Zupa to życie w garnku
Z książką Stanleya Tucci zetknęłam
się podczas Europejskiej Nocy Literatury, gdzie we fragmentach czytał ją Jarosław
Boberek. Startowałam z pułapu osoby całkowicie niezainteresowanej literaturą
aktora, skończyłam jako zachwycony czytelnik, kupujący książkę w prezencie na
prawo i lewo.
Wielostronnie utalentowany
autor
Stanley Tucci to urodzony w 1960
roku amerykański aktor, producent, scenarzysta i jak widać – również pisarz. Jakim
cudem tak zabiegany człowiek, jeżdżący po całym świecie i starający się znaleźć
w codziennej bieganinie czas dla swojej drugiej żony Felicity, i ich dwójki
dzieci, znalazł czas na napisanie kulinarnych wspomnień, pozostaje dla mnie
zagadką. Jest to jednak widoczne w długości (a raczej krótkości) niektórych rozdziałów.
Z tego też względu spożywcze rozważania aktora czyta się naprawdę szybko, jest
to też literatura lekka, pełna ciepła, choć może trochę kiczowata.
Miłość do żarcia i życia
Głównym tematem książki jest
jedzenie i miłość do niego. Ale też niezgoda na bylejakość tego jedzenia,
nastawienie na domowe, jakościowe posiłki, na dobre restauracje z prawdziwą, znakomitą
kuchnią. To jeden z plusów książki – można wynotować sobie polecane przez aktora
miejsca, i liczyć, że a) uda się kiedyś do nic dotrzeć (miejscówki ciągną się
od Wielkiej Brytanii, przez Włochy, Stany Zjednoczone, po… Mołdawię) i b) będzie
nas na nie stać. Jednak Tucci pisze też o swoich smakach z dzieciństwa i
załącza garść przepisów na proste, smaczne potrawy. Osobiście nie przepadam za
gotowaniem (to mało powiedziane), ale dzięki tej książce popełniłam kilka posiłków,
i nawet dwa ciasta. Autor pokazuje, że życie może być smaczne na każdym kroku,
i uczy – by nie marnować okazji do zjedzenia czegoś wartościowego. Posiłki w
rodzinie Tuccich wydają się celebracją bliskości, bycia razem, a przy okazji
smacznej kuchni.
Comfort book
Drugą zaletą książki jest płynące
z niej ciepło i pewna niefrasobliwość. Wszystko jest ładne, przytulne, w
większości smaczne, a życie – po prostu piękne. Tak jak jest kategoria comfort
food, jedzenia, które daje nam poczucie bezpieczeństwa i ukojenie, tak ta
książka należy do kategorii comfort book. Dzięki niej rzeczywistość wydaje się
lżejsza, smaczniejsza, bardziej kolorowa. Dzięki tej książce chce się człowiekowi
postarać, nawet w kuchni. Zresztą trudno, żeby było inaczej – książka oddziałuje
na różne zmysły, może służyć jako zabawna książka kucharska, ale jest też w
niej garść porad dotyczących życia.
Łyżka dziegciu
Chociaż przez tłumaczenie
przebija amerykańskość tego tekstu („Wszystko było pyszne, zwłaszcza opiekane
ostrygi Aureliena. Jezu Chryste. WTF?! Quelle révélation!” s. 89), która
momentami jest irytująca i płytka, to jednak Tucci przemyca też w tekście
głębsze wnioski. Pisze o utracie swojej pierwszej żony, która zmarła na raka („Czas
stoi w miejscu tylko wtedy, kiedy cierpisz” s. 378), o trudach swojej walki z
chorobą – nowotworem języka („Wygląda na to, że czasem trzeba przeżyć słabość
absolutną, żeby odkryć w sobie siłę, o której nie miało się pojęcia” s. 94), o
dojrzałości i odchodzeniu. To sprawia, że całość książki jest mniej lukrowata i
słodka.
Książka z potencjałem
Dlatego uważam, że Tucci napisał
potencjalny bestseller – lekka tematyka, niosąca pocieszenie i ciepło,
inspirująca do doceniania codzienności i małych, pięknych chwil, do wnoszenia
piękna do codzienności. Nie ma tu co szukać wielkiej literatury, to raczej
budyń waniliowy, który sprawia, że życie od razu staje się po prostu lepsze.
Moja ocena: 8/10
Stanley Tucci, Co zjadłem przez rok (i o czym wtedy myślałem)
Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2025
Tłumaczenie: Piotr Królak
Liczba stron: 416
ISBN: 978-83-68367-32-4
********************************************************************************
Soup is Life in a Pot
I encountered Stanley Tucci's book during the
European Literature Night, where Jarosław Boberek read excerpts. I started out
completely uninterested in the actor's writing, but ended up a delighted
reader, buying the book as a gift left and right.
A Multi-Talented Author
Stanley Tucci, born in 1960, is an American
actor, producer, screenwriter, and, as you can see, also a writer. How such a
busy man, traveling all over the world and trying to find time for his second
wife, Felicity, and their two children, found time to write a culinary memoir
remains a mystery to me. However, this is evident in the length (or rather,
shortness) of some of the chapters. This also makes the actor's food
reflections a very quick read; it's light, warm, if perhaps a bit kitschy.
A Love for Food and Life
The book's main theme is food and the love for
it. But there's also a rejection of the mediocrity of the food, a focus on
home-cooked, high-quality meals, and good restaurants with authentic, exquisite
cuisine. This is one of the book's strengths – you can jot down the places the
actor recommends and hope that a) you'll be able to get there someday (the
spots stretch from Great Britain, through Italy, the United States, to...
Moldova) and b) you'll be able to afford them. However, Tucci also writes about
the tastes of his childhood and includes a handful of recipes for simple,
delicious dishes. Personally, I'm not a fan of cooking (that's an
understatement), but thanks to this book, I made several meals, and even two
cakes. The author shows that life can be delicious at every turn and teaches us
not to waste opportunities to eat something nutritious. Meals in the Tucci
family seem to be a celebration of closeness, togetherness, and, incidentally,
delicious food.
Comfort book
The book's second strength is the warmth and a
certain lightheartedness that flows from it. Everything is beautiful, cozy,
mostly delicious, and life – simply beautiful. Just as there's a category for
comfort food, food that gives us a sense of security and solace, this book
belongs to the comfort book category. It makes reality seem lighter, tastier,
more colorful. This book makes you want to put in the effort, even in the
kitchen. It couldn't be otherwise – the book appeals to various senses, can
serve as a humorous cookbook, but it also offers a handful of life advice.
A Fly in the Tar
Although the Americanism of this text shines
through the translation ("Everything was delicious, especially Aurelien's
broiled oysters. Jesus Christ. WTF?! Quelle révélation!" p. 89),
which is at times irritating and shallow, Tucci also manages to convey deeper
insights. He writes about the loss of his first wife, who died of cancer
("Time only stands still when you're suffering," p. 378), about the
hardships of his battle with tongue cancer ("It seems that sometimes you
have to experience absolute weakness to discover strength you never knew you
had," p. 94), and about maturity and letting go. This makes the entire
book less sugary and shallow.
A Book with Potential
That's why I believe Tucci has written a
potential bestseller – a lighthearted story, bringing comfort and warmth,
inspiring appreciation for everyday life and small, beautiful moments, and
bringing beauty to everyday life. There's no need to look for great literature
here; it's more of a vanilla pudding that instantly makes life simply better.
My rating: 8/10
Author: Stanley Tucci
Title: What I Ate in One Year (and related thoughts)
Publishing House: Marginesy, Warsaw 2025
Translation: Piotr Królak
Number of pages: 416
ISBN: 978-83-68367-32-4