niedziela, 1 marca 2020

Dorota Danielewicz, Berlin Przewodnik po duszy miasta

Przewodnik Doroty Danielewicz to niezwykła książka - cały czas ma się wrażenie, że Autorka idzie parę kroków obok, prowadząc po doskonale sobie znanym mieście, i ręką wskazuje opisywane przez siebie zabytki. Historie przedstawione w przewodniku są niebanalne, napisane w niewymuszony, naturalny sposób. Książka inspiruje, by zaznaczyć sobie opisane, interesujące nas miejsca, i ruszać na podbój Berlina!

Co zatem warto zobaczyć?

Miejsca wymienione przez Danielewicz to nie Brama Brandenburska czy Reichstag, ale lokalizacje, które dla niej samej są ważne, łączą się z istotnymi wspomnieniami i ciekawymi historiami. Poniżej wypisałam te, które na mnie zrobił wrażenie lub mnie zaciekawiły.

1. plac świętego Marka w dzielnicy Steglitz, wraz z ulicami dookoła - Steglitzer Damm, Albrechtstrasse, Halskestrasse; do zobaczenia: secesyjna szkoła podstawowa, kościół z dzwonnicą, imbiss Krasselts z currywurstem na przekąskę;
2. Oranienstrasse w dzielnicy Kreuzberg - ulica kawiarni i księgarni;
3. targ warzywno-spożywczy na Winterfeldplatz (wg. Google Winterfeldtplatz) w sobotę;
4. lokal Dicke Wirtin (Gruba Gospodyni) na ulicy Carmerstrase 9, gdzie podawana jest pyszna zupa gulaszowa i kilka rodzajów piwa (dzielnica Ku'Damm);
5. Haus Excelsior, hotel z dość drogą restauracją Solar na 16 piętrze, skąd rozciągają się piękne widoki na Berlin; w niedzielę serwowane jest tradycyjne danie mamy - klopy s Królewca; dawniej lokal był siedzibą wywiadu;
6. pałacyk Jagdschloss w parku Grunewald (adres Huttenweg 100), jezioro powstało w niecce po wybieraniu żwiru; w pałacowej kolekcji obrazy Lucasa Cranacha (i wiele innych);
7. klub jazzowy Quasimodo, założony 1974; 
8. kościół Świętej Zofii z jedyną w Berlinie barokową wieżą;
9. berliński ogród zoologiczny z rzeźbą hipopotama Knautschke, które jako jedno z 91 zwierząt (z 3715) przetrwało bombardowania II wojny światowej;
10. Ratusz Schoneberg przy Martin-Luther-Strasse (ulica Am Rathaus 2), miejsce przemówienia prezydenta Kennedy'ego; przy placu co niedziela odbywa się pchli targ;
11. pchle targi w Berlinie: artystyczny na ulicy 17 Czerwca, młodzieżowy w Mauerpark, Arconaplatz, Ostbanhof, Rathaus Steglitz;
12. ciekawy kompleks architektoniczny Hackesche Höfe przy Rosenthaler Strase 39, z kawiarniami, knajpeczkami i kinem oraz kostką brukową upamiętniającą mieszkańców wysiedlonych do obozów koncentracyjnych;
13. Pałac Łez (Tränenpalast) na Reichstagufer 17, były pawilon NRD-owskiej odprawy celnej, obecnie mieści wystawę na temat tamtych czasów;
14. lokal Natural Mente na Schustehrusstrasse - bio vege kuchnia w rozsądnych cenach, jadł tam sam Imre Kertész i pomogło mu na ból brzucha:),
15. Literarisches Colloquium nad Wannsee, które gościło na stypendiach takich tuzów polskiej literatury, jak Czesław Miłosz czy Witold Gombrowicz, https://lcb.de/category/veranstaltungen/
16. Muzeum Berggruen przy Schlosstrase 1, tuż naprzeciwko pałacu Charlottenburg, ma imponującą kolekcję prac Picassa i Paula Klee https://www.smb.museum/en/museums-institutions/museum-berggruen/plan-your-visit/prices-tickets.html;
17. lustrzana ściana Spiegelwand na Hermann-Ehlers-Platz z listą nazwisk Żydów deportowanych z dzielnicy Stieglitz do miejsc zagłady;
18. most Glienicke, daleko od centrum, tak naprawdę znacznie bliżej Poczdamu niż Berlina, z pięknym krajobrazem, parkiem i pałacem Glienicke wpisanymi na listę światowego dziedzictwa UNESCO;
19. Französischer Friedhof na Chausseestrasse, miejsce pochówku Hegla i Bertolda Brechta;
20. cmentarz Alter St. Matthäus-Kirchhof z grobami braci Grimm na Grossgörschenstrasse;
21. Titania Palast na Gutsmuthsstrasse 27/28, w budynku w stylu Bauhaus, 
22. zabudowa dzielnicy Hansaviertel, ze zbudowanymi w latach 50-tych budynkami międzynaodowej wystawy architektonicznej

23. willowa dzielnica Lichterfelde West, z zapierającymi dech w piersiach zabudowaniami, dawniej kolonia willowa dla oficerów pruskiej armii;
24. willa Griesbach przy Fasanenstrasse 25, Muzeum rzeźbiarki Käthe Kollwitz przy Fasanenstrasse 25 i Dom Literacki (Literaturhaus) przy Fasanenstrasse 23;
25. hotel Savoy przy Fasanenstrasse 9-10, gdzie Thomas Mann wypalał wieczorne cygara oraz hotel Bristol przy Kurfürstendamm 1, gdzie zatrzymują się gwiazdy;
26. plac Gendarmenmarkt z Domem Koncertowym na środku, Katedrą Francuską (Franzözischer Dom) i Katedrą Niemiecką (Deutscher Dom) po obu stronach, a na tyle przy Charlottenstrase 56 kryje się restauracja Lutter und Wegner, gdzie E.T.A. Hoffman chętnie pijał wina;
27. Boros Bunker na Albrechtstrasse z kolekcją sztuki Christiana Borosa.

Da się z tego zrobić kilka fajnych wycieczek, najlepiej przy użyciu roweru:



















Inspirująco do podejmowania nowych wyzwań!

Wspomnienia imigrantki 

Berliński spacer z Dorotą Danielewicz jest również mocno sentymentalny - pisarka wspomina swoje niełatwe początki w podzielonym jeszcze mieście, naukę języka i próbę zbudowania sobie swojej przestrzeni w obcym siłą rzeczy mieście.

"W nowym życiu nie powinno się pozostawiać reminiscencji życia starego. Przenoszą obrazy miejsc i czasów, które na nowych drogach z nowymi towarzyszami podróży są obce, spotykają się z niezrozumieniem i z biegiem czasu mutują w kule u nóg, uniemożliwiające swobodne posuwanie się do przodu." s. 40

Danielewicz zwraca uwagę na wiele trudnych dla imigrantów tematów - problematykę rodzinnych grobów (s. 173), obcości poznawanych miejsc, konieczności odnalezienia w gęstwinie, która początkowo nijak się nie łączy. Zwraca również uwagę na specyfikę życia właśnie w Berlinie - mieście doświadczonym wojną w wyjątkowy sposób, bo po jej zakończeniu przedzielonym na pół. "Jakże trudno być Niemcem", mówi przygnieciony historią tego miejsca syn autorki po objaśnieniu mu słowa Holocaust (s. 268). 

Miasto w opisie Danielewicz jest jak palimpsest - czas nadpisuje ciągle nowe i nowe zmiany na pozornie znanej mapie miasta:

"Każde miejsce w wielkim mieście mogłoby opowiedzieć wiele historii, które kładą się warstwami jedna na drugiej, jak w torcie. Pewnego dnia ktoś postanowi je poznać i opisać. I postępuje jak z tortem - bierze do ręki nóż i odkrawa kawałek, odsłaniając warstwy ciasta, kremu i owoców. "ciasto" podaje jakiś czas później, w tekstach o miejscach i ich mieszkańcach, a czytelnik, oblizując palce, ma okazję spróbować jednego ze smaków miasta." (s. 196)

Danielewicz odwala kawałek takiej archeologicznej pracy, sięgając wstecz przy opisywaniu dawnych zastosowań budynków, ich historii, przechodzenia z rąk do rąk i zapisywania śladów tych zmian na powierzchni miasta. Na pewno jednak udało jej się przedstawić Berlin okiem insidera, z wiedzą, której niejeden rodowity berlińczyk mógłby jej pozazdrościć. Danielewicz napisała, że "(...) z miastem jest tak samo jak z przyjacielem, z którym trzeba zjeść beczkę soli, aby tak naprawdę go poznać i polubić" (s. 129). Jej przyjacielska relacja z Berlinem jest widoczna gołym okiem.


Dalsze lektury:

Günter Grass, Wróżby kumaka, Blaszany bębenek
Adam Zagajewski, Lekka przesada
Olga Tokarczuk, Gra na wielu bębenkach
Czesław Miłosz, Piesek przydrożny
Johannes Bobrowski, Czas sarmacki
Witold Gombrowicz, Dzienniki
Rolf Hochhuth, Namiestnik
film Niebo nad Berlinem


Moja ocena: 8/10.


Dorota Danielewicz, Berlin. Przewodnik po duszy miasta
Wydawnictwo WAB, seria Terra incognita
Warszawa 2013
Liczba stron: 280
ISBN: 978-83-7747-839-4



PS. "Ktoś kiedyś powiedział, że Niemki wykastrowały swoich mężczyzn za to, że przegrali wojnę, być może jest w tym trochę prawdy, ponieważ z niemieckimi mężczyznami wspaniale można się przyjaźnić, gorzej już z namiętnym romansem, który wymaga pewnych reguł gry." s. 219

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz