sobota, 14 sierpnia 2021

Christel Petitcollin, Jak myśleć mniej Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych (Je pense trop)

Jak udało mi się udowodnić, świat jest piękny

Jedziesz na wakacje i masz tylko bagaż podręczny, a to oznacza, że możesz zabrać bardzo ograniczoną liczbę książek ze sobą. Wybierasz swoje pozycje starannie, tych kilka perełek, w których będziesz się zagłębiać z uwagą. Na plażowym leżaczku bierzesz książkę do ręki, otwierasz, czytasz pierwszych kilka stron i... okazuje się, że zostałaś oszukana/zostałeś oszukany! Ta książka nie jest dla Ciebie i w ogóle Ciebie nie dotyczy. Jak to się mogło stać?

Szeroki opis, wąski target

Wydawnictwo zastosowało skuteczny niestety krok marketingowy – okładka opisuje w najszerszy możliwy sposób wąskie zagadnienie. Książka dotyczy osób nadwydajnych mentalnie, które cierpią na hiperestezję, a więc odbierają jeden lub więcej zmysłów ze zwiększoną intensywnością, oraz ejdetyzm  - jakościowe wyrafinowanie percepcji, a ich mózg przetwarza dane nie linearnie, ale symultanicznie, bez ich sortowania i gradacji, z zachowaniem jednakowej ważności. Osoba nadwydajna mentalnie musi nauczyć się priorytetyzować spływające do niej informacje i odczytywać je właściwie. Osoby nadwydajne mentalnie to wrażliwi prawopółkulowcy, idealiści o wysokich wymaganiach i standardach moralnych, słabo dopasowani do reszty społeczeństwa. Ciało migdałowate, odpowiedzialne za wydzielanie adrenaliny i kortyzolu i reakcje obronne organizmu, jest u nich wyjątkowo wrażliwe, a próg reaktywności niski, szybko więc się stresują i często zachodzi u nich mechanizm stresu pourazowego. To nie są osoby, które myślą za dużo, bo tak chcą, i mają tendencję do zamartwiania się czy analizowania bez końca. To konkretna budowa układu nerwowego i towarzyszący jej zespół symptomów, ale nie odnosi się do „zwykłych” osób, które mają tendencję do analizowania niektórych sytuacji bez końca. Dlatego mam żal do wydawnictwa, że sugeruje coś innego na okładce i skłania czytelnika do sięgnięcia po rzecz, która go nie dotyczy.

Niezła kiepeła

Bardzo nie podobało mi się tłumaczenie. Z jednej strony, zostawia wiele anglicyzmów („twoje fałszywe self, które w relacjach z innymi może się okazać obciążeniem, a nawet handicapem”, s. 15), używa niezrozumiałych powszechnie regionalizmów („niezła kiepeła” w znaczeniu tęgi łeb, s. 65), czy też jest po prostu niezgrabne stylistycznie („Podobnie z odległymi hałasami, lepiej wychwytywanymi przez nich niż bliskie”, s. 25, „inkwizytorskie”, a nie przeszywające, spojrzenie, s. 24).

Sama autorka grzęźnie czasami na mieliznach nieudanych porównań. Pisząc o zmysłach, których w tradycyjnych podziałach jest 5 (wzrok, słuch, smak, węch i dotyk), pisze o osobach ruchliwych, dla których istotne będą „ciepło, przestrzeń i wygoda” (s. 20), a w korporacji nad osobami nadwrażliwymi znęcają się głupi i nadużywający swojej władzy szefowie (s. 40). Zresztą książka napisana jest jako poradnik, zwracająca się do czytelnika z dobrymi radami na różne trudne sytuacje i pełna przykładów z życia pacjentów, ale niestety, również pełna truizmów. Zakończenie jest już naprawdę epickie. Ostatnie zdanie brzmi: „No więc, czy życie nie jest piękne?”. Wspomnieć należy również o niekonsekwencji w bibliografii – „Niezbyt zręcznie byłoby umieszczać na danej stronie przypisy bibliograficzne, ilekroć nawiązuję do danego dzieła,” pisze autorka (s. 16, serio?). Po czym na stronach 38-39 – z jednej strony zwykły przypis, z drugiej patrz bibliografia. A przypisów mało, nic by nie zaszkodziło, gdyby odnośniki były pod tekstem. Skoro stylizujemy się na tekst naukowy, poradnik oparty na badaniach, to może nawet byłoby to wskazane?

Moja ocena: 2/10

Ta książka nie zagrzeje u mnie miejsca ani nigdy do niej nie wrócę. Żałuję, że po nią sięgnęłam, ale... na wakacyjnym bezrybiu i rak ryba. Pozycja jest nudna, źle napisana, rozdmuchana licznymi podtytułami i podakapitami do rozmiaru 232 stron. Przykłady w niej podane są mało wiarygodne, a ostatnie rozdziały napisane „na odwal”. Nie wspominając już o tym, jak widoczne jest samozadowolenie autorki (choćby dedykacja – Tym, którzy kupili moją poprzednią książkę. To wszystko Wasza wina) i przekonanie o własnej nieomylności. Naprawdę szkoda czasu.

 

Christel Petitcollin, Jak myśleć mniej Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych

Wydawnictwo JK

Łódź 2019

Tłumaczenie: Krystyna Arustowicz

Liczba stron: 232

ISBN: 978-83-7229-839-3

Gatunek: poradnik

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

As I was able to prove, the world is beautiful

You are going on vacation and you only have one hand luggage, which means you can take a very limited number of books with you. You choose your items carefully, those few gems that you will delve into carefully. On a beach chair, you take the book in your hand, open it, read the first few pages and ... it turns out that you have been deceived! This book is not for you and it does not concern you at all. How could this happen?

Broad description, narrow target

The publishing house has applied an unfortunately effective marketing step - the cover describes a narrow issue in the broadest possible way. The book is about mentally hyperactive people who suffer from hyperesthesia, and thus perceive one or more senses with increased intensity, and eidetism - qualitative refinement of perception, and their brain processes data not linearly, but simultaneously, without sorting and gradation, with equal importance. A mentally hyperactive person must learn to prioritize information and to read it properly. Mentally hyperactive people are oversensitive with the domination of the right-hemisphere, idealists with high expectations and equally high moral standards, poorly suited to the rest of society. Their amygdala, which is responsible for the release of adrenaline and cortisol and the body's defense reactions, is extremely sensitive and the reactivity threshold is low, so they stress quickly and often undergo a post-traumatic stress mechanism. These aren't the kind of people who think too much because they want to, and have a tendency to worry or analyze endlessly. This is a specific structure of the nervous system and the accompanying symptoms complex, but it does not apply to "ordinary" people who tend to analyze certain situations over and over again. That is why I have a grudge against the publisher that they suggests something else on the cover and prompts the reader to reach for something that doesn’t concern him.

Inquisitorial gaze

I really didn't like the translation. On the one hand, it leaves a lot of anglicisms ("your false self, which in relations with others may turn out to be a burden or even a handicap", p. 15), uses generally incomprehensible regionalisms, or it is simply stylistically clumsy ("Similarly with distant noises, better picked up by them than close ones", p. 25, "inquisitorial" and not piercing gaze, p. 24).

The author herself sometimes gets stuck in the shallows of unsuccessful comparisons. Writing about the senses, which in the traditional divisions there are 5 of (sight, hearing, taste, smell and touch), she writes about mobile people, for whom "warmth, space and comfort" will be important (p. 20), and in corporations hypersensitive people are bullied by stupid and power-abusing bosses (p. 40). Anyway, the book is written as a guide, addressing the reader with good advice on various difficult situations and full of examples from the life of patients, but unfortunately also full of truisms. The ending is truly epic. The last sentence is, "Well, isn't life beautiful?"

One should also mention the inconsistency in the bibliography - "It would not be very handy to include bibliographic notes on a given page whenever I refer to a given work," writes the author (p. 16, really?). Then on pages 38-39 - a full footnote on the one hand, and a reference to bibliography on the other. And there aren't many footnotes, it wouldn't hurt if the links were below the text. Since the book is shaped as a scientific text, a research guide, maybe it would even be advisable?

My rating: 2/10

I will not keep to book or ever read it again. I regret that I reached for it, but... on holidays beggars can’t be choosers. The book is boring, badly written, and blown up with numerous titles, chapter divisions and sub-headings to the size of 232 pages. The examples given are unreliable, and the last chapters are written in a sloppy manner. Not to mention the outstanding self-satisfaction of the author (for example the dedication - To those who bought my previous book. It's all your fault) and the conviction of her own infallibility. It's really a waste of time.

 

Author: Christel Petitcollin

Title: I Think Too Much How to channel intrusive thoughts

JK Publishing House

Lodz 2019

Translation: Krystyna Arustowicz

Number of pages: 232

ISBN: 978-83-7229-839-3

Genre: reference book


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz