niedziela, 25 sierpnia 2019

Margareta Magnusson, Sztuka porządkowania życia po szwedzku (The Gentle Art of Swedish Death Cleaning)

Bardzo czekałam na tą książkę. Przeczytałam gdzieś jej recenzję, podobała mi się jej surowa, oszczędna, a jednocześnie bardzo elegancka okładka. Czyli starujemy z wysokiego pułapu. Jak wiadomo - im wyższe nasze oczekiwania, tym bardziej boli rozczarowanie. Muszę przyznać, że tu bolało dość mocno.

Recenzja lepsza od oryginału


Na szczęście postanowiłam przetestować książkę, zanim ją kupię komuś w prezencie (a taki miałam zamiar - zbieraczy dóbr wszelakich ci u nas dostatek). Wydawała mi się - z recenzji - co najmniej praktyczna i pomocna. Spostrzeżenia autorki z pewnością są mądre i przefiltrowane przez jej wieloletnie doświadczenie, ale są również dość oczywiste i dają się podsumować w zasadzie w trzech zdaniach:
1. im człowiek starszy, tym mniej przedmiotów potrzebuje i powinien z nimi zrobić porządek przed śmiercią, bo konieczność sprzątania po nim nikogo nie ucieszy;
2. warto cieszyć się z rzeczy niekoniecznie wchodząc w ich posiadanie;
3. to, co dla nas ma wartość sentymentalną, niekoniecznie ma ją dla innych.
Tyle na 194 stronach, reszta to miła, ale niewiele wnosząca gawęda sympatycznej staruszki. Nie ma tu praktycznych wskazówek jak się pozbywać przedmiotów, albo inaczej - są, ale nie na nasz rynek. Autorka wiele lat mieszkała w Nowym Jorku, a obecnie w Sztokholmie. Z naszego polskiego punktu widzenia, jej wybory są nam obce - sprzedaje starą bransoletkę, żeby piątka jej dzieci się o nią nie kłóciła; zgłasza się do domów aukcyjnych o wycenę i sprzedaż części mebli, etc. Pamiętam, jak na początku byłam zgorszona, kiedy kupiłam piękną komodę na allegro i dowiedziałam się, że została sprowadzona z Niemiec, gdzie rodziny wynajmują specjalne firmy do sprzątnięcia mieszkania po zmarłych dziadkach, bez szczególnego sentymentu wyrzucając na śmietnik wszystko z mieszkania. Odkąd sama z niewielką skutecznością walczę z nadmiarem przedmiotów we własnym mieszkaniu, zaczynam ich rozumieć.


Bezkompromisowe podejście do śmierci

Podoba mi się odwaga, z którą Magnusson pisze o odchodzeniu, jej świadomość zbliżającego się końca i aktywne przygotowanie. To też dla nas jest kulturowo obce. Czekam więc dalej na książkę, która pomogłaby mi w pozbyciu się zbędnych przedmiotów, ale z dopasowaniem do naszego rynku. Bardzo pomogła mi Magia sprzątania Marie Kondo, bo wprowadziła dwie bardzo użyteczne zasady - sprzątanie kategoriami rzeczy, a nie pomieszczeniami w domu, oraz kierowanie się pozytywnymi emocjami przy zachowywaniu danych rzeczy, a nie wyrzutami sumienia czy poczuciem obowiązku. Z tej książki wyciągnęłam naprawdę konkretne wnioski. Książka Magnusson jest dla mnie za mało konkretna. Wielka szkoda.




Moja ocena: 3/10.


Margareta Magnusson, Sztuka porządkowania życia po szwedzku. Jak sprawić, żeby bliscy zachowali po nas wyłącznie dobre wspomnienia
Grupa Wydawnicza Foksal sp. z o.o.
Warszawa 2018
Tłumaczenie: Jerzy Malinowski
ISBN: 978-83-280-6191-0


__________________________________________________________________


I've been waiting for this book eagerly. I've read its review somewhere, I liked its raw, simple, yet very elegant cover. So I've started from a high level of expectations. As you know - the higher our expectations, the more bitter the disappointment. Very bitter.

Review better than the original

Fortunately, I decided to test the book before I buy it for someone as a gift (and this was my intention - collectors of all sorts of objects are plentiful amongst us). The book seemed to me - judging from the reviews - at least practical and helpful. The author's observations are certainly wise and filtered through her many years of experience, but they are also quite obvious and can be summed up in basically three sentences:

1. the older the person, the fewer items he/she needs and should clean up before death, so that no one will have to clean up afterwards;
2. it's good to learn to enjoy things without necessarily getting them;
3. what has sentimental value for us does not necessarily have it for others.
That's all the message covered on 194 pages, and the rest is a nice talk of a friendly old lady. There are no practical tips on how to get rid of items, or otherwise - they are, but not suited to our market. The author lived in New York for many years and now has settled in Stockholm. From our Polish point of view, her choices are alien to us - she sells an old bracelet so that her five children would not argue over it; she reports to auction houses for the valuation and sale of furniture parts, etc. I remember when I was shocked at first, when I bought a beautiful chest of drawers on the Polish e-bay called allegro and found out that it was brought from Germany, where families rent special companies to clean the apartment after the death of their relatives, thrashing everything out of the apartment. Since I am struggling with excess of objects in my own flat with little effectiveness, I am beginning to understand them.


An uncompromising approach of death
I like the courage with which Magnusson writes about passing, her awareness of the approaching end and the active preparation. It is also culturally foreign to us. So I'm still waiting for a book that would help me get rid of unnecessary items, but with understanding to our market. The magic of cleaning by Marie Kondo helped me a lot, because she introduced two very useful rules - cleaning by the categories of things, not by rooms, and sorting things by the positive emotions they rise in us, not keeping them out of remorse or a sense of duty. I had really crucial conclusions from this book. Magnusson's book is not specific enough for me. Shame.
My rating: 3/10.

Author: Margareta Magnusson
Title: The Gentle Art of Swedish Death Cleaning
Publishing house: Grupa Wydawnicza Foksal sp. z o.o.
Warszawa 2018
Translation: Jerzy Malinowski
ISBN: 978-83-280-6191-0


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz