her farm in August 1941, sees her in a beautiful, festive dress in forget-me-nots pattern, and gives her a German shpeherd's puppy, Borbus. The dog will save Sonia's life later by taking a bullet intended for her when the girl makes a successful attempt of running away. Then the officer returns to Sońka, she instantly knows that this is the man, and begins to sleep with the enemy. However, she is quickly punished for it - one of the village men from rapes her cruelly. Joachim moves on with his unit, and soon Sonia has problems with hiding her growing belly. One day the father tells his sons to hold her tight and starts the beating. Aiming at the belly with a pitchfork he asks his daughter whose brat she will give birth to. And she, against all logic, points to Misha Karecki, son of Wanka, poacher and  a kulak. What's even stranger, Misha, when asked about this over a bottle of vodka, confirms the girl's version and soon a wedding takes place. And again - against all logic - Misha was tender and good to his wife. It turned out that he loved her since his mother's funeral, when the girl came up to him in her only nice dress and told him "I am with you". From then on, Misha loves Sońka, and he chases other women because he did not believe that such happiness would happen to him. Sońka, on the other hand, begins to love Misha, embraced by his delicacy. On April 2nd, Mikołaj, son of Sońka and Joachim, is born. In August, German troops return and Joachim is with them. Sonia is sitting outside the house, peeling potatoes. Shesenses his presence, but struggles not to lifr her eyes. In the hallway the child begins to whimper, so Joachim takes his son in his arms. The girl finally looks up. She knows she's lost. At night the husband also guesses, and the couple begins a very honest and tender conversation. Sońka knows that if it wasn't for her love for Joachim, she could be really happy with Misha. The tangled fates of the three lovers are solved by an accident. A very unfortunate accident.

On Sunday the family gets into the cart and goes to the church. There is a German patrol on the road. By chance, Joachim is among the soldiers and doesn't know that Sonia has a husband. Mikołaj begins to cry, ad Joachim reaches for him. That's when things start to happen very quickly. Witek, always so slow, pierces Joachim with a pitchfork, and the other men begin to run. Witek dies from a bullet, but Janek, father and Misha escaped. Joachim fell on Sońka and Mikołaj - the child is killed by one of the soldiers, but when the man aims at the girl, the gun blocks. That's why the soldiers kick Sonia - kick her so hard that they break her hip. At night, her father comes to pick her up and takes his daughter home. He looks after her and asks her for forgiveness, but is not forgiven. The Germans announce that they will leave the village alone for providing the body of Misha and Janek. Misha is assaulted by two men in the forest - one is killed on the spot, the other wounded, and then Sonia's husband shots himself in the head. Janek is also killed, and then the father does not return from the forest. Sonia is left alone. As if for a punishment that during such a short life she survived two loves, she lives till the end in the ruined cottage in Podlasie.

Sońka's second hero is the listener of her "last confession", a young Warsaw director Igor Grycowski. Born as Ignacy Gryka in Bialystok, he goes to Warsaw, where he tries to hide his origins. The stop at Sońka is caused by the car's deterioration and poor telephone range, but the man quickly sees the potential of the old woman's story, and she sees him as an angel who came to lead her to the other side. That is why he listens carefully to the old woman and transforms what he hears into a theater play - hence the multitude of different types of narrative.


Careful publishing and a multitude of stylistic measures

I like how carefully the Publishing House Wydawnictwo Literackie published Sońka. I like the minimalist, watercolor cover and garlic flowers on the cover labels - at the beginning in full bloom, at the end - withered. In terms of graphics - I also like the author's procedure when the climax of the book is approaching - the time seems to stop for a moment, before the events unfold very quickly. "And then everything happened so quickly," says the last sentence on the site. On the next: "So fast" - and the next two pages are blank. This sharpens the reader's attention, which is already strained to the limit, but also gives this extraordinary moment of complete stopping of the whole action - just for the moment needed to turn the page. An interesting, well-used stylistic and graphic trick. A typographic suspense.

The great value of the book are also numerous inclusions in the Belarusian language, collected at the end in the vocabulary list. They give the book authenticity, local color, and immerse it in cross-border reality. In principle, this glossary is unnecessary, because Karpowicz writes in a way that foreign vocabulary can easily be understood from the context.

And yet ... Despite the heart-catching plot, despite the efficient and interesting narrative, despite many stylistic tricks, I had a sense of literary, artificiality of the story being told. It was not authentic to me, it was written to cause sadness, regret, tear in one's heart. But it didn't tear me apart. I did not believe Sońka. It was staged too carefully, like Igor Grycowski's play. I discovered too late that the book exists also as a radio play directed by Barbara Marcinik, read by Rafał Maćkowiak and Teresa Budzisz-Krzyżanowska. When I listened to the passages, I became convinced that maybe I would have believed it after all.



My rating: 7/10


Author: Ignacy Karpowicz
Title: Sońka
Publishing House: Wydawnictwo Literackie
Kraków 2014
Number of pages: 208
ISBN: 978-83-08-05353-9

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz