Literacka odpowiedź na Dzienniki Anne Frank
Powieść Richarda Lourie Wstręt
do tulipanów jest powodem, dla którego sięgnęłam po Dziennik Anne
Frank. Nie chciałam czytać odpowiedzi na wojenny pamiętnik dziewczynki, zanim nie
przeczytam oryginału. Z twórczością Richarda Lourie miałam już do czynienia,
zapoznałam się z Autobiografią Stalina (recenzja tutaj),
ale nowsza pozycja podobała mi się bardziej.
Rodzinna tajemnica wychodzi na jaw
Wstręt do tulipanów wciąga
od pierwszej strony. Powieść opowiada o spotkaniu braci po latach – starszy Joop
po II wojnie światowej pozostał z ojcem w Holandii, a matka wyjechała z
młodszym bratem, Willemem, do Stanów Zjednoczonych. Rodzeństwo nie miało z sobą
przez te kilkadziesiąt lat kontaktu i Joop wykorzystuje okazję, by podzielić
się swoim rodzinnym sekretem. Okazuje się, że jest on częściowo odpowiedzialny
za ujawnienie kryjówki rodziny Frank (co niestety wydawca ogłasza wszem i wobec
na okładce, niszcząc jedno z narracyjnych zaskoczeń. A z drugiej strony, drugi
(!) angielski tytuł brzmi: Joop: A Novel of Anne Frank, wszystko co ma
Anne Frank w tytle dobrze się sprzeda). Jednocześnie Lourie tak prowadzi
narrację, że trudno jest jednoznacznie uznać chłopca za winnego.
Kiedy dziecko staje się żywicielem rodziny
Pisarz starannie odrobił zadanie
domowe i ze szczegółami pokazuje realia życia w Holandii za czasów wojny. Wielu
ludzi traci pracę, w tym głowa rodziny, ojciec. Matka nie pracuje, zajmuje się
wychowaniem trójki dzieci – najstarszego syna Joopa, narratora książki, i jego
dwóch młodszych braci bliźniaków, Willema i Jana. Gdyby nie pomoc brata matki,
wuja Fransa, często rodzina nie miałaby co do garnka włożyć. Idą za tym jednak
pewne moralne kompromisy, ponieważ wuj jest w NSB, holenderskich pronazistowskich
bojówkach, i nie kryje się ze swoimi antysemickimi poglądami. Wiodą go one aż
na wschodni front, pod Stalingrad, gdzie mężczyzna traci obie nogi i wraca na
garnuszek siostry, co jeszcze pogarsza sytuację. Utrzymanie domu jest teraz na
barkach nastoletniego Joopa, który dzięki swojemu sprytowi i pracowitości
codziennie przynosi coś do jedzenia, choć Eldorado wkrótce się kończy i chłopiec,
ze względu na wojenną przeszłość wuja, traci pracę. Tak zaczynają poszukiwać
ukrywających się Żydów – za donos można zgarnąć majątek, czyli nakarmić głodne
rodzeństwo i ciężko chorego ojca.
Zawieszenie oceny moralnej
Czy w takim razie postawa dziecka,
obarczonego zbyt dużą jak na swój wiek odpowiedzialnością, zasługuje na
potępienie? Donos na rodzinę Franków był tylko kolejnym sposobem utrzymania się
przy życiu, ale też próbą zbliżenia z surowym i wymagającym ojcem. Joop dostał
od niego potworne lanie za próbę sabotażu niemieckich maszyn wojennych, co
mogło całą rodzinę postawić w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Od tamtej pory
czuł, że ojciec się do niego nie przyznaje, nie uznaje go za syna. Zatem czy
czytelnik ma prawo oceniać dziecko? Jedocześnie Lourie sprytnie zestawia dwie nieletnie
postaci, chociaż oczywiście narracja Joopa jest literacko znacznie lepsza. Tym
samym zamyka krytykom usta – posłużenie się postacią dziecka może wydawać się
trochę ciosem poniżej pasa albo pójściem na łatwiznę (dzieci ocenia się moralnie
trochę trudniej), a z drugiej strony mamy zestawionych bohaterów mniej więcej w
tym samym wieku (Anne jest delikatnie starsza).
Obraz dziecka na wojnie
Książka przysuwa na myśl dwa inne
literackie majstersztyki – Łaskawe Jonathana Littela z bulwersującym
wstępem zbrodniarza wojennego Maximiliana Aue, oraz obraz wojny widziany oczami
dziecka w Malowanym ptaku Jerzego Kosińskiego. Joop szczęśliwie nie doświadcza
aż takich okrucieństw wojny, jakie miały miejsce na kresach wschodnich, ale
jego obraz rzeczywistości jest trochę naiwny i skupiony na innych priorytetach.
Chłopiec staje się mężczyzną, dumnie przynosi jedzenie na stół, ale
jednocześnie zabiega o szacunek i uwagę ojca i rywalizuje z bliźniakami o uwagę
matki. Świat dziecka pozostaje światem dziecka, z inną skalą problemów i innym
ich postrzeganiem.
Ciekawy literacki dialog
Podobał mi się też język książki.
Lourie pisze krótkimi, zgrabnymi zdaniami, często z trafną puentą. Rozdziały
też są krótkie, obrazowe, nieprzegadane. Cała książka ma wydźwięk riposty na
publikację Dzienników Frank. Nie podważa jej, ale nie pozwala
jednoznacznie oceniać. Nie wszystko zło co złem się tak jednoznacznie wydaje.
Warto.
Moja ocena: 8/10.
Wydawnictwo Znak, Kraków 2013
Tłumaczenie: Mieczysław Godyń
Liczna stron: 206
ISBN: 978-83-240-2112-3
*******************************************************************************
A Literary Response to The Diaries of Anne Frank
Richard Lourie's novel, A Hatred
for Tulips, is the reason I picked up The Diary of Anne Frank. I
didn't want to read the response to the girl's wartime diary before reading the
original. I was already familiar with Richard Lourie's work, having read The
Autobiography of Stalin (review here),
but I liked this newer work more.
A Family Secret Reveals
A Hatred for Tulips captivates
the reader from the very first page. The novel tells the story of the brothers'
reunion after many years – the elder Joop stayed with his father in the
Netherlands after World War II, while his mother emigrated with his younger
brother, Willem, to the United States. The siblings haven't had contact for
several decades, and Joop seizes the opportunity to share his family secret. It
turns out he is partially responsible for revealing the Frank family's hideout
(which, unfortunately, the publisher announces publicly on the cover, ruining
one of the narrative surprises. But the book needs to sell). At the same time,
Lourie's narrative style makes it difficult to definitively blame the boy.
When a Child Becomes the Breadwinner
The writer has done his homework
meticulously and details the realities of life in wartime Netherlands. Many
people lose their jobs, including the head of the family, the father. The
mother doesn't work, raising three children – the eldest son, Joop, the book's
narrator, and his two younger twin brothers, Willem and Jan. Without the help
of the mother's brother, Uncle Frans, the family would often have nothing to
eat. However, this involves certain moral compromises, as the uncle is in the
NSB, the Dutch pro-Nazi militia, and doesn't hide his anti-Semitic views. These
views lead him to the Eastern Front, near Stalingrad, where he loses both legs
and returns to his sister's household, which makes the situation even worse.
The family's upkeep now falls to teenage Joop, who, thanks to his cleverness
and diligence, brings home something to eat every day, though Eldorado soon
ends and the boy, due to his uncle's wartime past, loses his job. Thus, they
begin searching for hiding Jews – informing on them can bring them a fortune,
meaning Joop can feed his hungry siblings and their seriously ill father.
Suspending Moral Judgment
So, does the attitude of a child,
burdened with too much responsibility for his age, deserve condemnation?
Reporting on the Frank family was just another way to stay alive, but also an
attempt to build relation with his strict and demanding father. Joop received a
terrible beating from him for attempting to sabotage German war machines, which
could have put the entire family in mortal danger. From then on, he felt his
father didn't acknowledge him, didn't recognize him as a son. So, does the
reader have the right to judge the child? At the same time, Lourie cleverly
juxtaposes two juvenile characters – Joop and Anne, although boy’s narrative
is, of course, much better literary. This silences the critics – using a child
as a character may seem a bit of a low blow or an easy way out (children are a
bit more difficult to judge morally), and on the other hand, we have characters
of more or less the same age (Anne is slightly older).
The Image of a Child at War
The book brings to mind two other
literary masterpieces – Jonathan Littel's The Kindly Ones, with its
shocking introduction by war criminal Maximilian Aue, and the image of war seen
through the eyes of a child in Jerzy Kosiński's The Painted Bird. Joop
fortunately doesn't experience the same atrocities of war as those experienced
in the eastern borderlands, but his view of reality is somewhat naive and
focused on different priorities. The boy becomes a man, proudly bringing food
to the table, but at the same time strives for his father's respect and
attention and competes with his twins for his mother's attention. A child's
world remains a child's world, with a different scale of problems and a
different perception of them.
Interesting literary dialogue
I also enjoyed the book's language. Lourie writes in short, crisp sentences, often with a punch line. The chapters are also short, vivid, and uncluttered. The entire book feels like a riposte to the publication of Frank's Diary. It doesn't question it, but it doesn't allow for a definitive judgment. Not all evil seems so clear-cut. It's worth to give it a go.
My rating: 8/10.
Author: Richard Lourie
Translation: Mieczysław Godyń
Pages: 206
ISBN: 978-83-240-2112-3