Pokazywanie postów oznaczonych etykietą psychology. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą psychology. Pokaż wszystkie posty

środa, 2 października 2024

Jérôme Loubry, Schronienia (Les Refuges)

Psychologiczne mechanizmy sprawdzają się w thrillerze

Powieść francuskiego debiutanta Jerome’a Loubry’ego Schronienia to jeden z lepszych thrillerów, które czytałam. Podszyty sporą dawką psychologicznej wiedzy zapewnił mi wiele rozrywki i zgodnie z zapowiedziami – nie mogłam oderwać się od lektury. 350-stronicowa pozycja została połknięta w dwa dni w trakcie roboczego tygodnia!

Warstwy powieści

Książka została wydana w Polsce w 2022, trzy lata po publikacji we Francji, nakładem wydawnictwa Stara szkoła. Do tej pory czytałam tylko jedną powieść przez nich wydaną i miałam do niej spore zastrzeżenia, więc podchodziłam do tej powieści ze sporym dystansem. Czekało mnie jednak spore pozytywne zaskoczenie. Historia zaczyna się niczym klasyczny kryminał – w 1949 roku Valerie, podczas spaceru z psem, odkrywa na plaży ciała dzieci. W 1986 roku młoda dziennikarka Sandrine zaczyna pracę na prowincji, a niedługo później dostaje informację o śmierci jej babki i jedzie na wybrzeże zapoznać się z jej testamentem. Tak przynajmniej przedstawia się pierwsza część książki zatytułowana Pierwszy znak nawigacyjny – Wyspa. Druga część zmienia zasadniczo perspektywę i rozumienie powieści wraz z Drugim znakiem nawigacyjnym – Królem olch. Wreszcie trzeci znak niemal doprowadza do wyjaśnienia zagadki. Czytelnika czeka więc sporo niespodzianek i warstw tej samej historii. Szczęśliwie Loubry, z poszanowaniem inteligencji czytelnika, doprowadza historię do końca i z perspektywy wygląda ona tak samo dobrze jak na początku.

Element poznawczy

W powieści autor przedstawia ciekawy mechanizm psychologiczny – uwaga spojler! – polegający na budowaniu sobie alternatywnej rzeczywistości, w której straumatyzowany umysł mógłby się schronić. Doświadczony psychiatra, rozgryzając historię ofiary, szuka właśnie znaków nawigacyjnych, które mogłyby mu pomóc dojść do tego, co się naprawdę stało. Wypatruje elementów niepasujących do opowiadanej wersji wydarzeń, wystających z danej narracji, zakotwiczonych w alternatywnej rzeczywistości. Pewien aspekt poznawczy zatem jest.

Sprawnie napisana rozrywka

Podobała mi się powieść Loubry’ego – jej zagadkowa wielowarstwowość, przedstawienie wydarzeń w odwróconym, krzywym zwierciadle. Miała wiele momentów jak z horroru, kiedy ciarki chodziły mi po plecach, bardzo filmowo pokazanych. Miała również sporo odniesień do literatury, a szczególną uwagę poświęcono wierszowi „Król Olch” Johanna Wolfganga Goethego. Nie mogę zbyt wiele napisać o bohaterach, by nie ujawnić zbyt wiele fabuły, ale mamy policjanta prowadzącego śledztwo, inspektora Boucharda, dotkniętego zresztą osobistą tragedią (jego córka zaginęła wiele lat wcześniej), oraz ofiarę przemocy seksualnej, której przeszłość pozostaje zagadką. Samo wydanie nie porywa – jest w nim kilka literówek, a design okładki nie odnosi się do treści książki. Stara szkoła do ulubionych wydawców nie dołączy. Niemniej jednak warto sięgnąć po powieść Loubry’ego i zanurzyć się w warstwowym świecie znikających dzieci, porwań i znaków nawigacyjnych – naprawdę trzyma w napięciu. To po prostu sprawnie napisana rozrywka.

Moja ocena: 7/10.

Jérôme Loubry, Schronienia
Wydawnictwo Stara szkoła, Wołów 2022
Tłumaczenie: Natalia Zmaczyńska
Liczba stron: 360
ISBN: 978-83-66013-83-4

********************************************************************************

Psychologicl mechanisms running a thriller

The novel by French debutant Jérôme Loubry, The Refuge, is one of the best thrillers I've read (not that I have read many). With a generous dose of psychological knowledge, it provided me with a lot of entertainment and, as promised in numerous reviews, I couldn't tear myself away from it. The 350-page book was devoured in two days during a working week!

Book with layers

The book was published in Poland in 2022, three years after its publication in France, by Stara Szkoła Publishing House. So far, I've only read one novel published by this publisher and I had serious reservations about it, so I approached this novel with considerable reserve. However, I was in for a big positive surprise. The story begins like a classic crime story - in 1949, Valerie, while walking her dog, discovers the bodies of children on the beach. Years later, in 1986, a young journalist, Sandrine, starts working in the province, and shortly afterwards receives information about her grandmother's death and goes to the coast to read her will. At least that is how the first part of the book, entitled The First Navigation Mark – The Island, presents itself. The second part fundamentally changes the perspective and understanding of the novel with The Second Navigation Mark – The Alder King. Finally, the third mark almost leads to the explanation of the mystery. The reader is therefore in for a lot of surprises and layers of the same story. Fortunately, Loubry, respecting the reader's intelligence, brings the story to an end and from a perspective it looks just as good as it did at the beginning.

Cognitive element

In the novel, the author presents an interesting psychological mechanism – spoiler alert! – consisting in building an alternative reality in which the traumatized mind could take refuge. An experienced psychiatrist, figuring out the victim's story, is looking for navigation marks that could help him figure out what really happened. He looks for elements that do not fit the told version of events, sticking out of a given narrative, anchored in an alternative reality. So there is a certain cognitive aspect.

Well written entertainment

I liked Loubry's novel – its mysterious multi-layered nature, the presentation of events in an inverted, distorting mirror. It had many moments like from a horror movie, when I got chills down my spine, presented in a very cinematic way. It also had a lot of references to literature, and special attention was paid to the poem "The Alder King" by Johann Wolfgang Goethe. I can't write too much about the characters so as not to reveal too much of the plot, but we have a policeman conducting an investigation, Inspector Bouchard, who is also affected by a personal tragedy (his daughter disappeared many years earlier), and a victim of sexual violence whose past remains a mystery. The edition itself is not impressive – it has a few typos, and the cover design does not refer to the content of the book. Old School will not join the favorite publishers. Nevertheless, it is worth reaching for Loubry's novel and immersing yourself in the layered world of disappearing children, kidnappings and navigation signs - it really keeps you in suspense. It is simply skillfully written entertainment.

My rating: 7/10.

Author: Jérôme Loubry
Title: The Refuge
Publishing House: Wydawnictwo Stara szkola, Wołów 2022
Translation: Natalia Zmaczyńska
Number of pages: 360
ISBN: 978-83-66013-83-4

sobota, 14 sierpnia 2021

Christel Petitcollin, Jak myśleć mniej Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych (Je pense trop)

Jak udało mi się udowodnić, świat jest piękny

Jedziesz na wakacje i masz tylko bagaż podręczny, a to oznacza, że możesz zabrać bardzo ograniczoną liczbę książek ze sobą. Wybierasz swoje pozycje starannie, tych kilka perełek, w których będziesz się zagłębiać z uwagą. Na plażowym leżaczku bierzesz książkę do ręki, otwierasz, czytasz pierwszych kilka stron i... okazuje się, że zostałaś oszukana/zostałeś oszukany! Ta książka nie jest dla Ciebie i w ogóle Ciebie nie dotyczy. Jak to się mogło stać?

Szeroki opis, wąski target

Wydawnictwo zastosowało skuteczny niestety krok marketingowy – okładka opisuje w najszerszy możliwy sposób wąskie zagadnienie. Książka dotyczy osób nadwydajnych mentalnie, które cierpią na hiperestezję, a więc odbierają jeden lub więcej zmysłów ze zwiększoną intensywnością, oraz ejdetyzm  - jakościowe wyrafinowanie percepcji, a ich mózg przetwarza dane nie linearnie, ale symultanicznie, bez ich sortowania i gradacji, z zachowaniem jednakowej ważności. Osoba nadwydajna mentalnie musi nauczyć się priorytetyzować spływające do niej informacje i odczytywać je właściwie. Osoby nadwydajne mentalnie to wrażliwi prawopółkulowcy, idealiści o wysokich wymaganiach i standardach moralnych, słabo dopasowani do reszty społeczeństwa. Ciało migdałowate, odpowiedzialne za wydzielanie adrenaliny i kortyzolu i reakcje obronne organizmu, jest u nich wyjątkowo wrażliwe, a próg reaktywności niski, szybko więc się stresują i często zachodzi u nich mechanizm stresu pourazowego. To nie są osoby, które myślą za dużo, bo tak chcą, i mają tendencję do zamartwiania się czy analizowania bez końca. To konkretna budowa układu nerwowego i towarzyszący jej zespół symptomów, ale nie odnosi się do „zwykłych” osób, które mają tendencję do analizowania niektórych sytuacji bez końca. Dlatego mam żal do wydawnictwa, że sugeruje coś innego na okładce i skłania czytelnika do sięgnięcia po rzecz, która go nie dotyczy.

Niezła kiepeła

Bardzo nie podobało mi się tłumaczenie. Z jednej strony, zostawia wiele anglicyzmów („twoje fałszywe self, które w relacjach z innymi może się okazać obciążeniem, a nawet handicapem”, s. 15), używa niezrozumiałych powszechnie regionalizmów („niezła kiepeła” w znaczeniu tęgi łeb, s. 65), czy też jest po prostu niezgrabne stylistycznie („Podobnie z odległymi hałasami, lepiej wychwytywanymi przez nich niż bliskie”, s. 25, „inkwizytorskie”, a nie przeszywające, spojrzenie, s. 24).

Sama autorka grzęźnie czasami na mieliznach nieudanych porównań. Pisząc o zmysłach, których w tradycyjnych podziałach jest 5 (wzrok, słuch, smak, węch i dotyk), pisze o osobach ruchliwych, dla których istotne będą „ciepło, przestrzeń i wygoda” (s. 20), a w korporacji nad osobami nadwrażliwymi znęcają się głupi i nadużywający swojej władzy szefowie (s. 40). Zresztą książka napisana jest jako poradnik, zwracająca się do czytelnika z dobrymi radami na różne trudne sytuacje i pełna przykładów z życia pacjentów, ale niestety, również pełna truizmów. Zakończenie jest już naprawdę epickie. Ostatnie zdanie brzmi: „No więc, czy życie nie jest piękne?”. Wspomnieć należy również o niekonsekwencji w bibliografii – „Niezbyt zręcznie byłoby umieszczać na danej stronie przypisy bibliograficzne, ilekroć nawiązuję do danego dzieła,” pisze autorka (s. 16, serio?). Po czym na stronach 38-39 – z jednej strony zwykły przypis, z drugiej patrz bibliografia. A przypisów mało, nic by nie zaszkodziło, gdyby odnośniki były pod tekstem. Skoro stylizujemy się na tekst naukowy, poradnik oparty na badaniach, to może nawet byłoby to wskazane?

Moja ocena: 2/10

Ta książka nie zagrzeje u mnie miejsca ani nigdy do niej nie wrócę. Żałuję, że po nią sięgnęłam, ale... na wakacyjnym bezrybiu i rak ryba. Pozycja jest nudna, źle napisana, rozdmuchana licznymi podtytułami i podakapitami do rozmiaru 232 stron. Przykłady w niej podane są mało wiarygodne, a ostatnie rozdziały napisane „na odwal”. Nie wspominając już o tym, jak widoczne jest samozadowolenie autorki (choćby dedykacja – Tym, którzy kupili moją poprzednią książkę. To wszystko Wasza wina) i przekonanie o własnej nieomylności. Naprawdę szkoda czasu.

 

Christel Petitcollin, Jak myśleć mniej Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych

Wydawnictwo JK

Łódź 2019

Tłumaczenie: Krystyna Arustowicz

Liczba stron: 232

ISBN: 978-83-7229-839-3

Gatunek: poradnik

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

As I was able to prove, the world is beautiful

You are going on vacation and you only have one hand luggage, which means you can take a very limited number of books with you. You choose your items carefully, those few gems that you will delve into carefully. On a beach chair, you take the book in your hand, open it, read the first few pages and ... it turns out that you have been deceived! This book is not for you and it does not concern you at all. How could this happen?

Broad description, narrow target

The publishing house has applied an unfortunately effective marketing step - the cover describes a narrow issue in the broadest possible way. The book is about mentally hyperactive people who suffer from hyperesthesia, and thus perceive one or more senses with increased intensity, and eidetism - qualitative refinement of perception, and their brain processes data not linearly, but simultaneously, without sorting and gradation, with equal importance. A mentally hyperactive person must learn to prioritize information and to read it properly. Mentally hyperactive people are oversensitive with the domination of the right-hemisphere, idealists with high expectations and equally high moral standards, poorly suited to the rest of society. Their amygdala, which is responsible for the release of adrenaline and cortisol and the body's defense reactions, is extremely sensitive and the reactivity threshold is low, so they stress quickly and often undergo a post-traumatic stress mechanism. These aren't the kind of people who think too much because they want to, and have a tendency to worry or analyze endlessly. This is a specific structure of the nervous system and the accompanying symptoms complex, but it does not apply to "ordinary" people who tend to analyze certain situations over and over again. That is why I have a grudge against the publisher that they suggests something else on the cover and prompts the reader to reach for something that doesn’t concern him.

Inquisitorial gaze

I really didn't like the translation. On the one hand, it leaves a lot of anglicisms ("your false self, which in relations with others may turn out to be a burden or even a handicap", p. 15), uses generally incomprehensible regionalisms, or it is simply stylistically clumsy ("Similarly with distant noises, better picked up by them than close ones", p. 25, "inquisitorial" and not piercing gaze, p. 24).

The author herself sometimes gets stuck in the shallows of unsuccessful comparisons. Writing about the senses, which in the traditional divisions there are 5 of (sight, hearing, taste, smell and touch), she writes about mobile people, for whom "warmth, space and comfort" will be important (p. 20), and in corporations hypersensitive people are bullied by stupid and power-abusing bosses (p. 40). Anyway, the book is written as a guide, addressing the reader with good advice on various difficult situations and full of examples from the life of patients, but unfortunately also full of truisms. The ending is truly epic. The last sentence is, "Well, isn't life beautiful?"

One should also mention the inconsistency in the bibliography - "It would not be very handy to include bibliographic notes on a given page whenever I refer to a given work," writes the author (p. 16, really?). Then on pages 38-39 - a full footnote on the one hand, and a reference to bibliography on the other. And there aren't many footnotes, it wouldn't hurt if the links were below the text. Since the book is shaped as a scientific text, a research guide, maybe it would even be advisable?

My rating: 2/10

I will not keep to book or ever read it again. I regret that I reached for it, but... on holidays beggars can’t be choosers. The book is boring, badly written, and blown up with numerous titles, chapter divisions and sub-headings to the size of 232 pages. The examples given are unreliable, and the last chapters are written in a sloppy manner. Not to mention the outstanding self-satisfaction of the author (for example the dedication - To those who bought my previous book. It's all your fault) and the conviction of her own infallibility. It's really a waste of time.

 

Author: Christel Petitcollin

Title: I Think Too Much How to channel intrusive thoughts

JK Publishing House

Lodz 2019

Translation: Krystyna Arustowicz

Number of pages: 232

ISBN: 978-83-7229-839-3

Genre: reference book